..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

hermiona

Szczerze to nie znam osoby, która byłaby ze swojej szkoły rodzenia naprawdę zadowolona. Może dlatego że większość ludzi była na bezpłatnej. Ja za swoją płaciłam no i tak nie jestem do końca zadowolona. Podobało mi się tylko pokazywanie jak się zmienia pieluszkę Mruga

Więcej rzeczy można się z forum dowiedzieć

Ale to oczywiście zależy od szkoły. Pewnie jakby mi ktoś teraz napisał to co ja teraz Tobie to i tak bym poszła dla świętego spokoju

emma

Warto by się nauczyć oddychać. Ja za drugim razem nie byłam i jak przyszło co do czego to okazało się, że nie pamiętam jak się parło. I przez to poród się wydłużył.

ewcia87

Gdybym szła, to na tę w moim szpitalu. Płatna jest... Pewnie na wszelki wypadek warto umieć poprawnie oddychać, chociaż duża szansa na CC jest. Zastanawiam się ile to trwa. Nie za późno o tym myśleć ze skończonym 32tc? Kiedy Wy zaczynałyście zajęcia?

emma - to znaczy, że zapomniałaś jak się rodzi przy drugim dziecku? Wow, no tego to bym się nie spodziewała, że się takie rzeczy zapomina Shocked

ika

Ja nie chodzilam i nie zaluje. Oddychania mnie polozna nauczyla w pare sekund chociaz non stop musiala mi przypominac bo jak panikowalam z bolu to dyszalam a nie oddychalam. Obsluga noworodka nie byla mi potrzebna bo bylam wprawiona na kuzynkach i bracie, a maz tez ma trojke duzo mlodszego rodzenstwa Wesoly

ewcia87

Ja się zawsze bałam obsługiwać takie zupełne maluchy, więc wprawiona nie jestem. Siostrę pierwszy raz wzięłam na ręce jak miała 3 miesiące. Wcześniej miałam wizję, że na pewno jej główka odpadnie i będzie na mnie

hermiona

Na mojej szkole nie uczyli oddychać.. ja się pytam wtf???
Nauczyłam się na pilatesie.

Mi prawidłowe oddychanie w czasie porodu sprawiało ogromną trudność. A przed porodem sobie nie wyobrażałam że tak naprawdę może być.

brain

co do komarów jeszcze

[link widoczny dla zalogowanych]

ika

Fajne !!

Ewcia ale chyba wtedy bylas mlodsza, teraz juz nie powinno byc strachu Mruga

Ja jak zwykle wyszlam z zalozenia ze tyle tysiecy lat kobiety rodzily bez szkoly rodzenia to i ja dam rade a kasy szkoda

babajaga

To to jest szkoła rodzenia czy szkoła przewijania Wesoly

Ja jakoś nigdy za bardzo się nie bałam mieć do czynienia z maluchami. Kiedyś chodziłam na wolontariat i zajmowałam się noworodkami i niemowlakami zostawionymi w szpitalu do adopcji. Pielęgniarki nawet nie bardzo się interesowały co się z tymi dziećmi robi, więc trzeba było działać intuicyjnie. Fajne czasy to były. A jak poszłam z kolegą i widziałam jak się nimi zajmuje to byłam bliska zakochania Mruga

glr

Ja nigdy nie pojmę o co chodzi z tym oddychaniem. Mogliby mi pół ciąży mówić, a w chwili porodu i tak bym o tym nie pamiętała. Zdałam się na instynkt i jakoś to poszło, choć położne twierdziły, że źle prę (a skąd do cholery mogłam wiedzieć jak się prze, skoro to był mój pierwszy poród?), potem się okazało, że dziecko ciągnęła pępowina i wcale źle nie parłam. Ja myślę, że i bez szkoły rodzenia kobieta jak już przyjdzie co do czego to sobie poradzi. Poza tym położne mówią - przyj, nie przyj itp:P

Jak będę rodzić drugie dziecko to pewnie też nie będę wiedziała, nie pamiętam już jak to było, myślę, że nawet nie do końca pamiętam charakter bólu, oprócz tego, że był okropny:P Zdam się znowu na naturę Mruga

Bo jak już tak faktycznie boli i dziecko powoli wychodzi to nie wydaje mi się, że aż tyle kobiet właśnie intensywnie myśli i przypomina sobie jak to należało oddychać

A może to tylko ja taka dziwna jestem.

Justek

ja też nie chodziłam do szkoły rodzenia. Niby mieliśmy ale czasowo nam nie pasowało a potem stwierdziłam jak Ika że tyle lat nie było szkół i sobie kobiety radziły Wesoly

A co to jest to specjalne oddychanie w czasie ciąży? dla mnie to jakaś abstrakcja. Po prostu trzeba pamiętać żeby w ogóle oddychać ale to tak samo jak przy wysiłku fizycznym, można zapomnieć o głębokim oddychaniu i się organizm bardziej męczy. I świetna rada położnej- nie wrzeszczeć bo szkoda na to sił Wesoly

zresztą miałam genialną położną, chciałabym teraz też na nią trafić! Mówiła kiedy przeć, dopingowała mnie, także dzięki niej moje parcie trwało 5 min, a w sumie dwa parcia i po sprawie Wesoly

oj co ja bym dała żeby mieć taki sam drugi poród! ale ta ciąża ciągle czymś nieciekawym mnie zaskakuje że wolę nie myśleć jak mnie poród może zaskoczyć

Busola

ja nie miałam kiedy i jak wykorzystać ćwiczeń o oddychaniu, a różnych pozycjach do odpoczynku itp., jak mnie przewieźli na porodówkę, mieli na chwilę podłączyć do ktg, a tu synowi spadło tętno i już do końca rodziłam z ktg, ból był dużo mniejszy niż przypuszczałam (a może z wrażenia nie czułam). Kobieta z łóżka obok leżała potem ze mną na sali i się dziwiła, że nie krzyczałam.
A ze szkoły rodzenia - darmowej - jestem bardzo zadowlona, bo zapewniła mi moje minimum poczucia bezpieczeństwa i panowania nad sytuację - poprzez wiedzę o przebiegu porodu od strony medycznej i praktycznej (włącznie z całą masą uwag na temat tego jak poród powinien wyglądać, a jak z winy personelu medycznego wygląda naprawdę np. że mitem jest w moim mieście możliwość wyboru pozycji do porodu - wybrać można w 2 z 4 szpitali, jak ma się fart trafić na jedną z nielicznych położnych która umie i jej się chce odebrać poród w innej pozycji niż leżąc na plecach). Było o np. lekach jakie są podawane w czasie porodu, i po co są i o różnych procedurach jakie mogą być w czasie porodu. O ich złych i dobrych stronach. I o tym, że personel takich informacji nie udziela - i faktycznie nie udzielał ani mi, ani mężowi, który stał obok

. Ale wiedziałam różne rzeczy ze szkoły rodzenia i to mi dało poczucie bezpieczeństwa i wiedzę, że wszystko jest mniej więcej normalnie.

Edwarda

ewcia - było tutaj:
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-ciaza-color,7/szkola-rodzenia,1482.html

ewcia87

Edwarda - dzięki, zajrzę.
Chyba jednak odpuszczę. Informacje to sobie z netu zbieram z niezłym powodzeniem chyba. Chciałam bardziej ludzi tam poznać i porodówkę zobaczyć, ale może po prostu pojadę kiedyś i spróbuję się przejść po okolicy, żeby totalnego zaskoczenia nie było.

A moja Sarenka* stwierdziła, że (póki co, i oby tak dalej) bezproblemowa ciąża zobowiązuje - i zachowała się "normalnie". Obrót główką w dół mamy zaliczony, jest już w prawidłowej pozycji, potwierdzone wczoraj na USG. A ja tęsknię trochę do czasu sprzed tego obrotu, bo teraz bardziej ciśnie na pęcherz i spojenie łonowe, a z drugiej strony na żołądek. Jak była główką w górę, to siedziała spokojnie po prawej stronie i żołądek się trochę mieścił. Teraz fika nogami do góry - i jest często centralnie. Koniec wakacji... zaczynam poważnie myśleć o zwolnieniu, jeśli w weekend będzie mi się tak samo fantastycznie wstawało jak przez ostatnie dwa dni.
Chociaż najgorzej jest 2-3 godziny po wstaniu - w dzień nadal dobrze Wesoly

* jakby się ktoś zastanawiał dlaczego została Sarenką Wesoly

- pomijając dość długie, jak na pozostałe wymiary, kończyny - mam taką (dużą

) koszulkę z Bieszczad, z tropami różnych zwierząt. No i miejsce, gdzie najczęściej było widać jej kopy, akurat sarni trop zawierało Wesoly

Polly

Ewcia, jeszcze co do szkoły - ja chodzę od 29tc, ale ze mną są dziewczyny nawet o miesiąc bardziej zaawansowane, więc pewnie by Cię jeszcze przyjęli. Ciężko mi na razie ocenić przydatność tych spotkań, wypowiem się po porodzie