Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ślub kościelny - czy cywilny? (oraz inne smużkowe dylematy)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:48, 23 Sty 2010    Temat postu:

Jola, poczytałam trochę necie na temat luteran.
Ale to nie tak, że KK mi AŻ TAK nie pasuje i AŻ TAK odrzuca.
Pasuje mi prawie wszystko - z wyjątkiem etyki seksualnej.
O tym, że taka ona jest i że mi nie pasuje dowiedziałam się po jakiś 20 latach życia w KK. Co będzie, jeśli u luteran też cos mi nie będzie pasowało? Mam zmienić piaskownicę po raz kolejny? A przecież może mi zacząć nie pasować po 10 latach, bo akurat wtedy się o tym dowiem... Jak w KK z seksem.
Poza tym to jest jeden i ten sam Bóg... Dla mnie nielogicznym jest, że gdy zmienię zabawki, to nagle ten sam Bóg będzie na mnie inaczej patrzył i czegoś innego wymagał.
Ja będę mogła się bzykać z gumką, a moja kumpela w pokoju obok za to samo będzie miała ciężki grzech. Dla mnie to absurd. To jakas paranoja...
Przecież mamy jednego Boga. Dlaczego to tak wygląda.
Nie wierze i nie ufam już chyba nikomu. Zachwiał sie cały mój świat.

Poza tym nie umiem zmienić wyznania. Technicznie nie wiem, jakbym to miała zrobić. Nie znam nikogo, kto jest innego wyznania.
Wychowałam sie jako katoliczka. Tak wygląda cały mój świat.
Przejście do innego kościoła byłoby jak zmiana płci niemalże..
Ja nie wiem, jak miałabym tego dokonać. Smutny


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Sob 19:51, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:57, 23 Sty 2010    Temat postu:

Widzisz, Smużko. A ja się zastanawiam (razem z mężem, on jest bardziej zdecydowany) od jakiegoś czasu. Na razie nie podjęłam decyzji, to jest bardzo trudne. Nie chcę się czuć jak zdrajca, ale jednocześnie staram się znaleźć Prawdę. Mam jeden rozum, jedno sumienie i jedne uczucia, którymi dysponuję i próbuję się rozeznać w świecie. Oczywiście, że jest jeden Bóg. Można Go jednak postrzegać na różne sposoby i próbować się do Niego zbliżyć z wielu stron. Ja to tak rozumiem. Ale nie chcę Ci OF robić Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:15, 23 Sty 2010    Temat postu:

Z jednej strony jeden Bóg, z innej - różne drogi, różne przepisy ruchu drogowego.
Tak sobie to tłumaczę. Myślę, że to kościoły tworzą przepisy, żeby droga w ogóle była możliwa. Dla ułatwienia, dla bezpieczeństwa... Tak myślę.
I stąd byłyby różne przepisy na drogach do tego samego Boga. Inaczej nie umiem tego pojąć... Choć jestem tylko człowiekiem, więc brak mojego zrozumienia jest dla mnie oczywisty... tak samo jak brak możliwości zrozumienia internetu przez mojego psa.
Prawdziwy Bóg jest nieodgadniony i wszystkie nasze gdybania o wybaczaniu lub nie... są śmiechu warte!
Nic tak naprawdę nie wiemy - i chyba czasem o tym zapominamy...
Przykazania, ograniczenia są jak koryto dla płynącej rzeki. Nie temperują jej, ale umożliwiają bieg do celu.
Myślę, że jesli rzeka straci nieco brzegów i sobie pofolguje, to sie poszerzy, rozleje, straci szybszy nurt.... Trudniej jej będzie dotrzeć do morza... ale wcześniej czy później wpadnie tam.
Bóg sie nie mieści w naszych wyobrażeniach i uważam, że nie mieści sie także w wyobrażeniach wszystkich Kościołów na ziemi.... Dlatego każdy Kościół buduje takie brzegi swojej rzece, jakie uznaje za odpowiednie, w jakich sens wierzy...
Czy wolno mi zmienić rzekę?
Nie wiem.
Naprawdę nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:46, 23 Sty 2010    Temat postu:

ja z kolei przyznam szczerze też sobie nie wyobrażam zmiany wyznania. Po moim świadomym wyborze Kk 12 lat temu sumienie po prostu mówi mi że to jest droga najbardziej na skróty. Najtrudniejsza ale wg mnie najbezpieczniejsza. A przecież chrześcijaństwo jest zaparciem się siebie stąd nie sądzę by trudności z czymś były powodem do zmiany wyznania. I jeszcze cos mi nie pozwala zmienić mojego skądinąd trudnego wyznania. Aż głupio mi o tym pisać bo zabrzmi to może sztucznie ale jest jak najbardziej prawdziwe, nie wydumane itd. Ja naprawdę, możecie się śmiać lub nie, KK kocham. Nie dlatego że się w nim wychowałam (wychowanie w moim życiu relig nie ma żadnego znaczenia, bo wychowano mnie na chrześcijankę z metryki tylko, mam rodzinę tak naprawdę niewierząca). Kocham tak po prostu. Kościół nie jako instytucje itd. Jako Kościół. Po prostu. Wiem, brzmi dziwnie, ale tak czuje. I dlatego nie rozumiem konwersji z powodów że komuś etyka nie pasuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:01, 23 Sty 2010    Temat postu:

