Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wielkie o
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:54, 10 Sty 2007    Temat postu:

dziekuje posłancowi. dorwalam sie szybciej niz myslalam.
Abeba, znam juz cie troche z twoich postow i moglabym sie przyczepic do wielu rzeczy, w ktorychty grzeszylas, a ja nie. Tylko jaki to ma sens?
Abebo, nie wiesz, czy i kiedy sa chwile gdy czuje sie jak wrak - powiem Ci kiedy. Wtedy, gdy nie mam osobistej relacji z Bogiem, gdy jets mi sie trudno modlic lub ulegam lenistwu i sie nie modle, nie mysle o nIm, nie odnosze mojego zycia do Niego. a nie gdy nie zachowuje jakichs zasad. dla mnei antykoncepcja nie jets antychrzescijanska, tlyko antykatolicka, a ot roznica.
jAK JUZ MÓWIŁAM, moje poglady sa rozeznane z espowiednikiem i nie sa moim widzimisię. Spowiednik moj tez nie jest byle kim i nie wybralam go ze wzgkledu na jego liberalnosc (bo nie jets nawet liberalny).
I powiem Ci coś - nie jestem ani lepsza, ani gorsza od innych, ale w zyciu bym komuś nie wytknęła grzechu, bo nie jestem ani Bogiem, ani Jego zastępca w konfesjonale. O grzechu rozstrzyga również motywacja danego czynu, a skąd ty znasz moją.
jelsi jetses taka swietna w analizowaniu cudzych sumien, to prosze wypunktuj mi przeciw jakim przykazaniom jeszce grzesze?
Mowisz ze starasz sie Ty i Dona tez grzeszyc jak najmniej. A skad wiesz, ze ja nie? Zalozylas, co wyraznie wynika z Twojej wypowiedzi, ze grzech, o ktorym mowimy, jets największy, a ja z uporem mula powtarzam,z e nie. jak to pewien ks powiedizal, szóste jets szóste,a nie pierwsze. to coś znazy. Dlaczego Ty i Dona sie staracie nie grzeszyc? By byc w porzadku? W zgodzie z sumieniem? A po co wam ta zgoda z sumieniem?
Ja staram sie nie grzeszyc po to, by być blizej Boga. po rpostu. i uwazam ze w moim zyciu sa rzeczy ktore bardziej mnei od Niego oddalaja niz poglady na NPR. Gdyby tylko one mnei oddalaly znaczyloby to,z e w kazdej innej dziedzinie jetsem doskonala. A nie jestem.
Powiem tak. ja dbam o osobista relacje z Bogiem, ktora nie jest łatwa, i to z niej bierze sie wszytko - łącznie z moim rozeznaniem przy pomocy spowiednika, co mi wolno, a czego nie. A zreszta, Bóg nas osądzi.
"Jaką miara mierzycie, taką i wam odmierzą" Ja chcę byc mierzona miara miłosci na sądzie Ostatecznym, a nie miarą zasad.
"Hymn o miłości

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
1 Kor 13,1-13

Tekst znany, ale mozę warto przecytac go raz jeszce. i zeby nie było wątpliwości - mówię tu o miłości do Boga i człowieka. To mam na mysli, mówiąc o dbaniu o relacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:29, 11 Sty 2007    Temat postu:

wtrace swoje 3 grosze, bo widze ze wielokrotnie padło tu moje.."imię"....

kukułko, doprawdy to ładne co piszesz o doświadczeniu osobistej relacji z Bogiem...
i faktycznie (chce miec nadzieje).. ze to nie zasady nas zbawia...

Niemniej jednak...

to po co one w takim razie są??

naprawde juz nie raz chce spojrzec na wszystko.. po prostu miłoscia...

czemu jednak zaraz cos sprowadzi mnie na ziemie..

mam wrażenie ze twierdzisz troche

ze zasady sa dla tych .. prostych ludzi, którzy nie potrafia kochac Boga a przez to zbudowac bliskiej z nim relacji , nie umieja korzystac z własnego rozumu, wiec trzeba im ustalic jakis "kodeks rzeczy zakazanych", zeby wg niego postepowali.. to wtedy osiagna zbawienie..

Ale sa jeszce osoby na "wyzszym" poziomie, które maja juz tak wspaniała relacje z Bogiem, sa tak blisko Niego, ze ich zasady juz nie obowiazuja.., juz je "przerośli"


Nie rozumiem... dlaczego zasady obowiazujace wenatrz KK nie dotycza wszystkich?

Bo skoro nie dotycza wszystkich...... czemu nikt dotychczas ich nie zniósł?

nie kieruje tego bezposrednio do Ciebie
tak sie zastanawiam nad tym wszystkim

czemu w KK nie ma tylko jednego przykazania.. miłosci.., a dalej uzywajcie ludzie rozumu, co dla was ma ta miłosc znaczyc, i zyjcie według tego....

przeciez.. traktujac powaznie Kościól Katolicki...
czy moge twierdzić, ze Jego zasady są niedorzeczne?

Z pewnościa (jak twierdzi KK).... te zasady , własnie z miłosci Boga do człowieka wynikaja....

jak ktos tego nie potrafi zrozumiec.. to ma ciezko..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:58, 11 Sty 2007    Temat postu:

kukułka napisał:

Dlaczego Ty i Dona sie staracie nie grzeszyc? By byc w porzadku? W zgodzie z sumieniem? A po co wam ta zgoda z sumieniem?
Ja staram sie nie grzeszyc po to, by być blizej Boga. po rpostu. i uwazam ze w moim zyciu sa rzeczy ktore bardziej mnei od Niego oddalaja niz poglady na NPR.
.


nie, ja nie grzesze dlatego zeby byc w zgodzie z sumieniem, bo mi sumienie mówi cos innego....

ale jako "zbłakana owieczka" uznaje .. prawde i rację mojego Koscioła...
bo niby daczego mam Mu nie ufac???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:44, 11 Sty 2007    Temat postu:

Dona napisał:
czemu w KK nie ma tylko jednego przykazania.. miłosci.., a dalej uzywajcie ludzie rozumu, co dla was ma ta miłosc znaczyc, i zyjcie według tego....


dlatego, że nie jesteśmy zdoloni do absolutnego, bezbłędnego poznania, absolutnej mądrości, absolutnej miłości. dlatego, że miłością czasem nazywamy pożądania, a racjonalizacje rozumem (o sobie mówię, jakby były wątpliwości Yellow_Light_Colorz_PDT_01 ). dlatego że jesteśmy ludźmi, a nie bogami. i albo wierzymy, że Bóg powołał kościół do tego żeby nas prowadził, albo nie i wówczas opieramy się na własnych interpretacjach jego słów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:41, 11 Sty 2007    Temat postu:

PoZWOLIŁAM SOBIE ZACYTOWAĆ cIE, dONO, I DPISAC OBOK WYRÓŻNIONĄ CZCIAONKA, AJK SIE DO TYCH CYTATÓW ODNOSZĘ.
Dona napisał:
mam wrażenie ze twierdzisz troche

ze zasady sa dla tych .. prostych ludzi, którzy nie potrafia kochac Boga a przez to zbudowac bliskiej z nim relacji , nie umieja korzystac z własnego rozumu, wiec trzeba im ustalic jakis "kodeks rzeczy zakazanych", zeby wg niego postepowali.. to wtedy osiagna zbawienie..
TO TYLKO TWOJE WRAŻENIE, A NIE INTENCJA MOJEJ WYPOWIEDZI
Ale sa jeszce osoby na "wyzszym" poziomie, które maja juz tak wspaniała relacje z Bogiem, sa tak blisko Niego, ze ich zasady juz nie obowiazuja.., juz je "przerośli" TY TO POWIEDIZALAS, JA NIE. MNIE BY W ZYCIU DO GLOWY TO NEI PRZYSZLO, ZRESZTA NPISALAM,Z E NIE JESTEM ANI LEPSZA ANI GORSZA OD INNYCH


Nie rozumiem... dlaczego zasady obowiazujace wenatrz KK nie dotycza wszystkich?

DOTYCZĄ, CHODZI TYLKO O TO, BY JE UWEWNETRZNIC, ZINTERIRYZOWAC, ZROZUMIEC, CO ONE ZNACZA IODNIESC DO KONKRETNEGO PRZYPADKU WLASNEJ OSOBY



Z pewnościa (jak twierdzi KK).... te zasady , własnie z miłosci Boga do człowieka wynikaja....

jak ktos tego nie potrafi zrozumiec.. to ma ciezko..

I TU JETS SEDNO SPRAWY. BO INACZEJ ZACZNYNIA SIE ZYC, AJKBY CZŁOWIEK BYŁ DLA SZBATU, A NIE ODWROTNIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:43, 11 Sty 2007    Temat postu:

jA TEZ UZNAJE RACJE kOSCIOŁA, BO PRZYPOMINAM,Z E MÓJ SPOWIEDNIK JEST JEGO PRZEDSTAWICIELEM, A NIE JETS JAKIMS TAM SOBIE LIBERALNYM KSIEDZEM, A CALOSC PROBLEMU W mojej SYTUACJI, A NIE OGOLNIE - ZOSTALA ROZEZNANA W SAKRAMENCIE. POKUTY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 16:12, 11 Sty 2007    Temat postu:

kukułko, wiem ze Cie wielokrotnie uraziłam i masz pełne prawo tak uważać. Ale ja naprawdę nei miałam na celu wchodzenie z butami w Twoje sumienie, tylko skonfrontowanie dwóch porzadków: obiektywnego i tego wewnętrznego.
Obiektywnie rzecz ujmując, z tego co piszesz na forum wynika, ze bierzesz pigułki. (Nie piszesz o tym byś miała PCOS w którym pigułki płodność chronią. Jesli jest tak, PCOS czy coś w tym stylu, albo jeśli w ogóle źle zrozumiałam Twoje posty - to w ogóle koniec dyskusji, przepraszam, leczenie nie antykoncepcja i nie ma problemu) Branie pigułek KK uznaje za grzech przeciw VI i V przykazaniu (wtrącanie sie w płodność w celu korzystania z seksualności oraz działanie poronne). Z jakiegoś, niedostępnego memu poznaniu powodu, Ty i Twój spowiednik uznajecie, ze to słuzy dobru. Czujesz, że W TEJ SFERZE postępujesz ok i Boga nie obrażasz. (o innych Twoich grzechach naprawdę sie nie wypowiadałam, bo nie jest to mi do niczego potrzebne, piszę tylko o tej sferze i jej ocenie wobec Boga). Mało tego, że współżyjąc co Ci pigułki ułatwiają, czynisz dobro, służące Twemu małżeństwu, które Boga cieszy.

I mamy inne osoby, podejrzewam, ze takich jest wiecej niz ja jedna, które starają sie nie naruszać VI ani V przykazania. Ponieważ nie miały szczęścia do wspołnot ani kapłanów, ponieważ ich ojciec chlał, co wypaczyło ich obraz Boga, albo z miliona innych powodów, nie ufają Bogu=miłości ani swemu sumieniu, tylko starają sie zawierzyć oficjalnemu stanowisku pasterzy Kościoła. Przestrzegają przykazań danych nam, zgodzę sie z juką, bo nie mamy absolutnego poznania i skłonni jesteśmy do tworzenia sobie iluzji, dla naszego dobra i zbawienia. A gdy im to nie wychodzi, zgodnie z tą samą nauką, rozeznają, ze oto zgrzeszyły smiertelnie, czyli z premedytacją działały ŻLE, czyli śmiertelnie obraziły Boga. Ich, i tak już nikła więź z Bogiem jeszce bardziej sie rozlużnia - przecież świadomie zraniły Boga, Kościół im mówi, to dowód że go nie kochają, a wiec nie są godne Komuni z nim itd.

Ja nie zabraniam ci postępować tak jak postępujesz. Nie zabraniam Ci czuć się z tym dobrze. Tylko poradz mi proszę, jak mam postępować, ze świadomoscią, że ktoś inny może więcej niż ja i Bogu to nie przeszkadza. Jak mam się czuć, gdy nie mogę iść do Komunii (bo czuję że mam na sumieniu grzech smiertelny) i jednocześnie wiem że Ty w tym samym momencie do tej Komunii idziesz - a przecież jesteśmy w jednym Kościele i korzystamy z tego samego skramentu. Jak mam postępować wobec mojego meża, jesli go od siebie oddalam, zasmucając nas oboje, jesli jednoczesnie wiem, że Ty nie musisz tak postępować. Jak mam sie spowiadać, żałować za moje grzechy jeśli wiem, że Ty sie z tych samych czynów, a nawet uznawanych za cięższe przzewinienia, nie spowiadasz - a przecież jesteśmy w jednym Kościele i korzystamy z tego samego sakramentu. Nie pisz, że nie należy sie porównywać z innymi - Kościoł jest wspólnotą, to Kościół powszechny, a Bóg jest dla nas jeden.
Póki co, jedyne wyjaśnienie jakie widzę, to, jak pisze Dona, ze ja jestem z tych "gorszych". Nigdzie nie powiedziałaś takich słów i ich Ci nie wmawiam. Natomiast Twoje świadectwo powoduje, że ja sama sie czuję gorsza. I to nie w Twoich oczach gorsza, bo Twoja ocena mnie nie interesuje, masz ważniejsze sprawy niż jakaś anonimowa abeba, nie zajmujesz sie ferowaniem wyroków ani rzucaniem kamieniem - i słusznie, że tego nie robisz. Ja sie czuję gorsza w oczach Boga. I to bardzo boli :sad:
Czy nie jesteś w stanie sobie przez chwilę wyobrazić jak sie czuję?
Powrót do góry
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:37, 11 Sty 2007    Temat postu:

Kukułeczko mała prosba, pisz posty małymi literami - w internecie drukowene są uznawane za krzyk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 16:41, 11 Sty 2007    Temat postu:

a moze one miały byc wlasnie "wykrzyczane"

(ja je tak odebrałam)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triss
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 16:45, 11 Sty 2007    Temat postu:

nie nadinterpretujmy faktów...
Kukułka odpisywała dużymi literami dla odrózienia od cytowanych słów, pisanych małymi literami. a w drugim poście - CapsLock pozostł włączony pewnie...
Kukułka nie ma w zwyczaju k rzyczeć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 17:25, 11 Sty 2007    Temat postu:

nie no dobrze..

mi jednak jakos tak odruchowo kojarza się z krzykiem....


Zastanawiam sie ostatnio...nad taka sprawa

jak "miła Bogu" jest ta nasza "ofiara" ( nie mówie o nikim konkretnym, tak uogólniam to).., to nasze przestrzeganie przykazan i zasad... jesli nie wynikaja one z miłosci do Boga własnie..

no bo staramy sie nie grzeszyc, ale w głebi serca czujemy, ze jesli Kosciół miałby inne stanowisko na ten temat, to dajmy na to, stosowanie antykoncepcji nie stanowiłoby dla nas zadnego problemu...
albo z Mszą swietą, gdyby przestała byc obowiązkowa, to bez zalu poswiecilibysmy ta niedzielna godzinke, na spacer albo zakupy,
bo uczestnictwo w niej to tylko odbębnienie, spelnienie nakazu niedzielnej mszy...

albo...

co z tego, ze ktos przykładnie codziennie klepie pacierz, bez zastanowienia sie co mówi....

ale przeciez.. codziennie się modli, spełnia zasadę, ze "kazdy dobry katolik powinnien codziennie sie modlic..."

jak dla mnie wazniejsza jest rzadsza ale szczersza rozmowa z Bogiem, taka własnymi słowami...i taka wynikajaca z potrzeby serca, a nie z tego ze... codzienie musisz odmawiac pacierz...

więc cos jest w tym "bezmyslnym trzymaniu sie zasad"

czy to tez liczy sie dla Boga, ze ktos cos robi, tylko dlatego, ze tak mówia zasady, a nie z głosu serca i miłosci?

(podałam przykłady z msza albo modlitwą, niemniej jednak jak dla mnie są one zasadniczo innym problem niz antykoncepcja, chocby z tego powodu, ze o antykoncepcji przykazania nic nie mówią, i nie potrafię dostrzec jej namacalnego "zła"...)

Ps. Moze stwórzmy z tego osobny watek, rozmowy o wierze, albo cóś....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:58, 11 Sty 2007    Temat postu:

Dona napisał:
kukułka napisał:

Dlaczego Ty i Dona sie staracie nie grzeszyc? By byc w porzadku? W zgodzie z sumieniem? A po co wam ta zgoda z sumieniem?
Ja staram sie nie grzeszyc po to, by być blizej Boga. po rpostu. i uwazam ze w moim zyciu sa rzeczy ktore bardziej mnei od Niego oddalaja niz poglady na NPR.
.


nie, ja nie grzesze dlatego zeby byc w zgodzie z sumieniem, bo mi sumienie mówi cos innego....

ale jako "zbłakana owieczka" uznaje .. prawde i rację mojego Koscioła...
bo niby daczego mam Mu nie ufac???

Dona, mam wrażenie, zę absolutyzujesz sumienie. SDumienie jets narzędziem do przyblizania do Boga, a nie do uzyskiwania świętego spokoju. Spokój ma sens tylko o tyle, o ile prowadzi do boga. inaczej jest biernością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:59, 11 Sty 2007    Temat postu:

Co do caps locka - w cytacie byl celowy dla odróznienia, a w innych fragmentach był po rpostu właczony przze pomylkę. nei mailam zcasu tego poprawiac, bo pisalam w biegu miedzy jednym dzwonkiem a drugim w pracy. Wiem,z e w necie druk o znacza krzyk i nie zamierzalam go strosowac.
Abebo, wybacz, ale mój porządek wewnętrzny jest skonfrontowany z zeenetrznym. Po raz enty przypominam,z e rozmawialam z madrym doswiadczonym spowiednikiem. Przedstawiceielm KK. ale nei zamierzam przytaczac tu tej rozmowy-spowiedzi.
Dona, nigdzie nie napisalam o pacierzu, który musze odmawiac. czy Ty tego nei widzisz?
Dla mnei jest wazaniejsza częstsza niz rzadsza rozmowa z bogiem własnymi słowami. i to miałam na mysli mówiac o modlitwie. Wlasne slowa, nie pacierz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:13, 11 Sty 2007    Temat postu:

Abeba, odpowiem Ci na twoje pytanie, dlaczego inni inaczej - Ty inacz\ej oceniaja antykoncepcję. Mój spowiednik miał podstawy, by stwierdzic tak a nie inaczej. i nie wział tego z sufitu. I nei zamierzam ci tłumaczyc, jakei podstawy to były ani nawet jakiego rodzaju. Wybacz, ale to tajemnica spowiedzi.
Jetsem w stanie wyobrazić sobie, ajk sie czujesz wobec Boga, ale nei jest to wina mojego swiadectwa, a obrazu boga, ktory w sobie nosisz. I kropka.
I prosze nie oceniaj, co ejst ciezszym, a co lzejszym przewinieniem, bo to tylko bog wie.
Czemu napisalas, ze czujesz sie gorsza przez moje swiadectwo? By wzbudzic we mnie poczucie winy,z e je napisalam. Doswiadczam milosci boga. I o tym, co moge, pisze. O reszcie rzezcy widocznie napisdac nei chce lub nie moge, skoro nie pisze. proste. Nie amm obowiazku ci sie spowiadac.
Piszac to wszytko mialam na mysli,z e sprawe trzeba rozeznac indywidualnie. i tyle. Zreszta, z tego co widze na forum, twoja sytuacja jets inna niz moja, stad i spowiednik mowil to co mowil. i basta.
Dono, Msza nie jset dla mnie obowiązkiem, a spotkaniem z miłosci, miejscem i czasem gdy jezus jets najbardziej ze mna i we mnie. Wiem, zę to pisałas o tej Mszy ogólnie do wszystkich, ale przy okazji pisze o swoim podejsciu zanim znów zostane okrzyknięta kims tam jakoś tam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:26, 11 Sty 2007    Temat postu:

kukułka napisał:

Dona, nigdzie nie napisalam o pacierzu, który musze odmawiac. czy Ty tego nei widzisz?
Dla mnei jest wazaniejsza częstsza niz rzadsza rozmowa z bogiem własnymi słowami. i to miałam na mysli mówiac o modlitwie. Wlasne slowa, nie pacierz.


kukułko, czy dysusja w tym wątku polega na tym, ze jedna osoba pisze/powtarza, to co napisała druga?
Confused Confused

to co ze Ty nie napisałaś o pacierzu...
ja to napisałam...

bo takie mi po prostu przyszły skojarzenia a propos zasad, które jestesmy, jako katolicy zobowiazani przestrzegac...

a nie w kontekscie tego, co Ty masz na mysli pisząc o modlitwie...

A co do Twojego spowiednika... niektórzy pewnie byliby skłonni stwierdzic.. ze bierze "Twój" grzech na siebie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin