..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Maria

W Irlandii jest wiecej wyznan i tez zyja w zgodzie Wesoly

Prostestanci ostatnio wsparli finansowo moja parafie. Naprawde sie wzruszylam, bo nie ma wzajemnego wieszania na sobie psow, jest nawet taki taki twor jak unia parafii (obojetnie jakie wyznanie).

beata

tak sobie czytam i czytam te wasze wypowiedzi na tym wątku i zastanawiam się co ja właściwie tu robię z tym moim "niepoprawnie optymistycznym" katolicyzmem

Nie sądzę bowiem by w Kościele dla Jezusa było ważne czy do NPR-u dokładamy z mężem gumkę.Kościół nikoga za to nie ekskomunikuje a Jezus który jest samym Miłosierdziem na pewno nie wrzuci nikogo w ogień wieczny.Pomyslcie same: jeśli małżonkowie(katolicy) stosują NPR i w celu odsunięcia albo uniknięcia poczęcia dziecka wspólżyją np tylko w fIII to czy Jezus naprawdę uzna że takim ciężkim grzechem będzie to że użyją gumki? przecież zapewne zrobią to tylko dla własnego spokoju ducha bo i tak w fIII nie ma możliwości poczęcia;-)

abeba · Gość

beatko, jak użyją gumki w III fazie to pewnei tylko z politowaneim pokiwa głową nad ich marnotrawstwem. Problem jest poza III f. Ja np nie miałam III fazy od 2,5 roku.

Olenkita

Cera

Dobrze, że żyją w zgodzie. Chwała Panu za to, wszak jest jeden Bóg i nie ma o co drzeć kotów.

beata

Wiesz Abebo pisząc o tej fIII napisałam tylko po to aby dać jakiś przykład, ale najważniejsze co chciałam przekazać to to by katolicy za często nie "dzielili włosa na czworo" chodzi mi o te wewnętrzne moralne rozterki.Myślę że Jezus który jest samym Miłosierdziem nie chciał by przy takich rozważaniach człowiek się ciągle truł.W Jego założeniu nasza wiara ma być radosna a takie ciagłe doszukiwanie się w sobie grzechu tej radości na pewno nie da a raczej ją zniszczy
przepraszam za te moje rozważania w tym miejscu forum bo przecież temat był inny:-)

Maria

Zojka

Aniąt

beato, gratuluję radości i... sumienia, które nie wyrzuca jako grzech tego, co w KK jest grzechem.

Zojka, niejednokrotnie zastanawiałam się, co bym wybrała, gdyby KK pozwalał na wszystkie metody i wychodzi na to, że npr jednak (mimo wszystko) jest dla mnie najlepszy. Pozdrawiam Cię serdecznie, w popdstawówce miałam kolegę ewangelika, bardzo ciekawie mówił o swoim wyznaniu (na lekcjach tak rozmawialiśmy po cichu Mruga

)

kukułka

beato mam odczucie że Twoje podejście do kwestii grzechu jest niefrasobliwe. Jezus owszem jest Miłosierdziem ale to oznacza że wybacza a nie pobłaża,tymczasem ty sugerujesz Jego pobłażliwość. KK wyraźnie mówi co jest ciężkim grzechem a za pomocą tego że Jezus się tylko każe cieszyć i śmiać to można nieźle rozmydlić sumienie. kościół wyraźnie nowi jakie są skutki ciężkiego grzechu. Jeśli ty twierdzisz że są inne, to sorry ale to stoi w sprzeczności z tym co mówi KK. Ja rozumiem protestantow gdzie wg ich wyznania antykoncepcja nie jest grzechem więc oni nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia. Ja rozumiem katolików którzy mają pozwolenie spowiednika na trudne sytuację życiowe. Ja rozumiem ludzi pod silną presją. Ale żeby tak dla komfortu stosować podwójne zabezpieczenie w 3 fazie i mówić że to jest w zgodzie z KK bo Jezus się tylko kazał uśmiechać- tego nie pojmuje.0jeśli ktoś nie pójdzie w Niedzielę na Mszę bo mu się nie chce i ma wyrzuty sumienia to też mu powiesz żeby się nie przejmował bo on dla własnego psychicznego komfortu wolał oglądać TV I Jezus to akceptuje? Oczywiście masz prawo tak myśleć tylko nie nazywaj tego zgodnością z KK bo to nie ma z nią nic wspólnego. Co do katolików i protestantow i tego czy jedni będą za antykoncepcje potępieni a drudzy nie to myślę że to jest tak że Bóg patrzy na nasze serce. Św Paweł mówi że mamy obowiązek słuchać sumienia i je kształtować. Jeśli więc mnie sumienie po uczciwym rozeznaniu mówi że KK jest najkrótszą i najpewniejszą droga do Boga to mam obowiązek tego sumienia słuchać i z tego będę sądzoną. Mam taki obowiązek nawet jeśli nie wszystko w KK jest dla mnie super wygodne itp. Jeśli komuś sumienie nowi że najkrótsza (nie dla niego ale obiektywnie) droga do Boga jest protestantyzm judaizm prawosławie buddyzm itd to ma obowiązek wg tego żyć i tego słuchać i z tego będzie sądzony. Będziemy sądzeni z tego czy to co starając się jak najbardziej obiektywnie poznać jako dobro, rzeczywiscie realizowaliśmy. Dlatego np buddysta który nie słyszał o Jezusie nie będzie sądzony z niechodzenia na Mszę tylko z tego czy realizował dobro tak jak pojmuje je jego sumienie i religia.

kukułka

o tym sądzeniu co napisałam to wiem że tak mówi kk. Nie mam teraz czasu szukać linkow itd ale to co napisałam wiem od ks i gdzieś też o tym czytałam. Nie wiem czy nie w Dominus Jesus ale głowy nie dam. Aha i w Katechizmie o tym było na pewno.

abeba · Gość

no to żałuję, że usłyszałam o Jezusie, zwłaszcza, że ten o którym slyszałam nie jest taki jak beatki.
zojka jeszcze takei pytanei: napisałaś, że wolno wam używać tabletek, które nie są wczesnoporonne. Tzn jakich? bo wg katolików wyszstkie tabletki obecnie są wczesnoporonne, bop mają tak mało hormonów, że nie gwarantują braku owulacji, tylko przeszkadzają w zagnieżdżeniu się zarodka. Czy u Was o tym mówią?

BTW: beatko - rewelacyjny avatarek Very Happy

Cera

Zojka No

mnie zmyliłaś tym linkiem Wesoly

Pozdrawiam gorąco buziaki!

Zojka

miu miu

Mówiąc szczerze tez mam wiele rozsterek co do roli Boga w moim zyciu. Byłam na nieszczęście wychowywana w konserwatywnej częsci mojego wyznania(czyż nie jest tak w każdej religii, że są konserwatyści i liberałowie?). Pod wieloma względami zasady, które są dla mnie ważne są lżejsze niż te w KK ale pod wieloma nakładają dużo większe wymagania, którym nalezy sprostać, a ich złamanie niesie cięższe konsekwencje niż w KK.
Czytam słowa Beatki i choć moja wiara(w Boga) jest wielka to czesto myślę o nim jak o surowym ojcu, który nie wybacza i karze...gdybym spytała o stosunek do Boga innych moich współwyznawców okazałoby się, że część traktuje go jako przyjaciela a część jako własnie karzącą osobę, krytycznie podchodzacą do czynów i pobudek człowieka.
Wciąz walczę z sobą by wskrzesić w sobie to czyste, dziecięce zaufanie, bez lęku: "co sie stanie ze mną jeśli zrobię coś dla siebie, czy Bóg mnie nie zabije".
Najczęściej dochodzę do wniosku, że mój obraz Boga ukrztałtował się ściśle poprzez doświadczenia z moim ojcem-surowym i wymagającym. Gdyby ojciec był dla mnie kochający i akceptujący to mój obraz Boga byłby inny. Może stąd biorą się tak różne widzenia reakcji Boga na nasze czyny, nawet w tej samej religii.