Właśnie dlatego, że kochasz KK powinnaś rozumieć, że komuś etyka seksualna nie pasuje i to już wielki problem... Bo ja KK nie kocham w żaden sposób i nigdy w życiu świadomie go nie wybrałam.
Tu się różnimy.
Zazdroszczę Ci calutka sobą takiej postawy, jaka masz.
Jest mi cholernie ciężko wierzyć KK, skoro go nie kocham, nie ufam... i nawet nie lubię... skoro czuję się zmuszana, by w nim trać... Zmuszana w perfidny i obrzydliwy sposób - bo groźba ognia piekielnego przez wieki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:13, 23 Sty 2010    Temat postu:

napisałam cos jeszcze ale nie wysłało. Więc powtórzę. Już wiem jak to nazwać. kK jest dla mnie nie kwestia przynależności ale więzi. Ja nie czuje że należę do KK jak niewolnica, że mam go ślepo słuchać bo jak nie to wypad. To dla mnie związek. Tak jak małżeństwo. Nie jestem niewolnica męża ale do niego należę. On do mnie też. Nie zmienię męża jak się okazuje że ten mój ma wady. Kościół jak czuje naprawdę wszczepia mnie w Chrystusa. I od tego jest w pierwszym rzędzie, normy moralne są tego konsekwencją. Dzięki KK Chrystus jest w pewnym sensie także mój, a ja Jego. To chyba jest dla mnie powodem z którego się rodzi miłość do Kościoła. Właśnie mi się przypomniało gdy to pisze że ludzkie małżeństwo jest obrazęm więzi Chrystusa i Kościoła. Cos w tym jest. Kościół jak wierzę jest Oblubienica Chrystusa, a więc i ja dzięki Kościołowi też nią mogę być... Co do wyboru mojego osobistego że to akurat KK-cóż nie wiem co Ci powiedzieć, po prostu wg mnie Kościół niesie ze sobą tyje duchowych dóbr, że kwestia etyki (obojętne w jakhej dziedzinie) może być kwestia niewygody a nie zmiany wyznania. Ja Kościół postrzegan też jak odbicie Ojca który chce mojego dobra. I dlatego Mu ufam. Nie dlatego że ufać jest łatwo. Dlatego że postanowiłam zaufać i to była decyzja mojej woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:20, 23 Sty 2010    Temat postu:

Pięknie. Wesoly
Mam nadzieję, że doceniasz to co masz (ja bym była przeszczęśliwa mając az tyle - właściwie to kiedyś to też miałam, ale jakoś mi zniknęło Smutny ) i że umiesz patrzeć inaczej na tych, którzy nie mają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:25, 23 Sty 2010    Temat postu:

Dla sprostowania - mi nie chodzi tylko o etykę Wesoly
A Twoje opisy doświadczeń i uczuć piękne, kukułko Wesoly Bardzo celne, moim zdaniem, porównanie Kościoła do męża Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:25, 23 Sty 2010    Temat postu:

patrzeć inaczej tzn jak? Wg mnie z ta etyka to na początek jest kwestia decyzji o zaufaniu. Reszta z ta miłością itd itp przyjdzie później. Tak przynajmniej było u mnie. Decyzja w imię własnego dobra po prostu. Z nadzieja że ktoś komu ufamy wie lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:27, 23 Sty 2010    Temat postu:

Patrzeć inaczej to znaczy nie przez pryzmat Twoich wspaniałych doświadczeń, które innym ludziom są obce.

P.S. Ja nie umiem ufać wbrew swojemu sumieniu i wbrew swojemu rozumowi. Nie umiem.


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Sob 21:27, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:33, 23 Sty 2010    Temat postu:

nie patrzę przez pryzmat doświadczeń. One są tu tylko dodatkiem. Patrzę raczej przez pryzmat tego co Kościół mówi przez wieki sam o Bogu i o sobie. Na tej podstawie podjęłam decyzję o zaufaniu. Reszta naprawdę przyszła później i nie jest tu kluczem do całej sprawy. A sumienie ja też potrzegan nie jako cos stałego ale cos co nieustannie trzeba formować. Tak też sumienie widzi KK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:36, 23 Sty 2010    Temat postu:

Gratuluję.
Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.

Włączyłam sobie konferencję o. Łukasza Kubiaka... z piosenkami Marcina Stycznia...


Mam ochotę się zniszczyć.
Chcę swojej destrukcji...
Dobrze, że nie mam dzieci.

Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:38, 23 Sty 2010    Temat postu:

inna też sprawa że dziś dość łatwo o pokusę (mnie też i sądzę że wielu osobom-takie czasy jakieś) by Boga postrzegać jako Kogoś Kto ma nagradzać i pomagać a nie Kogoś komu też trzeba albo raczej warto się powierzyć. I to potem się przekłada na spojrzenie na Kościół często. Ja w wierzę chce być samodzielną ale nie chce i boję się być Zosia Samosia, bo to co innego niż samodzielność. Dlatego potrzebuje Kościoła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:42, 23 Sty 2010    Temat postu:

może warto się zastanowić DLACZEGO chcesz się zniszczyć. Bo jest Ktoś Kto tego dla Ciebie bardzo nie chce. A poza tym. Destrukcja to żadne wyjście. Wiesz o tym. ps bardzo lubię stycznia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:44, 23 Sty 2010    Temat postu:

Pogrzebałam trochę w necie.

Magdalena Chocianowska...

"Pracuje przede wszystkim w następujących obszarach:

zaburzenia lękowe, nerwicowe, depresje, zaburzenia odżywiania, problemy małżeńskie, rodzinne i wychowawcze, aborcja, sytuacje kryzysowe, problemy z pogranicza psychologii i duchowości, problemy dotyczące adaptacji do nowego miejsca, kultury, kraju" . (http://www.opp.bednarska.warszawa.pl/people/mc2.html)

Jak myślicie?
Może bym się do tej pani wybrała?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 35, 36, 37  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 11 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin