..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[annetka]

do androloga, jeśli jesteś z warszawy to Novum jest podobno bardzo dobre

bardzo ważne jest też co jest napisane na wyniku!! mój mąż ledwo miesci sie w normach ale ogólnie normospermia... napisz swoje wyniki

[Naima]

Smużko, przykro mi, ale nie załamuj się, dasz radę. jak widać po postach niewielu z naszych mężów (chyba) może poszczycić się rewelacyjnym nasieniem to emocjonalnie trudne i przykre, ale nie beznadziejne i można działać. jak napisała buba dużo zależy od diety i stylu życia - można mieć kiepską spermę, ale można też jakość tego nasienia polepszać (suplementy itp.).

[ika]

Smużko koniecznie napisz wyniki. Może nie są takie fatalne. Poza tym Wojtek pali i sama mówiłaś że mało się rusza. Może to go zmotywuje trochę? To jest taki trochę kopniak w męską dumę, mój po swoich wynikach od razu się przejął staraniami bardziej i zaczął się na prawdę starać.
Daj wyniki to zobaczymy co tam jest. Nasi też nie mieli rewelacji, a mimo to niektórym się już udało. Plemniki na szczęście odnawiają się co te 3 miesiące, gorzej jakby coś było nie tak i było nieuleczalne. Głowa do góry !!

[Smużka]

Liczba plemników 34,2 mln
ruch postępowy szybki (a) 13,3 %
ruch postępowy wolny (b) 7,8 %
ruch niepostępowy 7,8 %
nieruchome 71,1 %

Norma a >25% lub a+b> 50%

uwagi: oligoasthenozoospermia

HOS-TEST 41,7 % (norma >60 %)

Żywotność:
żywe 39 % (norma >50 %)

Morfologia:
plemniki o prawidłowej budowie 4,7 % (norma > 14 %)

uwagi: teratozoospermia

Napisałam tak w skrócie, bo w wynikach jest bardziej szczegółowo.

[justysia88rad]

Smużka, przykro mi ja 3 miesiące temu przeżywałam to samo nie wiem czy teraz jakość nasienia się poprawiła, bo nie powtarzaliśmy badań, ale z tego co widzę, to masz takie same normy jak były u nas na wynikach, a z tego co się dowiedziałam tu na forum, to są to stare normy, a te obecne, to są sporo niższe, więc nie byłoby wcale aż tak źle.
I tak jak dziewczyny piszą, najlepiej pójść do androloga, bo on się na tym najlepiej zna, więc na pewno coś doradzi i przepisze jakieś tabletki. Z tego co pamiętam, to mojemu M przepisał Androvit, jakieś tabletki na poprawę krążenia krwi i jeszcze jedne na stawy (a raczej odbudowę chrząstki stawowej), ale nie wiem co one miały poprawić, ale pewnie w czymś pomagały, skoro przepisał
trzymaj się i nie poddawaj w końcu nam wszystkim się kiedyś musi udać

[ika]

Smużko faktycznie wyniki nieciekawe, ale i normy są faktycznie stare. Przynajmniej na razie macie jakiś punkt zaczepienia, trzeba się wziąć za faceta, iść do lekarza, na pewno Wam coś zapisze, albo możecie i sami zacząć brać. Androlog tak na prawdę nie napisze nic czego sami nie możecie kupić, bo nie ma leków na plemniki, są tylko suplementy dostępne bez recepty. A poza tym papierosy też robią swoje A kto wychodzi z psami? Ty czy Wojtek? Przegoń go czasami niech też z nimi połazi...

[Smużka]

Razem wychodzimy z psami, tzn. ja rano na krótko, potem on po pracy, ale tylko na siku przed blok i razem wieczorem do parku.

[ika]

No to dobrze, że ma trochę ruchu. Porozmawiaj z nim przede wszystkim o tym paleniu. Myślę, że to niestety najwięcej szkodzi

[Smużka]

ika, myślisz, że nie rozmawiam?
Przecież ja chwilami jestem bliska myśli, że niepotrzebnie za niego wyszłam (tak bardzo nienawidzę papierosów).

[Smużka]

Dupa... Wczytalam sie glebiej.. Te 32 mln to liczba plemnikow w ejekulacie. W 1ml jest ich zaledwie 7,6mln. W necie pisza, ze do zaplodnienia jest potrzebne co najmniej 20mln/ml.
No to zdaje sie, ze nie muszę się badać. Z takim nasieniem i tak dzieci nie będzie.
Więc to jednak nie "kara" za łykanie spermy?
Czy nadal jestem sobie sama winna?
Idę płakać...

[ika]

Smużko, wiem że Ci teraz ciężko ale na prawdę z nasienie można bardzo szybko poprawić, trzeba tylko wziąć się za to. Rozumiem jak się czujesz, ale chyba lepiej, że teraz to wyszło a nie po roku starań Bardzo mi przykro Musisz z nim bardzo poważnie porozmawiać, wiem że rozmawiasz Ale może te złe wyniki jakoś bardziej do niego trafią. Bo chyba tez pragnie dziecka? Bez jego zaangażowania tutaj się nic nie da zrobić.

[Smużka]

ech....
Dopiero teraz strasznie mnie zabolały słowa kukułki...
Usiłuję przestać płakać, ale nie potrafię.
Wojtek ma poczucie winy. Musiałam wyjść i płakać w innym pokoju, żeby go nie ranić bardziej...

Wiem, że to się może jakoś da poprawić.
Ostatnio przecież tak się źle czuł, mdlał i robił masę badań (wszystkie wyszły ok, ale kierowali go do psychiatry ze względu na napady lęku.. Był. Psychiatra doradził terapię u psychologa).. Do tego stres w zwiazku ze ślubem (akurat z tego okresu są obecne plemniki). Pewnie nie jest jeszcze beznadziejnie i będzie lepiej..
Ale dziś chyba kropla przelała czarę i się posypałam emocjonalnie jak nigdy dotąd...

[Ania000]

Smuzka niech mąż idzie jak najszybciej do lekarza. MOże się okazać, że ma zaburzenia hormonalne i uregulowanie ich wpłynie na poprawę nasienia!

I nie obwiniaj się!! a juz tym bardziej za łykanie


Jak to powiedziałam jednej koleżance, tego newsa o łykaniu i późniejszej bezpłodności to mi odpowiedziała, że w takim razie ona nie powinna mieć dzieci a jest z drugim w ciąży


Poza tym wyniki nie są aż tak złe bo podali Ci stare normy. Np morfologia jest ok bo norma to od 4%

[luka]

Smużko przeczytałam Cię i się popłakałam razem z Tobą...
Nie wiem za jakie grzechy musimy tak ciepieć. To wszystko jest do d...

Jesli nie chce Wam się czekać aż nasienie sie poprawi to zawsze lekarz może zaproponować inseminację.. Nigdny nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej... Ja się tylko martwię, że jak już zacznie mnie tamten lekarz prowadzić to posypie się lawina problemów mojej płodności... Wykończę sie wtedy. Dopiero traz widzę jaka jestem słaba.

Ale jest plus tego że w moim otoczeniu jest tyle ciężarnych. Uodporniłam się na ich widok. Potrafię normalnie z tymi kobietami rozmawiać o ich ciążach bez guli w gardle.
Tak na prawdę mam to gdzieś. Muszę się skupić na sobie i swoim problemie.

Ostatnio dużo czytam o adopcji. Czytam relacje kobiet, które czekały długo na dziecko adopcyjne, o ich radościach kiedy w końcu telefon dzwoni. Zauważyłam, że ich radość jest porównywalna a nawet większa niż radość z II kresek. Dzięki temu, wiem że bezpłodność nie jest końcem świata.

[buba]

Smużka, niczemu nie jesteś sobie winna!
Takie są realia, prowadzimy siedzący, stresujący tryb życia w zanieczyszczonym środowisku, więc niestety u coraz większej liczby osób pojawiają się problemy z płodnością.
Teraz najlepiej by było, żebyś Ty też zrobiła badania hormonalne, żebyście wiedzieli z Wojtkiem na czym stoicie.


Z tego co się orientuję problemy z płodnością męską są łatwiejsze do rozwiązania!
Wiem, że tyle czekałaś, aż w końcu będziecie mogli się starać, a tu znowu problemy, ale teraz mimo zniechęcenia musicie się zebrać do tych badań i wizyty u androloga, w końcu walczycie o coś na czym Wam zależy.


Trzymaj się i tak jak Luka mówi, to nie jest koniec świata - w końcu od czegoś są lekarze, po to, żeby pomagać.
A przy okazji, dla Wojtka cała sytuacja może być mobilizacją, żeby rzucić te papierosy, zacząć o siebie dbać itp., ruszać się i to nie tylko z psami na pół godziny, może jakieś bieganie?


A jak z jego pracą?
Ma bardzo stresującą?