..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Polly

Mnie już nawet mąż ostatnio powiedział, żebym coś z tym zrobiła. Ciekawe, co Wsciekly

espree

To faktycznie jest wkurzajace, bo wypadajce wlosy sa wszedzie, a potem jak odrastaja to glupio to wyglada. Ale po jakims czasie wszystko wraca do stanu sprzed ciazy, wiec luzik. Ciepliwosci

ika

Moj maż sie nie wscieka, w sumie to nic nie mowi, za to starszy jak znajdzie wlosa na rękach czy cos to sie drze WŁOS WŁOS ! Po czym mi go przynosi i mowi: "masz to twoj" Wstyd

fiamma75

hermiona

Dobrze wiedzieć

tilia

Właśnie się dowiedziałam, że byłam karmiona tylko mm Smutny

Ciekawe czy byłaby w ogóle szansa - mama w ciąży ze mną miała wiatrówkę, a po porodzie brała antybiotyki Smutny

channel

tilia - a jaki masz problem? Ja też byłam karmiona mm (wtedy nie było innej opcji) i jakoś niewiele mnie to teraz obchodzi!

elemka

Ika !!

A ja prawie niczym. Pierś odrzuciłam szybko, mama nie chciała mm mnie karmić to próbowała mlekami itp. a ja butelkę wyrzucałam. Jak mówić zaczęłam to podobno mówiłam, że jestem duża dziewczynką i mi nie wypada Wesoly

ewcia87

ika, rewelacja, zbudziłam dziecko rechotem

całe szczęście już chyba nieźle spało, bo mlasnęło i znowu śpi Wesoly

Moje włosy też lecą, dzieć mi nie oddaje - sama muszę wyplątywać spomiędzy małych paluszków. Jak będę łysa, to będę, trudno - zrobię Sinead konkurencję

Tak się zastanawiam, kiedy mi przejdzie ten poporodowy haj. Powiedzcie, że nigdy!

tilia

Mały smuteczek Mruga

ale przeszło
Zastanawiam się tylko czy to jest taka sytuacja, w której dziś, przy odpowednim podejściu dało się karmić czy nie...

emma

Tilia połowa nas była karmiona mm,taki klimat.

Teraz pewnie by się dało, mamy więcej antybiotyków, poradnie laktacyjne.

Hermiona, nie wypadną do połowy głowy, bo nim wypadną to już czesc odrośnie. U mnie świetnie było widać to odrastanie właśnie w zakolach.

hermiona

Polly

Tilia, rodziłyśmy się w czasach, gdy karmienie piersią było alternatywną dla mieszanki, a nie odwrotnie Mruga

Ja też się wychowałam na mm.

koniczynka4

Niestety moja córka ma kolki - takie typowe - popołudniowe marudzenie, potem krzyki, trudności z uspokojeniem się. Przyznam się, że w zeszłym tygodniu poważnie myślałam o odstawieniu od piersi i przejściu na mm (choćby i HA, jeśli to miałoby pomóc). Moja dieta od początku raczej uboga, wielu "rzeczy" nie tknęłam od porodu, więc jeśli miałabym z czegoś rezygnować to zostałby mi chyba sam ryż (3 dni byłam na samym ryżu). Za radą położnej zaczęłam podawać małej simetikon i Biogaię, około tygodnia czekałam na kupione przez neta rurki antykolkowe (dzięki Ika za info o czymś takim), no i czasami jest lepiej. Rurki mam od 6 dni - i 3 razy zdały egzamin tak, że dziecko uspokoiło się "w momencie", ale dziś i rurka nie zapobiegła krzykom. Wczoraj byliśmy u pediatry - no i dodał do tych moich "specyfików" jeszcze Delicol. Tak że dziecko będzie "faszerowane", zobaczymy, czy to coś da. Strasznie mi szkoda niuni, że przeżywa takie męki po moim mleku, ale lubię te chwile karmienia (jakie "chwile", to raczej "maratony") i już wiem, że po całkowitym odstawieniu od piersi to się chyba popłaczę.

A Ewcia, jak u Was? Córka "wyrosła" z problemów brzuszkowych?

No i a propos tych rurek - jak często stosować? czy dziecko się nie przyzwyczai do takiego opróżniania się i potem nie da rady normalnie? Ika?

ika

Koniczynko nie powinno, ja stosowałam często nawet codziennie) a dziecko jak ma zrobić normalnie to zrobi, jak ma gazy to niestety, muszę odgazować i wtedy leci samo, czasami np. dopiero po chwili. Sam pierdzi też normalnie Mruga