..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

strzyga

Co jakiś czas to robią niestety. W Wawie wyniesiono Najświętszy Sakrament na bezczelnego przy tłumie ludzi!!!!

Z mojej parafii zakosili kiedyś miedziany kociołek z wodą święconą. Ale policja odzyskała

Najświętszy Sakrament też próbowali ukraść, ale gość nie znał gniewu rozzłoszczonych babć.

Jak policja przyjechała to gość był w takim stanie, że nie wiedzieli kto tu jest poszkodowany. Laughing

kukułka

[link widoczny dla zalogowanych]

kukułka

jak nie lubię TP, tak ten tekst jest dobry

kukułka

https://www.youtube.com/watch?v=YblIoD93w5c&feature=player_embedded

kukułka

[link widoczny dla zalogowanych]

kukułka

taki komentarz dzis do mnie trafił...
taki komentarz dziś do mnie trafił :

buba

Dziękuję Kukułko za ten tekst!

kukułka

To nie ja, to radyjko Wesoly

(nie, nie, nie Rydzyjko Mruga

kukułka

[link widoczny dla zalogowanych]

kukułka

Dzisiejsze

Wprowadzenie biblisty Beaty Urbanek

Przed nami Ewangelia o krzyżu. O jego wzięciu jako sposobie naśladowania Jezusa. Fragment ten stanowi kontynuację mowy skierowanej do apostołów, w której Chrystus zapowiadał swoje odrzucenie przez przywódców żydowskich, zabicie i powstanie z martwych. Choć Piotr bardzo zdecydowanie odrzuca taką wizję, zachowując się jak adwersarz, a nie zwolennik Jezusa – to oznacza nazwanie go szatanem (C.S. Keener) – okazuje się, że prawda ta dotyczy jego samego. A nawet więcej – choć Szymon upominał Nauczyciela na osobności, Ten do wszystkich, nie tylko do uczniów, ale także do przywołanego tłumu mówi o tym, co oznacza bycie uczniem (A. Klich).
Z tego, jakim Mesjaszem jest Jezus – a jest jedynym prawdziwym – wynika droga tych, którzy idą za Nim. Tam zostaje odesłany Piotr (Mk 8,33), za Jezusa, tam jest miejsce dla każdego ucznia (S. Haręzga). Krzyż ma tu sens, w którego tle jest okrutna kara śmierci, stosowana ówcześnie, stanowiąca coś przerażającego. Mistrz, który oczekuje od naśladowców wzięcia krzyża jest wymagający. Byłby zbyt wymagający, zbyt surowy, gdyby noszenie tego narzędzia zbrodni miało się dokonywać samodzielnie. Nie istnieje ono jako utrapienie, katowanie się, lecz jest prezentowane jako wzorowanie się na postawie Nauczyciela. Istotą nie jest cierpienie, ale oddanie swego życia Chrystusowi, przyznawanie się do Niego – to przynosi ocalenie.
Skupmy się teraz na samej Ewangelii. Spróbujmy sprawić, by dziś trwała koncentracja na słowie Pana, a nie na tym, co nazywamy naszym krzyżem. Może się okazać, że jest inaczej niż sądzimy.

Mk 8,34-9,1

Jezus przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi. Mówił także do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy.

Komentarz Joanny Raś

Jezus w dzisiejszym fragmencie ewangelii mówi o konieczności prz yjęcia krzyża. Słysząc te słowa myślimy często o cierpieniu, które przychodzi nam przeżywać i naszej gotowości lub jej braku do przejścia przez nie.
W tym miejscu pojawia się jednak pewna trudność: po pierwsze cierpienie samo w sobie nie uszlachetnia, nie jest doświadczeniem zbawiennym. Może się nim stać, jeśli nauczymy się przechodząc przez nie nie tracić łączności z Chrystusem. Jeśli nie zwątpimy, że nawet, gdy przeżywamy ból i opuszczenie On jest przy nas. Lub też, gdy wątpiąc, nadal do Niego będziemy kierować nasze wołanie o ratunek.
Ponadto, przyjęcie swojego krzyża, może też chyba oznaczać, że podejmując życiowe decyzje nie rezygnujemy z krzyża Chrystusowego. Jesteśmy chrześcijanami także wtedy, gdy walczymy o zdrowie, pieniądze, udany związek czy posiadanie dzieci. W takich sytuacjach dokonujemy wyborów zgodnych z Bożymi nakazami. Zaspokajając nasze potrzeby i pragnienia nie robimy czegoś, co mogłoby szkodzić n aszej duszy.

kukułka

[link widoczny dla zalogowanych]
tez w tym roku czekam jak zgłodniały pies

walecznaS

chyba ten pierwszy komentarz pod tekstem jest trafiony

Misiczka

zwłąszcza w połączeniu z art. o konfettii w kształcie krzyżyków... zawsze się znajdzie coś

Edwarda

A mnie wkurza jak ludzie wokoło "odchudzają się pod pretekstem wielkiego postu".

Bez głębi duchowej i nawet bez intencji tylko dla ciała. Brr

Cera

A nie można połączyć i ciała i ducha?