..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

bakteria

No, bo u nas się dzieje… choroby, potem mąż rozwalił auto, a do tego kupa pracy. Ale na forum zaglądam codziennie (poza weekendami), tylko nie zawsze piszę

ja mam jedne spodnie z allegro, są świetne!! teraz czekam na przesyłkę portek z forum, zobaczymy, czy będą pasować Wesoly

te z allegro są proste (nie rurki, ale nie luźne), super pas, bardzo ładnie skrojone - i tanie były

zobaczysz, jak wygodnie z elastycznym pasem, inna bajka

ja generalnie spodnie nieciążowe ma dość blisko ciała, więc od paru tygodni ich bym nie zapięła bez dyskomfortu. więc śmigam w ciążowych lub w spódnicy.
A, po domu mam dresowe z pasem z poprzedniej ciąży. Poza ciążą dresów nie noszę (nie cierpię), ale teraz szczerze polecam Mruga

hebanowe noce

W domu mam stare dresy, które na mnie pasują, zawsze się coś znajdzie, ale gorzej tak na wyjście z domu. Te moje z allegro na razie kosztują 6 zł, zobaczymy dziś do 21.00

Te z C&A są drogie, ale... raz się żyje.

Jak przymierzyłam za małe to było faktycznie wygodniej, ale taka goła się czułam... Normalnie nie noszę biodrówek, a spodnie z C&A to biodrówki a potem pas. Dziwne uczucie.

ika

Tutaj targu forum dziewczyny tanio wystawiały ciążowe ubrania, może coś Ci podejdzie ?
Ja miałam 2 pary za duzych spodni które kiedyś tam dostałam i były za duże ze 3 numery wiec leżały w szafie. I kupiłam jedne ciążowe, których chodziłam dosłownie non stop. Dałam za nie 90zł w sklepie ciazowym.

kariga

ja też miałam jedne spodnie ciażowe (kupione w H&M) pasowały mi bardzo i biegałam w nich cała ciaże Wesoly

na koniec trzeba było je wyrzucić bo się przetarły

fantada

Ja nie mam farta do zakupów z allegro - głównie źle trafiam z rozmiarem. Szwagierka, zanim się dowiedziała, że też jest w ciąży, pożyczyła mi 3 pary ciążowych spodni i na szczęście nie kazała oddawać Laughing

Ja bardzo szybko zaczęłam potrzebować. W ciuchowniku kupiłam sobie 2 spódnice w gumkę, ale jakoś tak teraz na jesieni słabo pasują do butów i kurtki, więc popylam w spodniach.

A na wadzę +9.

hebanowe noce

Fantada, to chyba akurat, bo jesteś prawie na trójmetku.

El

Jakby mój mózg przyjął w trakcie ciąży do wiadomości informację, że przy karmieniu piersią być może trzeba będzie odłożyć na bok czekoladę, bo może uczulać dziecko (no i uczula jak na razie), to bym żarła ją na potęgę na zapas i miała w nosie wszelkie dodatkowe kilogramy.
Coś się człowiekowi od życia przecież należy.

minnesota

mam dziś 6,5 kg na plusie, czyli mniej więcej OK, podobno w tym czasie ma być do 7 kg. Miałam nadzieję na nieco mniej, bo startowałam z wagi 53 kg, więc chyba proporcjonalnie to nieco za dużo... niestety zaczęło mnie znów ciągnąć do słodyczy i to chyba to...

A dwie pary spodni mi się udało kupić na allegro, ale w sklepie, jestem bardzo zadowolona, mimo strachu. Dokładnie się obmierzyłam i kupiłam na tej podstawie, np. jedne spodnie S, drugie M, a bluzkę M/L, mimo że tyłek mam większy rozmiarowo niż górę. I jeszcze mi uda się poszerzyły, więc bez tego mierzenia bym na pewno nie trafiła. Plus parę bluzek, w tym dwie z forum Wesoly

Na razie mi starcza... Nie mam w czym iść na elegancki event, ale też nie planuję Wesoly

ika

El, to było moje najgłupsze posunięcie w czasie cięża - nie nażarłam się czekolady zawczasu

El

ika, witam w klubie... aż płakać się chce Smutny

wytrzymam jeszcze do soboty - i za radą położnej spróbuję testowo delektować się smakiem lubisia z czekoladą, w zawrotnej ilości sztuk 1 (w sobotę tatuś do domu wraca, to w razie W po czekoladzie będzie córkę z histerią brzuszkową uspokajał). Jak wypali, to kolejnym podejściem będzie kawałeczek nussbeisserka Kwadratowy

ika

El ja czekoladę zaczęłam jeść gdzieś po 6 miesiącu dopiero Smutny

...teraz jem już wszystko

matunia

El powiem szczerze...zaskakujesz mnie dziewczyno Shocked

Ja może byłam przesadnie ostrożna...owszem chęci na słodkości jak najbardziej były, ale w życiu nie jadłabym czekolady, czy lubisia naszprycowanego chemią karmiąc trzy tygodniowe dziecko. Podobnie jak Ika za słodkości z czekoladą zabrałam się po 6 miesiącach, albo i jeszcze później i to w małych ilościach.
Skoro Mała dawała już oznaki że ta czekolada jej nie służy to dlaczego chcesz znowu próbować? Naprawdę nie dasz rady opanować swoich zachcianek dla dobra dziecka?

Sorki że tak ostro, ale naprawdę nie jestem w stanie tego zrozumieć.

El

Rozumiem w pelni - ale ufam pediatrze, ktory po okazaniu Niny zabronil mi zabawy w diety eliminacyjne (i tak ja zrobilam, i popelnilam blad: nie robi sie takich rzeczy PRZED morfologia + mikro, bo wyniki siadaja i teraz mam z wlasnym lekarzem mocno na pienku).
Uslyszalam mniej wiecej to, ze cos, co dzis wysypalo mala moze juz po 2 dniach byc super tolerowane, a po kolejnych kilku moze ja wysypac cos jeszcze innego. Wysypka byla jednorazowa, zostalo po niej kilka sladow - zanika. Tak wiec sprobujemy i czekolade, tak, jak sprobowalismy dotychczas roznych owocow, nabialu i smazonego nalesnika.
Lubis to pomysl poloznej - bo czekolady tam malo, fakt. Ja bym pewnie jakas czekoladke testowala i to by bylo postrzegane jako 'mocne wejscie'.

bakteria

z tymi zaleceniami jest rozmaicie! Ja sama żarłam tylko rosół i gotowane warzywa, potem po kolei inne rzeczy, ale mało co. Młody był trochę kolkowy, ale oczywiście nie znam do końca przyczyn. Moja znajoma (małżeństwo lekarzy) ma już drugie dziecko i NIC z diety nie eliminowała po porodzie. Dziecko bez alergii, bez kolek itp. – może ma szczęście, a może dieta niewiele zmienia w wielu przypadkach Mruga

El

To chyba zawsze jest rosyjska ruletka - jest tyle czynników nakładających się na siebie, plus do tego indywidualne zróżnicowanie każdego dziecka, że każda teoria nt. żywienia karmiących matek znajdzie rzesze swoich zwolenników, jak i przeciwników.