Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciążą-ciężka choroba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:41, 31 Mar 2008    Temat postu:

Bystra napisał:
Bo niestety dłuższe macierzyńskie, .

a co ci to przeszkadza? nei musisz w calosci brac macierzynskiego, a mysle ze inaczje byc o macierzynskich gadala, gdybys miala dziecko, z ktorym chcesz byc w domu jak najdluzej i ktorego dodatkowo nie masz z kim zostawic
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:51, 31 Mar 2008    Temat postu:

Co do Szwecji - to jest kraj, który nie był 40 lat w ZSRR i jest dużo bogatszy, więc ich na to stać. A my niestety jeszcze wiele zapóźnień mamy do nadrobienia i wysokie koszty pracy (na to się właśnie przekłada wydłużanie macierzyńskich, lewe L4, lewe renty, płacenie składki zdrowotnej bezrobotnym, którzy nie chca podjąć legalnej pracy, bo pracują na czarno...) nie pomagają nam z nich wyjść, a dodatkowo powodują, że Polacy uciekają za chlebem z kraju i tam rodzą dzieci!

Karola napisał:
Ja też tego do końca nie rozumiem Bystra. Jak przeszkadza Ci dłuższy macierzyński to przecież możesz zrezygnować z jego części i wcześniej wrócić do pracy. Na L4 nie musisz chodzić.


Jestem przeciwko postulatom dodatkowych przywilejów, bo na dłuższą metę to się kobietom nie opłaca. Na lewe L4 nigdy nie pójdę, bo to jest po prostu nieuczciwe. Co do skrócenia macierzyńskiego, to nie o to chodzi, że ja jedna sobie go skrócę. Sorry, jak ustawodawca go wydłuża, to po kieszeni dostają wszyscy pracodawcy, a potem wszystkie kobiety!!!
Jeśli sama sobie skrócę, to i tak mojej sytuacji to nic nie zmieni, bo za przywileje cierpią wszystkie kobiety równo, nawet te które rozumieją interes pracodawcy i są za ustawowym ukróceniem przywilejów!


Karola napisał:
Wszystkie takie sprawy są kwestią indywidualną, ale daleka jestem od kategorycznego mówienia,że nie można chodzić na L4 w ciąży, myśleć o interesie pracodawcy itp. itd. ..


Właśnie, że nie są. SĄ KWESTIĄ SPOŁECZNĄ!
Poza tym nei wiem, gdzie wyczytałaś, że jestem kategorycznie przeciw L4 w ciąży - jestem przeciw L4 bez wskazań medycznych.

Karola napisał:
Jak pracuje się w wielkich koncernach to tam nikt nie myśli o jednej osobie, dlatego kobiety w ciąży powinny w tym czasie pomyśleć o sobie. Inaczej jak samemu prowadzi się firmę lub jest się współodpowiedzialnym za prowadzenie to wtedy raczej pracuje sie do końca.
Dlatego nie zawsze trzeba myśleć o interesie pracodawcy..


Czyli, jak ktoś bierze los w swoje ręce, to musi uczciwie na swój kawałek chleba pracować do końca ciąży, bo przecież sam siebie nie będzie okradał (bo jak nie pracuje, to nie zarabia). Jednak jak już pracuje się u kogoś, to ważny jest tylko nasz osobisty interes, a pracodawca niech o nas dba dokładając do interesu? A pracodawcy nie pozostają dłużni i traktują kobiety "odpowiednio" (umowa na zlecenie lub określony, bo może być w ciąży niedługo; płacimy 30% mniej niż mężczyźnie (zarobki są w firmie objęte klauzulą tajności); trudniej o awans).

I jeszcze jeden wniosek z tego rozumowania - kobieta planująca ciążę nie może być przedsiębiorcą/prowadzić swojej działalności gospodarczej, bo nie może sobie wziąć lewego wolnego dla zadbania o siebie w czasie ciąży. Najlepiej, jak tylko podpisze umowę na nieokreślony, zajść w ciążę i iść na zwolenienie, jak tylko się nadarzy okazja. Tak?
?


Ostatnio zmieniony przez Bystra dnia Pon 10:58, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:55, 31 Mar 2008    Temat postu:

Bystra napisał:
[. Co do skrócenia macierzyńskiego, to nie o to chodzi, że ja jedna sobie go skrócę. Sorry, jak ustawodawca go wydłuża, to po kieszeni dostają wszyscy pracodawcy, a potem wszystkie kobiety!!!
Jeśli sama sobie skrócę, to i tak mojej sytuacji to nic nie zmieni, bo za przywileje cierpią wszystkie kobiety równo, nawet te które rozumieją interes pracodawcy i są za ustawowym ukróceniem przywilejów!


[?

Przepraszam, a jest ci obojetne, czy z dzieckiem zostaniesz 14, 16 czy 18 tygodni po porodzie? (zakladajac,z e nie pojdziesz na wychowawczy)? W tym momencie to kwestia wyboru miedzy interesami pracodawcy, innych kobiet a interesem twojego potencjalnego dziecka. Co Ty na to?


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Pon 10:57, 31 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:59, 31 Mar 2008    Temat postu:

Bystra, interes pracodawców to nie to samo, co interes społeczny.
Pinky słusznie zauważył jaka odpowiedź jest obecnie na czasie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:03, 31 Mar 2008    Temat postu:

Jeśli macierzyński byłby krótszy, to płacilibyśmy wszyscy niższy ZUS, a w ten sposób zaoszczędzone pieniądze (z męża i żony pensji) pozwoliłyby Ci zostać jeszcze trochę w domu.

Kiedyś nie było ubezpieczeń społecznych i co? Opłacało się mieć więcej dzieci, bo to nie składka ZUS "gwarantowała" ci utrzymanie na starość, ale to co sam zainwestowałeś w swoje dzieci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:08, 31 Mar 2008    Temat postu:

fiamma75 napisał:
Bystra, interes pracodawców to nie to samo, co interes społeczny.
Pinky słusznie zauważył jaka odpowiedź jest obecnie na czasie


Fiamma, sama wiesz, że to nie jest dużo bardziej złożone równanie. Co z dłuższego macierzyńskiego, jak ludzie przy obecnych obciążeniach pensji nie widzą perpsektyw na przyszłość i wolą wyjechać z kraju, tam zasilać fundusze emerytalne i mieć dzieci? Same dłuższe macierzyńskie to za mało, a dodatkowe przywileje i wyciaganie kolejenych pieniędzy z kieszeni pracownika, to kręcenie pętli na własną szyję. Bo kolejny a la podatek to mniej pieniędzy w kieszeni, a to jest motywacja do wyjazdu do takiego kraju, gdzie w kieszeni zostaje więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Pon 11:17, 31 Mar 2008    Temat postu:

Bystra, może lepiej nie sprowadzajmy do wspólnego mianownika kwestii lewych L4 (jak również lewych rent i "bezrobotnych", którzy zarabiają więcej od nas) i długości urlopu macierzyńskiego!!!

To pierwsze (płatne L4 bez wskazań medycznych) jest po prostu nieuczciwością. W tej sprawie całkowicie się z Tobą zgadzam.

To drugie jest rzeczywiście pewnym przywilejem społecznym - obecnie zresztą nie dotyczącym wyłącznie kobiet - który ma na celu umożliwienie zorganizowania opieki nad noworodkiem i niemowlęciem, dojście matki do zdrowia po porodzie, opanowanie nowej dynamiki rodziny i wiele innych spraw. Oczywiście, możemy założyć, że wstaniemy od razu po porodzie i wrócimy do pracy, ale chyba żaden pracodawca by tak nie chciał i jak sięgam pamięcią wstecz to raczej nigdy się tego nie praktykowało. Weź pod uwagę, że za urlopami idą nie tylko kwestie finansowe (że ktoś dostanie po kieszeni), ale też to jakie społeczeństwo chcemy kształtować i jak wychowywać dzieci. A to jest równie ważne, jak finanse państwa. Jasne, że tą kwestią można zagrywać politycznie i robi się to, ale - na litość boską - stać nas chyba chociaż na tyle, żeby być społeczeństwem minimalnie ludzkim i z normalnym podejściem do wychowania dzieci, którym niekoniecznie służy oderwanie od rodziców po 2-3 tygodniach.

Dajmy więc na to, że urlopy to inwestycja długofalowa - w zdrowe psychicznie społeczeństwo. Na dłuższą metę powinna się opłacać. A to, że całkowicie zdrowe kobiety ciężarne w praktyce często nadużywają swojego stanu, żeby ugrać jak najwięcej, to oczywiście inna sprawa i z tym niech się każdy w sumieniu rozlicza. Co powiedziawszy, wracam do pracy Mruga Aha, i żeby nie było - ja najprawdopodobniej nie dostanę płatnego macierzyńskiego, a do wychowawczego nie mam prawa. Więc nie bronię tu bynajmniej własnych interesów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna30
pierwszy wykres



Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: UK

PostWysłany: Pon 12:57, 31 Mar 2008    Temat postu:

Ale ja postępuję zgodnie z prawem, mam po prostu prawo wziąć wolne bo się gorzej czuję, czy jestem zmęczona. A z tego powodu pracodawca nie może mi robić żadnych problemów, bo od tego mamy związki zawodowe, które troszczą się o interes pracownika. Pracodawca już się dawno zabezpieczył mnóstwem przepisów Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:25, 31 Mar 2008    Temat postu:

nie pójdę na L4 'ot tak', ale jeżeli się gorzej poczuję, to owszem. i to bez wyrzutów sumienia. dziecko jest ważniejsze niż pracodawca.

szczególnie taki jak u mnie - za nadgodziny nie mam płacone, a zdarza się różnie. ostatnio nawet do 2 w nocy (a byłam wtedy na początku ciąży Confused ), a potem o 8 rano musiałam być świeża i gotowa do dalszej pracy Wsciekly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 51°17'N 22°52'E
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:48, 31 Mar 2008    Temat postu:

Bystra napisał:
Jeśli macierzyński byłby krótszy, to płacilibyśmy wszyscy niższy ZUS, a w ten sposób zaoszczędzone pieniądze (z męża i żony pensji) pozwoliłyby Ci zostać jeszcze trochę w domu.

A niby to w jaki sposób? Powiedzmy, że płacę 200zł składki na ZUS mniej. To czy automatycznie oznacza to, że stać nas na to, żeby żona rzuciła pracę i pół roku siedziała z oseskiem?
A kto ją potem zatrudni i na jakiej podstawie?
Bystra napisał:

Kiedyś nie było ubezpieczeń społecznych i co? Opłacało się mieć więcej dzieci, bo to nie składka ZUS "gwarantowała" ci utrzymanie na starość, ale to co sam zainwestowałeś w swoje dzieci.

Jeśli mówisz o PRLu to właśnie składka ZUSowska gwarantowała emeryturę i dodatni przyrost (wynikający z innych uwarunkowań kulturowych, braku dostępnej antykoncepcji, czy mała znajomość mechanizmów płodności).
Jeśli mówisz o czasach wcześniejszych, to o jakiej inwestycji w dzieci mówisz w przypadku przedwojennego chłopa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:13, 01 Kwi 2008    Temat postu:

pinky napisał:
Bystra napisał:
Jeśli macierzyński byłby krótszy, to płacilibyśmy wszyscy niższy ZUS, a w ten sposób zaoszczędzone pieniądze (z męża i żony pensji) pozwoliłyby Ci zostać jeszcze trochę w domu.

A niby to w jaki sposób? Powiedzmy, że płacę 200zł składki na ZUS mniej. To czy automatycznie oznacza to, że stać nas na to, żeby żona rzuciła pracę i pół roku siedziała z oseskiem?
A kto ją potem zatrudni i na jakiej podstawie?


Żona zostałaby po macierzyńskim na wychowawczym. Byłoby Was na to stać, gdybyście te zaoszczędzone na ZUSie pieniądze oszczędzali od początku małżeństwa (bo w sumie je zawierając macie w planie dzieci) i później właśnie w tym celu.

Co do zatrudnienia, to na wychowawczym je masz, a poza tym są inne formy zatrudnienia niż u kogoś. Jest gros kobiet, które zachodzą w ciążę mając umowę na określony, które po macierzyńskim dostają wypowiedzenie i dają radę, i znajdują nową pracę.

pinky napisał:
Bystra napisał:

Kiedyś nie było ubezpieczeń społecznych i co? Opłacało się mieć więcej dzieci, bo to nie składka ZUS "gwarantowała" ci utrzymanie na starość, ale to co sam zainwestowałeś w swoje dzieci.

Jeśli mówisz o PRLu to właśnie składka ZUSowska gwarantowała emeryturę i dodatni przyrost (wynikający z innych uwarunkowań kulturowych, braku dostępnej antykoncepcji, czy mała znajomość mechanizmów płodności).
Jeśli mówisz o czasach wcześniejszych, to o jakiej inwestycji w dzieci mówisz w przypadku przedwojennego chłopa...


Tylko, że w czasie PRL na jako takie funkcjonowanie naszej gospodarki władze brały wielkie kredyty za granicą, które jeszcze trochę będziemy spłacać z budżetu, czyli naszych podatków, które dzisiaj płacimy! Poza tym jest różnica w tym, że po wojnie jednego emeryta utrzymywało 12 pracujących, a dzisiaj coś koło 2! I niestety takie obciążenie ZUSem itp. powoduje, że mamy tyle pracujących za granicą lub w szarej sferze, którzy wspólnej kasy nie zasilają. Już dawno udowodniono, że systemowe ograniczenie pozapłacowych kosztów pracy (ale do tego muszą być przesłanki np. znaczące zmniejszenie liczby lewych L4), powoduje powrót ludzi z szarej strefy i większą ilośc miejsc pracy tworzonych przez pracodawców.

Co do przykładu chłopa. Jak nie było ZUSu, to decyzja na to, by mieć kilkoro dzieci wiązała się z założeniem, że te dzieci Ciebie na starość utrzymają (odpowiednik emerytury). Większa liczba dzieci zakładała większe prawdopodobieństwo, że któremuś z nich uda się awans społeczny i majątkowy oraz to, że utrzymywanie starych rodziców przez większą liczbę dzieci będzie każde z nich mniej obciążać.

Żeby uprzedzić Twój atak. Wtedy nie było samotnych z wyboru - albo było się jak prawie wszyscy w małżeństwie, albo szło na księdza lub do zakonu. Rodziny starały się pożenić wszystkie dzieci, bo stare panny czy starzy kawalerowie mieli niepewną przyszłość bytową. Bezdzietne małżeństwa przy braku antykoncepcji były bezdzietne nie z wyboru, a raczej pokrzywdzone tą bezdzietnością i na starość dbała o nie lokalna społeczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna30
pierwszy wykres



Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: UK

PostWysłany: Wto 10:31, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Nie zwalajmy winy na społeczeństwo, a to, że lewe L4, renty, praca za granicą itp. Co zrobił rząd od 1989 roku? Nic. Bo de facto nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu nie działa w interesie Polski. Nie było dekomunizacji, tylko "gruba kreska".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:05, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Rząd nie bierze się znikąd. To niestety większość Polaków do 2005 roku wybierała sobie jako rządzącą większośc komunistów-socjalistów, czyli de facto rząd, który rozdawał pieniądze. I ciagle tak jest, że wybierają tych, co obiecają więcej rozdać. Tylko, żeby rząd rozdawał, to musi zabrać najpierw tym, co uczciwie pracują na swój chleb.

To, że do tej pory wiele rzeczy zaniedbano, nie usprawiedliwia nas dzisiaj do wyciągania z systemu ile się da dla siebie dzisiaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anna30
pierwszy wykres



Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: UK

PostWysłany: Wto 11:24, 01 Kwi 2008    Temat postu:

"komunistów - socjalistów", jak ich nazywasz, wybierano nie od 2005, ale od 1989. W tym sensie nic się nie zmieniło od czasów powojennych.
A socjalizm, jak i kapitalizm to dwie twarze tego samego systemu. W obu przypadkach majątek (kapitał) nie jest w rękach jednostki, ale grupy uprzywilejowanej - obecnie tych, którzy się dorobili nieuczciwością i wykorzystali zmiany po 89.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 51°17'N 22°52'E
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:20, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Bystra zdaje się, że rozmijasz się dość mocno z prawdą... dziejową
Drzewiej miano więcej dzieci, bo miano małe pojęcie skąd, kiedy i dlaczego dzieci się poczynają. Więc seks w okresie płodnym kończył się (podobnie jak dziś) zwykle ciążą. Tyle, że Stefek i Bronka z Podlesia mieli słabieńkie pojęcie o okresach płodnych i niepłodnych. A jak Stefek chciał, to brał....i miał.

P.S. Stefek i Bronka to ukłon w stronę moich prateściów po mieczu, którzy wyhodowali siódemkę...

P.S. 2 Nie sądzę, aby jakakolwiek para na dorobku (czyt. młode małżeństwo) oszczędzała pieniądze na czasy posiadania na stanie oseska, kosztem innych ważnych potrzeb. Poza tym weź policz sobie ile by musiało Państwo obniżyć ZUS, żeby po kilku latach wystarczyło na rok życia...
P.S. 3 Poczekamy aż zajdziesz w ciążę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin