Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jakie są ważne przyczyny pozwalające na unikanie poczęcia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:50, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:
nieodpowiedzialne podejście chłopaka do pracy daje mi sygnał czy jest sens pakować się w ten związek.
Gdy będąc zaślepioną uczuciem miłości wyjdę za niego mąż, a jemu nie będzie chciało się pracować tłumaczac się że nie może znaleźć pracy ja będę musiała pracować na utrzymanie męża. To już wyszło w okresie chodzenia ze sobą i jest poważnym sygnałem czy jest sens pakować się w to małżeństwo. Na to właśnie zwracała mi uwagę mama.

no sama sobie odpowiadasz na pytanie
po co roztrząsać inne aspekty jak obieranie ziemniaków czy seks małżeński?
nie brnij dalej w to ślepo, jeśli nie ma sensu to małżeństwo ani wg Ciebie, ani wg Twojej mamy..., ani wg większości anonimowych internautów z tego forum...

3maj się Susa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:19, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:
Gdy będąc zaślepioną uczuciem miłości wyjdę za niego mąż

susa, w co drugim Twoim poście piszesz o "zaślepieniu uczuciem miłości" itp. A nie przyszło Ci do głowy, że można kogoś po prostu KOCHAĆ? Nie trzeba od razu być zaślepionym, tracić głowy i co tam jeszcze. Między miłością, mądrą i odpowiedzialną, a zaślepieniem jest jeszcze mnóstwo miejsca, którego Ty zdajesz się nie dostrzegać...
Naprawdę nie musi być tak, że jak się kogoś kocha to jest się ślepym na jego wady, miłość nie musi być ślepa i niemądra.
A bez miłości ciężko w życiu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:58, 26 Paź 2010    Temat postu:

Dziewczyny nie wiem czy zauważyłyście, ale z tego co można wyczytać o chłopaku susy, to i On nie jest jakiś super-dojrzały. Co prawda niektóre Jego wypowiedzi przytoczone przez susę mogą być żartami (np. mówienie o braku pracy jako o wakacjach), których Ona nie rozumie, ale to niefrasobliwe podejście do narzeczeństwa mnie trochę zastanawia. Naprawdę wierzycie w to, że On nie wie co to zaręczyny? Albo w to, że z jednej strony poniekąd nakłania do ślubu, a z drugiej strony nie ma ochoty na poważne rozmowy? Coś tu mi nie gra.
Osobną kwestią jest fanatyczne uwielbienie dla PIS czy fascynacja nadprzyrodzonymi zjawiskami.
Nigdzie też susa nie napisała, że opinia mamy jest dla niej wyrocznią. Natomiast chyba nie ma nic dziwnego, że zapytała Jej o opinię na temat małżeństwa? Oczywiście mam przy tym nadzieję, że suso zdajesz sobie z tego sprawę, że zdanie mamy jest "wypaczone" przez osobiste doświadczenie i wcale nie musi być jedynie słuszne i prawdziwe. Może popytaj też wśród innych małżeństw, które są szczęśliwsze niż Twoich rodziców? Pamiętaj przy tym, że to jednak Ty znasz lepiej siebie i swojego chłopaka, więc to Twoje zdanie i Twojego chłopaka się tutaj najbardziej liczy.

I tak na koniec suso - vanillka ma rację w tym co napisała o miłości i zaślepieniu. Rozważ jej słowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:41, 26 Paź 2010    Temat postu:

susa napisał:
walecznaS napisał:
susa napisał:

My się kochamy i chcemy być razem dlatego chcemy wziaść ślub.


To kochasz go czy nie, bo parę postów wyżej napisałaś

susa napisał:
Może pokocham go, ale ta decyzja, że go kocham, musi być poprzedzona roztropnym namysłem.


czy to już ta decyzja zapadła?
Rolling Eyes


Coś jest między nami jakieś uczucie, że mogę powiedzieć że chcemy być razem bo się kochamy.
Ale należy dać jeszcze czas by te uczucie dojrzało, by można mówić o podjętej decyzji że go kocham miłością prawdziwą.


Ale jak można podjąć decyzję, że się kogoś kocha?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:45, 26 Paź 2010    Temat postu:

walecznaS napisał:


Ale jak można podjąć decyzję, że się kogoś kocha?



Nie no, można. Nawet trzeba, żeby związek był dojrzały i trwały Wesoly Podejmujesz decyzję, że chcesz być z tą osobą, zdając sobie sprawę z jej wad itp. Zasadniczo po to śluby są Mruga

Ale...

Susa, bardzo mnie poruszają Twoje wątki. Do pewnego stopnia Cię rozumiem.

Tego, co Ci piszą forumowicze, nie da się zrozumieć tylko czytając książki, rozważając. Albo w życiu to zrozumiesz, w małżeństwie na przykład, pracując nad sobą w trudnym czasie, w ks\ryzysach i kłótniach, albo na terapii. Długiej terapii. Głębokiej.

Częścią tego, co musisz zrozumieć, jest to że... Nawet najbardziej rozważny namysł nie uchroni Cię przed piekłem małżeńskim. Wiesz? W Twoim stanie ducha i psychiki każda normalna kłótnia małżeńska będzie już przedsionkiem piekła. Wiem, co piszę. W Twoich przemyśleniach wyczuwam nutki trochę podobne do moich różnych obaw. Teraz są oswojone i na wiele rzeczy patrzę zupełnie inaczej niż kiedyś. A na inne się uczę patrzeć inaczej. W każdym razie, to jest zupełnie inny świat. I nie wchodzi się do niego przez rozważanie encyklik.

W tej chwili pewnie nie jesteś gotowa na małżeństwo, z tego co piszesz. Masz wszystko w głowie i sercu pomieszane. Masz całkowicie mylne pojęcie małżeństwa. Bezsensowne oczekiwania.

Ale cóż można Ci powiedzieć? Dużo osób zawiera małżeństwa w podobnym stanie, nikt nie jest w 100% dojrzały do małżeństwa. I ludzie się rozczarowują, zauważają że coś jest nie tak, że nie DOSTAJĄ tego, co chciały, myślą, że to przez to, że ŹLE WYBRALI. Ale to nie jest takie ważne, ten wybór "odpowiedniego" człowieka. Najważniejsza jest wewnętrzna postawa, którą masz teraz właśnie niedojrzałą. Że małżeństwo polega na braniu. Nie mam na myśli tego, co mi tu zaraz zadeklarujesz, że taka a taka jest Twoja postawa... ale to, czego tak naprwdę teraz pragnie Twoje serce. Spokoju? Wsparcia? Opieki?... Czego chcesz w małżeństwie? Wiesz?..

...A jeśli nie dostaniesz tego? Akceptujesz, że może być taka opcja?

Musisz w jakiś sposób zacząć załapywać, o co tak naprawdę w tym chodzi. Są trzy opcje:

1. Odkładasz ślub i ZAJMUJESZ SIĘ SOBĄ - poważna terapia i zmiana podejścia do związku o 180 stopni...

2. Wchodzisz w to małżeństwo ŚWIADOMIE AKCEPTUJĄC RYZYKO. Że będą momenty, kiedy będziesz nieszczęśliwa, przekonana że źle wybrałaś, że zmarnowałaś życie. Na pewno takie momenty będą, daję Ci gwarancję, przy Twoim świecie wewnętrznym (tak jak mi się przedstawia w tej chwili). Bo Twój chłopak na pewno nie da rady dać Ci tego, czego od niego chcesz. Wiesz czemu? Bo nikt nie da rady. Możliwe, że będziesz nieszczęśliwa w związku z dowolnym mężczyzną, dopóki się nie zmienisz. Nie nawrócisz, hihi Mruga
Od Was, od Ciebie, będzie zależało, jak to rozwiążecie. Czy się zmienisz przed (terapia?), czy w trakcie małżeństwa (terapia? dojrzewani? szczere kłótnie i rozmowy?), czy nigdy (blokada i strach).

3. Wybierasz dla siebie inną drogę. Zastanów się, czy wolno tak robić drugimu człowiekowi, jak Ty możesz zrobić swojemu ewentualnemu przyszłemu mężowi: Facet szuka żony, czyli kobiety do wspólnego życia, kochania, do łóżka, do rodzenia dzieci do rozmowy o uczuciach, a okazuje się, że Twoje wyobrażenie jest zupełnie inne. Ty to wiesz, on nie. Czy on nie zasługuje na to, by wiedzieć, czego pragniesz? Czy w narzeczeństwie nie należy być szczerym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:49, 26 Paź 2010    Temat postu:

o rany, nie zamierzałam tyle pisać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:54, 26 Paź 2010    Temat postu:

ją dodam jeszcze że susa tak planuje cuduje a małżeństwo to jest TAJEMNICA. i na to trzeba być gotowym. Bo w ogóle każdy sakrament to jest TAJEMNICA. Małżeństwo też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:42, 26 Paź 2010    Temat postu:

abstrahując od dylematów Susy - miłość to też wierność wyborowi...
to codzienne wybieranie swojego partnera jako małżonka na dobre i na złe...
to nie jest tak, że ślub był, po weselu już dawno zatarły się wspomnienia i już nie ma to znaczenia
ta TAJEMNICA - jak napisała Kukułka - staje się codziennie, ona trwa, jest nieprzerwanie
dla mnie mój sakrament małżeństwa dzieje się w każdej godzinie naszego wspólnego życia
nie wiem, czy rozumiecie, o co mi chodzi?
to jest właśnie ta TAJEMNICA, której pozostaję codziennie wierna i na nowo składam przysięgę, jakby odnawiała się nieustannie, jak feniks z popiołów, jak wąż połykający swój ogon - to są porównania, które może w części oddadzą, o co mi chodzi Wesoly
TAJEMNICA, która nie ma końca
czasoprzestrzeń ma zupełnie inny wymiar
pokręcone nieco..., ale tak jest...
TAJEMNICA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:13, 26 Paź 2010    Temat postu:

dokładnie tak samo myślę. A Tajemnica sakramentu ma to do siebie że sięga TRANSCENDENCJI I WIECZNOŚCI. i tak naprawdę z tego obierania ziemniaków czy nawet kłótni tworzy się mistyka codzienności (kocham to określenie Gruena). Tej TAJEMNICY sakramentu nie da się wykalkulowac do końca tak jak nie da się wykalkulowac Boga który jest pomysłodawcą tej Tajemnicy i Sakramentu a nas uczynił jego współautorami,ba,nawet szafarzami przecież. Myślę też że małżeństwo z samej swej istoty nie tylko jako życie dwojga różnych ludzi ale jako sakrament i tajemnica wymaga pokory bo wymaga jej wszystko co jest drogą łaski Boga. A nie ma lepszej i bliższej drogi Jezusowej łaski niż sakrament. Susa tak mówi o tym życiu sakramentalnym w kółko a chyba zapomniała że małżeństwo jest sakramentem...ba ojciec Badeni mówił że gdy ksiądz odmawia różaniec a małżeństwo współżyje to w gruncie rzeczy ksiądz i ci ludzie robią dokładnie to samo-modlą się w sposób najbardziej właściwy swojemu powołaniu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:50, 26 Paź 2010    Temat postu:

strzyga napisał:
Rayban, no wiesz... niewinnego chłopaka narażać po tym, co sam przeszedłeś Mruga nieładnie

Muszę zaprotestować.
Jeśli chłopak przeczyta te wszystkie posty i podejmie decyzję na tak... to jego wybór.
Ja byłem go pozbawiony.
Bronię jego prawa do wiedzy w co się pakuje, aby nie skończył jak ja albo jeszcze gorzej.
Jak poczyta wątki na lewo i prawo będzie miał o czym myśleć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:15, 26 Paź 2010    Temat postu:

i coś jeszcze:susa ty tak o tym życiu sakramentalnym w kółko a ją myślę że ty to traktujesz czysto użytkówo:sakramenty żeby w małżeństwie nie było horroru. To nie tak. Sakramenty są po to by prowadzić do Boga a nie by czynić nasze życie wygodnym. Czasem do Boga prowadzi nawet i małżeńska kłótnia. Małżeństwo wymaga też minimum empatii która u Ciebie chyba jest zerowa. Czy ty wiesz czego on pragnie od Ciebie?jakie są potrzeby mężczyzny?czy wiesz że mężczyzna ma zupełnie inna psychikę niż kobieta? Wiesz że będą być może sprawy w których on nie zrozumie cię nigdy?jesteś w stanie z tym żyć?czy wiesz co to znaczy odczuwać pragnienie by dać siebie komuś?czułas kiedyś pragnienie ofiarowania wszystkiego z siebie drugiemu człowiekowi? Wiesz myślę że nigdy w życiu nie byłaś chyba zakochana jako nastolatka nawet tak platonicznie i chyba nie do końca wiesz kto to jest mężczyzna... To co tu zadałam to są BARDZO istotne pytania. Dużo ważniejsze od obierania ziemniaków. Jeśli myślisz o małżeństwie to MUSISZ sobie te pytania zadać. A teraz wyobraź sobie sytuację taka:nagle pracodawca nie wypłaca twojemu mężowi dużej sumy kasy która mu się należy. Zostajecie bez kasy. Co robisz? Kombinujesz skąd wziąć jak zarobić dorobic oszczędzić czy gadasz jaką ją głupia byłam bo ty mój mężu jesteś nieudacznik to ty masz mnie utrzymać ją ręki do tego nie przyłoże itd. Albo taka sytuacja:mąż dzień w dzień zostawia skarpetki w kącie obok szafy,papierki po cukierkąch wrzuca do zlewu zamiast do kosza na śmieci który jest pod nim i ma irytujący zwyczaj nieodkladania np rzeczy na miejsce,ma to we krwi i nie umie re tego pozbyć choćby chciał. I co Ty na to? Państwo Eldredge napisali w jednej książce że życie w małżeństwie to jest jak zamknąć wściekłego kota i poirytowanego psa w łodzi podwodnej, wypuścić ich tak zupełnie samych na środek oceanu w tej łodzi i kazać żyć w zgodzie 50 lat. Bo małżeństwo to piękne ale BARDZO trudne powołanie. I to jest wg mnie święta racja. To jest cholernie piękne i cholernie trudne powołanie. Ale nie wiem czy susa ty jesteś w stanie w tej chwili do wiadomości przyjąć że coś może być trudne i piękne jednocześnie. A może być i jest. Bo trudna i piękna jest właśnie... Miłość. A dlaczego? Bo tak to już jest że każdy mężczyzna pasuje fizycznie do każdej kobiety a żaden mężczyzna nie pasuje psychicznie do żadnej kobiety,jak mówi Jacek Pulikowski.a miłość to jest coś więcej niż dopasowanie się. My grzeszni ludzie do Pana Boga zupełnie nie pasujemy a jednak On nas kocha. Bo miłość jest tajemnicą Boga. Ba,Bóg sam nią jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:17, 26 Paź 2010    Temat postu:

Susa napisał:

Widzisz problem w tym, że on popiera obrońców krzyża i mówił, że to bohaterowie. Był za tym, by krzyż był przed Pałacem, bo czymś niedobrym według niego jest usuwanie przydrożnych krzyży. Fanatycznie też popiera PIS i Kaczyńskiego nie zauważając że obecnie to oni wywołują zwady. Szuka w wierze sensacji typu spoczynków w duchu, egzorycyzmów, zjawisk słonca i innych nadprzyrodzonych zjawisk, a jego wiara nie jest dojrzale uformowana. To mnie niepokoi i jest argumentem przeciwko związkowi.

Rayban napisał:
Pomijasz milczeniem apel o zaznajomienie chłopaka z Twoimi wątkami na forum. Czyżbyś bała się, że dowie się czegoś czego nie powinien?
.

Gdy ukrystalizują się już plany ślubne, gdy zdobędę się na szczerość, pokażę mu te wątki. Przed zawarciem ślubu wydaje mi się to ważne.
Jednak boję się to zrobić. Na to będzie potrzeba czasu, aż zdecyduję się te wątki pokazać.

Miałem nie pisać, ale cały Twój wpis był muszę przyznać przekonywujący.
Rozumiem Twoje dylematy z chłopakiem, który widocznie nie dojrzał jeszcze do związku /mam na myśli stosunek do pracy/.
To poważny sygnał ostrzegawczy.
Dalej różnice w postrzeganiu rzeczywistości ujawniają się u Was w politycznych sympatiach. Ty prezentujesz racjonalną ocenę rzeczywistości, a sympatyk PiS-u i Prezesa, "obrońca krzyża" to dla mnie żenada.
Może i masz dziwaczne podejście do życia i małżeństwa, ale niezależnie od tego chłopaka musisz dokładnie prześwietlić.
Ile ma lat? Ty długo dojrzewałaś do decyzji o szukaniu partnera a on, co robił przez te lata przed Tobą?
Z czego żyje skoro nie pracuje?
Co go w Tobie zainteresowało jeśli to nie tajemnica?
Rozumiem, że znajomość tak naprawdę jest jeszcze powierzchowna i nie ma dużego tempa /mieszkacie daleko od siebie?/.
To dobrze, że nie spieszysz się z decyzją. Czas będzie działał na Twoją korzyść. Poznasz go lepiej i sama siebie też. Coś tam między wami kiełkuje, niech urośnie albo zwiędnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:28, 26 Paź 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
i coś jeszcze:susa ty tak o tym życiu sakramentalnym w kółko a ją myślę że ty to traktujesz czysto użytkówo:sakramenty żeby w małżeństwie nie było horroru. To nie tak. Sakramenty są po to by prowadzić do Boga a nie by czynić nasze życie wygodnym. Czasem do Boga prowadzi nawet i małżeńska kłótnia. Małżeństwo wymaga też minimum empatii która u Ciebie chyba jest zerowa. Czy ty wiesz czego on pragnie od Ciebie?jakie są potrzeby mężczyzny?czy wiesz że mężczyzna ma zupełnie inna psychikę niż kobieta? Wiesz że będą być może sprawy w których on nie zrozumie cię nigdy?jesteś w stanie z tym żyć?czy wiesz co to znaczy odczuwać pragnienie by dać siebie komuś?czułas kiedyś pragnienie ofiarowania wszystkiego z siebie drugiemu człowiekowi? Wiesz myślę że nigdy w życiu nie byłaś chyba zakochana jako nastolatka nawet tak platonicznie i chyba nie do końca wiesz kto to jest mężczyzna... To co tu zadałam to są BARDZO istotne pytania. Dużo ważniejsze od obierania ziemniaków. Jeśli myślisz o małżeństwie to MUSISZ sobie te pytania zadać. A teraz wyobraź sobie sytuację taka:nagle pracodawca nie wypłaca twojemu mężowi dużej sumy kasy która mu się należy. Zostajecie bez kasy. Co robisz? Kombinujesz skąd wziąć jak zarobić dorobic oszczędzić czy gadasz jaką ją głupia byłam bo ty mój mężu jesteś nieudacznik to ty masz mnie utrzymać ją ręki do tego nie przyłoże itd. Albo taka sytuacja:mąż dzień w dzień zostawia skarpetki w kącie obok szafy,papierki po cukierkąch wrzuca do zlewu zamiast do kosza na śmieci który jest pod nim i ma irytujący zwyczaj nieodkladania np rzeczy na miejsce,ma to we krwi i nie umie re tego pozbyć choćby chciał. I co Ty na to? Państwo Eldredge napisali w jednej książce że życie w małżeństwie to jest jak zamknąć wściekłego kota i poirytowanego psa w łodzi podwodnej, wypuścić ich tak zupełnie samych na środek oceanu w tej łodzi i kazać żyć w zgodzie 50 lat. Bo małżeństwo to piękne ale BARDZO trudne powołanie. I to jest wg mnie święta racja. To jest cholernie piękne i cholernie trudne powołanie. Ale nie wiem czy susa ty jesteś w stanie w tej chwili do wiadomości przyjąć że coś może być trudne i piękne jednocześnie. A może być i jest. Bo trudna i piękna jest właśnie... Miłość. A dlaczego? Bo tak to już jest że każdy mężczyzna pasuje fizycznie do każdej kobiety a żaden mężczyzna nie pasuje psychicznie do żadnej kobiety,jak mówi Jacek Pulikowski.a miłość to jest coś więcej niż dopasowanie się. My grzeszni ludzie do Pana Boga zupełnie nie pasujemy a jednak On nas kocha. Bo miłość jest tajemnicą Boga. Ba,Bóg sam nią jest.

Ładny jest ten wpis Kukułko, naprawdę.
Człowiek, który nie ma takiej wiary jak Ty może by nazwał parę rzeczy inaczej, ale sedno jest to samo.
Skorzysta z niego nie tylko Susa, ale i my wszyscy. Dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:19, 27 Paź 2010    Temat postu:

Dziękuję Wam wszystkim za wartosciowe odpowiedzi, które mogą mi dać wiele do myślenia i do rozważenia.
okoani napisał:
Pamiętaj przy tym, że to jednak Ty znasz lepiej siebie i swojego chłopaka, więc to Twoje zdanie i Twojego chłopaka się tutaj najbardziej liczy.

Tak, to chyba jest najistotniejsze. Trzeba poczekać jak rozwinie się ta znajomość, co z tego się wykrystalizuje. Bo pomimo tych wszystkich obaw pragnę tego ślubu. A on mnie akceptuje w całości, chce sie ze mną spotykać i chce ślubu jak najszybciej.
minnesota napisał:
walecznaS napisał:


Ale jak można podjąć decyzję, że się kogoś kocha?



Nie no, można. Nawet trzeba, żeby związek był dojrzały i trwały Wesoly Podejmujesz decyzję, że chcesz być z tą osobą, zdając sobie sprawę z jej wad itp. Zasadniczo po to śluby są Mruga

Dokładnie tak jest jak napisała, minnesota. Mogę się pod tym podpisać.
kukułka napisał:
A nie ma lepszej i bliższej drogi Jezusowej łaski niż sakrament. Susa tak mówi o tym życiu sakramentalnym w kółko a chyba zapomniała że małżeństwo jest sakramentem.

Ja pamiętam, że małżeństwo jest sakramentem. I pamiętam także, że dwa razy przed przyjęciem sakramentu małżeństwa należy przystąpić do spowiedzi przedślubnej. I nie jest to przypadek ale coś istotnego w tym by dokonać wyboru, że wybiera się pozostanie z tą osobą na całe życie kochając ją pomimo wad i na zawsze. I nie chcę by podejść do spowiedzi przedślubnej podobnie jak niektórzy do kursu dla narzeczonych na zasadzie ze trzeba to zaliczyć. Dlatego ważne jest dla mnie w narzeczeństwie i małżeństwie regularne przystępowanie do sakramentów. To istotny czynnik by wciąż na nowo odnawiać podjęty wybór miłości, że chce się z tą osobą pozostać do końca życia.
Rayban napisał:
Ile ma lat? Ty długo dojrzewałaś do decyzji o szukaniu partnera a on, co robił przez te lata przed Tobą?
Z czego żyje skoro nie pracuje?
Co go w Tobie zainteresowało jeśli to nie tajemnica?

On ma 36 lat. On miał zahamowania, związane z tym że chciał żyć w czystości i chciał by dziewczyna była czysta, dlatego nie miał wczesniej dziewczyny. Dlatego w pełni mnie akceptuje. Wczesniej szukał przez różne dziwne rzeczy filozoficzne, aż przez apologetykę doszedł do przyjęcia katolicyzmu. On mieszka z rodzicami i ma duże oszczędności. Zainteresowało mnie to co napisał w profilu randkowym, jest tak jak napisał Kropla
Cytat:
Bo jego profil w serwisie randkowym był taki idealny, że mogłaby się w nim zakochać, ale w realu pojawiło się też kilka wad

W profilu randkowym napisał, że ceni wartości religijne i moralne, jest w Odnowie by pogłębiać swoją wiarę, jest za czystościa przedmalżeńską, to mnie w nim zainteresowało. I pierwsze spotkania potwierdzały to co napisał w profilu, ale potem wyszło że tak do końca to nie tego oczekiwałam.
Rayban napisał:

To dobrze, że nie spieszysz się z decyzją. Czas będzie działał na Twoją korzyść. Poznasz go lepiej i sama siebie też. Coś tam między wami kiełkuje, niech urośnie albo zwiędnie.

Ja się z decyzją nie spieszę, uważam że tak poważną decyzję należy dobrze rozeznać, ale chłopakowi spieszno jest do ślubu, chce jak najszybciej i mówi ze tak to można odkładać w nieskończoność. A wstępnie data ślubu została ustalona na wielkanoc 2011, to dla mnie za wcześnie.


Ostatnio zmieniony przez susa dnia Śro 6:21, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:24, 27 Paź 2010    Temat postu:

Cytat:
W profilu randkowym napisał, że ceni wartości religijne i moralne, jest w Odnowie by pogłębiać swoją wiarę, jest za czystościa przedmalżeńską, to mnie w nim zainteresowało. I pierwsze spotkania potwierdzały to co napisał w profilu, ale potem wyszło że tak do końca to nie tego oczekiwałam.

Łomatko susa, niby "de gustibus..."ale sorry, takie cechy ma w sobie kilkadziesiat procent facetow.
czy Tyt nie widzisz w nim niczego, co jest takie typowe dla niego, czegowsw typowo jego, co sprawia ze on Ci sie wydaje byc jedyny taki na swiecie?
Mze nie powinnam si wtracac w myslenie Twojegfo chlopaka, ale -bedac stanowczo ZA czystoscia i brakiem seksu przed slubem uwazam ze wybieranie tej jedynej osoby na podstawie kryterium czy z kims juz spala czy nie to gruba pszesada. no bo co z ludzmi, co byli daleko od Boga, kiedys sie pogubili, a potem naprawili? maja przerąbane, bo nie są dziewicami i droga do katolickiego malzenstwa zamknieta?
przeciez milosc wybacza i zakrywa wiele grzechow, jak pisal sw Paweł. toz nawet przyjmujac do zakonu czy seminarium Kosciol nie dyskwalifikuje tego, kto mial wczesniejsze doswiadczenia seksualne, byleby sie tylko nawrocil i zyl w czystosci. czy aby Twoj chlopak nie chce byc swietszy od papieza?


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Śro 6:30, 27 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 34, 35, 36  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 16 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin