Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jakie są ważne przyczyny pozwalające na unikanie poczęcia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:58, 09 Lut 2014    Temat postu:

Kościół szuka prawdy i odpowiedzi na pytanie co jest prawdą.

Ktoś tak napisał, podoba mi się to. Ale czemu to poszukiwanie jest obwarowane tyloma szczegółami i zasadami? Dlaczego brakuje logicznego uzasadnienia dla etyki? Nie wiem jak inni, ale ja akurat potrzebuję uzasadnienia. Istnienie Boga przyjmuję na wiarę, ale inne - szczegółowe - zasady już niestety nie. A uzasadnienie, czyli te artykuły które tu czytamy, dopisują często ludzie tacy jak my, świeccy. Czyli to jest ich prywatna opinia, ich prywatne zdanie, a nie zdanie czy opinia kościoła, czy tym bardziej Boga.
No a ja niestety potrzebuję uzasadnienia .... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:39, 10 Lut 2014    Temat postu:

Busola, to może przydały by się Wam jakieś rekolekcje? Albo porządna rozmowa duchowa z mądrym księdzem?
W internecie można sporo przeczytać, ale też trudno obiektywnie dobrać teksty. Np cytowana tu wielokrotnie Fronda jest tabloidem katolickim, co zresztą przyznaje sam Terlikowski. Więc wiesz, dostajesz w artykule tylko fragment nauczania opatrzony takim komentarzem, żeby przyciągnął...

Są organizowanie rekolekcje dla małżeństw - spotkania małżeńskie. W Warszawie wiem, że są wieczory dla zakochanych u Dominikanów,

Masz jeszcze jedną opcję: wybierz się do księgarni katolickiej i poproś o sensowną książkę dotyczącą sakramentu małżeństwa.
Ja np kupiłam sobie książkę Mirosława Pilśniaka OP "Krótka Kołdra". Bardzo fajnie mnie wprowadziła w tematykę. A poza tym masz całość - bo w nauce KK nie oddziela się tematyki seksualnej od kompletnego nauczania o małżeństwie.

Może ktoś poleci jeszcze inną książkę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:17, 10 Lut 2014    Temat postu:

Pozwole sobie skomentować artykuł...

Cytat:
Nie, dla samej przyjemności nie. Współżycie seksualne jest wyrazem miłości. O co chodzi w miłości? Chodzi o tego drugiego człowieka. W momencie, w którym chcę robić to dla przyjemności, chodzi mi o mnie, więc jest to kwestia pewnego egoizmu. Nawet w momencie, w którym mogę sobie powiedzieć, że tak naprawdę chodzi mi o tego drugiego, o jego przyjemność. Istnieją ciekawe analizy antropologiczne, mówiące o tym, że silnym składnikiem psychicznego tła męskiej seksualności jest poczucie siły, władzy, własnej męskości w tym, że doprowadzam kobietę do rozkoszy. W momencie, w którym chodzi o przyjemność, kiedy ona staje się celem, trudno się nie uwikłać w gry egoizmów.


Oczywiście że nie o samą przyjemność ma chodzić w małżeńskim współżyciu bo inaczej to faktycznie obojętnie z kim i gdzie, żeby tylko dał mi przyjemność. ALE uważam że w seksie nutka egoizmu jest czymś normalnym i naturalnym. Skoro czujemy podniecenie to chcemy żeby było rozładowane i myślimy też o sobie, siłą rzeczy a nie tylko o drugiej osobie. Np mówimy co nam sprawia przyjemność, nakierowujemy. Co w tym złego? bez tego nie byłoby seksu albo byłby jednostronny, a druga strona byłaby niezaspokojona.

Wiem że dzisiaj jestemy w mediach bombardowani podejściem pt "przyjemność najważniejsza" i to jeszcze bez konsekwencji(nawet antykoncepcja w 100% nie sprawi że nie bedzie na pewno dziecka), ale to co mówią niektórzy katolicy to przesada w drugą stronę.

Cytat:
To co nam zostaje? Wzajemna masturbacja. To jest rozwiązanie, które proponuje. Jak gdyby rozwinięcie spełnienia poza stosunkiem dopochwowym. Ale wzajemna masturbacja (czy oralna, czy manualna, czy inna) sprowadza współżycie właśnie do przyjemności, do orgazmu (w tym sensie, można powiedzieć: do seksu). Tak jakby jedność małżeńska polegała na tym, że nawzajem doprowadzamy się do orgazmu.


Acha...a współżycie w pochwie nie ma za celu orgazmu? Owszem jedność jest ale czy tylko o jedność fizyczną chodzi? Nie....bo można współżyć pełnie z końcem w pochwie a mieć gdzieś współmałżonka( drastyczy przykład gwałtu np...też jest koniec w pochwie ale co z tego?). Czyż nie? To zależy od POSTAWY. Ja też dostrzegam różnicę w samych pieszczotach a pełnym współżyciem. Jednak są pewne cechy wspólne, przed końcem w pochwie też sie pieścimy i dotykamy przecież. To już nie jest masturbacja? A doprowadzenie kobiety do orgazmu w inny sposób jeśli jest sytuacja że nie potrafią mieć spełnienia w tym samym czasie czyli kiedy mężczyzna jest w pochwie? To też masturbacja? Ja nie potrafie tego tak rozumieć. życie nie jest takie idealne że zawsze ma się idealne współżycie z orgazmem wspólnym w tym samym czasie. A inne doprowadzanie do orgazmu kojarzone jest z masturbacją no to jak to jest? A seks z prezerwatywą? też jest masturbacją? Autor sugeruje że chyba tak, bo pisze że oprócz hormonalnej szkodliwej dla zdrowia antykoncecji nic innego nie pozostaje.

Ja wiem że seks jest delikatną sprawą i trzeba ją chronić przed "światem" i szukać prawdy, ale jak się w tą delikatną sferę wprowadzi poczucie winy, że może mój seks jest niedoskonały, to człowiek sie blokuje i to też nie jest dobre.

Cytat:
Żaden akt małżeński nie powinien być zamknięty na możliwości poczęcia. Nie w znaczeniu, że będziemy współżyć tylko i wyłącznie wtedy, kiedy może do niego dojść. Tylko w znaczeniu otwartości tego układu na życie, nie ingerowania w jego naturę. W momencie, w którym ingerujemy w tę naturę, nasze współżycie jest niemoralne. Kiedy współżyjemy w dni niepłodne, nie ingerujemy w naturę.


Jeśli podchodzimy do tego w sposób naturalny to w wielu przypadkach współżycie w dni niepłodne jest nienaturalne, wiele kobiet wtedy ma małą ochotę, musi stosować nienaturalne nawilżenie w postaci lubykantów. Nie chce genaralizować, wiem że to nie jest tak że tylko w dni płodne ma sie ochote ale jednak coś w tym jest że dni płodne bardziej temu sprzyjają. Co jest bardziej naturalne? Nie ingerujemy w nature robiąc te obserwacje płodności?
Jak dla mnie to współżycie w dni niepłodne i mówienie : "jestem otwarty/ta na życie" jest STWARZANIEM POZORÓW. Dla mnie ten argument jest nielogiczny, dlatego nie rozumiem argumentacji Kościoła w tym względzie i przez to nie potrafię zaufać. Pod tym względem nie ma dla mnie różnicy między NPR a antykoncepcją.

Cytat:
Możemy wchodzić w metody naturalne z intencją antykoncepcyjną.

Prosze, wytłumaczcie mi o co w tym chodzi bo nie rozumiem? co to znaczy intencja antykoncepcyjna? czy nie to samo co nie chce teraz dziecka, wiec zmniejszam prawdopodobienstwo ciąży do minimum albo może i całkiem(III faza chyba daje niemalże 100%). Chyba każdy z nas w tym celu stosuje npr jeśli odkłada. Inna sprawa że trzeba sie liczyć zawsze że metoda zawiedzie i trzeba bedzie dziecko przyjąć, tu nie ma dyskusji. Ale tak samo może zawieść prezerwatywa i tak samo npr.

Cytat:
Odłączenie przyjemności od prokreacji (choćby w znaczeniu potencjalnym) będzie w gruncie rzeczy zanegowaniem natury aktu seksualnego, a więc też – w logice relacji natury i łaski – zamknięciem tej pierwszej na tę drugą.

Czy tak nie dzieje się też w przypadku npr? nie odłączamy przyjemności od prokreacji? Shocked

Cytat:
Tylko że czasami może być tak, że wchodzimy w jakąś relację na bazie tego, co robią z nami hormony, i może nawet dopasowaliśmy się łóżkowo, ale zupełnie nie pomyśleliśmy o tym, czy nasze systemy wartości są kompatybilne. A kiedy przychodzi moment trudności nagle się okazuje, że ten chce tak, a ten chce tak, przecież systemy wartości rządzą naszym zachowaniem, są tym, na co się orientujemy. Generuje to kryzysy małżeńskie, rozpadanie się związków, sytuacje, gdzie ktoś jest bardziej wierzący, ktoś mniej i ten jeden będzie np. tego drugiego zmuszał do stosowania antykoncepcji, wbrew jego sumieniu.


Generalnie zgadzam sie z tym wszystkim, z tym dobieraniem w pary na zasadzie podobieństwa systemu wartości. Jednak życie już mnie nauczyło że to nie takie proste bo poglądy sie zmieniają . Kiedyś razem z mężem byłam w pełni za nauczaniem KK, a teraz straciliśmy zaufanie. Nadal jesteśmy katolikami ale widzimy że Kościół i jego hierarchowie też popełniają błędy. A taki bezkrytyczny autorytet jest niebezpieczny.

A co do ilości dzieci to jest wiele obiektywnych czynników utrudniających całkowite otwarcie sie na dzieci. Zresztą ludzie w małżeństwie mają też inne cele, np pracując też służą ludziom i mimo że na to konto mają mniej dzieci to jednak nie znaczy że ich życie nie jest wartościowe. Grunt żeby jak sie jednak pocznie je przyjąć. Postawa aborcyjna jest czymś strasznym na świecie.

p.s nie wiem co ten pan Dekert ma do słowa SEKS. to gra słów, nieważne czy to nazwiemy seksem czy współżyciem.


Ostatnio zmieniony przez Itka dnia Pon 12:26, 10 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:15, 11 Lut 2014    Temat postu:

Cytat:
Prosze, wytłumaczcie mi o co w tym chodzi bo nie rozumiem? co to znaczy intencja antykoncepcyjna? czy nie to samo co nie chce teraz dziecka, wiec zmniejszam prawdopodobienstwo ciąży do minimum albo może i całkiem(III faza chyba daje niemalże 100%). Chyba każdy z nas w tym celu stosuje npr jeśli odkłada.


W tym światopoglądzie możliwe przyczyny odkładania poczęcia i współżycia tylko w czasie niepłodnym są nieliczne i poważne: wojna, poważny kryzys gospodarczy, obiektywnie zła sytuacja ekonomiczna rodziny, obiektywnie zły stan zdrowia, może jeszcze kilka innych. Jeśli te czynniki nie wystąpią po prostu dążysz do poczęcia kolejnego dziecka, a jeśli tego nie robisz wynika to ze słabości i grzechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomekmat91
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 21 Mar 2013
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:31, 11 Lut 2014    Temat postu:

Cytat:
W tym światopoglądzie możliwe przyczyny odkładania poczęcia i współżycia tylko w czasie niepłodnym są nieliczne i poważne: wojna, poważny kryzys gospodarczy, obiektywnie zła sytuacja ekonomiczna rodziny, obiektywnie zły stan zdrowia, może jeszcze kilka innych. Jeśli te czynniki nie wystąpią po prostu dążysz do poczęcia kolejnego dziecka, a jeśli tego nie robisz wynika to ze słabości i grzechu.


Szkoda, że z miłością to nie ma wiele wspólnego. Shocked

Żona - "jestem już zmęczona tą trójką dzieci, chciałabym trochę odpocząć, wrócić na studia, zgadasz się mężu?"

Mąż- "Przykro mi. Musisz urodzić kolejne dziecko, bo nie chcę żyć w grzechu."

Nie no nie wierzę, że są ludzie, który tak mogą myśleć....


Ostatnio zmieniony przez tomekmat91 dnia Wto 13:32, 11 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:09, 11 Lut 2014    Temat postu:

Stąd postulat dopasowania się poglądami na małżeństwo, jego cele itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:45, 12 Wrz 2015    Temat postu:

Nie zakładałam, że nigdy więcej nie będę miała kolejnego dziecka. Myślałam, że będzie mi to dane jeszcze kiedyś. Mam instynkt siny, tego nie da się zagłuszyć ani wpisami w listach na całkowite odkładanie, ani wmawianiem sobie tego. To po prostu jest w środku i tak sobie tkwi i czeka.
Niestety, kilka dni temu dotarła informacja i teraz wiem, że mam konkretny, ważny powód by nie zajść w ciążę chociaż jeszcze to do mnie nie dociera. Jak dotrze z całą siłą będzie dramat i zapychanie tej wydry w sercu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:32, 28 Wrz 2015    Temat postu:

współczuję... :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36
Strona 36 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin