Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nerwica spowodowana katolicką etyką seksualną
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 53, 54, 55  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:44, 28 Gru 2010    Temat postu:

chodzi mi o to, że planować trzeba, ale wszystkiego się nie da z góry zaplanować
oszczędzać również trzeba i trzeba umieć określać priorytety, a potem sumiennie
się do nich podporządkowywać
jeśli oszczędzam na M, to nie wydaję kasy na to, bez czego można przeżyć
a zamiast wczasów nawet na polskiej ziemi wystarczą wycieczki rowerowe z domu jako bazy wypadowej - coś za coś...

dodam, że mieszkam w bardzo dużym i bardzo drogim mieście
tu życie jest dużo droższe niż 200 km dalej..., a zarobki są jak wszędzie, większa jest tylko przepaść między statystycznym Polakiem, a top-managerami, których mamy tu na kępki
pensję mam na poziomie tych z budżetówki - żadne szaleństwo
a mąż po redukcji, która go dotknęła ponad rok temu, do dziś nie znalazł etatu mimo b. wys. i dobrego wykształcenia oraz paru języków obcych - koniec końców musiał się samozatrudnić

ważne jest to, że nie siedzimy, nie biedzimy, nie wybrzydzamy, ale się bierzemy za robotę i już
no i nie trwonimy pieniędzy na to, co jest faktycznie zbędne
nie szastam kasą, zakupy planuję, bo to jest konieczne

marzymy o podróżach, budowlach, trunkach, daniach, których nie widzieliśmy na własne oczy - kiedyś zrealizujemy i te marzenia Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:48, 28 Gru 2010    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
fiamma75 napisał:
Małgorzatka napisał:
susa napisał:
Do usamodzielnienia się potrzebowałabym co najmniej 2000 zł miesięcznie.


My na 4 osobową rodzinę mamy 1600 zł ! Na jakim poziomie chcesz żyć? Na wysokim chyba bardzo.


Bez przesady, Małgorzatko! U mnie więcej wynoszą różnego rodzaju opłaty (kredytu nie mamy).

Za 1000 zł na głowę da się przeżyć.


Nie kochana, nie przesadzam. Tyle zarabia moj mąż. Z tej kwoty opłacamy media (bez czynszu bo mamy dom prywatny), na życie na normalnym poziome tez mamy i jeszcze odłożymy na konto. Da się, byle wszystko z głową było. Tak jak piszę, do czasu kiedy było na tapecie mieszkanie zaciskanie pasa było dość spore ale się dało i mamy teraz własny kąt nie taki mały na dodatek. Teraz jest lżej. Uwierz, tak zyją ludzie!


o jakim ty poziomie mowisz? chyba sobie go wmawiasz? za 2000 maja miec wysoki? wiesz, nie mieszkam w polsce pare lat, ale takich glupot nawet mi nie wciscniesz!

a wasz prywatny dom, ze czynszu nie placisz to co? aniolek zeslal chyba z nieba, bo sama na niego raczej nie zarobilas jak macie 1600/mies?
inni musza brac kredyty! no i za 2000 tysiace to naprawde duzo go dostana...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:13, 29 Gru 2010    Temat postu:

prywatny dom...
marzenie...
my mamy kredyt prawie do samej emerytury, no ale zaczynaliśmy dużo wcześniej
jeszcze przed ślubem i to na studiach, a nie dziesięć lat po obronie pracy dyplomowej...
byłam już na trzecim roku, kiedy mieliśmy od dawna gdzie mieszkać, zdążyliśmy się sobą nacieszyć nawzajem i zdecydowaliśmy się, że przyszedł czas na pierwsze dziecko, bo zapragnęliśmy być już w trójkę i zaplanowałam sobie, że gdy skończę studia, to będę mogła pójść do pierwszej etatowej pracy, mając już odchowanego maluszka

Susę determinuje też jej wiek i czas, w którym zaczynają swoją nową drogę życia
więcej stresu, bo niestety czasu mniej, a w głowie więcej miejsca na rozsądek niż młodzieńczą odwagę czy naiwność
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adwersarz
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:18, 29 Gru 2010    Temat postu: Koszty, koszty- czy stać mnie na dziecko? kosztorys życiowy.

To zależy gdzie mieszkasz => ile wydajesz na mieszkanie. W moim rodzinnym mieście (poniżej 100tys.)wynajem jest 2 razy niższy niż w Krakowie.
Na sam bilet miesięczny kilkadziesiąt zł, plus co jakiś czas w mieszkaniu nie ma siły żeby coś nie wysiadło a to pralka a to cieknąca bateria, nawet jak ci się żarówka przepali to już jest jakiś koszt. Takie sytuacje awaryjne też trochę pochłaniają, nie wszystko może naprawić mąż nie mówiąc już o tym że części zamienne nie są za darmo.
Ja rodząc będę dysponować budżetem 1600zł +plus to co się da czasem dorobić (100-300 zł/m-c). Na mieszkanie wydamy 700zł/m-c jedzenie 300zł/na głowę czyli w sumie 600zł na tym dałoby się urwać 100zł na mnie ale karmiąc piersią też trzeba lepiej jeść! więc karmienie też nie jest 100% za darmo.
To już jest 1300zł dalej środki czystości (na dorosłych ciągle liczę) czyli z 4 mydła po 1zł + tampony z biedronki kolo 5zł +szampon schodzi jakieś 3/4 na m-c to 4zł+ papier toaletowy używany tez jako chusteczki w domu to z biedronki chyba po 4,5 jeśli dobrze pamiętam *2 =9zł+ proszek do prania nie pamiętam kupujemy b.duży starcza na parę miesięcy pranie średni 2*na tydzień+płyn do naczyń 4zł/1,5-2m-c, płyn do płukania można sobie odpuścić+ krem nivea 4zł/2m-c co by usta i ręce nie krwawiły w zimie, dezodorant 6zł/m-c, golenie- Piotrek ma elektryczną ja używam 1 jednorazówki parę miesięcy aż się całkiem stępi, pasta do zębów ja muszę używać drogiej elmex do nadwrażliwych zębów ok 10zł/m-c Piotrek 3zł/m-c sumując bez proszku wychodzi 46zł zaokrąglając 50zł/m-c
Czyli już mamy 1350zł czyli na oporządzenie dziecka trzeba liczyć 250zł minus jakieś podstawowe leki trzeba raz na jakiś czas kupić typu nospa albo polopiryna chociażby i autobusem gdzieś podjechać.
Nie jestem w stanie podsumować ile za dziecko bo go jeszcze nie mam ale wstępnie wyprawka większość od rodziny po ich dzieciach kocyki ubranka ( jak mi się syn urodzi to najwyżej będę mu robiła zdjęcia czarno-białe jak będzie ubrany w jakiś różowy pajacyk po kuzynce co by mi nie zarzucił po latach że wyglądał jak gay ) wózek tak samo część zabawek, na razie musimy kupić łóżeczko (wersja ikea 100zł), pieluchy tania wersja to chyba kolo 150zł/m-c jak nie to niech mnie ktoś skoryguje potem mam ambitny plan pieluch wielorazowych, mleko za free, woda, prąd-free, jakiś lepszy proszek typu jelp dla dziecka plus kosmetyki z biedronki. Na początek.
Myślę że zmieścimy się dosłownie na styk, w perspektywie paru miesięcy sytuacja może się poprawić o kilka stów ale nic pewnego.
No cóż kto nie ryzykuje ten nie ma.
W tym tempie w jakim myślisz o małżeństwie, dzieciach itd to do czterdziestki się możesz nie wyrobić susa, natomiast płacenie mamie za mieszkanie jest jak najbardziej słuszne. Hmm... ale rozprawka mi wyszła chyba to zatytułuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:25, 29 Gru 2010    Temat postu: Re: Koszty, koszty- czy stać mnie na dziecko? kosztorys życi

adwersarz napisał:
To zależy gdzie mieszkasz (...)
No cóż kto nie ryzykuje ten nie ma.
W tym tempie w jakim myślisz o małżeństwie, dzieciach itd to do czterdziestki się możesz nie wyrobić susa, natomiast płacenie mamie za mieszkanie jest jak najbardziej słuszne. (...)

dokładnie tak
w PL 1000 zł nie jest równy 1000 zł, bo zależy, gdzie mieszkasz
co do planów i czasu, jakim jeszcze Susa dysponujesz... to jak napisałam - nie dziwię się, że masz stresa
też bym pewnie miała
ale siedząc bezczynnie i się bojąc nie poprawiasz swojej sytuacji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:45, 29 Gru 2010    Temat postu:

hmm...
Tak sobie myślę, że my mamy jednak luksusowo, choć ja teraz pracy nie mam (dopóki wiosna nie nastanie) i koszmarnie mnie to przybija i wszystko widzę w czarnych barwach.
Mieszkanie mam po Dziadku. Czynsz i opłaty wynoszą 900zł/mies.
Wojtek ma na rękę prawie 3 tys. I wynajmujemy 2 pokoje koleżankom, za co udaje się opłacić czynsz i resztę opłat (dlatego dajemy radę odkładać na ślub, choć dodatkowe 2 osoby na 46m2 bywają uciążliwe). Żyjemy chyba trochę nazbyt rozrzutnie. Odkąd dostaliśmy samochód, to na benzynę i mechanika (to 18to letni samochód) wydajemy krocie (ale nie stać nas na nowy).
Myślimy o kredycie na domek - ale aż tak dużej zdolności kredytowej jednak nie mamy, żeby starczyło i na działkę i na dom. Ale plany są.


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Śro 10:46, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:45, 29 Gru 2010    Temat postu:

O, ależ my mamy różne sytuacje materialne. Dla jednych np. 2 tys. to kupa kasy dla 4-osobowej rodziny, dla innych nawet trochę za mało dla "singla". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ale my teraz - w porównaniu do czasów studenckich - mamy naprawdę nieźle Wesoly Tyle ża ja też pracuję.

adwersarz: za pieluchy zapłacisz nawe z ok. 80 zł miesięcznie (nawet nie kupując tych najtańszych), korzystając z promocji hipermarketowych, czasem kupując na zapas Wesoly to tak OT


Ostatnio zmieniony przez bakteria dnia Śro 12:10, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:57, 29 Gru 2010    Temat postu:

My w wakacje mieliśmy bosko, bo udawało mi się zarobić tyle samo, co Wojtkowi.
Ale i tak wszystko nam przeleciało przez palce.. tzn. ile byśmy nie mieli, to zawsze wydajemy prawie wszystko.. Niestety w znacznej części na głupoty, w mniejszej na inwestycje. Ja potrafię podczas jednej wizyty w internetowym sklepie wydać 500-1000zł na sprzęt do strzyżenia psów - Wiem, że to dobry wydatek, ale i tak jakoś mi dziwnie, gdy połowa miesięcznych zarobków (w sezonie) w ciągu 10 minut łażenia w necie ulotni mi się z konta.
Za 1600zł chyba nie umielibyśmy przeżyć. Tzn. pewnie gdyby było trzeba, to owszem. Zrezygnowalibyśmy z kablówki i netu plus kupowalibyśmy głównie jedzenie. Karma dla psów i reszty zwierząt też musiałaby być z niższej półki.
Kurcze, kiedyś udawało mi się żyć za dużo niższą kasę niż teraz i było ok.
Ale do dobrego łatwo się człowiek przyzwyczaja. A i tak w porównaniu z resztą mojej rodziny, to dość cienko przędziemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:27, 29 Gru 2010    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
fiamma75 napisał:
Małgorzatka napisał:
susa napisał:
Do usamodzielnienia się potrzebowałabym co najmniej 2000 zł miesięcznie.


My na 4 osobową rodzinę mamy 1600 zł ! Na jakim poziomie chcesz żyć? Na wysokim chyba bardzo.


Bez przesady, Małgorzatko! U mnie więcej wynoszą różnego rodzaju opłaty (kredytu nie mamy).

Za 1000 zł na głowę da się przeżyć.


Nie kochana, nie przesadzam. Tyle zarabia moj mąż. Z tej kwoty opłacamy media (bez czynszu bo mamy dom prywatny), na życie na normalnym poziome tez mamy i jeszcze odłożymy na konto. Da się, byle wszystko z głową było. !



Też mieszkam w domu prywatnym i w tym roku ok 3000 zł poszło na opał na zimę. Poza tym w domu ciągle jest coś do zrobienia, wyremontowania, odmalowania. Choć wszystko robimy własnymi siłami to jednak materiał też kosztuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:39, 29 Gru 2010    Temat postu:

Ja rozumiem, ze da sie za 1500, no ale nie z kredytem czy oplata za wynajem! Wlasny dom/mieszkanie zmienia te sytuacje tak ostro, ze nie ma co porownywac do susy, ktorej te oplaty jednak nie odpadna.

Jezeli by mieli miec te 1600 na miesiac na zycie plus oplaty to wliczajac rate kredytu widac od razu ile min musieliby zarabiac.

Ze wspolspaczami mieszkalismy ponad 5 lat, z tesciami rok...wspolspacze i male dziecko? Moze komus tak sie udaje...

Mamy teraz kredyt bo wynajem duuuzo drozsze niz miesieczna rata a mieszkamy na swoim. Zdolnosc kred taka sobie, ale ze akurat przyszedl kryzys to cena naszego mieszkania spadla o 145 tys i sie udalo - 5 poprzednich lat zdolnosci kred nie mielismy. W sumie patrzac na poczatki to az nie powinnysmy byli brac slubu Mruga Mieszkalismy w DUZYM miescie, oboje nauczyciele stazysci bez szans na umowe na stale przez pare latek. Ja pracowalam na wsi i na samo paliwo miesiecznie szlo 400zl.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:39, 29 Gru 2010    Temat postu:

za 1000zł na głowę, czyli u nas to by było 4x1000zł=4000zł - wow, raczej bym się nie męczyła wówczas w naszym małym mieszkanku Wesoly
Ale to u nas, myślę, że np. w stolicy to wcale nie jest bardzo dużo.

My nic nie odkładamy bo nie ma z czego. Ale cieszę się z tego co mamy, mam nadzieję, że będzie lepiej...chciałabym bardzo żeby mąż miał lepsze warunki do pracy...a ja pracę w ogóle Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:09, 29 Gru 2010    Temat postu:

Własny dom to studnia bez dna!!!
Pożre każdy odłożony grosz. Oczywiście jeśli się chce żeby ten dom był schludny i przytulny bo jak się tylko patrzy, żeby dach na głowę się nie zawalił to faktycznie wydatków zero.
Nasze dochody pozwoliłyby nam żyć na dość dobrym poziomie (tzn wakacje co roku, markowe ciuchy itp) gdyby nie nasz dom. Żyjemy skromnie (do ślubu na wakacjach 6 ciodniowych byliśmy raz, ciuchy kupuję na bazarach) i odkładamy każdy grosz, a chałupa i tak pochłonie wszystko. Może jak będzie wykończona to się to skończy, ale na dzień dzisiejszy poddasze w surowym stanie a dół już nadaje się co najmniej do malowania. Jak skończymy poddasze trza będzie remontować dół, otynkować z zewnątrz, a jak to zrobimy to pewnie juz minie te 15 lat na które jest gwarancja na dachówkę i trza bedzie wymieniać dach i okna Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:18, 29 Gru 2010    Temat postu:

Ja chyba wolę żyć biednie i mieć dom, niż siedzieć w bloku resztę życia.
Jestem z Warszawy - z dziada pradziada... Nie miałam wakacji na wsi u babci. Całe życie siedzę w bloku, bez ogródka, bez możliwości zrobienia grilla, czy ogniska, bez własnej trawy, kwiatków, drzewka.. Marzę o tym odkąd pamiętam.
Wojtek dokładnie odwrotnie. Całe życie w małej miejscowości (co niegdyś wsią była).
Zawsze bida że aż piszczy - Nigdy własnego samochodu nie mieli.
Ale nie wyobraża sobie wychowywać dzieci w mieście.
Ciągle mi opowiada o dzieciństwie na wsi, pełnym domków na drzewach, kąpieli w rzece, buszowania w sadzie owocowym sąsiada, jeździe na workach z sianem zimą itd..
Coś za coś.
My zawsze mieliśmy dość dobre ciuchy, samochód, wakacje. A nie znałam nic z dzieciństwa mojego męża.


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Śro 13:19, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:27, 29 Gru 2010    Temat postu:

Sory, może to zabrzmiało jak biadolenie, ale ja jestem naprawdę szczęśliwa, że mam dom, ogród i taras z widokiem na łąki.
Nie zamieniłabym tego nigdy na życie w bloku. Ale fakty są takie, że dom pochłania mnóstwo pieniędzy, dlatego zszokowało mnie stwierdzenie Małgorzatki, że mieszkając w domu prywatnym 1600 zł wystarcza jej na zycie i jeszcze odłoży. Nasze wspólne dochody wynoszą prawie połowę wiecej niż Małgorzatki. nie twierdzę, że nie da się z tego odłożyc bo oszczędzamy. Ale to wszystko co na tym koncie urośnie powiedzmy przez rok, wypływa z niego w ciągu miesiąca jak zaczyna sie jakąś robote przy domu.


Ostatnio zmieniony przez gaga dnia Śro 13:32, 29 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 29 Gru 2010    Temat postu:

A ja pomimo, że kocham przyrodę, właśnie zdaję sobie sprawę, że dom pochłania bardzo dużo kasy, więc nie chciałabym mieć domu. Zawsze o nim marzyłam, żeby mieć własny ogród, pieski przed domem, ale patrząc na to realistycznie, jest to drogie i nie jest mi tak na prawdę potrzebne. Wychowałam się w bloku i mój mąż też, mieliśmy to szczęście, że mieszkaliśmy na przedmieściach, na nowym osiedlu z dala od gwaru miasta, gdzie za oknami była już wieś, sady, stadnina koni, jezioro więc taki pakiet wszystko w jednym. Mogliśmy się bawić w zabawy miejskie,podwórko było osłonięte przez bloki, bezpieczne dla dzieci i każdy rodzic wystarczyło, że popatrzył przez okno i nas widział. Natomiast jak chcieliśmy to mogliśmy iść na łąki i budować domki ze skoszonej trawy, budować bazy na drzewach i robić tratwy na jeziorze. Poza tym, mimo wszystko mieszkając w bloku, dzieci mają więcej kolegów i koleżanek do zabawy. Moje kuzynki np. mieszkały w domu i miały może z jednego kolegę w domu obok, bo reszta mieszkała po drugiej stronie ruchliwej ulicy. Poza tym, ani na rowerze, rolkach, ani bawić się w zabawy grupowe nie potrafią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 53, 54, 55  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 53, 54, 55  Następny
Strona 50 z 55

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin