Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

chciałabym się starać o dziecko...ale nie mogę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18955
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:58, 13 Sie 2013    Temat postu:

a kura to gorsza kobieta niz niekura ?
poza tym ciężko sobie wyobrazić coś, czego się nie ma na co dzień np. ja nie mogę sobie wyobrazić jak to jest z bliźniakami i wydaje mi się to jakimś mega hard corem, ale przecież wcale nie musi tak być jak to mnie się wydaje prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:37, 13 Sie 2013    Temat postu:

Kasik, ja kiedyś myślałam, że nie będę w stanie zmienić pieluchy i wytrzeć pupy dziecku, na samą myśl mnie obrzydzało. Jednak gdy urodziłam własne okazało się, że to nie jest takie straszne Laughing
Moim zdaniem dziecko zarówno scala związek, dopełnia go, ale jednocześnie wystawia na próbę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:12, 13 Sie 2013    Temat postu:

Nie chodzi o to micelko, ze przebieranie i mycie z kupy jest straszne., tylko, ze to stanie sie calym swiatem

Fresito, nie ze gorsza. Ale szczerze, to nie chcialabym skonczyc za piecem. Nie jest to cel mego zycia i zrobie wszystko zeby tak nie skonczyc. Po to taka dla mnie, mowie DLA MNIE, porazka zyciowa by byla. Nie twierdze, ze wiele kobiet jest spelnionych w domu na utrzymaniu mez. Ich wola. Maja ochote, dobrze im z tym i mozliwosc, to prosze bardzo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:21, 13 Sie 2013    Temat postu:

koszatniczka napisał:
hej jest tu może ktoś, kto ciągle się waha? Bo z jednej strony dziecko to taka odpowiedzialność a z drugiej zegar biologiczny tyka...

I jak to jest w związku - czy dziecko scala rodzinę, dopełnia ją czy właśnie wystawia na próbę? Proszę szczerze, bo ja gdybym miała się zdecydować to w ekstremalnych (dla mnie ) warunkach...

I na ile liczyłyście przy dzieciach na pomoc rodziny?


Dziecko to dar i nie powinno się go przeliczać na .., rozliczać z..., zaliczać do..., tylko kochać i szanować o na nie czekać.

Ja trzeciego dziecka pragnęłam bardzo, ale się wahałam...wymodliłam w sobie spokój, mąż zaakceptował i przyjęliśmy dziecko, które samo w sobie jest cudem.
Dziecko scala małżonków jeśli małżeństwo jest zdrowe i ma solidne fundamenty, niedobrego nie sprowadzi na dobro i chorego nie uzdrowi, bo nie ma czegoś takiego jak leczenie niefarmakologiczne w postaci syropu z dzieci. Kochający się małżonkowie przejdą burzliwe okresy przy dzieciach.
Pomoc rodziny- dobra i cenna jak jest mądra bez wtrącania się. Nie liczyłam i nie wymagam tego, bo to nasze dzieci a jedynie jeśli jest mi oferowana to korzystam. Dlaczego by nie.

Ps. starszaki moje przyszły na świat na studiowałam i pracowałam.


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 21:24, 13 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:23, 13 Sie 2013    Temat postu:

Kasik tylko nie wiesz, czy jak tak się stanie to nie będziesz szczęśliwsza niż teraz. Może obecnemu Kasikowi to nie odpowiada, już nawet sama myśl, ze tak mogłoby być, ale może się okaże jak zostaniesz kurą to nagle odkryjesz, że jesteś spełniona Mruga

A tak z własnego doświadczenia to widzę po sobie, że dziecko może i sprawia, ze wiele rzeczy, które kiedyś robiłam przestały mnie bawić, że to czy tamto mi się nie chce, ale jest wiele rzeczy, których kiedyś nie robiłam a teraz mnie cieszą Co do studiów to też studiowałam i w ciąży i pisząc magisterkę, ale też miał mi kto z dzieckiem siedzieć, bo na zajęcia musiałam chodzić.
Koszatniczka chyba wiele par, które pierwszy raz zachodzą w ciąże nagle dostają takiego olśnienia "co myśmy zrobili, też nic już nie będzie takie samo !!" i nawet towarzyszy temu lekki strach, myśmy się rok starali, ale jak widzisz te dwie kreski na teście to się dopiero staje takie bardziej rzeczywiste no i nie ma już odwrotu Mruga Może i wszystko wywraca się do góry nogami, ale nie jest tak strasznie jak w wyobrażeniach, a problemy które wcześniej wydawało się, że będą spędzać Ci jako matce sen z powiek, okazuje się, ze da się czasami prosto rozwiązać Wesoly Moja wizja macierzyństwa wcześniej a teraz to niebo a ziemia. Może mi się takie grzeczne dziecko udało, ale nie jest tak źle jak z początku myślałam a wręcz jestem bardzo bardzo zaskoczona, ze do tej pory tak dobrze było. Wiadomo nie zawsze wszystko super, ale i tak myślałam, ze będzie gorzej Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:32, 13 Sie 2013    Temat postu:

Ika, przestan. Na sama mysl ze moj dzien ma sie krecic wokol sprzatania, gotowania, prania to mi sie rzygac chce. Ja jeszcze nie mam dziecka a juz nie moge sie doczekac jak zaczne jakos zarabiac i zatrudnie pania do sprzatania. I ja mam zostac w domu? Never! Rozumie pierwszy rok dziecka. Ale wiecej nie wchodzivw gre. Trzeba zarabiac i lepiej nie wypadac za dlugo z pracy bo to kobiecie duzo szkody narobi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agu
za stara na te numery



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:30, 13 Sie 2013    Temat postu:

Mi nie grozi wypadnięcie z pracy na dłużej. Bo z pracą zamierzam rozkręcić po 30. Podobno model z pokolenia wcześniej. Trochę może głupio późno zaczynać, ale trudno. Nie muszę mieć w wieku 30 lat i 10 lat stażu i odchowanych dzieci (znam takich, co im się to udało, ale z ogromną pomocą innych, głównie rodziców/rodzeństwa). Życie nie wyścigi. Wesoly

Dla mnie ciąża była przeszkodą w studiowaniu. Trafiłam do szpitala już w 2 miesiącu, w czasie sesji, a potem było tylko gorzej. Udało mi się zawalić w tym czasie 3 kierunki. Dwa z nich skończyłam później, jeden, dzienny, sobie odpuściłam, nie żałuję. I tak żaden nie był tym wymarzonym i zamierzam się przekwalifikować, ale to insza inszość.

My nie braliśmy pod uwagę pomocy rodziny przy planowaniu dzieci. Problem był odwrotny, bo teściowa planowała, że my swoje "kariery' a ona nam dziecko wychowa od początku... Wolałabym ją mieć 2000 km dalej. Teściowie są najlepsi okazjonalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:29, 14 Sie 2013    Temat postu:

Koszatniczka, my się staramy już 2 lata, a ja cały czas mam wątpliwości, czy damy sobie radę, głównie finansowo. U nas jest tylko jedna pensja, bo ja jeszcze studiuję. Damy radę z tej pensji żyć z dzieckiem, jeśli nam się uda jeszcze na studiach, to planuję wziąć urlop dziekański na rok, ale potem będzie problem z opieką. Opiekunki w naszym mieście chcą bardzo dużo, mąż musiałby oddać ponad połowę pensji, a w żłobkach podobno dzieci bardzo często chorują i i tak ktoś musiałby siedzieć z dzieckiem w domu.

Rodzice i teściowie mieszkają 200 km dalej i problem jest podobny jak u agu Teściowa stwierdziła, że chętnie wzięłaby dziecko do siebie, żebyśmy my mogli robić karierę. A jak jej tłumaczyłam, dlaczego nie, to powiedziała, że przecież mogłabym je odwiedzać w weekendy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:08, 14 Sie 2013    Temat postu:

Dziecko weryfikuje styl życia pokazując które elementy przed urodzeniem nie były naszą prawdziwą pasją, sensem życia.

Jeśli ktoś ma pracę, którą się fascynuje, jest twórcza, sprawia mu radość, widzi jej sens - nie wyobrażam sobie, aby porzuciła ją tylko dlatego, że urodziło się dziecko. jeśli praca jest przymusem, nieciekawa, nudna, niezgodna ze zdolnościami - wtedy łatwo być długo w domu.

Poza dziećmi jest wiele ważnych sprawach - są pasje, chęć zmiany życia społecznego, pomocy innym, kształtowania świata wokoł siebie, życie duchowe - myślę, że to wszystko powinno być obecne także gdy urodzi się dziecko.


fresita napisał:
poza tym ciężko sobie wyobrazić coś, czego się nie ma na co dzień np. ja nie mogę sobie wyobrazić jak to jest z bliźniakami i wydaje mi się to jakimś mega hard corem, ale przecież wcale nie musi tak być jak to mnie się wydaje prawda?


Na szczęście są dwie piersi Wesoly Gdy dzieci płaczą jedno dziecko do jednej, drugie do drugiej i można przeżyć. Gorzej z trojaczkami Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:27, 14 Sie 2013    Temat postu:

Kasik ja tez nie rozumiem czemu miałabyś rzucać pracę gdy urodzi się dziecko. Do roku i wracać do roboty Wesoly

Ja zaszłam w ciążę na 5. roku i robiłam badania i pisałam mgr w ciąży, broniłam się w ostatnim miesiącu ciąży (śmieję się że A. ma już mgr i obronę za sobą ). A co zmieniło w naszym małżeństwie? chyba je dopełniło. Robimy co lubiliśmy robić wcześniej,a czy dziecko jest moim całym światem, zdecydowanie nie. Oczywiście jest ważna ale na równi z mężem, nie ma że po urodzeniu przestał się liczyć mąż. A karierę zawodową zaczęłam jak A. miała 1,5 roku, chciałam od roku ale trochę zajęło szukanie pracy.

Pomoc rodziców- fajnie jak jest mądra i faktycznie pomocna, jeśli ma być zaborcza i na zasadzie dyktatury to już lepiej wcale.

A strach jest zawsze, nawet jak chcesz jakoś szaleńczo jak przychodzi ten wielki moment to jak pisała już Ika, jest moment co myśmy najlepszego zrobili! dla mnie zdecydowanie łatwiejszą decyzją było staranie się o 1. dziecko niż ewentualne drugie, bo instynkty jako tako zaspokojone Mruga ale znowu nigdy nie chciałam mieć jedynaczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:33, 14 Sie 2013    Temat postu:

Chciałabym jeszcze dopowiedzieć: nawet przy dzieciach, nawet dwóch niemowlakach można odkryć i rozwijać swoje pasje. Przed ciążą miałam pracę, której nie lubiłam. Gdy dzieci były malutkie miałam je zsynchronizowane w taki sposób, że miała 2 godz dla siebie gdy spali. W tym czasie nie prasowałam (prawie nigdy nie prasuję), nie gotowałam, tylko starałam się rozwijać nowe umiejętności. Teraz już na dobre zmierzam w stronę tego drugiego zawodu, który daje o wiele więcej satysfakcji, jest dla mnie pasjonujący. Być może bez dzieci mogłabym to zrobić szybciej. Zaczęłam także czytać książki z zakresu Third quest, nie czuję aby się jakoś zatrzymała w rozwoju, bardziej więc czego chcę, mogę być bardziej sobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:20, 14 Sie 2013    Temat postu:

O, ludzie! Ja się każdego dnia łapię za głowę, mówiąc: „Co myśmy narobili?!” Ale jednocześnie tych naszych łobuzów nikomu za nic bym nie oddała
Nie jestem matką fanatycznie skupiającą się na dzieciach. Ba, lubię, jak śpią albo jak ich nie ma w domu Kwadratowy (z młodszą na razie nie bardzo Mruga )
Jednocześnie życie z maluchami to kupa przygód i wyzwań, dla mnie taki real life.
Syna urodziłam po 4. roku, studia (dzienny UJ) skończyłam w terminie, dyplom z wyróżnieniem. Pracowałam zdalnie na 1/2 etatu cały czas.
Generalnie wszystko się da, ale to kwestia wyboru. Osobiście bym drugi raz tego nie zrobiła Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18955
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:32, 14 Sie 2013    Temat postu:

bo grunt do dobra organizacja Wesoly
kasik z kwestii pracy mamy podobne zdanie, ja też swoja lubię i sprawia mi dużo satysfakcji, nawet jeśli na tę satysfakcję muszę czekać latami

ale nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę na ten min rok kurodomowienia, co mnie czeka. Czuję się taka...wolna będę mieć nareszcie czas dla siebie, dla dzieci, będę wcześniej odbierać starszą ze szkoły, odwozić ja na zajęcia...taka przerwa w życiorysie mi będzie potrzebna, żeby właśnie podładować akumulatory Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:37, 14 Sie 2013    Temat postu:

Ja mam to samo. I choć trochę pracuję, wreszcie nabieram powietrza podczas macierzyńskiego. Nigdy nie miałam przerwy - liceum, studia, dziecko, praca - ostatnie 3 równolegle. Potem 2. ciąża (praca w domu, ale do 15.30 4 kwietnia, a 3.15 5 kwietnia urodziłam Kwadratowy ) Teraz i tak mam co robić, ale to nie komputer i praca od rana do popołudnia. Doceniam to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:43, 14 Sie 2013    Temat postu:

Dziękuję za tyle wpisów Wesoly
Z tym scalaniem tak pytałam, bo właśnie miałam wrażenie, że nam tak dobrze w związku, że znalazło by się miejsce na trzeciego do kochania Mruga
I zastanawiałam się czy to takie moje fantazje, czy raczej powinnam się przygotować na mały kryzys...
Sylwuska, Agu, Justek, Ika, Małgorzatka - czyli da się i można studiować, być w ciąży, urodzić i dalej studiować!Wesoly Sylwuska, Ty nawet podwójnie, podziwiam!

Hah, ja tam nie wiem czy moja teściowa lub mama (już i tak opiekuje się trójką) tak by się garnęły do pomocy;) Pytałam, bo w sumie musiałabym dziecko zostawiać w żłobku już od 3 miesiąca... Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem...
Martwię się tym, ale z drugiej strony mam trochę jak Kasik - boję się, że pozostanie z dzieckiem w domu zamknie mi świat. Wiem, że są kobiety, które potrafią same wciąż znajdywać inspiracje, ja jednak potrzebuję więcej bodźców zewnętrznych.

Polly - dobrze Cie rozumiem z tymi wątpliwościami! Właśnie mam podobnie odnośnie żłobków, opiekunek, finansów... Tylko z teściową inaczej Mruga Moja chyba dostałaby zawału, tu zaraz kariera syna legnie w gruzach...

U mnie w rodzinie dużo sobie pomagamy, zwłaszcza przy dzieciach. Ale z Waszych wpisów widać, że to nie jest reguła ani konieczność. Minus 1 z lęków Mruga


Sylwuska a Ty zostawiałaś dziecko z nianią czy w żłobku? I od którego miesiąca?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Starania o dziecko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin