Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jakie są ważne przyczyny pozwalające na unikanie poczęcia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:26, 25 Paź 2010    Temat postu:

czy ty nie widzisz że uprawiasz ciągły MONOLOG?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19912
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:38, 25 Paź 2010    Temat postu:

'Namiętność, intymność, zaangażowanie' to teoria z książki prof. Wojciszke pt. 'Psychologia miłości'.
Susa, myślę, że z jednej strony masz rację, bo nie można budować małżeństwa na zakochaniu, ale Ty przeginasz w drugą stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:42, 25 Paź 2010    Temat postu:

Annka napisał:
susa napisał:
kukułko, wątpię bym mając już męza spotkała kogoś w kim się zakocham i wtedy zgłupieje na jego punkcie, bo uważam się za osobę o stabilnych uczuciach.

Nie chcę Cię martwić, ale tego nigdy nie możesz być pewna. Nie wiem, czy to na tym forum, ale gdzieś czytałam bardzo mądre zdanie: " Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? To sobie coś zaplanuj".
Ze swojego rozsądku i poczucia własnej wartości zrobiłaś sobie bożka, którego w dodatku ma czcić Twój mąż.
Jakbyś się czuła, gdyby Twój facet powiedział, że MOŻE Cię pokocha, jak się nad tym dobrze zastanowi??? To nazywasz miłością? Chciałabyś, żeby Bóg Cię kochał w TAKI sposób?
Nikt nie mówi, że małżeństwo ma być podjęte w sposób nieodpowiedzialny, ale nie licz na to, że zaplanujesz wszystkie okoliczności życiowe.
A tą większą niż 2 ilością dzieci to się tak na zapas nie przejmuj, bo nie wiesz jeszcze, czy Bóg zechce Cię obdarzyć choć jednym.
I nie planuj sobie, że po drugim dziecku wrócisz sobie spokojnie do pracy - bo ja też jestem z założenia "człowiekiem rozsądku" i większość moich planów życiowych pokrzyżowała choroba męża i syna.
Chyba nie masz zamiaru zażądać od narzeczonego na piśmie, że on i jego dzieci będą całe życie zdrowe? Może też zażądaj z góry od niego badań genetycznych, żeby wykluczyć możliwość różnych chorób?
Twój zimny wybór męża przypomina to, co zapewne sama bardzo napiętnujesz: poczęcia in vitro, bez miłości i w dodatku po spełnieniu setki wymagań; oczywiście z oczekiwaniem, że będzie dokładnie tak, jak sobie TY wymyślisz.
I nie pisz znowu, że ktoś tu piętnuje Twoje rozwinięte życie sakramentalne, bo nie o to chodzi. Jeśli nie rozumiesz, o co nam tu chodzi, to czas wrócić na terapię.


Annka jak zwykle zgadzam sie z Twoimi postami, masz niesamowity dar ujmowania wszystkiego w taki prosty a piekny sposob... Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:43, 26 Paź 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
2. Nie potępiałbym z zasady małżeństwa z rozsądku, nigdy nie wiadomo co z tego będzie potem, miłość może przyjść uruchomiona bliskością, wspólnym życiem.
To zdaje się był standard u elit. Uczucie uczuciem a obowiązek obowiązkiem.
Susa ma już mało czasu na poszukiwanie. Porady, aby zostawiła chłopaka, który coś bliżej nieokreślonego w niej wywołuje są przedwczesne.
Może w ich przypadku to jest miłość, dla nas pełna ograniczeń, dziwaczna ale jest.

Rayban, dziękuję za zrozumienie.
My się kochamy i chcemy być razem dlatego chcemy wziaść ślub. I ja gdzieś w głębi duszy pragnę tego ślubu. Jednak ja wychodzę z załozenia, że nie tylko powinno wychodzić się za mąż z miłości, bo będąc zaślepionym miłością nie będzie się widziało wad narzeczonego, a potem wspólne życie przemieni się w piekło. Dlatego oprócz zakochania ważne jest trzeźwe myslenie. I choć pragnęłabym tego związku biorę pod uwagę słowa mamy, której to się nie podoba, jego podejście do pracy, że bierze tak lekko. I trudno mi jest podjać decyzję o rozstaniu skoro się kochamy, mam nadzięję że jakos się ułoży, ci co nie zwracali uwage na takie rzeczy potem uczynili ze swojego życia małzeńskiego piekło, a ja chcę wziaść do pod rozwagę sprawy które mogą mieć wpływ na przyszłe życie małzeńskie a jest takim stosunek chłopaka do pracy, czy szukanie w wierze sensacji zamiast ugruntowanej wiary w regularnych sakramentach itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:41, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:
Rayban napisał:
2. Nie potępiałbym z zasady małżeństwa z rozsądku, nigdy nie wiadomo co z tego będzie potem, miłość może przyjść uruchomiona bliskością, wspólnym życiem.
To zdaje się był standard u elit. Uczucie uczuciem a obowiązek obowiązkiem.
Susa ma już mało czasu na poszukiwanie. Porady, aby zostawiła chłopaka, który coś bliżej nieokreślonego w niej wywołuje są przedwczesne.
Może w ich przypadku to jest miłość, dla nas pełna ograniczeń, dziwaczna ale jest.

Rayban, dziękuję za zrozumienie.
My się kochamy i chcemy być razem dlatego chcemy wziaść ślub. I ja gdzieś w głębi duszy pragnę tego ślubu. Jednak ja wychodzę z załozenia, że nie tylko powinno wychodzić się za mąż z miłości, bo będąc zaślepionym miłością nie będzie się widziało wad narzeczonego, a potem wspólne życie przemieni się w piekło. Dlatego oprócz zakochania ważne jest trzeźwe myslenie. I choć pragnęłabym tego związku biorę pod uwagę słowa mamy, której to się nie podoba, jego podejście do pracy, że bierze tak lekko. I trudno mi jest podjać decyzję o rozstaniu skoro się kochamy, mam nadzięję że jakos się ułoży, ci co nie zwracali uwage na takie rzeczy potem uczynili ze swojego życia małzeńskiego piekło, a ja chcę wziaść do pod rozwagę sprawy które mogą mieć wpływ na przyszłe życie małzeńskie a jest takim stosunek chłopaka do pracy, czy szukanie w wierze sensacji zamiast ugruntowanej wiary w regularnych sakramentach itp.

Ja nie mogę Ci się odwzajemnić podziękowaniem za zrozumienie.
Twój post zawiera nadal nieakceptowalne tezy.
Pierwsze to:
Pozamieniałaś kolejność zdarzeń podczas poznawania kogoś bliskiego.
-najpierw oceniasz go /ją/ -skanujesz wszystkimi dostępnymi metodami, robisz to w miarę trzeźwym umysłem bo jeszcze miłość nie nadeszła.
/niekiedy jest na to mało czasu bo miłość nie czeka i wybucha z wielką siłą/
-potem ogarnia Cie to wspaniałe uczucie miłości, która załącza zdolność do wybaczania, tolerancję, gotować do poświęceń i rezygnacji dla ukochanej osoby.
-pielęgnowanie tego uczucia w związku jest bardzo ważne. Jednym to się udaje wspaniale, budują wiele dodatkowych więzi, cementują związek na amen. Inni gubią to co istotne, koncentrują się na rzeczach mało istotnych, miłość wygasa i wtedy małe rzeczy stają się wielkie, drobiazgi kłodami. Nikt nie potrafi przewidzieć jak ułożą się jego i małżeństwa losy.
Jedno jest pewne, jeśli jest miłość będzie łatwiej znieść trudności.
Dalej:
W sprawach osobistych, decyzjach życiowych musisz decyzję podjąć sama. To Twoje życie.
Porady mamy możesz schować w buty. To nie ona będzie żyła z Twoim chłopakiem. Zastanów się, ile ty masz lat. Jak długo będziesz jeszcze słuchała mamusi? Przychodzi moment, w którym decyzję podejmujesz Ty a nie mama czy ktokolwiek za Ciebie. I za nią odpowiadasz a nie ktoś tam, jakiś doradca.
I jeszcze:
Nie rozumiem co ma oznaczać sformuowanie lekki stosunek chłopaka do pracy /jest bezrobotny, leniwy, słabo zarabia?/
To jest jakiś argument przeciw związkowi. Facet musi zarabiać i koniec, przynajmniej chcieć i starać się to efekt przyjdzie.
Na temat "ugruntowanej wiary w regularnych sakramentach" przeciw "szukaniu sensacji" nie uzyskasz we mnie sprzymierzeńca.
Będę zawsze sympatyzował za tymi niepokornymi poszukiwaczami prawdy i racji. Za żywą wiarą a nie przeżutą sztampą.
Powinnaś się cieszyć, że chłopak myśli i poszukuje a nie jest pozbawioną mógzu kukłą klepiącą bezmyślnie pacierze.
Jeśli to Ci przeszkadza, szukaj dalej, to nie jest chłopak dla Ciebie.
Proponuję przespacerpwać się pod Pałac Prezydencki albo nawiązać kontakt z tzw Obrońcami Krzyża. Tam co drugi będzie spełniał Twoje kryteria. Powodzenia.

I ostatnie najważniejsze:
Pomijasz milczeniem apel o zaznajomienie chłopaka z Twoimi wątkami na forum. Czyżbyś bała się, że dowie się czegoś czego nie powinien?
Jeśli chcesz jakiejkolwiek porady, wskazówki, opinii musisz okazać szczerość swoich intencji. Nie wiemy czy rozmawiałaś z nim o swoich wątpliwościach. Czy przekazałaś wszystkie? Dlatego lektura tych wpisów będzie przynajmniej dla mnie potwierdzeniem, że on wie to co my wszyscy.
Jeśli nim manipulujesz i przy okazji nami ja protestuję.
I dlatego dokonam następnego wpisu na Twoim watku dopiero po lekturze jego wpisu.
Życzę Ci powodzenia, siły, odwagi i mądrości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19912
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:56, 26 Paź 2010    Temat postu:

Rayban, no wiesz... niewinnego chłopaka narażać po tym, co sam przeszedłeś Mruga nieładnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:37, 26 Paź 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Pierwsze to:
Pozamieniałaś kolejność zdarzeń podczas poznawania kogoś bliskiego.
-najpierw oceniasz go /ją/ -skanujesz wszystkimi dostępnymi metodami, robisz to w miarę trzeźwym umysłem bo jeszcze miłość nie nadeszła.
/niekiedy jest na to mało czasu bo miłość nie czeka i wybucha z wielką siłą/
-potem ogarnia Cie to wspaniałe uczucie miłości, która załącza zdolność do wybaczania, tolerancję, gotować do poświęceń i rezygnacji dla ukochanej osoby..

Mnie wydaje sie, że postępuję prawidłowo poznając kogoś przez internet, co jest niebezpieczne, że nie spotykam się z kim popadnie, by zrodziła się miłość, lecz ustalam pewne kryteria nawiązania znajomości, jakim jest co napisała ta osoba w profilu o swoim stosunku do wiary i czystości. Poznawanie się przez internet jest niebezpieczne, może skończyć się wykorzystaniem seksualnym. Dlatego dobrze robię wyznaczając te kryteria.
Chłopak spełnił pierwsze kryteria, podobało mi się co napisał, sprawił też na pierwszych randkach na mnie pozytywne wrażenie. Jednak gdy przyszło uczucie, przyszła miłość ja zauważałam cechy które mnie niepokoją i ze względu na powstałe między nami uczucie nie miałam odwagi zerwać.
Rayban napisał:
Dalej:
W sprawach osobistych, decyzjach życiowych musisz decyzję podjąć sama. To Twoje życie.
Porady mamy możesz schować w buty. To nie ona będzie żyła z Twoim chłopakiem. Zastanów się, ile ty masz lat. Jak długo będziesz jeszcze słuchała mamusi? Przychodzi moment, w którym decyzję podejmujesz Ty a nie mama czy ktokolwiek za Ciebie. I za nią odpowiadasz a nie ktoś tam, jakiś doradca. .

W tak ważnej decyzji jest istotna dla mnie zasięgniecie opinii mamy. Mama ma doświadczenie, jej małżeństwo nie było zbyt udane, to może mi doradzić co zrobić by uniknąć błędów.
Rayban napisał:
I jeszcze:
Nie rozumiem co ma oznaczać sformuowanie lekki stosunek chłopaka do pracy /jest bezrobotny, leniwy, słabo zarabia?/
To jest jakiś argument przeciw związkowi. Facet musi zarabiać i koniec, przynajmniej chcieć i starać się to efekt przyjdzie..

Lekki stosunek do pracy to to, że mówi że "fajnie, że ma wakacje", brak determinacji w szukaniu pracy, brak koncepcji co chciałby robić, szukanie wygody, powiedział np. że chciałby prowadzić rodzinny dom dziecka by nie pracować, czy że ja będę zarabiać 5 tys zł, a on będzie zajmował sie domem. to mnie niepokoi. A pracy nie może znaleźć stałej i mówi że takie są czasy. To faktycznie jest ważny argument przeciwko związkowi. W końcu będzie tak, że nie będzie zarabiać na rodzinę, a ja będę utrzymywać męża.

Rayban napisał:
Na temat "ugruntowanej wiary w regularnych sakramentach" przeciw "szukaniu sensacji" nie uzyskasz we mnie sprzymierzeńca.
Będę zawsze sympatyzował za tymi niepokornymi poszukiwaczami prawdy i racji. Za żywą wiarą a nie przeżutą sztampą.
Powinnaś się cieszyć, że chłopak myśli i poszukuje a nie jest pozbawioną mógzu kukłą klepiącą bezmyślnie pacierze.
Jeśli to Ci przeszkadza, szukaj dalej, to nie jest chłopak dla Ciebie.
Proponuję przespacerpwać się pod Pałac Prezydencki albo nawiązać kontakt z tzw Obrońcami Krzyża. Tam co drugi będzie spełniał Twoje kryteria. Powodzenia..

Widzisz problem w tym, że on popiera obrońców krzyża i mówił, że to bohaterowie. Był za tym, by krzyż był przed Pałacem, bo czymś niedobrym według niego jest usuwanie przydrożnych krzyży. Fanatycznie też popiera PIS i Kaczyńskiego nie zauważając że obecnie to oni wywołują zwady. Szuka w wierze sensacji typu spoczynków w duchu, egzorycyzmów, zjawisk słonca i innych nadprzyrodzonych zjawisk, a jego wiara nie jest dojrzale uformowana. To mnie niepokoi i jest argumentem przeciwko związkowi.

Rayban napisał:
Pomijasz milczeniem apel o zaznajomienie chłopaka z Twoimi wątkami na forum. Czyżbyś bała się, że dowie się czegoś czego nie powinien?
.

Gdy ukrystalizują się już plany ślubne, gdy zdobędę się na szczerość, pokażę mu te wątki. Przed zawarciem ślubu wydaje mi się to ważne.
Jednak boję się to zrobić. Na to będzie potrzeba czasu, aż zdecyduję się te wątki pokazać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milunia
za stara na te numery



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:06, 26 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
W tak ważnej decyzji jest istotna dla mnie zasięgniecie opinii mamy. Mama ma doświadczenie, jej małżeństwo nie było zbyt udane, to może mi doradzić co zrobić by uniknąć błędów.


suso często bywa tak, ze osoby po nieudanym małżeństwie mają nieco spaczony, czarny obraz - myślę że mama mogła Ci sos takiego podświadomie przekazać - że małżeństwo to stan w którym sie jest ofiarą, wykorzystanym, zaangażowanie grozi zranieniem, nalezy nastawiać sie na zdrady itp dlatego najważniejszy jest rozsądek, postawa asekuracyjna

Wiem, bo mam mamę po 2 nieudanych małżeństwach... To ona przekazała mi lękowe podejście do życia, widze jak czasem patrzy na mnie z żalem "dziecko Ty nie wiesz co Cię czeka, nie zdajesz sobie sprawy jakie życie jest trudne i straszne" A ja jestem szczęśliwa w małżeństwie, bo mozna być szczęśliwym...


opnią mamy bym sie nie kierowała na Twoim miejscu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:31, 26 Paź 2010    Temat postu:

milunia napisał:

opnią mamy bym sie nie kierowała na Twoim miejscu...

Z całym szacunkiem do Was ale opinia mamy jest dla mnie ważniejsza niż anonimowych internautów.
Wy wiecie o nim to co napisałam w internecie, mama zna go ze spotkań z realu, więc mówi mi, że jakieś jego zachowanie się jej nie podoba. Mama nigdy nie pytała się mnie czy go kocham, ale zwracała mi uwagę na aspekty mające wpływ na codzienne życie w małżeństwie.

Małżeństwo mamy było nieudane w tym sensie, że mało rozmawiała z tatą, żyli z sobą ale obok siebie, często były w domu kłótnie, ale oboje mieli świadomość obowiązków i spoczywających na nich odpowiedzialności za dom, rodzinę i dzieci, nigdy nie brakowało nam pieniędzy na życie.

Ja z mamą dużo rozmawiam, dzielę się z nią tymi wątpliwościami, i mam dobry kontakt z nią. Skoro mieszkamy razem muszę mieć z nią bliski kontakt. Ona może mi wiele pomóc w podjęciu decyzji. Bo jeśli wyjdę za mąż z miłosci, a mąż będzie olewał pracę, nie będzie pracował, nie będzie chciał zajmować się dziećmi. Co wtedy zrobię, nie mając oparcia w mężu? Wrócę do mamy bo przy niej czułam się bezpiecznie? Tego chcę uniknąć, dlatego w mamie chcę znaleźć oparcie by w sposób właściwy się usamodzielnić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milunia
za stara na te numery



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:43, 26 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
Z całym szacunkiem do Was ale opinia mamy jest dla mnie ważniejsza niż anonimowych internautów.


wcale nie sugerowałam żebyś przedkładała opinie internautów nad opiniami mamy. Zreszta ostatecznie decyzja o Twojej przyszłości należy do Ciebie i mama jej za Ciebie nie podejmie

wiesz co, ja myślę że za bardzo kładziesz nacisk na to żeby sprawdzic tego chłopaka, czy jest taki a taki, czy będzie przestrzegał a takich a takich reguł itp... ja bym zaczęła od siebie budowanie tego związku, bo tylko z własnego nadmiaru mozna komus ulać, jak na razie to Ty stanowisz wieksze zagrożenie dla stabilności tego związku niż ten chłopak... kto w Waszym związku leczy sie psychiatrycznie... Ty czy on?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:24, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:
w mamie chcę znaleźć oparcie by w sposób właściwy się usamodzielnić.

gdyby to pisała maturzystka, to by mnie nie zdziwiło to zdanie, ale po raz kolejny przekonuję się, że tu prowadzi się dyskusję ze ślepym o kolorach...
czy mi się wydaje, czy usamodzielnienie się jest znalezieniem oparcia w sobie samym?
jak można o czymkolwiek rozmawiać, gdy podstawowe pojęcia dyskutujących osób mają wykluczające się wzajemnie znaczenia?
chociażby poniższe pojęcie przez ogół ludzi jest rozumiane zgodnie z definicją poniższą:
samodzielny
1. «dający sobie radę, niepotrzebujący pomocy»
2. «powstały bez czyjejś pomocy, czyjegoś wpływu, wykonany niezależnie przez kogoś»
3. «o państwie, instytucji itp.: niezależny, mogący decydować o sobie»
4. «tworzący odrębną całość»

Wg Susy samodzielne życie jest życiem w oparciu o męża lub o mamę. Na pewno nie samodzielne... "Właściwe usamodzielnienie" się będzie wtedy, gdy mąż będzie mógł przejąć od matki utrzymanie córki. Ot... tak to widzę...

Susa w ogóle nie dopuszczasz do siebie, że małżeństwo jest jednością i dwoje ludzi, wspierając się wzajemnie, radzi sobie "samodzielnie". Tu macie sobie radzić wspólnie, sprawą drugorzędną jest, kto ma wyższe zarobki! Dziś Ty masz lepszą pracę, ale jutro możesz ją stracić i odwrotnie. Poza tym ileż jest małżeństw, gdzie on dobrze zarabia, a i tak to nie daje szczęścia i poczucia bezpieczeństwa żonie... Mam wrażenie, że mieszkasz Susa we własnej Szuflandii, a tu do nas wpadasz na drinki z palemką, które i tak Ci nie smakują...

Przykład z życia: Mój mąż zawsze zarabiał u nas więcej, bo lepiej płatny był jego zawód, aż tu nagle zlikwidowano jego miejsce płacy. Nagle moja skromna pensja stała się naszym jedynym źródłem utrzymania. Do dziś nie ma etatu. Jest kryzys. Nie udało mu się znaleźć stałego zatrudnienia. Musi rzeźbić zleceniami. Jest przez to złym mężem? Litości...

W ogóle, po co ja znowu dałam się wciągnąć w dyskusję w wątku Susy! Obiecuję sobie, ale nie wytrzymuję, by przemilczeć do końca. Ech...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:23, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:

My się kochamy i chcemy być razem dlatego chcemy wziaść ślub.


To kochasz go czy nie, bo parę postów wyżej napisałaś

susa napisał:
Może pokocham go, ale ta decyzja, że go kocham, musi być poprzedzona roztropnym namysłem.


czy to już ta decyzja zapadła?
Rolling Eyes

PS. wziąć a nie wziąść
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:44, 26 Paź 2010    Temat postu:

milunia napisał:
Zreszta ostatecznie decyzja o Twojej przyszłości należy do Ciebie i mama jej za Ciebie nie podejmie?

Ostateczna decyzja będzie należała do mnie, ale tak ważną decyzję chciałam skonsultować z mamą

milunia napisał:
jak na razie to Ty stanowisz wieksze zagrożenie dla stabilności tego związku niż ten chłopak... kto w Waszym związku leczy sie psychiatrycznie... Ty czy on?

No tak, ja leczę się psychiatrycznie, ale to świadczy o tym że chcę coś w swoim życiu zmienić. A podejście chłopaka jest nieodpowiedzialne.
To ja chciałam brać udział w tym kursie dla narzeczonych by nauczyć się budowy trwałego, nierozerwalnego i szczęśliwego związku, oraz jak budować taki związek chcę porozmawiać w trójkę z księdzem, myślę o tym że wychodząc za mąż mam przejąć razem z chłopakiem odpowiedzialność za dom, rodzinę, dzieci. A chłopak podchodzi do tego zbyt lekko, że to tylko jest kwestia ustalenia daty ślubu. Wiele cech chłopaka mnie niepokoi, i nie wiem czy z tymi cechami będzie możliwe budowanie szczęśliwego małżeństwa.
silva napisał:
Susa w ogóle nie dopuszczasz do siebie, że małżeństwo jest jednością i dwoje ludzi, wspierając się wzajemnie, radzi sobie "samodzielnie". Tu macie sobie radzić wspólnie, sprawą drugorzędną jest, kto ma wyższe zarobki!

Ja to wiem, że mamy radzić sobie wspólnie i wspierać się wzajemnie, o to mi właśnie chodzi. Ale nieodpowiedzialne podejście chłopaka do pracy daje mi sygnał czy jest sens pakować się w ten związek.
Gdy będąc zaślepioną uczuciem miłości wyjdę za niego mąż, a jemu nie będzie chciało się pracować tłumaczac się że nie może znaleźć pracy ja będę musiała pracować na utrzymanie męża. To już wyszło w okresie chodzenia ze sobą i jest poważnym sygnałem czy jest sens pakować się w to małżeństwo. Na to właśnie zwracała mi uwagę mama.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kropla
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 26 Paź 2010    Temat postu:

Susa kocha swój wymyślony ideał. I próbuje urobić chłopaka, by spełniał wszystkie wymogi. Bo jego profil w serwisie randkowym był taki idealny, że mogłaby się w nim zakochać, ale w realu pojawiło się też kilka wad, no i teraz susa już nie jest pewna, czy go kocha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 26 Paź 2010    Temat postu:

walecznaS napisał:
susa napisał:

My się kochamy i chcemy być razem dlatego chcemy wziaść ślub.


To kochasz go czy nie, bo parę postów wyżej napisałaś

susa napisał:
Może pokocham go, ale ta decyzja, że go kocham, musi być poprzedzona roztropnym namysłem.


czy to już ta decyzja zapadła?
Rolling Eyes


Coś jest między nami jakieś uczucie, że mogę powiedzieć że chcemy być razem bo się kochamy.
Ale należy dać jeszcze czas by te uczucie dojrzało, by można mówić o podjętej decyzji że go kocham miłością prawdziwą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 34, 35, 36  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 15 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin