..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

susa

Gdy miałam około 15 lat i zaczęło się dojrzewanie w kościele słyszałam o grzechach nieczystych tj grzechach seksualnych w tym myślach nieczystych. Seksualnosc budziła się we mnie, przychodziły wyobrażenia nagości i zwalczałam je myśląc że to grzech. Tak wyparłam się seksualności myśląc że walczę z grzechem nieczystym i wstydząc się tego przed spowiednikiem. Gdy miałam 30 lat dowiedziałam się z internetu, że seks jest obowiązkiem w małżeństwie i w katolickiej etyce seksualnej ma być także poza celem prokreacyjnym dla budowania jedności małżeńskiej. To wywołało we mnie szok. Do tej pory wogóle o tym nie można było myśleć, bo to grzech i nagle należy wspólżyć w małżeństwie, i robić to non stop także nie kierując się rozumem tylko zaspokojeniem przyjemności. Coraz więcej teraz słyszę, że ludzie chcą narzucić współżycie poza celem prokreacyjnym. I utożsamiają to z katolicką etyką seksualną. To wywoluje we mnie nerwicę. Przeraża mnie ten fakt współżycia małżeńskiego. Do tej pory nic, a nagle to ma być na całego. Co zrobić z tym problemem?

kukułka

iśc na terapię, juz tysiąc razy pytałaś o to - nei rozumiem celu zakłądania nowego wątku. znów chyba mnasz napad-fazę

susa

kukułko, właśnie byłam wczoraj na terapii i szczegółowo rozmawiałam na ten temat. I doszłam do wniosku na tej terapii że to katolicka etyka seksualna wywołała we mnie tą nerwicę. bo gdybym nie zważała na tę etykę, kształtowałabym życie po swojemu co sprawiłoby brak lęku w tej dziedzinie.

Annka

suso - myślę, że wówczas gdy miałaś te 15 lat ŹLE zrozumiałaś istotę katolickiej etyki seksualnej. Niedobrze się stało, że wtedy wstydziłaś się przed spowiednikiem -gdybyś wtedy była szczera na spowiedzi, to pewnie nie miałabyś tych problemów teraz.
Tak poza tym, to faktycznie nie ma sensu odpowiadać na Twoje pytanie - ponieważ ono samo jest bez sensu. Jak zakończysz terapię, to wtedy będzie sens rozmawiać.

susa

Nie jestem jedyną osobą u której katolicka etyka seksualna doprowadza do nerwicy, tyle że od innej strony. Wystarczy przejrzeć forum, to przykłady pierwsze z brzegu:
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-inne-problemy-z-npr-color,11/kompletnie-was-nie-rozumiem,3307.html
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-inne-problemy-z-npr-color,11/npr-przyczyna-rozpadu-mojego-malzenstwa-niestety,1268.html
http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-inne-problemy-z-npr-color,11/roznica-pogladow,2787-30.html

Skoro u mnie kurczowe trzymanie się katolickiej etyki seksualnej (w tym uległość) wywołuje nerwicę myślę że uzdrowieniem problemu byłaby zdolność do asertywnego mówienia "nie" wobec żądań współżycia przez męża.

kukułka

nie-wlasnie dlatego ze Ty masz problem w druga strone niz reszta
chcAC ROBIC TAK JAK MOWISZ CHCESZ ZAKOPAC PROBLEM POD DYWAN, A 0TO Nie JEST0 WYJSCIE, BO PROBLEMY SIE rozwiazuje

susa

Asertywność jest pożądaną cechą w psychologii, jaką warto nabyć.
A więc według Ciebie kukułko, żona ma być nieasertywna ??

silva

Mater, dlaczego nie mając męża, ba - nie mając narzeczonego Ty już wiesz, że on przyjmie postawę roszczeniową wobec Ciebie i Twego ciała? to już jest nienormalne, a asertywność ćwicz w pracy albo na swoich rodzicach..., albo na lekturach, na które trafiasz...

hermiona

mówić do susy to jak mówić do obrazu i liczyć że zrozumie.

kukułka

ales se konstrukt stworzyla susa i jeszcze w niego wierzysz. Zrozum-asertywnosc ma sens tylko wtedy gdy twoje NIE będzie uzasadnione a ono jest chorobowe i w tym przypadku asertywnosc by te chorobę pogłębiała. W tym przypadku asertywnosc polega na tym że mówisz o wszystkim szczerze na terapii i sie leczysz. Wydaje mi sie jednak że Ty z tej terapii nie korzystasz we właściwy sposób. Bo cóż z tego że na nią chodzisz,skoro wracasz do domu i zamiast stosować w praktyce ty próbujesz od razu odbudować twój stary bezpieczny chorobowy świat i wmówić sobie że Twoja obsesją unikania seksu jest uzasadniona, i jeszcze szukasz potwierdzenia tego na forum. Terapia to jest właśnie burzęnie twojego starego świata i MUSISZ sie na to zgodzić bo inaczej nigdy nie wyzdrowiejesz. Tymczasem Ty masz średnio co 2 tyg napady przekonywania całego forum i siebie samej że twojego świata burzyć nie należy. Nakręcasz sie tylko w dyskusji i szukaniu argumentów zamiast zająć sie tym co istotne-wprowadzaniem terapii w życie. Dlatego nie chcąc nakręcać twoich regularnych napadów i zarazem dyskusji, przez jakiś czas nie będę odpowiadać tu na Twoje posty.,uważam że w tej sprawie powinnas zostać na placu boju sam na sam z terapeuta bo inaczej do niczego nie dojdziesz. Nie będę odpisywać dlatego że chce Ci pomoc

susa

silva

taaa widzę, grochem o ścianę...

susa

okoani

susa