..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

lisc

bakteria

dobrze, że spytałaś w drodze, a nie np. w długiej kolejce w sklepie

bakteria

liściu, prawda?

ona naprawdę jest bystra bardzo i umie to na żarty słowne przerabiać

emma

Bakteria czyżby po mamusi. Yellow_Light_Colorz_PDT_02

Starszy chodzi z młodszym i udają, że strzelają z pistoletów.
- Macie do siebie nie strzelać.
- Czy słyszycie, wczoraj zabroniłam wam strzelać do siebie. Strzelajcie do potworów, ufo, co tam chcecie, ale nie do siebie.
W końcu się wydarłam bo ile mozna prosić. Na to starszy
- Ale przecież nie strzelam. Nie mam prawdziwych naboi.

No nie ma, o co ci głupia matko pacyfistko chodzi... Mruga

Busola

Bakterio - twoja córka tylko o miesiąc starsza od mojego - podziwiam taką inteligencję Wesoly

hermiona

dziewczyny super te teksty Wesoly

mój synek też się rozwija w mowie.
Ostatnio daje mu bułkę z szynką, przychodzę za chwilę a sama szynka zjedzona.
Pytam: co się stało?
Sz: bułka nie działa

i to z taką smutną miną, że dołożyłam mu drugi plasterek Wesoly

agu

bakteria

dzięki za fajne komentarze

nasza mała jest bystra, to fakt. I delektuje się ojczystym językiem, potrafi czasami fajne skojarzenia podać (np. ostatnio mówię jej, że to ja rządzę, nie ona, a ona: - jak będę ŻONĄ, to też będę RZĄDZIĆ, i to wtedy Tobą, wiesz?!

)

ostatnio mi też moja mała mówi wieczorem:

- mamusiu, ja chcę mieć tylko dzieci, jak będę duża
- to znaczy? dlaczego tylko dzieci?
- nie chcę mieć swojego tatusia, czyli męża, bo jak on się w brzuszku zmieści i jak go urodzę?

O rety! Wytłumaczyłam jej, że "swojego tatusia" to się poznaje już dużego i razem z nim ma się te dzidziusie w brzuszku i spoko, nie będzie go musiała rodzić

A dziś pani z ang. w przedszkolu mówiła mi, że ostatnio rozbroiło ją hasło mojego synka na zajęciach. Ktoś z grupy przeszkadzał i się wkurzał, nasz młody skomentował to tak:
- co się tak rzucasz jak pchła na grzebieniu? uspokój się, bo pani przeszkadzasz.

Generalnie u nas syn jest pacyfistą i łagodzi konflikty, córka je prowokuje, podjudza i ją cieszą.

koszatniczka

rodzenie męża mnie kompletnie rozbawiło

Jolu, a to żądna władzy córa Mruga

brain

Bakteria

Moj dialog z 10 miesieczniakiem podczas porannego baraszkowania)

- misiu, ale ty jestes psotka!
- nie!!
- jak nie? To kto jest psotka?
- tata!!

I pogadali

bakteria

naprawdę? to jak 10-miesięczniak takie teksty puszcza, to bój się, co będzie za 2 lata

brain

Ja sie boje wieku dojrzewania

Malina35

Niesamowite teksty waszych pociech! Uśmiałam się do łez. U mnie w domu pamiętam że były jakieś modlitwy, ale to chyba trwało tylko do komunii. Potem rodzice przestali. Generalnie nigdy nie było u nas dziękowania za obiad przy stole i modlitwa - nigdy. Rodzice chodzili z nami do kościoła tylko do 7 lat, potem musiałyśmy same chodzić. Nienawidziłam tego jako dziecko, bo czemu my musimy chodzić, skoro rodzice nie chodzą? Nie potrafiłam jako dziecko tego zrozumieć. Modlitw uczyłam się na religii która była jeszcze w tedy w kościele. Bałam się tam chodzić. Był ksiądz, który wymagał ciszy i musztry i bił nas. Tak zapamiętałam wiarę. Całe szczęście że jak miałam 6 lat przyszedł wspaniały proboszcz, dzieci się tak bały, że przekupywał nas cukierkami. Jest w mojej parafii do dziś. Potem inne patrzenie na wiarę zrodziły u mnie studia w Częstochowie. Tego co tam widziałam nie da się opisać słowami. Od tamtej pory przestałam wierzyć w kościół, księdza i wszelkie instytucje kościelne. Hasło kościół wywołuje u mnie bardzo negatywne wspomnienia.

Polly

Jak chodzimy do kościoła, to pokazuję synowi tabernakulum i mówię, że tam mieszka Pan Jezus. Mąż ostatnio kupił książeczkę z obrazkami o mszy świętej i przeglądamy z synem:

Ja: Popatrz, tu jest ołtarz. Gdzie jest Pan Jezus?
Syn (pokazuje na tabernakulum): Tam siedzi. Widać nogę!

aleen

A co to za książeczka?
Mój nazywa księży Jezus. Więc ostatnio na Mszy było:
Mamo to Pan Jezus co był u nas w mieszkanku.

Polly