Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

problem nefrologiczny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:02, 24 Lip 2007    Temat postu:

Włos się na głowie jeży...
Dobrze, że macie to już za sobą, mam nadzieję.
I podpisuję się pod tym, co napisała Bystra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milgosia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 11:01, 24 Lip 2007    Temat postu:

Fresito, przynajmniej tyle dobrze, że jesteście już w domu. NORMALNIE NÓŻ MI SIĘ W KIESZENI OTWIERA, JAK CZYTAM TWOJEGO POSTA!!!

Sama nawykłócałam się i napyskowałam się nieraz do pielęgniarek i lekarek (niestety, te najmłodsze były najgorsze) przy moim Tacie, wiem, co to znaczy... Już dawno przestałam lekarzy traktować w szpitalu jak święte krowy i żądam zawsze uzasadnień wyczerpujących całego leczenia, przecież mamy prawo do DOKŁADNEJ INFORMACJI ! A to w szpitalach najczęściej olewają... Najlepiej, żeby rodzina rzadko się pojawiała, nie zadawała żadnych pytań, broń Boże nie pytała o inne możliwości leczenia....
Juz mnie nikt nie zagnie w szpitalu ze szczegółowymi badaniami moczu, krwii, szpiku i biochemii, naczytałam się tego mnóstwo i wiem, który poziom co oznacza, który jest groźny dla życia i zdrowia, a który jeszcze nie i nie dam sobie pluć w brodę! Oczywiście, nieraz słyszałam od lekarzy, że podejrzliwa jestem, że podważam autorytet lekarza, ale do jasnej cholery, jak mój Tato miał ciężkie zapalenie płuc (już w szpitalu!!), a trzeba było zrobić wymianę cewnika i chcieli go karetką przewozić na oddział urologiczny, to się tak wydarłyśmy z mamą na lekarzy, przecież TYLKO GŁUPIEC MOŻE WYDAĆ TAKIE ZARZĄDZENIE, MÓJ TATO MA ZAPALENIE PLUC (to było na 2 tygodnie przed śmiercią) I PRZEWOŻENIE GO KARETKĄ W LISTOPADZIE, ZIMNO, MOKRO I WIEJE, OWINIĘTEGO TYLKO KOCEM, BO TAK TYKLO GO OCHRANIAJĄ, TO PRZECIEŻ GO ZAŁATWI NA AMEN !!! I jak ja mam mieć zaufanie do lekarza??? Więc się, przepraszam za wyrażenie, nie certoliłam, a moja mama to już biła mistrzostwo świata i okolic pod tym względem... I co? I postawiłyśmy na swoim! Nagle okazało się, że jest zawsze z każdego oddziału wyznaczony lekarz, który chodzi po wszystkich innych oddziałach i robi co trzeba, bez konieczności przewożenia chorych! A co do banków krwi i przepisywania niektórych drogich leków, których nie chcą przepisywać, bo za dużo szpital za nie płaci... moglabym mnożyć takie historie, ale nie czas i miejsce ku temu...
Tu chodziło o życie mojego ojca, który przez paru partaczy (a zwłaszcza takiego jednego) mógłby żyć prawie rok krócej, gdyby niejedna pyskówka, niestety! Wyleczyłam się skutecznie od ślepego zaufania lekarzowi, ja wiem, że oni po studiach medycznych, praktyce lekarskiej, doświdczenie itd., ale skąd ja mam wiedzieć, że nie ściągał któryś z nich na egzaminie z biochemii i teraz w ciemno pewne rzeczy ładuje?? Dlatego wolę się dopytywać i nie daję się zbywać byle czym! Na szczęście są lekarze, którym naprawdę zależy na pacjencie, takich też spotkałam, są też tacy... I są tacy, którzy nie wezmą łapówki (też takich spotakłam!), którzy porozmawiają z rodziną po ludzku, powiedzą co i jak, delikatnie, odpowiedzą na każde pytanie! I traktują pacjenta jak człowieka a nie jak przedmiot do wyleczenia! I są pielęgniarki, które obchodzą się z pacjentami delikatnie, wiedzą, że to ciało jest zmęczone i obolałe i że nie trzeba mu zadawać dodatkowego bólu wyszarpując spod niego prześcieradło... Są takie, które przyjdą od razu na każde wezwanie, bo matka/żona/córka niepokoją się, że wenflon przecieka, że pacjent jest dziwnie niespokojny...

Sorry za te wynurzenia, ale jest we mnie jeszcze dużo złości na wielu lekarzy za to, jakie karygodne zaniedbania popełnili przy leczeniu mojego Taty, zwłaszcza takich jednych, w Centrum Onkologii w Krakowie.

A co do antybiogramu, to faktycznie, czeka się na niego trochę, jesli to idzie przez szpitalne labolatorium, niestety... Czasami jest szybko, ale z reguły to i tak jest kwestia paru godzin. Na plus powiem Ci tylko, że nawet, gdyby antybiogramu nie było, to i tak dobrze, że podano Twojej małej Zinnat (cefuroksym, na bazie penicylinowej), to jest antybiotyk o bardzo szerokim spektrum działania, trudno na niego się uodpornić, można go niemal w ciemno stosować (chyba, że był podawany wcześniej w niedalekiej przeszłości, np. miesiąc, dwa temu) i jest bardzo skuteczny. Niestety, bywają przypadki uczuleń na niego, ale rzadko na szczęście. A jak jest już ropomocz, to nie ma na co czekać i parę dni czekanie na antybiogram to za długo, może dojść do głębokich uskodzeń w obrębie układu mozczowego, zwłaszcza nerek, czasami może nawet wystąpić ogólne zakażenie organizmu (sepsa) po paru dniach zwłoki, to już jest bardzo niewesoła sytuacja, trzeba podać antybiotyk natychmiast, więc najlepiej właśnie taki! Sama byłam leczona nim przy odmiedniczkowym zapaleniu nerek (i też nie miałam klasycznych objawów poza temperaturą) i też miałam ropomocz. Ale wszystko w końcu dobrze się skończyło, bez większych konsekwencji... na szczęście. Dobrze zrobił Twój mąż, że był przy Was i odwarknął, co trzeba! PRZECIEŻ DZIECKO TO DZIECKO I MA PRAWO ZACHOWYWAĆ SIĘ JAK DZIECKO!!

A co w końcu zdagnozowano u Twojej córeczki? Tzn. proteus proteusem, bakteria jak bakteria, ale CZEGO to była infekcja? Zapalenie miedniczek nerkowych? Zapalenie pęcherza? Zapalenie kłębuszków nerkowych? Powinno być na karcie wypisowej ze szpitala jako: rozpoznanie. Może być po polsku albo po łacinie, w razie czego przetłumaczymy. Warto wiedzieć dokładnie, w przyszłości mogą pytać o przebyte infekcje przy różnych okazjach, po różnych przebytych infekcjach i np. drobnych uszkodzeniach poinfekcyjnych zabronione jest branie niektórych leków, warto o tym wiedzieć.

Aha, z porad które dał mi mój bardzo dobry urolog, to jak już będzie całkowicie po wszystkim, to zrób tak za miesiąc na własną rękę ogólne badanie moczu Amelki. To jest proste badanie, ale zobaczysz, czy nie ma jakiegoś uszkodzenia poinfekcyjnego (białko w moczu), drobnych złogów (podwyższona znacznie liczba erytrocytów), zwłóknień, chociaż to raczej dopiero na usg wychodzi itd. I jak będzie wszytko ok, to powtarzaj badanie co trzy miesiące, a jak będzie coś troszkę tylko podwyższone (po infekcjach to się może nawet utrzymywać do miesiąca), to albo do lekarza, albo za 2 tygodnie/za miesiąc znowu badanie. I tak przez jakiś czas, pół roku, rok. Ja sama robię sobie regularne badania moczu, kosztuje to trochę, ale wolę mieć spokój sumienia za te parę złotych. Niestety, infekcje układu moczowego lubią wracać (pierwszy sygnał, to podwyższona liczba leukocytów w moczu, jak o 1-2 za wysoka to jeszcze nie ma tragedii, wystarczy podać ziółka Urosept, Urinal i ok, ale jak więcej, to warto już iść do lekarza). Ja biorę regularnie urinal i dużo piję i to wystarcza, na razie nic nie wróciło, dotąd nie miałam zapalenia pęcherza. No ale Amelka jest malutka, może lekarz rodzinny ci coś doradzi? Trzymam kciuki, będzie dobrze!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18955
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:16, 24 Lip 2007    Temat postu:

Miłgosiu bardzo dziękuję za twoje rady i wskazówki, sa bardzo cenne. Zdiagnozowano "zakażenie układu moczowego". pani dr w epikryzie napisała:"w wywiadzie 1 epizod mogący odpowiadac zakażeniu dróg moczowych w maju." tej bakterii coli nawet pod uwage nie wziela. oczywiscie jest podejrzenie wady wrodzonej, ale mamy sie wstrzymac z cystografia, bo jest to badanie inwazyjne i radiologiczne-. z czego ten proteus sie wzial znowu- nie wiem. na usg ukladu moczowego nic nie wyszlo-wszystko w porzadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 13:28, 24 Lip 2007    Temat postu:

Shocked Straszne, co piszecie, Fresito i Milgosiu! Ale niestety, tak u nas jest. Też mogłabym wiele dołożyć. Najstraszniejsze jedna jest dla mnie wyobrażenie sobie, co mają zrobić ludzie, którzy są zupełnie bezradni w takich sytuacjach - malutkie dzieci, staruszkowie bez rodziny, ludzie kompletnie nieasertywni... Widziałam w szpitalu, jak staruszce, która nie mogła się poruszać, pielęgniarka przyniosła śniadanie. Postawiła na szafce i poszła! Gdyby nie odwiedzający (nielegalnie zresztą, bo rano nie wolno było siedzieć przy chorych), którzy ją karmili, chyba z głodu by umarła, bo po godzinie talerze zabierano i tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:52, 24 Lip 2007    Temat postu:

ech fresito Smutny
jak Amelka się czuje dziś?

a co do szpitala.. zupełnei się nie zdziwiłam.... oststnio w rodzinie mamy non stop problemy chorobowe i większe - szpitalne - powiem tak - wszedzie tak jest; najlepiej nie chorować; a i jestem przeciw podwyższeniu pensji, zupełnie nie widzę powodu, ale lepiej wyposarzyć służbę zdrowia mogliby a nie tylko komputery sobie wymieniać co rok! grrr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4860
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:04, 24 Lip 2007    Temat postu:

Fresito, bardzo mi przykro, naprawdę :sad: Jak się czuje Amelka? Mam nadzieję ze duzo lepiej, i ten niezbyt "miły" epizod pósci w zapomnienie.
Ja też mam rózne doswidczenia - u nas szpitale i opieka w nich pod psem. Mogę polecić kazdemu Uniwersyteki Szpital Dziecięcy w Krakowie Prokocimiu. Bardzo dobrzy lekarze, miłe, ludzkie pielęgniarki choć szpital biedniutki. Jakbys musiała leczyć Amelkę nadal i nie przeraza Cię odległośc - naprawdę polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:11, 24 Lip 2007    Temat postu:

Ostatnio kolega mieszkający w Anglii opowiadał mi, że tam -w jego odczuciu- służba zdrowia jest gorsza niż w Polsce. Jego dziewczyna, która ostatnio miała bardzo przykry wypadek, przyjechała się leczyć do Polski Shocked Shocked Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mag_dre
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 24 Lip 2007    Temat postu:

fresita wspłczuję wam i małej przeżyć Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milgosia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 17:01, 24 Lip 2007    Temat postu:

Fresito, myślę, że najbardziej prawdopodobne źródło zakażenia to kupki, mimo dbania o higienę, niestety... Statystycznie najczęściej dochodzi do zakażenia w ten sposób, zwłaszcza udziewczynek...
Ale uszy do góry, da się z tym walczyć i da się wyleczyć bezpoworotnie! Bardzo ważna jest profilaktyka, żeby często i dużo pić (bakterie wtedy same wypłukują się z moczem i nie mają czasu zagnieździć się). Pić, pić i jeszcze raz pić! Z naturalnych wspomagaczy zalecanych przy infekcjach układu moczowego mogę jeszcze polecić sok z brzozy (do kupienia w aptece, sklepach zielarskich). Ja piłam, wydaje mi się smaczniejszy (słodszy) od soku z żurawiny. Jest jeszcze woda Jana, znakomita przy infekcjach ukladu moczowego, ale niestety naturalnie gazowana i chyba odpada z tego powodu dla dziecka. Chyba że... się ją odgazuje (odstoi otwarta parę godzin). Niestety, jest mniej smaczna od zwyklej mineralnej, ale może da się smak oszukać robiąc na jej bazie jakiś soczek? No i oczywiście regularne badania moczu, co 2-3 miesiące. Na pewno pogadaj z pediatrą, a nawet z urologiem, skoro to już druga infekcja, na pewno coś poleci. Będzie dobrze, trzymamy kciuki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:33, 24 Lip 2007    Temat postu:

takie pielegniarki by napewno nie pracowaly w niemieckim szpitalu... szok Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18955
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:31, 25 Lip 2007    Temat postu:

no własnie pić! a moja jest małopitna juz od urodzenia. Na głowie staję, żeby coś pociumkała. Do tego ma barierę, żeby robic kupe do noca, wali albo w majty albo wcale(tak jak teraz przez 3 dni juz nie robiła), narzeka, że ja brzuch boli. Może to tez po tym antybiotyku? Oczywiście sobie wyrzucam, że to moja wina, że łapie te infekcje, że nie tak ja pielęgnowałam, albo że dałam jej coś do zjedzenia, po czym miała biegunke(strasznie toksycznie cuchnącą) i zakażenie gotowe.
Amelka ma sie jak zwykle bartdzo dobrze Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Nie chciała wracać ze szpitala, zaprzyjaźniła się z dziećmi, tam był olbrzymi ogród ze zjeżalniami i innymi atrakcjami, więc do tej pory każe mi przypominac"Mamusiu, opowieć babci jak Amelka źjeździała na źjeździalni takiej duziej i małej" Yellow_Light_Colorz_PDT_03 To ja gorzej znosiłam ten pobyt tam niz ona. Nie pozwalała mi sie karmić jadła wszystko siama, taka Zosia Samosia.
Teraz Wam napiszę o pozytywnej stronie tego pobytu. Zaprzyjaźniliśmy się z rodzicami, powymienialiśmy telefonami, jesteśmy w stałym kontakcie. Jak się widzi wokół tyle nieszczęścia, chore i upośledzone dzieci, to człowiek się naprawde uwrażliwia. pamiętam jak opowiadałam po raz pierwszy mężowi o naszej sąsiadce z "boksu obok" dziewczynce z wodogłowiem 13 miesięcznej, która ma padaczkę i opóźnienie psychomotoryczne, to nie mogłam dokończyć zdania tak płakałam. Tymczasem tak do niej przylgnęłam, i tak się przywiązałam, że szkoda mi było jak wyjezdzały do domu, wybieramy się niebawem w odwiedziny do niej. Amelka bawiła się ze wspaniałym chłopcem z zespołem Downa, takim ciepłym i serdecznym. Mój mąż i ja razem stwierdziliśmy, że uśmiercanie takich dzieciatek w życiu płodowym, tylko dlatego, że maja jeden chromosom za dużo czy inną "usterkę" to barbarzyństwo naszym zdaniem. Nie pozwolic, żeby zobaczyły twarz własnej mamy czy taty nie mogły usłyszeć ich głosu, poczuć ich ciepła. Śmierć ma być wybawieniem?W tej kwestii powinnismy pozwolić zadecydowac Panu B. który takie dzieci tez przeciez powołał do zycia.Założę się, że taki chłopczyk jest szczęśliwy, ze ma rodzeństwo, moze pobrykać jak każdy zdrowy dzieciak. Wybaczcie za te moje wynurzenia, nie chcę wywoływac kolejnej dyskusji na ten temat, ale do tego pobytu w szpitalu miałam trochę odmienne zdanie niż dzisiaj.
A wracając do problemu nefrologicznego: postepujemy zgodnie z zaleceniem pani dr, "higienizujemy" mała według jej rad, zobaczymy. jesli wystąpi kolejna infekcja, wtedy zrobienie cystografii będzie nieuniknione(już wiem jak ona wygląda, nie taki diabeł straszny Yellow_Light_Colorz_PDT_07 ) teraz po antybiotykoterapii zbadamy mocz. Powiedzcie mi jeszcze, czy faktycznie ph moczu może byc jakims wyznacznikiem czy cos sie zaczyna dziać czy zależy TYLKO i WYŁĄCZNIE od diety?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:04, 25 Lip 2007    Temat postu:

Fresita,
dorzucę cos jeszce od siebie...... moja mała tez miała cystografię, ale nikt jej znieczulenia ogólnego nie dawał........ Najważniejesze, że macie to za sobą. Jak wyszedł wynik badania?
Początkowo trafiłyśmy do nefrologa, który (a wlasciwie która) uznała, że nie mamy UDOKUMENTOWANYCH zakażeń, tzn. posiewów -ale jak ja miałam pobrać czysty posiew wierzgającemu niemowlakowi, który popuszczal po parę kropel moczu?! Te posiewy, które pobierali na wizytach przez wkłucie do pęcherza oczywiście wychodziły jałowe - po leczeniu infekcji. Pani docent narzekała, że mała traci na wadze (charakterystyczny objaw dla zakażeń dróg moczowych), ale...............kazała jej podawać wysokokaloryczny kleik i tyle, w końcu oświadczyła, że nie kwalifikuje się do leczenia. W ogóle, to później zauważyłam, że mała przy normalnym przeziębieniu nie traci apetytu, a przy zakażeniu nic nie je (tak jak dziś zresztą :sad: ). W końcu trafiłyśmy do super nefrolog, która - po pierwsze zrobiła porządnie badania a zwłaszcza poziomu vit. D - okazało się, że mała ma przedawkowaną (oczywiście zgodnie z zaleceniem pediatry) i samo to może być przyczyną zakażeń, po drugie obejrzała dokładnie zdjęcia z cystografii i powiedziała, że ma zaułki czy coś w tym rodzaju w cewce moczowej i byc może będzie musiala trafić do urologa (poprzednia oglądając zdjęcia, oświadczyła tylko, że refluksu nie ma i jest ok) , wreszcie powiedział, że koniecznie musi być przeleczona furaginem co najmniej TRZY MIESIĄCE. Po tych trzech miesiącach kazała robić badanie ogólne moczu raz w miesiącu + przy każdej gorączce i przychodzic na kontrolę do ukończenia 5 lat. I jak na razie jest dobrze. Trzymaj się, poszukaj dobrego lekarza, ostatecznie zrób badania na własną rękę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18955
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:32, 25 Lip 2007    Temat postu:

własnie ten brak apetytu tez pojawiał się przy kazdej infekcji... teraz wcina jak szalona
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:42, 25 Lip 2007    Temat postu:

U nas też tak było, w czasie infekcji nic nie jadła, traciła na wadze, a po wyleczeniu jakby nadrabiała w szalonym tempie, ale i tak przez 3 miesiące będąc niemowlakiem przybyła w sumie 50g............ Trzymaj się, nie daj się zwariować, obserwuj Amelkę uważnie, a na pewno sobie poradzicie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milgosia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 11:10, 26 Lip 2007    Temat postu:

Fresita, co do pH moczu, to wynik powyżej 7 (norma 5-7) sugerują tylko stany zapalne, bo wtedy występuje najczęściej odczyn zasadowy moczu czyli pH>7, chociaż lekkie zapalenia zdarzają się też przy wartości grnaicznej 7. Zdrowy mocz jest lekko kwaśmy (pH 5-6) lub obojętny
(pH 7).

Właściwym wyznacznikiem potencjalnej infekcji jest zbyt duża liczba leukocytów (powyżej 5 w polu widzenia (norma 0-5 wpw) ), wtedy infekcja bakteryjna na 99%. Wyniki bliskie wartościom granicznym trzeba zweryfikować poprzez powtórzenie badania za jakiś czas. Nielicznymi pasmami śluzu i nielicznymi nabłonkami płaskimi w preparacie nie należy się przejmować.

PH zasadowe, bez podwyższonej liczby leukocytów nie wskazuje na infekcję, raczej na zbyt dużą ilość soli mineralnych (np. fosforanów). I tu potrzebna są dodatkowe badania pod tym kątem.

I popieram to, co mówiła Sagitta - regularne kontrole trzeba robić długo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Zdrowie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin