Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Smoczkowo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 20:53, 07 Sie 2008    Temat postu:

1. no ale my noworodkowy mamy za sobą. A Ty za kazdym razem podajesz swój "barłóg" jako lek na wszelkie problemy. no to jednak w okresie ponoworodkowym już nie.
2. ja się nie mogę doprosić od męża zneisienia wózka na klatkę schodową, a co dopiero jakby miałm mi przygotować prowiant na cały dzień..
3. od dwóch dni odpoczywam po pisaniu pracy - i jestem skonana i nie mogę juz sobie przypomnieć jakim cudem ja dawłam radę napisać choć 1 zdanie dziennie. to nie jest wyłącznei wpływ pracy


A teraz walczymy, bo mały dziś wieczór juz dwa razy usnął przy piersi i... obudził sie przy odkłądaniu do łózka. Niestety, jest tak cieżki, że jak go podnoszę z kolan i odkąłdam na łóżeczko to muszę nim niezle na obracać w powietrzu i sie nasapać. Młody już jest wsciekł za te dwie pobudki...ehhh
Powrót do góry
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:06, 07 Sie 2008    Temat postu:

1. dobra, rzeczywiście okres noworodkowy potraktowałam dość umownie, właściwie w takim wczesnoniemowlęcym też trochę stosowałam tę metodę. nie pamiętam w szczegółach, czy to trwało bliżej 2 czy 3 miesiące.
2. nie podaję żadnych recept, chcesz to korzystaj z doświadczeń własnych lub innych, ok. mówię o swoim własnym , niezbyt obfitym bądź co bądź. i nie o barłóg idzie a o bliskość mamy, która rzeczywiście w tym okresie życia jest lekiem na (prawie) wszystko. barłóg, rzec by można, to licentia poetica Razz . ja mam takie wrażenie (nie wiem czy słuszne), że podjęłaś decyzję w sprawie smoczka - na tak, i nikomu nic do tego, więc niepotrzebnie szukasz potwierdzenia. zawsze tak będzie,że ktoś ci powie ze robisz dobrze a inny, ze źle.
3. nie wiem, o co chodzi z tym mężem, wydaje mi się że jakiś podział obowiązków powinien być i niekoniecznie oznacza to przecież karmienie piersią po równo Razz . żadna łaska zupkę ugotować wieczorem. ja tam bym się domagała.


Ostatnio zmieniony przez juka dnia Czw 21:15, 07 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:57, 08 Sie 2008    Temat postu:

abeba, pamiętam, ze przy wieczornych cyrkach ok 3 miesiąca raz jedyny sie skusiłam na sadystyczną metodę odkładania do łóżeczka i czekania miutę, dwie, trzy. Tyle ze ja to modyfikowałam: 2 razy minute, 2 razy dwie, 2 razy trzy. Za każdym podejsciem proponując pierś na pocieszenie. Jak odkładałam do łózka, to wychodizłam z pokoju. Najdalej po drugich trzech minutach zasypiał. Zajęło mi to 3 wieczory. Potem nigdy, az do czasu ząbkowania, nie było cyrków z nockami, zjadał i odłozony albo spał dalej, albo zasypiał. W dzień tej metody nie stosowałam (próbowałam, ale skończyło sie na odkładaniu go przez kilka godzin i ponoszeniu jak tylko zaczął płakać, więć dałam spokój)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:32, 08 Sie 2008    Temat postu:

abeba napisał:



A teraz walczymy, bo mały dziś wieczór juz dwa razy usnął przy piersi i... obudził sie przy odkłądaniu do łózka. Niestety, jest tak cieżki, że jak go podnoszę z kolan i odkąłdam na łóżeczko to muszę nim niezle na obracać w powietrzu i sie nasapać. Młody już jest wsciekł za te dwie pobudki...ehhh



Pocieszy cię, że teraz to i tak pikuś tak odkładać kilka kilo na najwyższy poziom łóżeczka? Wesoly Ja wczoraj odkładałam od cyca na samo dno 11kg i podnosiłam z powrotem... Confused Confused

Wiem, że ci trudno i ciężko, mnie się też wydawało,szczególnie, kiedy miałam inną pracę na głowie i na zaraz, że dziecko mi żyć nie daje, nie chce współpracować i w ogóle... Minie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:33, 08 Sie 2008    Temat postu:

Dracena napisał:
abeba napisał:



A teraz walczymy, bo mały dziś wieczór juz dwa razy usnął przy piersi i... obudził sie przy odkłądaniu do łózka. Niestety, jest tak cieżki, że jak go podnoszę z kolan i odkąłdam na łóżeczko to muszę nim niezle na obracać w powietrzu i sie nasapać. Młody już jest wsciekł za te dwie pobudki...ehhh



Pocieszy cię, że teraz to i tak pikuś tak odkładać kilka kilo na najwyższy poziom łóżeczka? Wesoly Ja wczoraj odkładałam od cyca na samo dno 11kg i podnosiłam z powrotem... Confused Confused


Tjaaaa, a czasem jeszcze trzeba odłozyć tak, zeby za bardzo nim nie obracac, bo mu sie spac ode chce. skads to znam ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pią 9:26, 08 Sie 2008    Temat postu:

juka napisał:
ja mam takie wrażenie (nie wiem czy słuszne), że podjęłaś decyzję w sprawie smoczka - na tak, i nikomu nic do tego, więc niepotrzebnie szukasz potwierdzenia.

wręcz przeciwnie. Bronie sie przed smoczkiem rękami i nogami ,tylko moja matka twierdzi że w ten sposób maltretuję dziecko i doprowadzę sibie do zrobienai mu krzywdy. Więc potwierdzenai szukam w drugą stronę (że smoczek i tak nie pomoże, bo jest źle i nie będzie lepiej)

juka napisał:
żadna łaska zupkę ugotować wieczorem. ja tam bym się domagała.

z jednej strony tak, ale z drugiej jak widzę ile zadań daję mężowi po powrocie, to gdybym oczekiwała jeszcze więcej, to on naprawdę od 18:30 do 23 nie usiadłby ani na chwilę tylko biegał (obiad, piwnica, woda, smeici, przewiń, wykąp, podaj mi coś jak karmię, zdejmij pranie, pozbieraj swoje brudne ciuchy z podłogi w 3 poiesczeniach... a kiedy w końcu będzie zrobiony porządek po remoncie i naprawiony samochód?). No mimo wszystko ja mam na zajecie sie sobą, dzieckiem i domem 11h, on - 4-5, będąc juz po 8h pracy zawodowej.
zresztą - żeby on mógł ugotować zupkę wieczorem, to ja muszę w dzień kupić warzywka, żeby mógł mi zrobić kanapki - muszę w dzień kupić chlebek (bo jak on wraca to juz nie ma, a warzywniak zamknięty, mogę oczywiście go wysłać do supermarketu ale tym samym odbieram go sobie na 1,5h). I nie mówcie że mamy robić zapasy bo potem z naszych ambicji na gotowanie są nici i ja po 2tyg wyrzucam z lodówki spleśniałe warzywa.
Powrót do góry
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:04, 08 Sie 2008    Temat postu:

Matko, pod tym akurat wzgledem, zycie typowej irlandzkiej mamy jest o niebo prostsze...Wiekszosc ma prawko i samochod (nic dziwnego skoro autko mozna kupic za mniej niz miesieczna wyplate) i laduja mlodego czlowieka do auta, wozek do bagaznika i jada gdzie chca. Czy to supermarket (wszystkie wozki do zakupow maja specjalne siedzonka dla niemowlat i malych dzieci) czy to na kawke z przyjaciolkami...

Dokladnie znam roznice, bo 2 lata sie meczylam z 2 maluszkow, bez samochodu, kiepska komunikacja miejska i wozkiem. I to bylo straszne, bo malego na 2 godzinki dziennie odporwadzalam do przedszkola, i co jezeli mloda akurat glodna, niewyspana, wlasnie zasnela, wlasnie sie obudzila, zrobila kupe, zrobila siku, plakala bez powodu itd itd bez konca, a trzeba bylo wyjsc odpowiednio wczeniej (20 minut drogi w jedna strone, z 2.5 latkiem drepczacym obok), ubrac i ch i przygotowac itd itd. KOSZMAR. Natomiast Gail sie w takim wypadku nie szczypala, mlodziez do auta, 5 minut i w przedszkolu, mlodej nawet ubierac nie trzeba bylo a jak miala cos w pieluszce, to te 5 minut przezyje.

Inna sprawa, ze przy 2.5 latku obok nigdy nie mialabym szansy by Anne pol dnia nosic czy z nia lezec. I na cos sie trzeba bylo zdecydowac (tu smoczek) bez ew wyrzutow, ze ja to psychicznie pokreci
2gie dziecko tak czy inaczej nie ma szans na taka sama ilosc uwagi matki, jaka mialo pierwsze. Szczegolnie jezeli mama jest sama z nimi caly dzien.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5159
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 10:09, 08 Sie 2008    Temat postu:

U nas nie wygląda, żeby smoczek poczynił jakieś szkody psychologiczne.
abebo, jak dla mnie to Ty po prostu usiłujesz się "uwolnić" od tego małego stworzenia, a ono w tej chwili jeszcze do tego nie dorosło. I chyba Cię nie jestem w stanie pocieszyć, bo to jeszcze trochę potrwa. Ale Cię doskonale rozumiem.
A wieczorne odkładanie do łóżka w tym wieku mniej więcej wygląda tak jak opisujesz. Albo dasz smoczka albo zastosujesz metody rodem z książki "Każde dziecko może nauczyć się spać" (gdzieś tu chyba nawet na forum ktoś dawał linka żeby ściągnąć) i w kilka wieczorów nauczysz samodzielnego zasypiania albo będziesz musiała z nim spać albo nie wiem co jeszcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pią 10:51, 08 Sie 2008    Temat postu:

Mario, ja mam prawko i samochód, i nawt ostatnio z nich skorzystałam ale to był koszmar!!!! Dziecko w foteliku samochodowym wazy 13kg i naprawdę wyłam z bolu gdy po zaparkowaniu samochodu musiałam go wyjąć i gdzieś z nim iść (maiłam również w samochodize wózek, ale wówczas musiałbym pokonywać różne bariery architektoniczne, schody itp.). Jednak taka wyprawa i chyba nieprędko ją powtórzę - no chyba że znajdę przyjaciółkę z willą, tak że podjadę samochodem i zaparkuję prosto pod jej drzwi. W innym wypadku - wolę chustę. co do zakupów - mogę pojechać i zrobić - ale muszę wnieść na III piętro. domyślam się, że irlandzkie mamy nie mieszkają na III piętrach tylko w domeczkach przed którymi parkują i zero problemu z dzwiganiem...Smutny
Ale, ale, tu nie chodzi o mój samochód. Naprawdę Mario uważasz, że jesli mama niemowlęcia ma bezdzietną (i nawet chwilowo niepracującą) przyjaciółkę i chcą sie zobaczyć, to matka z dzieckiem powinna zadać sobie trud i jechać do tamtej a nie odwrotnie?!? Shocked mój wniosek jest taki, że tamtym nie zależy i po prostu gadają "oj, zobaczmy się" albo "zobaczyłabym Twojego maluszka" bo tak wypada, skoro go jeszcze nie widzialy. Ale wcale im nie zależy. (i mi na nich przestaje)

Gagusiu - ale ja nie mam 3 mcy i też bym się obudziła, gdyby mną śpiącą ktoś wywijał w powietrzu przed wrzuceniem do łózka... naprawdę są na to sposoby? poza relanium?Mruga
Powrót do góry
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:24, 08 Sie 2008    Temat postu:

Abebo, obie mamy spotykaja sie na tej kawce gdzies w centrum handlowym...na kazdym kroku widac kobiety z malymi dziecmi, czasem mam wrazenie, ze one nic nie robia tylko chodza na zakupy. I to nie spozywcze, oj nie!

Ale niejako rozwiazanie to jest, bo mozna upiec 2 pieczenie na jednym ogniu, jezeli akurat te zakupy trzeba zrobic, to przy okazji na kawce usiasc nie zaszkodzi, byle kolezxanka/przyjaciolka zechciala rowniez.


Ostatnio zmieniony przez Maria dnia Pią 11:27, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pią 11:58, 08 Sie 2008    Temat postu:

Maria napisał:
Abebo, obie mamy

obie... a ja jestem sama...Smutny(( nikogo nie mam w okolicy w tej sytuacji.
A jak wygląda spotkanei w kawiarni ze mną to espree widziała - 2 przewijania, 2 karmienia, płacze malucha i ogólna niemożność skupienia uwagi na czymkolwiek.... czy niedzieciata osoba byłaby w stanei to zneić i jeszcze czerpać z tego spotkania przyjemność? wątpię Smutny
Powrót do góry
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:24, 08 Sie 2008    Temat postu:

Gagusia napisał:
"Każde dziecko może nauczyć się spać" (gdzieś tu chyba nawet na forum ktoś dawał linka żeby ściągnąć) .

mam to w pdf, jak chcesz, abeba, daj znac
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Minia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:46, 08 Sie 2008    Temat postu:

U mnie jest podobnie jak u Gagusi...
Mała wkłada sobie rączki do buzi już teraz. I to wcale nie musi oznaczać że jest głodna. Kilka razy próbowałam na to zaradzić przystawieniem do piersi a tu krzyk, pisk, ajajaj... tata musiał pomóc uspokoić Szok Czasami tak wkłada paluszki do buźki jakby chciała je pogryźć w sekundę ale głodna nie jest bo pić nie chce Szok i to nie z lenistwa tylko z tego że po prostu jest najedzona...

Z drugiej strony jak chce sobie ponuplać to z piersi nie zawsze się da żeby nie leciało - wtedy jak u Gagusi, połyka a zaraz ulewa bo jest przejedzona ! ma za dużo w brzuszku i oddaje nadmiar... no to lepszy smoczek niż przebieranie co chwilę i komu jest dobrze ze zwracaniem ? no właśnie...

Kneblowanie ? fakt... niektórzy dają jak ryczy i wkurza Martynka czasami potrzebuje być po prostu u mamy na rękach, ale nie zawsze da się to zrobić.

Martynka dostaje zatem smoka, ale tylko sporadycznie, jako ostateczność. Np. gdy jest marudna, nie umie sama zasnąć, noszenie, kołysanie, położenie, przystawienie nie pomaga, to zbawienny jest smok - serio Szok a jak uśnie to po chwili wypluwa sama.
Byle go potem w porę odstawić.

Mała poza tym ma dni że chce smoka, a inne że go za każdym razem wypluwa (co za radość z gumy w buzi... ) Z kolei moi rodzice dawali całej naszej czwórce smoka, bez problemu odstawili, a i ze zgryzem problemu nie mamy.

Zgadza się juka - jak popłacze w łóżeczku przez 10 minutek to nic się nie stanie. Jest bezpieczne, po prostu domaga się mamutki, która zaraz przyjdzie. Ale nie zawsze jest mamutka. Czasami zostaje tatuś... i cyca nie da

Nasza maluda też się przebudza gdy po wieczornym karmieniu chcę ją położyć do łóżeczka. Najgorzej gdy zachowuje się jakby już się wyspała... jest 21-22 godzina, Ty padasz, a ona zaczepia Cię na uśmiechy... tata potrzebny. Ale odkładanie i budzenie męczy !! smoczek czasami pomoże, ale też nie zawsze Smutny

Kukułko - ja poproszę !


Ostatnio zmieniony przez Minia dnia Pią 12:49, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:02, 08 Sie 2008    Temat postu:

abeba - a moze robienie kanapek z małym w chuscie? Probowalas? ja tak robie do tej pory. pomaga. przynajmniej jest cicho. jak byl maly to spal
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:45, 08 Sie 2008    Temat postu:

My nadal obywamy się bez smoczka mimo "dobrych rad" ze strony rodziny, że powinnam jednak dawać...
U nas na początku było tak, że spaliśmy z małym w naszym łóżku, ale po paru dniach miałam dość takiego czujnego spania. Teraz karmię go u nas w łóżku, jak już widzę, że zasypia przy piersi, gaszę światło, on zasypia na dobre i tak go zostawiam. Godzinę później przekładam go do łóżeczka, kiedy śpi tak głęboko, że nic go nie rusza.

Rączki do buzi Jasiek też pakuje, ale głównie wtedy, gdy jest głodny. Potrafi wtedy ssać wszystko- moje ramię, kawałek chusty, pieluszkę...

Samochód- niestety nie mam na co dzień, bo mąż nim jeździ do pracy, ale czasami, gdy bierze rower albo w weekendy, pakuję synka do auta i jedziemy, gdzie chcemy. Mam ze sobą zawsze wózek i chustę. Jak jedno nie daje rady, to używam drugiego. Jeszcze nie próbowałam jechać tramwajem i autobusem z wózkiem, ale ostatnio Minia przyjechała do mnie z drugiego końca miasta, więc nie jest tak źle.

W domu, jeśli chcę coś zrobić ratuje mnie chusta i leżaczek. Generalnie jednak mam wrażenie, że trafiło mi się dość spokojne, wesołe i w miarę bezproblemowe dziecko...


Ostatnio zmieniony przez micelka dnia Pią 13:46, 08 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 6 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin