Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co Kościół powinien
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:11, 29 Gru 2009    Temat postu:

Moim zdaniem mogą rodzice w dużej mierze mogą wpływać na zachowanie młodych w narzeczeństwie czy "chodzeniu'. Mogą w jednoznaczny sposób wyrazi się, że nie tolerują współżycia przedślubnego, mieszkania ze sobą. I tutaj nie chodzi o zakazywanie czegoś, zabranianie czy zamykanie w pokoju na klucz za karę. Myśle, tutaj raczej o tym, że rodzice nie moga przyzwalac i poklepywac po policzku czy glaskac za coś, czego sami nie akceptują w imię "wolności" dzieci i panującej mody- co inni powiedzą. Oczywiści jeśli młodzi zechcą to zrobią co chcą- wolny wybór, droga. Ale czystość sumienia jest tutaj istotna bardziej niż cokolwiek innego.
Ja bynajmniej tak bym zorbila i tak robię- nie ważne czy dziecko, czy przyjaciel czy znajomy-jeśli postępuje źle i moje sumienie wyraxni nakazuje mi upomnij tego człowieka to tak zrobię..co on z tym zrobi to już jego prywtna sprawa. Ja spełniam swój obowiązek.


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 13:18, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:44, 29 Gru 2009    Temat postu:

A ja mam odmienne zdanie na ten temat.
Mam dwie Prawdziwe Przyjaciółki.
Tak jak Ty, Małgorzatko, postępuje moja Przyjaciółka K. Gdy nie poruszamy drażliwych tematów jest super, gdy poruszymy - robi się jatka. K. jest ode mnie młodsza 3 lata, ale jest od dawna mężatką i ma 2 dzieci... Od zawsze zaangażowana w neokatechumenat itd... Gdy próbowałam z nią rozmawiać o swoim postępowaniu, czułam jawną dezaprobatę, a nawet więcej - moja Przyjaciółka mnie niemal atakuje, potępia, walczy całą sobą, by mi pokazać mój błąd... Wiem, że sie o mnie troszczy, ale efekt jest taki, że jeżę sie cała i buntuje strasznie... a nawet doszło do tego, że zaczęłam unikać z nią kontaktów.

Druga Przyjaciółka I. - również bardzo religijna - tym razem nie naokatechumenat, ale Woda Życie od wielu lat. I. na samym początku powiedziała, że ma odmienne zdanie na temat moich wyborów życiowych, nie podobają jej się one, ale szanuje moją wolność i nadal kocha mnie całym sercem niezależnie od tego, co zrobię.
Z I. mam świetny kontakt - zadręczam ja masą swoich wątpliwości, mówię jej o wszystkim, co mnie dręczy i wiem, że zawsze mogę liczyć na pomocną dłoń - bez komentarza, że sobie na to zasłużyłam.. Poza wypowiedzeniem swojej dezaprobaty na samym wstępie, nigdy od niej nie usłyszałam złego słowa.. A widzę, że jej poglądy są drastycznie inne niż moje (orto NPR, mocne zaangażowanie w swoją wspólnotę religijną, modlitwa przed posiłkami i masa innych codziennych przykładów).
To I. swoim łagodnym przykładem ma na mnie dobry wpływ, choć nigdy nie potępiła mojego życia, ani mnie. Nigdy nie robiła mi kazań, ani nie podsyłała audycji, czy książek religijnych, co robi moja druga Przyjaciółka.
To I., nie K. ma jednak większy wpływ na moją wiarę, na to, że w ogóle jeszcze rozważam opcję ślubu kościelnego.
Jest dla mnie pięknym przykładem i marzę o tym, by kiedyś była matką chrzestna mojego dziecka. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:44, 29 Gru 2009    Temat postu:

Malgorzatko, tak, ale tez niestety potem mozna miec ostra wojne z dziecmi, trzeba umiec znalezc zloty srodek. Moja mama miala ciezko pod tym wzgledem i nie wplynelo to dobrze na relacje w rodzinie.

Jezeli zle sie to rozegra i obowiazek stanie sie najwazniejszy, to mozna zrobic dziecku dziury w psychice w sprawach i seksu i rodziny. Znam nieszczesliwe matki, ktore uwazaly, ze za wszelka cene musza zniszczyc zalazek grzechu i kazaly wybierac, albo one albo partner.


Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Wto 13:46, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 13:52, 29 Gru 2009    Temat postu:

Właśnie na innym forum przeczytałam mądrą wypowiedź księdza (Uwaga):

ks tomasz napisał:
Tak bywa, że rodzice w swojej miłości do dzieci i chęci, żeby były szczęśliwe zapomiinają o tym, że one dorastają i stają się samodzielne i wolne mogąc decydować o swoich czynach. Dość często bywa tak, że rodzicom wydaje się, że oni wiedzą najlepiej jak dziecko ma żyć i kiedy dochodzi do konfrontacji ich wizji życia dziecka z rzeczywistym życiem okazuje się,że rodzą się złości bo dziecko robi coś innego niż rodzic by chciał. Robią to dość często z miłości ale nie wiedzą, że cierpi z tego powodu dziecko czując się zniewalane. Te dwie wizje szczęścia, rodziców i dzieci często są rozbieżne. Niestety nie ma na to sposobu. Jesdynie cierpliwość, że rodzic zauważy, że obok już nie stoi tylko jego dziecko ale dorosły wolny człowiek. Bywa, że rodzice mają też i rację. Wazne jednak abyście jednak pamiętali że łączą Was więzi krwi i miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:53, 29 Gru 2009    Temat postu:

Mi się wydaje, że rodzic to ma obowiążek wychowywać dziecko w wierze, najlepiej jak potrafi i dawać dobry przykład swoim życiem... a jak dzieci są już dorosłe to wtedy pozostaje jedynie modlitwa i wyrażenie swojego zdania, gdy źle postępują...ew. prośba o zastanowienie się...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:17, 29 Gru 2009    Temat postu:

Smużko Wiesz, jeśli z kimś się prawdziwie przyjaźnisz to możesz śmiało bez przeszkód podjąć rozmowę o wszystkim i nawet jak się w duszy coś zacznie jeży i buntuje to i wtedy można wyciągnąć pewne wnioski a przynajmniej zastanowić się nad tym wszystkim. Dojrzała przyjaźń to taka kiedy można się nawet pokłócić i za fuknąć a potem normalnie rozmawiać.
Trzeba mówić, że białe to białe a czarne to czarne. Nie osadzać, nie nakazywać nie krytykować, po prostu ROZMAWIAĆ i być szczerym.

Rodzice-dorosłe dzieci Dziewczyny, ja się z wami całkowicie zgadzam, że dorosły człowiek ma prawo do własnego życia, popełniania błędów i całej ten masy różnych rzeczy które w tym czasie się popełnia. Ale ja jestem tez zdania, że skoro my mamy prawo do swobodnego wyrażania sobie to rodzicie maja prawo do tego, żeby powiedzieć nam, że coś nie bardzo się z tym zgadzają. Rodzic może zwrócić nam uwagę a my możemy robić dalej swoje. Inną i nie bardzo zrozumiał dla mnie sytuacją jest to, że rodzicie coś narzucają lub szantażują bo coś tam. Można tłumaczyć, prosić, perswadować, można dawać rady, podpierać się przykładami. Reszta jest naganna...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:33, 29 Gru 2009    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
Smużko Wiesz, jeśli z kimś się prawdziwie przyjaźnisz to możesz śmiało bez przeszkód podjąć rozmowę o wszystkim i nawet jak się w duszy coś zacznie jeży i buntuje to i wtedy można wyciągnąć pewne wnioski a przynajmniej zastanowić się nad tym wszystkim. Dojrzała przyjaźń to taka kiedy można się nawet pokłócić i za fuknąć a potem normalnie rozmawiać.
Trzeba mówić, że białe to białe a czarne to czarne. Nie osadzać, nie nakazywać nie krytykować, po prostu ROZMAWIAĆ i być szczerym.


My się znamy od 23 lat, przyjaźnimy od 10 lat, mieszkałyśmy razem - na jednej klatce (drzwi w drzwi) przez 12 lat, a przez 2 lata razem w jednym mieszkaniu... Mówię o Przyjaciółce nr 1 (K.). A jednak nie da się bez przeszkód podjąć pewnych rozmów - tzn. da się, ale ze skutkiem tragicznym.. bo w pewnym momencie żadna z nas nie słucha, tylko każda wykrzykuje swoje racje... Ot takie charakterne baby jesteśmy.
Trzeba nazywać białe białym i czarne czarnym, ale szarości bielą i czernią już nie nazwiesz, a tak robi moja PP (Prawdziwa Przyjaciółka).
Kocham ją, wiem, że chce dla mnie dobrze, ale kurwicy dostaje, gdy znów chce mi palnąć kazanie...
Dlatego swoim dzieciom nie chcę w przyszłości tego fundować.
I cieszę się, że moi rodzice też już zrezygnowali z prób nawracania mnie na siłę... bo jedyne, co mogą osiągnąć, to zerwanie wszelkich kontaktów z mojej strony... (ponieważ jestem osobą trudną - bywam uparta, przekorna i krnąbrna. Potrafię doprowadzić do własnej zagłady tylko po to, żeby komuś się sprzeciwić - Wiem, że to moja wina, a nie mojej PP, czy rodziców - ale cóż to zmienia? Nic)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18860
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:30, 29 Gru 2009    Temat postu:

mam szczescie, ze nikt sie nie wtraca w to jak zyje i dlaczego. no moze oprocz rabnietego tescia, ale jego zdanie nas nie rusza. moi rodzice nigdy nie mieli nic przeciwko mojemu zamieszkaniu przed slubem czy wspolzyciu. oni zreszta sami twierdza, ze tak jest jak najbardziej ok, sami nie zyli w czystosci i nie zaluja. to mnie tymbardziej utwierdza w tym, ze nie zabijam mojej milosci w zalazku, jak to napisali w tym liscie.

hermiona:
Cytat:
czasem myślę że te całe nakazy KK są tworzone jakby ludzie nie mieli własnego rozumu.


tez tak mysle, ale ja swoj mam i sie nie dam tym glupim (tak, dla mnie one sa glupie i nielogiczne) wymyslom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ingrid_b
pierwszy wykres



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ściana podkarpacka:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:27, 30 Gru 2009    Temat postu:

nie wiem czy ktoś już poruszałm ten problem, ale KK przede wszytskim powinien się zająć naukami przedmałżeńskimi i podejściu tzw. "ekspertów" do wykładania np. o npr. Pochodzę z małej miejscowości, i mam znajomych z wielu miejsc polski, również z małych miejscowosości, i po prorstu to co mówią jakieś starawe katechetki o npr, to jest jakaś tania parodia. A potem wielkie oburzenie KK, no bo duży procent korzysta z chemii albo gumek. A nie każdy jest sam w sobie dociekliwy. Także na pewno to Kościół ma niejako na sumieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:55, 30 Gru 2009    Temat postu:

Z pewnoscia polski Kosciol, w Irlandii jest od kursow i poradnictwa rodzinnego (pierwsza klasa) cala osobna organizacja.

Sa porzadnie wyszkoleni nie tylko w NPR huehue, to zreszta nie jest glowny problem, ktorym sie zajmuja. Problemy z seksem, komunikacja, rodzina, zwiazkiem, no wszystko. Wysoki poziom i wiedza, psychologia, seksuologia itd itd.

Do tego niezaleznie od wiary i swiatopogladu, pomagaja wszystkim, bez osadzania.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Śro 12:59, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:09, 30 Gru 2009    Temat postu:

A jak nauki przedmałżeńskie dotyczące płciowości wyglądają na wsiach?
Przecież tam nie ma poradni rodzinnych?
Wiecie coś na ten temat?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:25, 30 Gru 2009    Temat postu:

Frejda napisał:
A jak nauki przedmałżeńskie dotyczące płciowości wyglądają na wsiach?
Przecież tam nie ma poradni rodzinnych?
Wiecie coś na ten temat?


Ja mieszkam w mieście, są poradnie rodzinne ogólnodostępne (nie katolickie, przy rejonowych przychodniach) do których należą wsie pobliskie. Więc jeśli ma ktoś ochotę może przyjść i się umówić. Nie widzę problemy dlaczego wieś miała by byc "gorsza" pod tym względem. Teraz z moich obserwacji wynika, że dużych różnic nie ma-przynajmniej na Podbeskidziu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:33, 30 Gru 2009    Temat postu:

Jest roznica i to ogromna, w malych wsiach poradni nie ma (no bo chyba jednak mowimy o katolickich), trzeba udac sie do miasta najlepiej wiekszego a to juz cala wyprawa, czesto jezdzi niewiele autobusow, dosc rzadko i sa na dodatek drogie. Albo wcale nie ma autobusow, my czasem sobie nawet nie zdajemy sprawy jak wielu mieszkancow malych miejscowosci jest odcietych praktycznie od swiata i maja problemy z dostaniem sie do pracy a co dopiero wycieczki do poradni...No i gdyby sie jeszcze po tym wszystkim trafilo do poradni na poziomi, a to nie jet takie pewne, nawet w Gdansku przy katedrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:59, 30 Gru 2009    Temat postu:

Poradnie nie muszą być katolickie jeśli chodzi o NPR... ja do takowej nie chadzam. Chodzę do mojego lekarza rodzinnego, który jest również nauczycielem NPRu. Sa jeszcze 3 pielęgniarki do nauczania. Fajnie, mnie to odpowiada.

Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Śro 13:59, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:09, 30 Gru 2009    Temat postu:

Ale na nauki przedmalzenskie musi byc katolicka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin