..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

sensownosc

Cześć

Zastanawiałam się czy poruszać temat tutaj, bo jest to już wszędzie poruszane, ale ciekawi mnie Wasze stanowisko. Czy starający się o dziecko, przesunęło plany ze względu na sytuację panującą na świecie, czy może dalej próbują? Czytając w internecie, raz lekarze wypowiadają się za, raz przeciw a czasem całkiem neutralnie. Wirus nowy, więc tak na prawdę nikt nie wie jaki wpływ mógłby mieć na dziecko w pierwszych kluczowych miesiącach. Z jednej strony biję się z myślami, że to kolejny miesiąc bez pozytywnego skutku, ale z drugiej strony narażać dziecko? Jak jest u Was? A może któraś z Was się dowiedziała nie dawno, że ziarenko kiełkuje?

tilia

Z tego co wiem to różnie. Niektórzy zawiesili, inni nie...

heidi

Też słyszałam różne wersje. Moi znajomi tuż przed wybuchem epidemii po kilku latach starań wreszcie usłyszeli diagnozę, zostali podleczeni i... zawiesili teraz starania.

O ile wiem, wirus teoretycznie nie przechodzi na dziecko przez łożysko. Gdyby jednak mama miała wysoką gorączkę czy zapalenie płuc, to maluszek i tak mógłby ucierpieć...

Z perspektywy ciężarnej - dostęp do lekarza i badań jest nieco utrudniony, nie wiadomo co z porodami rodzinnymi. Najbardziej się boję, że się zarażę i rozdzielą mnie z dzieckiem po porodzie.

sensownosc

W kwestii porodów rodzinnych sie nie wypowiem czy zostały przywrócone bo temat na razie mnie nie dotyczy. Gdzies slyszalam ze wraca to do normy ale jak mówię, tylko słyszałam. Siostra rodzila w Wielki Piątek siłami natury i kazali jej rodzic w maseczce
Chyba to najbardziej ja zmeczylo.
Przy ostatniej wizycie u ginekologa, był poruszany temat tego ze staramy sie o dziecko i nie usłyszałam sprzeciwu lub obikcji wiec nadal się staramy. Chociaż w marcu postawilismy na przerwę bo trochę sie jednak przestraszylismy. Sytuacja wygląda coraz lepiej wiec i obawy są mniejsze.