..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

krówka

ja miałam taką położna przed / po porodzie, ale bez nadmiernej aktywności. Teraz tamta prowdzi szkołę rodzenia w ramach zajęć z cięzarnymi.
Jak masz możłiwość korzystaj ale nie daj się wkręcić w jakies wykłady i nawiedzanie w domu ile można. One mają przenośny sprzet do ktg i różne rzeczy mogą zbadać ale to nie lekarz ani szkoła rodzenia.
Moja bardzo mi pomogła ale nie była natarczywa wręcz próbowała się jak mogła wykręcać z tych wizyt przed i poporodowych... Mruga

Karafka

Krówko ale lekarz ci wielce robi? Oprócz usg u mnie dużo sie nie dzieje. Cukrzyce kontroluje mi diabetolog ( a bardziej doradca diabetologiczny ), tarczyca u endo, sprawy neurologiczne neurolog a plery ortopeda.
Położna ma ogromne doświadczenie, podstawowy sprzęt, u nas pobiera tez krew i sprawdza mocz. W normalnie przebiegającej ciazy oprócz usg lekarz nie jest potrzebny. W razie czego położna skieruje kobietę do lekarza.

krówka

u nas lekarz daje skierowanie na mocz i krew.
Połozna ma mniejsze pole manewru, choć jest ważna i ma spore doświadczenie.
U mnie lekarz dawał skierowania na dodatkowe badania, zapisywał recepty, skierowanie do szpitala, usg, badania, sprawdzał konsultacje z innymi specjalistami O wiele więcej niż sama położna.

mamma

ja co wizyte mam tak że pierwsze ide do położnej potem do gina, położna waży, przeprowadza jakiś tam wywiad, bada ciśnienie, bada dopplerem, a w zaawansowanej ciąży robi ktg, wpisuje wszystkie badania do karty ciąży, ale wszystkie wyniki od niej ida do lekarza potem, gin robi mi usg i sprawdza wszystkie wyniki, tez wywiad i wypisuje potrzebne recepty, fajnie jak można zawsze dodatkowej osoby o cos zapytać ale do samej położnej nie wyobrażam sobie chodzić, karafka a położna u was może recepty wypisywać?
badania chodzę do laboratorium zrobić, pare dni przed wizyta żeby wyniki były

chodzę nie u siebie w mieście wiec u mnie myślę że żadne położne środowiskowe sie nie dowiedzą żeby mnie nachodzić

nie widzę sensu żeby taka do mnie przed porodem przychodziła

po to najwyżej jak bedzie faktycznie potrzeba, bo w zimie mam rodzić, jak by to lato było to bym wolała pewnie sama do przychodni pojechać z dzieckiem, chyba że bym chodzić w stanie nie była, niż miał by mi ktoś do domu przyłazić... a po porodzie to obowiązkowa ta wizyta u nas jest, muszę taka położną o sobie poinformować?

Karafka

Ja nie dostaje leków od gina Mruga

zreszta normalna ciąża to leci bez leków gin. Krew nie oddaje sie w labie tylko u lekarza bądź u położnej.

Jeżeli potrzebne są leki to sie idzie w lekarza przecież. Są w de 3 usg w ciazy normalnej i wtedy są wizyty u lekarza. Te wizyty miedzy usg mogą a nie musza byc odbywane u położnej. Każda kobieta sama moze zdecydować do kogo chodzi.
W wielu krajach ciąże fizjologiczne prowadzą położne Wesoly

Po porodzie mam bardzo intensywna opiekę położnej. Na bank większość z was będzie to oceniać jako napad na prywatność Mruga

a ja sie bardzo cieszę z tego, ze ktoś będzie zaglądał do mnie o sprawdzał jak sie goja moje rany, jak pępek, pomoże przy opiece nad dzieckiem czy przy karmieniu. Taka opieka trwa wiele tygodni a dopóki karmie mam dalej prawo do niej.

mamma

ja biore leki, ale jak ktoś nie musi to choć pewnie na infekcje potrzebuje czasem, ale w sumie jak nie ma takich terminów jak u nas to nie problem podejść do gina wtedy

jak ma sie prawo do położnej to bardzo fajnie, jak jest obowiązek to już gorzej, zwłaszcza jak sie trafi jeszcze na kogos co ci nie odpowiada

Karafka

Położna sobie wybierasz. I po porodzie musi przyjść, z tego co wiem to obowiązek. Chodzi o dobro dziecka.

Ptysiak

Ja przy wizytach u ginekologa mam niemal dokładnie tak samo jak bebe Wesoly

Wszelkie badania krwi tak samo w laboratorium, skierowanie na nie od gin. Do wszystkich specjalistów (typu endokrynolog) chodzę oddzielnie.

Myślę, że jednak w Polsce ciążę prowadzi lekarz ginekolog, nie położna...

Ale ta położna środowiskowa to chyba jednak ktoś inny niż ta położna, która pomaga ginekologowi

Przychodzi do domu, tylko jeśli jest problem z dojazdem do niej, a tak to te spotkania są w przychodni. Myślę, że można spokojnie być asertywnym i odmówić (mam na myśli te wizyty w czasie ciąży).

Ale nic, zobaczę co to jest, a równolegle i tak poszukam jakiejś szkoły rodzenia. Jestem ciekawa, bo znalazłam jedną, która prowadzi też kurs chustowania w ramach zajęć Wesoly

Karafka

Wiadomo ze w Polsce to gin prowadzi, ale chciałam pokazać, ze to nie zawsze jest potrzebne. Wesoly

wtedy jak położna jest bardziej w ciąże i czas po zintegrowana to mysle, ze ten czas jest odbierany inaczej przez kobiety, mnie medycznie i chorobliwie.

Ja niestety mam ciężka ciąże i musze zawsze isc do lekarza. Dlatego nie mogłam oddać sie głownie położnej a bardzo tego chciałam. Ale wiem, ze zawsze mogę isc do niej po poradę czy dobre słowo.

ika

Bebe nie ma obowiązku. U mnie nie było położnej przy zadnym z dzieci. Polozna przychodzi jak poinformujesz przychodnie np. Zapiszesz dziecko i przychodzi, czyli u Ciebie tez w rejonie jest jakas i przyjezdza z Ł. pewnie. NIE MA OBOWIAZKU przyjmowania poloznej.

Ptysiak

To dobrze wiedzieć Ika, bo myślałam, że wizyty położnej po porodzie już w jakiś sposób są konieczne.

Ok, to czuję się trochę jak królik doświadczalny z tymi wizytami u położnej

Zobaczymy

Karafka

Co wy sie tak tych położnych boicie?

Addis

Skoro moj stary temat zostal odgrzebany, a ja nawet sie nie wypowiedzialam po porodzie, to osmiele sie zauwazyc, ze wszelkie moje lęki i zastrzezenia po szkole rodzenia sprawdzily sie w 100%. Nie dostalam dziecka do potrzymania w ogole, nawet nie dano mi dotknąć, w trakcie porodu naruszano godnosc (nie pozwolono wyjsc do wc, padaly wulgarne slowa w trakcie parcia), blizna po cieciu bolala jeszcze kilka mcy. Do dzis skacze mi adrenalina jak mijam ten szpital - a przeciez urodzilam stosunkowo szybko i bezbolesnie zdrowiutkie dziecko. Jestem przekonana, ze traktowanie przez personel i rozlaka z dzieckiem w pierwszej godzinie przyczynily sie do pozniejszej zaburzonej wiezi z dzieckiem i depresji poporodowej.
Dziewczyny, nie ma co sie ludzic, raczej nie bedzie w szpitalu lepiej niż w prowadzonej w nim szkole rodzenia, co najwyzej bedzie gorzej. Ja zlekcewazylam sygnaly ostrzegawcze i bardzo zaluje, ze nie poszukalam innego szpitala.
Pl

mamma

karafka, bo u nas, a u mnie na zadupiu tym bardziej pewnie wciskają jakieś starodawne poglądy, jeszcze mąż uwierzy Mruga

już wole na tym forum sie dowiedzieć jak coś potrzebuje Mruga

Addis