..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

strzyga

muszę jeszcze raz przeczytać książkę Embarassed

gościówa

A dlaczego nie ma tu "metoda+gumka" ?

Bystra

To się już nawet po NPR rozumiane według WHO nie kwalifikuje. Sama to nazywam metody kombinowane.

Niania

Bystra

darus

kasik napisała Smutny

...)nie patrzę na śluz.III faza zaczyna się w momencie 3 wyższej albo trzeciego dnia po szczycie, w zależności, co póżniej. nie znam pojęcia"przedwcześnie podwyższona". no i moje pytanie jak macie skok np17 dc, ale szczyt19 dc, to jak liczycie linię podstawową(...)

rozumiem, że jak mówisz o szczycie to chodzi o temp. bo śluzu nie obserwujesz. ja zaczynam dopiero, przymierzam się do Rotzera (dziś mam dostać podręcznik

), ale zastanawiałam się, jak się stosuje samą termiczną.u mnie skok w 14 dc-36,5, ale dlatego, że obserwuję pełnię objawów płodności - śluz, szyjka- uznaję to za skok przedwczesny.15 dc 36,6( przy szyjce dalej Bj), 16dc 36,7 , 17dc 36,7 , 18 dc 36,8. linia podstawowa 36,35 nie wliczam tej ze skoku 14 dc. gdyby stosować tylko temp. to już 16 dc zaczyna się IIIfaza, a jeśli 3 dnia po szczycie( chodzi mi o szczyt temp.) to dopiero 20 dc...całkiem mam zamieszanie...jak to jest z samą temp. ?[/quote]

darus

nie wiem dlaczego wstawiło mi smutną bużkę przy cytacie kasik? to było niezamierzone. przepraszam, uczę się też dopiero komp. !!

Karafka

chodzi mi o to, ze nie wazne kiedy szczyt sluzu Wesoly

czekam pozniejsze. czyli nie patrze czy skok po, w trakcie czy przed szczytem sluzu. Wesoly

darus

no ale pisałaś, że nie patrzysz na śluz...to na co póżniejsze patrzysz? dopytuję się, bo teraz nie stosuję III fazy od początku...zależy mi na jak najdokładniejszych wiadomościach, aby wykorzystywać możliwie najwięcej dni..no a właśnie sluz u mnie przedłuża II fazę

Bystra

Są dwa podejścia.

Metoda angielska, i jak widzę po dyskusji niemiecka, traktują każdy z objawów niezależnie - liczą te 3 dni wyższej, śluzu poszczycie, szyjki po zamknięciu, a początek niepłodności bezwględnej to najpóżniejszy koniec płodności z tych trzech wskaźników.

Np. szczyt śluzu 17 dc, niepłodność 20 dc wieczorem
szczyt szyjki 18 dc, niepłodność 21 dc
pierwsza wyższa 16 dc, niepłodność 18 dc

niepłodność zaczyna więc się 21 dc wieczorem!

biorąc pod uwagę tylko śluz i temp. (zakładamy brak badania szyjki) - to będzie 20 dc!

Roetzer wiąże objawy ze sobą uzyskując identyczny efekt.
szczyt śluzu 17 dc.
pierwsza wyższa 16 dc. czyli mamy przedwczesny wzrost, będą się liczyć dopiero wyższe od 18 dc., czyli niepłodność bezwględna będzie od 20 dc wieczorem

Tylko, że Roetzer ma jeszcze regułę szyjki - pozwala wyznaczyć wcześniej III fazę, jeśli szyjka jest 3 dni twarda i nisko, a temp. ma tylko tendencje wzrostową. Pewnie to pomaga, jak ma się tendencję do za niskiej 3 wyższej... ale też trzeba byc doświadczonym w badaniu szyjki.

Więcej niestety nie da się wyczarować. Gdyby dało się udowodnić, że np. dana kobieta ma zawsze owulację 2 dni przed skokiem, to by można było zacząć III fazę wcześniej. Jak na razie nie ma takich badań.

darus

jaki to ogrom wiedzy do zdobycia! ile wskażników trzeba uwzględnić, aby...skutecznie odłożyć poczęcie!dzięki za waszą wiedzę! kiedy ja będę mogła mieć pewność?!
właśnie listonosz przyniósł książkę o metodzie Rotzera. czuję się rozczarowana! tak wielka wiedza ma się zmieścić w 100 stronicowej"broszurce" formatu A-5?

biorę się do czytania.może treść mnie zadowoli. a może dostałam jakiś skrót, podróbę??? oj, oj, ale by było!!!

Bystra

Darus, to nie skrót. To cały Roetzer - 1-3 cykle z książką w ręku i wiesz o co chodzi.

By odkładać skutecznie (mi się 8 miesięcy udaje, ale jestem bardzo ostrożna), wystarczą 2 wskaźniki - temperatura i śluz, szyjka pomaga, ale nie jest obowiązkowa. Co innego to dylemat - mniej skuteczności czy mniej seksu.

darus

a ja tak w formie żartu powiem wam o mojej metodzie sprzed lat... przez dwa lata mierzyłam temp., robiłam wykresy... korzystałam tylko z trzeciej fazy, w pozostałych gumki i pieszczoty. na podstawie tych dwuletnich doświadczeń stworzyłam sobie statystyki i własny model pożycia małżeńskiego. już bez termometru ( o śluzie to jakoś w ogóle nie słyszałam) przetrwałam 5 lat.zaplanowaliśmy jedno dziecko(upragnione bliżniaki miały być) ale jak się urodził jeden synek, no to szybko zaszłam w drugą ciążę...i potem dalej stosowałam moją metodę. nie wzięłam pod uwagę wielu rzeczy..przede wszystkim tego, że jestem starsza o 15 lat i moje hormony działają inaczej...jak sobie uświadomię, że był prosty sposób...ponownie mierzyć temp...nic by mnie to nie kosztowało!...ale za to teraz mamy piękną córeczkę!!! i to wszystko miało się tak zdarzyć!

to tak na marginesie. a co ja miałam robić? acha! czytać Rotzera!

mk,

ja powiem szczerze bazuję na wiedzy którą przekazały mi uczestniczki tego forum

i broszurkach które otrzymaliśmy na kursie przedmałżeńskim a to trochę lat już minęło Confused

chyba jednak przeczytam tego Rotzera,ale najpierw muszę go kupić