Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ciąża, poród i stawanie się matką
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babajaga
za stara na te numery



Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:18, 02 Gru 2014    Temat postu: ciąża, poród i stawanie się matką

Takie mnie naszły przemyślenia i postanowiłam się podzielić…

Czytam sobie o porodach, o tym co zabrać, co przygotować itd itp. No i większość rad wygląda tak: Koszula do porodu, albo stary wielki t-shirt, którego nie będzie szkoda Ci wyrzucić jak się pobrudzi krwią. No a teraz moje przemyślenia.
Jak myślę o zbliżającym się porodzie to ze świadomością całej "brudnej" fizjologii i bólu, myślę o nim jako o wielkim wydarzeniu. Trudnym, ale chyba mimo wszystko pięknym. Myślę o tym że po raz pierwszy zobaczę i przytulę moje dziecko. Stanę się matką już tak oficjalnie i w pełni. No i dlaczego w tak ważnym dniu mam być w starym t-shircie? Dlaczego mam żałować tych 50 czy nawet 70 zł na koszulę nocną, w której będę się sobie podobać? Dlaczego stawanie się matką ma być mniej uroczyste od stawania się żoną?

Jakoś w poradach przedślubnych nikt nie pisze "załóż starą sukienkę, bo na weselu możesz pochlapać się rosołem" albo "buty mogą być brzydkie, ale muszą być praktyczne i wygodne". Skoro kobiety wydają po 2000 na suknię (ja wprawdzie wydałam mniej ), to czemu mam żałować forsy na tę głupią koszulę nocną.
Mam wrażenie, że poród sprowadza się do samej fizjologii i traktuje jako zło konieczne. Podczas kiedy np. seks jest przedstawiany w oderwaniu od fizjologii. Mówi się o mistycznych orgazmach, spełnieniu, wzajemnej atrakcyjności partnerów, zrozumieniu potrzeb itd itp. W cosmopolitanach itp pisemkach piszą o różnych dziwnych sprzętach, żeby sobie zrobić dobrze, albo o tym, żeby zaskoczyć partnera turlaniem mu piłki tenisowej po plecach, albo drapaniem szczotką Za to jakoś nie natknęłam się na artykuł, gdzie będzie mowa o tym, że warto mieć pod ręką papier czy chusteczki, żeby zrobić porządek z wypływającą z pochwy spermą po Mruga. Nikt nie pisze, żeby noc poślubną spędzić w starej pościeli, bo może się pobrudzić. Wręcz przeciwnie - wszystko ma być seksy i zmysłowe. Seksualność istnieje w dzisiejszym świecie w jakimś chorym oderwaniu od fizjologii i od płodności.
Dopiero gdy mowa o ciąży nagle okazuje się, że fizjologia istnieje i przeważnie jest przedstawiana jako całe pasmo nieszczęść. Zaczyna się od mdłości, kończy na rozstępach i brudnym t-shircie na porodówce. Kobiecie niejako wmawia się w różnych artykułach, żeby porozmawiała z partnerem, bo może się czuć mniej atrakcyjna, bo w sypialni to już nie to samo itd itp. Kobieta-matka nagle zostaje "zwolniona" z obowiązku bycia seksy-zmysłową i ma się zdrowo odżywiać, wsłuchiwać w swoje ciało, nosić płaskie buty, nie robić 1000 zakazanych w ciąży rzeczy itp itd. Wcale się nie dziwię, że przy takim podejściu wiele kobiet, a właściwie par boi się zostać rodzicami. Nagle z wyżyn zmysłowości kobieta ma spaść w przepaść bolesnej i wszechobecnej fizjologii. Jej piersi stają się cycami albo cyckami i w ogóle tak jakby stawanie się matką miało oznaczać koniec bycia atrakcyjną i zmysłową kobietą. No taki obraz się wyłania z różnych artykułów, których jest cała masa - na papierze i w internecie.

A ja się z tym wszystkim nie zgadzam. Wcale nie czuję się mniej atrakcyjna. Słyszę od męża, że mam piękny brzuszek. Kochamy się tak często jak przed ciążą, a czasem może i częściej Kombinujemy z nowymi pozycjami i jest naprawdę super. Do tego wszystkiego jest mnóstwo czułości. I naprawdę to, że mam zgagę, albo że na dole piersi zauważyłam kilka małych rozstępów nie sprawia, że jestem tylko-matką i już-nie-atrakcyjną kochanką. Rodzić chcę w ładnej i wygodnej koszulo-sukience w kwiatki. A jak będę miała chwilę spokoju i głowę do tego żeby przed porodem się uczesać to zrobię sobie dobierane warkocze, żeby mi się nie poplątały włosy w trakcie porodu, bo nie znoszę poplątanych włosów Mruga Wiem, że dla małej to nie ma żadnego znaczenia, ale chcę być dla niej od początku fajną mamą. Nie taką pozbawioną kobiecości, w starej koszuli, tylko taką uśmiechniętą w sukience w kwiatki i z warkoczami. Co z tego że ubabraną krwią i spoconą. W końcu poród to najbardziej kobieca rzecz i uważam że warto tę kobiecość jakoś celebrować i traktować trochę uroczyście jak ważne święto.

Ale się rozpisałam. Ciekawe jakie przemyślenia będę miała za dwa miesiące
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:06, 02 Gru 2014    Temat postu:

babajaga - genialnie to napisałaś!
świetne przemyślenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:07, 02 Gru 2014    Temat postu:

Ok!

Ja rodziłam w bluzce, w której przyjechałam na ip, bo nie było czasu na przebieranie się i dodam od siebie, że bluzka spokojnie się doprała, więc nie trzeba się bać, że ubranie do wyrzucenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hermiona
za stara na te numery



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:49, 02 Gru 2014    Temat postu:

babajaga pięknie faktycznie to opisałaś Wesoly I oby wszystko było tak jak zaplanujesz.
Nie chcę Cię tu dołować, dlatego nie będę się za bardzo rozpisywać . Ale ja się cieszę, że poród i początek macierzyństwa są w artykułach opisywane tak a nie inaczej. Bo niestety to wszystko U MNIE okazało się prawdą. Poród jest mega fizjologiczny. Ja też się buntowałam i kupiłam sobie super koszulę i fajne klapki, zrobiłam włosy w koczek Mruga I wiesz co? To U MNIE w ogóle nie było ważne. Mogłabym być też nago i byłoby mi wszystko jedno.

Podkreślam, że to mój punkt widzenia, bo wiem, że ja byłam wyjątkowo zdołowaną młodą mamą. Dopiero niedawno czuję się znowu seksi w łóżku mimo brzucha i rozstępów.

Podsumowując życzę wszystkim takich super doświadczeń, ale prawda jest taka, że może być zupełnie przeciwnie i niestety choć trochę trzeba być na to przygotowanym, żeby nie być w szoku jak ja.

Ehhh żałuję, że to napisałam. Ale chciałabym żeby mi ktoś dobitnie przed porodem uświadomił jak może być.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
babajaga
za stara na te numery



Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:24, 02 Gru 2014    Temat postu:

hermiona napisał:

Nie chcę Cię tu dołować, dlatego nie będę się za bardzo rozpisywać . Ale ja się cieszę, że poród i początek macierzyństwa są w artykułach opisywane tak a nie inaczej. Bo niestety to wszystko U MNIE okazało się prawdą. Poród jest mega fizjologiczny. Ja też się buntowałam i kupiłam sobie super koszulę i fajne klapki, zrobiłam włosy w koczek Mruga I wiesz co? To U MNIE w ogóle nie było ważne. Mogłabym być też nago i byłoby mi wszystko jedno.


Nie no ja tam też mogę być nago Mruga ale chodzi mi bardziej o to że w końcu to "mega fizjologiczne" rodzenie dzieci jest też mega kobiece. No i mimo tej całej fizjologii to jednak bardziej podniosłe wydarzenie niż za przeproszeniem robienie kupy Wstyd. Poród nie jest piękny w estetycznym wymiarze, ale piękny w istocie rzeczy.
Tak samo jak facet w sytuacji walki (nie mam tu na myśli jakiegoś pijackiego mordobicia, tylko walkę o jakieś wyższe wartości), może być brudny, spocony, zakrwawiony, ale jest w tym bardzo męski i tkwi w tym piękno bycia wojownikiem.

Może chodzi mi po prostu o jakąś spójność duszy, umysłu i ciała.

Czytam sama siebie i nie wiem skąd mi się takie rzeczy w głowie biorą, hahaha. A poza tym zbyt wojowniczo do tego podchodzę żeby się zdołować, więc nie martw się hermiona Mruga


Ostatnio zmieniony przez babajaga dnia Wto 17:43, 02 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hermiona
za stara na te numery



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:34, 02 Gru 2014    Temat postu:

Cieszę się babajaga Wesoly większość ludzi jest silniejszych niż ja Ale czuje się w obowiązku uświadamiać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:37, 02 Gru 2014    Temat postu:

Ogólnie zgadzam sie z tym co napisałaś.
Ale ... pamiętaj , że masz to szczęście być w ciąży przebiegającej książkowo, bezproblemowo, nie jestes skazana na leżenie i oczekiwanie, aż ktos coś Ci poda . Łatwiej zatem o takie spojrzenie na ten stan , o zachowanie atrakcyjności na każdej płaszczyźnie życia . Nic w zasadzie nie przeszkadza Ci być aktywną, zadbaną , rozkochaną w tym błogosławionym stanie.
Nie wolno jednak zapominać o kobietach , które leżą z nogami do góry, może jeszcze choć jeden tydzien wiecej małe posiedzi w środku, z kaczką pod tyłkiem i tłustymi włosami, które raz na 3 dni umyje pielęgniarka. Wiele dałyby za to, by być w domu, zadbać o siebie i prowadzić w miarę normalne zycie.
Moze brutalne ale prawdziwe, tu fizjologia często jest okrutna. Nie ma co czarować , poród tez moze nastąpić w nieoczekiwanym momencie i rodzi sie w tym co sie ma na sobie , można miec w torbie koszulkę za 200 stówy a i tak możliwe, że będzie się witać dziecko na świecie w szpitalnej z pieczątką .

Mnie dwa razy zdarzyło się rodzić we własnych koszulkach , specjalnie kupionych na ten wielki moment , w pełnym makijażu i całym tym aturażu dobrego wrażenia .
Trzeci , na skraju życia i śmierci , bez jakiegokolwiek znaczenia na powyższe .

Chcę tylko napisać, że jeśli wszystko jest ok mozna robić cuda, na szpilkach Giewont zdobywać i mowić że jest łatwo ale jak jest źle to błogosławieństwem moze być samodzielne wyjście do toalety.
Fizjologia,chyba tylko w chorobach z przebiegiem paliatywnym jest bardziej namacalna od ciąży, porodu i połogu. Chyba tylko wtedy człowiek jest w stanie jeszcze bardziej sie obnażyć...

Babajaga zobaczysz dopiero, co to fizjologia w połogu Laughing Cool


Ps. Doczytalam hermionę, o to właśnie mi chodziło


Ostatnio zmieniony przez gam dnia Wto 17:39, 02 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hermiona
za stara na te numery



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:31, 02 Gru 2014    Temat postu:

No to gam wyjaśniła dokładnie to czego ja nie umiałam ubrać w odpowiednie słowa.
Jeszcze muszę napisać jakkolwiek by to nie zabrzmiało, że dla mnie poród był podniosły tak przez pierwsze pół godziny. potem zapomniałam w ogóle, że tu chodzi o moje dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:00, 02 Gru 2014    Temat postu:

Wiesz, że coś w tym jest ...dobrze to zauważyłaś. Racja!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:29, 02 Gru 2014    Temat postu:

Wręcz mistyczny jest moment gdy dostajesz dziecko, przestaje liczyć się cokolwiek innego. Tego uczucia nie da się porównać do niczego innego i to zapamiętuje się na zawsze. A wcześniej to tylko fizjologia i to nawet nie zawsze zależna od rodzącej. Trzeba dotrwać do parcia i dopiero to zależy tak naprawdę od kobiety jak szybko to pójdzie. Jak Gam napisała gdy jest ok to można myśleć o całej otoczce a jak coś jest źle to myśli się tylko o dziecku.

A z praktyki to radzę wziąć koszule używane. Nie chodzi o stare i do wyrzucenia bo moje koszule nie pobrudzily się wcale, ale muszą być już kilka razy wyprane. Ja za pierwszym razem kupiłam nowe raz wypralam i wrzucilam do torby. Były tak potliwe że nie szło ich nosić. A ta z porodu była starsza i była super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agu
za stara na te numery



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:47, 02 Gru 2014    Temat postu:

Super napisane o fizjologii seksualności, ale nie buntowałabym się tak na fizjologię ciąży. To jest po prostu stan, w którym wiele kobiet traci kontrolę nad samymi sobą - w sensie nie da się zaplanować, że nasze ciało da sobie ze wszystkim radę. Trzeba liczyć się z tym, że nie będzie tak, jak by się chciało.
Ja mogę tylko pozazdrościć ciąży i szansy na poród drogami natury. Co do szczegółów warkoczy nie udało mi się spleść, bo za każdym razem zanim wstałam, to już miałam wenflon w zagięciu łokcia i nie mogłam dosięgnąć, splotłam jako takie, a włosy doprowadzałam do porządku po powrocie do domu, po 3 dniach, bo wcześniej nie dawałam rady umyć włosów pod szpitalnym prysznicem, musiałam usiąść w wannie i poprosić męża o pomoc. Ciąża to nie choroba, ale osłabia i pozwala dojść do głosu chorobom, które bez niej by się nie objawiły albo byłyby mniej upierdliwe. Po porodzie też trzeba dojść do siebie.
Justek, zgadzam się z tym - moment zobaczenia dziecka jest bezcenny, również przy cc. Przy pierwszej w tym momencie wszystkie złe uczucia uciekły. Przy drugiej niestety mnie to ominęło. Chociaż to też nie każda kobieta tak odbiera. Podsumowując wolałabym chyba dwa porody pod pełną narkozą od tego pierwszego cudownego i drugiego koszmarnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:09, 02 Gru 2014    Temat postu:

babajaga dla ciebie też nie będzie pewnie miało żadnego znaczenia w co się ubierzesz i plany wszystkie mogą wziąć w łeb Wesoly
fajnie, że masz plany i nie jest ci to obojętne, każda ma - ale chodzi też o to, żebyś nie była rozczarowana jeśli ci te plany nie wypalą.
W szpitalu w którym ja rodziłam nie można praktycznie rodzić w swoim ubraniu - tylko w szpitalnej koszuli, i faktycznie tak jak dziewczyny piszą, jak już się poród rozkręci to jest obojętne w czym się rodzi i kto cię ogląda. Mogłoby być chyba z 10 facetów obok i mi zaglądać w otwory ciała a mi by i tak było w tamtym momencie obojętne. za to potem już nie jest obojętne jak to wyglądało, bo zostają jednak wspomnienia dobre lub złe. Ale na to jakie one będą (czyli na sam przebieg porodu), my matki mamy dość ograniczony wpływ.
Edit: apropo połogu , to faktycznie jest 100% fizjologia. Może jak ktoś rodził naturalnie bez pęknięcia i nacinania to jest lepiej, ale ja po nacięciu krocza nie byłam w stanie przez 2 tygodnie dojść do sklepu oddalonego o 100 m od domu, ani normalnie siedzieć. I nie chodzi o ból - ale o to że przypłacałam taki wysiłek dodatkowym krwawieniem.


Ostatnio zmieniony przez Busola dnia Wto 23:14, 02 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hermiona
za stara na te numery



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:35, 02 Gru 2014    Temat postu:

Agu miałaś poród pod pełną narkozą jak ja? Ja się tak teraz odkąd jest lepiej zastanawiam czemu na początku było tak źle. Na widok Sz nie dostałam ataku radości. Byłam dopiero wybudzona i nieprzytomna Ale mimo wszystko ważniejsze było ciągle dla mnie wspomnienie porodu niż to dziecko. To było bardzo dziwne ale miałam taki rozdźwięk bo instynkt pozwolił mi się zająć Sz technicznie Ale jakichś mistycznych matczynych odczuć nie miałam wcale. Mam je dopiero teraz. Ale to przychodzi powoli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
babajaga
za stara na te numery



Dołączył: 15 Lis 2013
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:52, 02 Gru 2014    Temat postu:

agu napisał:
Super napisane o fizjologii seksualności, ale nie buntowałabym się tak na fizjologię ciąży. To jest po prostu stan, w którym wiele kobiet traci kontrolę nad samymi sobą - w sensie nie da się zaplanować, że nasze ciało da sobie ze wszystkim radę. Trzeba liczyć się z tym, że nie będzie tak, jak by się chciało.


Tak jak napisałam w pierwszym poście sama jestem ciekawa jakie będę miała przemyślenia za dwa miesiące.

Bardziej niż o jakieś szczegóły, bo wiadomo, że może być rożnie, chodziło mi o ogólne pojmowanie i postrzeganie tego wszystkiego. Wiele kobiet żyje w jakimś kompletnym oderwaniu od fizjologii, od własnej płodności i w ogóle niewiele wiedzą co tam się w środku dzieje i niewiele je to obchodzi. No i nagle spadają na nie te "obrzydliwie fizjologiczne" sprawy jak ciąża i poród. Wydaje mi się i mam taką nadzieję, że nam - będącym z fizjologią na bieżąco jakoś łatwiej to wszystko znosić i zaakceptować.

Justek napisał:
Wręcz mistyczny jest moment gdy dostajesz dziecko, przestaje liczyć się cokolwiek innego. Tego uczucia nie da się porównać do niczego innego i to zapamiętuje się na zawsze.


I chociaż wiem, że porody są bolesne, trudne, cholernie męczące itd itp i nie nastawiam się że będzie dokładnie tak jak sobie wymyślę, to jednak nie chcę traktować tego co mnie czeka jako zło konieczne. No i jakoś tak optymistycznie myślę o tym momencie o którym pisze Justek.

A cały ten wątek koszuli czy t-shirta to bardziej tak symbolicznie postrzegam. Wiem, że przebieg porodu nie zależy od jakości koszuli nocnej. Tak samo jak szczęście małżeńskie nie zależy od sukni ślubnej, a niektóre nad jej wyborem rozmyślają więcej niż nad wyborem kandydata na męża Mruga

Zapewne będzie mi wszystko jedno w czym będę, ale przypomina mi się jak opowieść mojej koleżanki…
Otóż przy pierwszym porodzie była w jakiejś starej koszuli po mamie, czuła się fatalnie, wywoływali jej poród, ale nic nie szło no i w końcu było cc. Ze szpitala wyszła w jakichś starych ciuchach, no i w ogóle ma złe wspomnienia.
Przy drugim porodzie (niedługo po narodzinach Royal Baby) postanowiła że dlaczego ona ma być gorsza od księżnej Kate. Na wyjście ze szpitala przygotowała ulubioną sukienkę, na poród ładną, nową koszulę. Rodziła naturalnie i generalnie dobrze ten poród wspomina. I może powiecie, że to wszystko nie ma żadnego znaczenia, ale mi się strasznie podobało, że można do porodu podejść tak jakoś odświętnie.

No i naprawdę jestem świadoma, że ciąża może różnie przebiegać, że poród może być koszmarny, a połóg trudny i w ogóle nie jest tak kolorowo. No ale chyba mimo wszystko warto?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16675
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:43, 03 Gru 2014    Temat postu:

Gam i hermiona dobrze to napisały. Wesoly
Dla mnie ciąża to niestety fizjologia i jeszcze raz fizjologia, cierpienie, uśmiech przez łzy, co nie zmienia faktu, ze byłam pełnoprawną kobietą Wesoly Poród sn wolę nie wspominać, cc -lubię wspominać. Połóg też fizjologia, choć po cc dużo mniej upierdliwa Wesoly
Dla mnie bardziej podkreśleniem mojej kobiecości były piękne bukiety kwiatów, które czkały na mnie w domu albo dwa białe łepki wtulone we mnie Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin