..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[tilia]

Właśnie z takich powodów jak piszecie ja też nie chcę za długo czekać. Tym bardziej, że nie raz nie jest łatwo dowiedzieć się czy się ma jakąś niezdiagnozowaną chorobę, bo większość lekarzy w tym kraju jest jaka jest. Więc co najwyżej za rok planujemy zacząć starania, choć nie będzie to idealny moment pod względem pracy... Dziś byłam u gina i hormony to mogą sobie sama zrobić, bo skoro miesiączkuję to WSZYSTKO jest w porządku. Usłyszałam, że przed ciążą nie trzeba żadnych badań i można, co najwyżej brać witaminki. Tak jakby problemy z płodnością nie istniały, kwas foliowy był nieistotny.

Żeby było trochę weselej - Buba powodzenia!

[hermiona]

[Aglaia]

[krówka]

Hermiona ja namawiam a nie zmuszam. Jestes otwarta na kolejne macierzystwo to piękne i bardzo się cieszę. Robaczek jest malutki i potrzebuje twojej opieki teraz bardziej niż np. za 2 lata kiedy pojdzie do przedszkola. Tylko zwracam uwagę ze dziecko szybko rośnie i łatwo "przespac" dobry czas na kolejne. Z biegiem czasu trudniej zdecydować sie na kolejne, bo przyzwyczajamy sie choćby do wypasanych nocek
Zyczę powodzenia i zdrówka, uśmiechu małego Robaczka na każdy dzień...

[buba]

Krówko, robisz tu świetny PR dla niezdecydowanych.
Wiadomo, dużo zależy od doświadczeń danej osoby, ja mam przykład rodziców, którzy chcieli dokończyć sprawy kariery, a potem dziecko i tak sobie poczekali 3, czy 4 lata i rodzeństwa się nie doczekałam...
Ale bywa przeróżnie.

[Edwarda]

[krówka]

Edwarda fajnie ze udało wam się mieć swoją wymarzoną rodzinkę. Brawo. Nie wiem ile masz lat, bo to też od tego zależy i od zdrowia szeroko rozumianego. Te dwie kwestie są poza nami i nie mamy na nie wielkiego wpływu.

Wszystko jak się układa jest fajnie, gorzej jak się nie układa. Wtedy są wyrzuty sumienia itp. To co napisałam to nie świeta prawda która dotyczy wszystkich, ale raczej pewnej grupy.

Piszę pewne rzeczy własnie dla niezdecydowanych a nie dla tych co swiadomie się decydują na taki a nie inny model rodziny.

Ja urodziłam swojego synka w najlepszym momencie jaki był dla mnie/nas, lepiej sama bym tego nie wymyśliła i nie zaplanowała. Bóg tak chciał i tak wybrał. Staraliśmy się tyle czasu a synek pojawił się w najlepszym czasie.

Ja zgadzam się z tym co piszą na tym forum Busola i glr. Ich słowa i przeżycia są bardzo bliskie mojemu sercu i obecnemu życiu. Kazdy tu jest inny i kazdy ma inna historię. Nie staram sie rzucać idealnych rozwiazać dla wszystkich, bo się tak nie da. Choć mam nadzieje ze mam w sobie odrobine empatii i podchodzę indywidulanie do kazdego. Przynajmniej mam taką opinię w realu.

Wszystkim starającym szybkich sukcesów a niezdecydowanym dobrych decyzji...

[tilia]

Myślę, że Krówka chciała zwrócić uwagę na to, że czasem może to się nie udać. Że może być za późno. Ale wiadomo, że nie zawsze tak jest. Wielu osobom może się udać, załatwić inne sprawy przed dziećmi i tych dzieci doczekać.

[krówka]

tilia dokładnie tak.
Czasem nasze plany się udają i jest super. Czasem Bóg za nas zaplanuje i tez okazuje się ze jest bardzo dobrze a nawet wielkie super.
Róznie bywa w życiu
Kazdy wybiera sam co mu odpowiada. Jestem za wolnścią wyboru w planowaniu.

[Edwarda]

A ja tylko chciałam zwrócić uwagę, że nie każda kobieta, która decyduje się na dzieci z większą różnicą wieku coś "przesypia".
Stereotyp i tyle

Powody takich a nie innych decyzji moich, Twoich czy innych są osobiste i wynikające z wielu, wielu spraw i okoliczności.
Uwierz, że sielanki w życiu nie miałam i nie mam

A propos nicków glr

[Addis]

Uwazam, ze wlasnie caly problem byl w tym, ze 8 lat temu nie postawilam kariery na pierwszym miejscu i zaszlam w ciaze zbyt pochopnie. Staranek mi sie zachcialo i kogos do kochania, zamiast sie porzadnie zastanowic nad tym, czy to juz bezpieczny czas. Efekt: samotny jedynak, dlugi, dziura w zyciorysie, zawodowo dopiero staje na nogi od tej wiosny. Kolezanki, ktore skoncentrowaly sie na karierze o kilka lat dluzej teraz maja po dwojce w rozsadnym odstepie, stabilniejsza prace i syt.materialna, ze i na trzecie sobie będą mogły pozwolic.
Martwi mnie tylko moj totalny brak nadziei, ze bedzie dobrze, ze tym razem to juz na bank beda poronienia, zagrozenia, choroby, ze moj przydzial szczescia sie wyczerpie. Przed pierwsza ciaza w ogole nie przyjmowalam takiego scenariusza.

[krówka]

Addis skup się teraz na tym co najważniejsze jak chcesz dokończyć swoją pracę, projekt to zrób wszystko zeby tak się stało. Nie warto zamartwiać się nad rzeczami na które nie mamy wpływu.
Zyj tu i teraz. Wybrałaś teraz to co ważne, to był twój wybór i przemyśłałaś go. Nie zamartwiaj się tym co być może nigdy nie nastąpi. Masz już odchowane dziecko. Teraz masz wiecej czasu na pracę. Przy drugim dziecku powinno być ci łatwiej skupić się na potrzebach maluszka, bo starsze jest już bardziej samodzielne.
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Warto bardziej skupić się bardziej na plusach sytuacji. Addis bądz dobrej myśłi. pozdrawiam. Zyczę zdrówka i powodzenia w projekcie...

[Itka]

Addis postaraj się skupić na pozytywach, nie wiesz czy jakbyś się nie zdecydowała wtedy na dziecko to czy w ogóle udałoby wam się je mieć.
Ja wychodzę z założenia że co ma być to będzie. I tak jak Krówka napisała, wszystko ma swoje plusy i minusy.
Czasem mnie kusi żeby się jeszcze nie starać a czasem już bym chciała być w ciąży. Muszę się chyba trochę zdać na los. I wyluzować.

[Busola]

Addis - nie każdy ma taką smutną historię rodzenia dzieci. niektórzy mają dzieci dokładnie wtedy kiedy chcą - bez względu na wiek (czasem też bez względu na stan zdrowia).
Nie przewidzisz co będzie w przyszłości więc się trzymaj tego co dla ciebie najlepsze w tej chwili.

[Addis]

Oj jak widze jak sie laski w 2.miesuacu wpisuja na liste oczekujacych.... bardzo mnie to dziwi, nie potrafilabym tak naiwnie sie chwalić, rozglaszac.
A w przeciwienstwie do Edwardy mam poczucie, ze najlepszy i wlasciwy czas juz byl i przepadł. Np mieszkanie kupowalismy nastawiajac sie na dwoje dzieci w odstepie max 3-4 lat, w jednym pokoju. Teraz nie wyobrazam sobie, jak przyjdzie nam kiecys wprowadzic dwuletnia dziewczynke do pokoju 10-11letniego chlopca. Chyba sami bysmy musieli oddac sypialnie i przeniesc sie na kanape kolo aneksu kuchennego. Ale myslac o ciazy jednak bardziej martwie sie jak bede wnosic niepelnosprawne dziecko.na 3.pietro bez windy. Zakredytowani-wiec na zmiane lokum nie ma co liczyc, chyba ze nas komornik wywali. Inna sprawa, mlodsze jesli bedzie zdrowe tez bedzie samotne i tez bedzie wolac o towarzystwo do zabawy-wiec znow bedzie dylemat czy trzecie, zdaze po 40tce...tak, wlasciwy czas juz minal:(