..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fantada

U nas też fajnie Wesoly

Choć czuję, że jesień, stresy i tym podobne dają mi w kość, bo jakoś nie mam siły na zjednoczenia. Wolę się poprzytulać i iść spać (niezależnie od fazy). Ale tak chyba jest. Jak w sierpniu nie było pracy, byliśmy po super wyjeździe, to kilka razy w cyklu się jednoczyliśmy w ciągu dnia (to nie zdarza nam się często), więc chyba wszystko u nas zależy od samopoczucia.

Smużka

Moze faktycznie jesien ma wpływ, mniej światła i w ogóle nastrój.. Ja ostatnio prawie wcale nie mam ochoty. I ogólnie czuję się raczej depresyjnie. Nie chce mi się z łóżka wstawać, nie chce do pracy iść, choć pracy@teraz raczej mało mam. I ta mała ilość też mnie przygnębia. Tak że nawet po piwku ciężko mnie na seks namówić.

strzyga

nam parodniowy oddzielny wyjazd posłużył w tym względzie

fantada

Nam by raczej pomógł parodniowy wspólny

No, ale nie ma opcji póki co Sad

Listopad to chyba najgorszy miesiąc - kończą się kolorowe liście, jest ciemno i szaro, a nie ma jeszcze śniegu, który rozświetla trochę dnie. W grudniu będzie lepiej. Chyba Mruga

strzyga

ja tam się cieszę, że nie ma śniegu

Smużka

A ja lubię śnieg, bo nie dołuje mnie tak bardzo ciemność.
Kurcze, przydałby sie nam wypad do ciepłych krajów!
Chcielismy na długi weekend wyskoczyć do Wilna, ale podliczyliśmy budżet na ten miesiąc i nie da się. Nie stać nas, a już się tak napaliliśmy. Chyba że z oszczędnościowego weźmiemy, ale tam mamy dość mało i chcieliśmy odkładać na ważniejsze rzeczy.

Dziwnie mi, bo 8 dc.. Powinno mi się chcieć tak, jak mi się nie chce.
Wczoraj mąż mnie napoił dwoma piwami i puścił mi film, a ja tylko się w niego wtuliłam i zasnęłam. Zero seksu, zero ochoty. Sad

Aniąt

Smużka, nic na siłę...

strzyga

jak pomyślę ile tego śniegu trzeba by tu odwalić, żeby wyjechać do ulicy to już mi słabo....

smużko, może po prosto nie podchodź do tego tak ja nie wiem jak to nazwać ambicjonalnie? poważnie? z poczuciem przymusu? bo będzie jeszcze gorzej wg mnie...

fantada

A mąż się skarży? Bo ja nie to może po prostu trzeba zwalczyć sobie wbijane w nas poczucie, że seks to koniecznie i często. Przecież nie ma nic złego w dłuższych przerwach, jeśli nie wynikają one ze złych emocji i są za obopólną zgodą. My na szczęście z mężem się dobraliśmy idealnie względem częstości Mruga

Smużka

Mąż się jeszcze nie skarży, ale ja czuję to rozbicie wewnętrzne, bo ja tęsknię za tym, kiedy sieksiliśmy się jak króliki, kiedy chciało nam się zawsze. Ja mam ochotę na chcenie. Brakuje mi tego tak psychicznie.
No i te nieszczęsne starania. Ale w tym cyklu nie mam zamiaru uprawiać seks z obowiązku, żeby się nie zmarnowało, bo może jednak..
Nie chcę.
Może te starania mi tak psychikę zryły, że seks mi całkiem zbrzydł, bo kojarzy mi się z przykrym obowiązkiem, w dodatku nieskutecznym?
Może to tkwi głębiej niż mi się wydaje?
Może to jakoś tak w podświadomości się zabunkrowało i nawet jak sobie postanawiam coś zupełnie innego, to jakoś tak samo się dzieje inaczej?

Nie umiem ubrać w słowa myśli, sorrki.

Dona

może własnie sama sobie pytaniami odpowiadasz na swoje pytania...

Smużka

Możliwe..
Właśnie mój mężulek w samych tylko bokserkach zmywa naczynia i ogólnie sprząta kuchnię.. Jak na niego patrzę, to bym go zaraz "przeleciała" tak mnie pociąga. A jak przyjdzie co do czego, to w ostatniej chwili powiem, że jednak nie mam ochoty.
Kurcze.. Ja nie wiem, jak on to jeszcze wytrzymuje. Ja sama już nie mogę!
Choć przedwczoraj udał nam się całkiem fajny seksik, taki jak lubię, bez pośpiechu, bez parcia na cokolwiek, taki fajny, niby zwykły, a jednak dopracowany seksik. Wesoly

Cera

Mam tak samo- psychicznie odczuwam chęć zbliżenia ale fizycznie już nie..najgorsze jest to, że ja męża przyciągam, inicjuje a w gruncie rzeczy się oddalam, bo nie chcę się kochać. To już było chyba gdzieś..

elemka

Też to znam. Ale ogólnie to ostatnio mam- czasami- bardzo nie zręczny problem podczas seksu. I nie wiem co z tym zrobić