Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierwsze dni w domu z noworodkiem - pomoc?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:21, 03 Lip 2011    Temat postu: Pierwsze dni w domu z noworodkiem - pomoc?

Pytania dotyczą pierwszego dziecka.

Czy w pierwszych dniach po powrocie ze szpitala ktoś wam pomagał w obsłudze noworodka - przewijanie, kąpiel, przystawianie do piersi itp.? Mam na myśli mamę, teściową, wynajętą pielęgniarkę/położną itp.
Czy wystarczył wam instruktaż ze szkoły rodzenia albo to, co pokazała wam położna w szpitalu i radziliście sobie sami?
Czy radziliście sobie jakoś inaczej - filmy instruktażowe na youtube, książka (jaka), itp.?

W Holandii to mają fajnie - przez 10 dni po powrocie do domu przychodzi na 10h położna, która instruuje, pomaga przy dziecku, może pójść po zakupy czy ugotować też, ach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12396
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:31, 03 Lip 2011    Temat postu:

do pomocy mialam tylko meza (w 1 pokoju nie dało rady ugoscic zadnej tesciowej ani mamy)
Mialam to "szczescie" ze wyszłam ze szpitala po 13 dniach od porodu (młody miał zapalenie płuc) wiec wiekszosc problemów piersiowych zaliczyłam w szpitalu, gdzie połozne były na miejscu....Mi bardzo pomogły polozne które prowadziły szkołe rodzenia przy tym szpitalu, a w ciagu dnia pomagały i instruowały jesli chodzi o karmienie.

Z ksiazek bardzo przydatna była "Warto karmic piersią" Gugalskiej.
No i połozna która przychodzi na wizyte domowa tez dała od siebie pare dobrych rad.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:35, 03 Lip 2011    Temat postu:

Pierwszą kąpiel zaprezentował nam mój brat.
Co do przystawiania musiałam sobie sama radzić. Korzystałam z ksiażki "Warto karmić piersią" i gazet dzieciowych.
Przewijał mąż - szybko się nauczył.
Mama nam pomagała w kwestiach okołodomowych, tak ze mieliśmy czas uczyć się obsługi noworodka.
Położną środowiskową mieliśmy beznadziejną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:45, 03 Lip 2011    Temat postu:

Mi mama gotowała obiady Wesoly
Czasami coś ogarnęła w mieszkaniu, pomogła na spacer się wybrać.

Pozostałe rzeczy - sami.

Położna to głównie przyszła, aby wypytać się o różne rzeczy żeby coś wpisać w swoich papierach a po drugim porodzie to też poinformowała mnie, że warto już udać się do ginekologa porozmawiać o antykoncepcji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19912
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:45, 03 Lip 2011    Temat postu:

jak położna środowiskowa do nas dotarła to mały miał już dobre 5 tygodni

byłam w szpitalu ok. tygodnia, bo miałam złe wyniki, potem pierwsza noc u dziadków - wspomniam źle, bo nie chciałam, żeby mały ich budził, więc sama prawie nie spałam, także następnego dnia się zaraz zebrałam do domu, bo stwierdziłam, że inaczej się wykończę. Od samego początku radziałam sobie sama.

na początku bałam się kąpać małego (nie wiem dlaczego, to był wewnętrzny lęk po prostu z niczym nie związany, no może chęcią zwlania tego na męża), co jednak nijak się miało do rzeczywistości, bo sama go kąpałam.

nie czytałam żadnych książek, wszystko brałam na intuicję. jak byłam w szpitalu mama kupiła mi kilka gazet dzieciowych.

tyle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:57, 03 Lip 2011    Temat postu:

karmienie: Gugulska już tu wspomniana i rady fiammy. Kąpiel:instynkt plus pamięć po kąpieli mojej 6 lat młodszej siostry jako noworodka-dla mnie przeżycie więc pamiętalam. Sprzątanie obiady pranie-sami. Wg mnie im więcej sami tym lepiej. Nikt się nie wtrąca,nie ma tragedii i braku organizacji jak mężowi się kończy urlop.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:03, 03 Lip 2011    Temat postu:

U mnie chyba zaproszę mamę na pierwszą kąpiel, bo ja już pozapominałam co i jak się robi. Mam to szczęście, że mam brata 7-letniego i jestem wprawiona w opiece nad nim. Mąż też ma dużo młodsze rodzeństwo, więc przebieranie pampersów, pieluch i taka codzienna pielęgnacja nie stanowi problemu. Mimo wszystko przy pierwszej kąpieli poproszę mamę albo tatę o pomoc.
Bystra jeśli masz kogoś, kto może Ci pomóc i pokazać co i jak, to chyba warto poprosić niż się zastanawiać, czy na pewno robisz dobrze i martwić na zapas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:06, 03 Lip 2011    Temat postu:

My też osiem dni spędziłyśmy w szpitalu, więc miałam czas na oswojenie się z dzieckiem. Wiadomo, że chciałam być jak najszybciej w domu, ale z perspektywy czasu widzę, że ten czas w szpitalu dużo mi dał (bardziej w sensie psychicznego oswojenia się).
Po powrocie nikt mi nie pomagał, oczywiście z wyjątkiem męża, który od początku jest odpowiedzialny za kąpiel (ja tylko pomagam). Wspierał mnie też psychicznie podczas karmienia, no i przez te pierwsze miesiące przejął obowiązki zakupowe (co chwilę trzeba było po coś jeździć - po hektolitry wody mineralnej i soku jabłkowego dla mnie, herbatkę na laktację, a to dla małej pampersy, a to jakiś kosmetyk, o którym wcześniej nie pomyśleliśmy itp.). Przeważnie takie maluszki dużo śpią (mnie niestety trafił się egzemplarz nie lubiący spaćMruga, więc mama ma czas, żeby dojść do siebie. Myślę więc, że rodzice, jeśli nie mają jakiś wyjątkowych problemów z dzieckiem, są w stanie sobie spokojnie poradzić (nawet z obiadami - ja na początku bardzo uważałam, co jem, więc wstawiałam piersi z kurczaka przyprawione bazylią do piekarnika plus gotowana mrożona marchewka i ziemniaki, mąż robił zaopatrzenie, a ja gotowałam). Aha, fajnie jest, gdy mąż chociaż na tydzień może wziąć urlop i pomóc żonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:11, 03 Lip 2011    Temat postu:

kukułka napisał:
Sprzątanie obiady pranie-sami. Wg mnie im więcej sami tym lepiej. Nikt się nie wtrąca,nie ma tragedii i braku organizacji jak mężowi się kończy urlop.

fajnie, jak mąż ma urlop
mój nie miał
ja bym sama obiadu nie ugotowała w tym czasie a akurat za te obiady jestem mamie wdzięczna, do niczego mi się nie wtrącała

podobnie jak wtedy, gdy będąc w ciąży leżałam tylko i wymiotowałam i nic więcej nie byłam w stanie... wtedy zazwyczaj gotowała u siebie i przekazywała przez brata, który jechał do pracy i podwoził mi po drodze...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 03 Lip 2011    Temat postu:

Slyszalam glosy krytyki, ze zapraszam rodzicow do domu od razu po porodzie (musieli przyleciec) a okazalo sie ze to mi doslownie uratowalo zycie, nigdy nie zapomne tego, co dla mnie zrobili, bo robili wszystko. Ja tylko siedzialam (nazwijmy to tak Mruga) na sofie karmiac dzien caly bo przez 3 tyg moglam zrobic tylko na pare krokow na raz. Przy okazji mi duzo pokazali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:00, 04 Lip 2011    Temat postu:

Jak co prawda ,,praktykę" w przewijaniu, kąpaniu i karmieniu miałam sporą ( mam trójkę rodzeństwa urodzonego po moich 10.urodzinach, a najmłodsza jest ode mnie młodsza o 21 lat), mimo to jak urodziłam coś mi się schrzaniło w kręgosłupie ( miałam skoliozę za młodych czasów) i wykąpać po prostu nie dałam rady:) Moja mama poinstruowała więc męża jak to się robi. I udzieliła innych bezcennych rad, jeśli chodzi o karmienie, gdyby nie ona, pewnie bym nie dotrwała nawet do pierwszego tygodnia po porodzie ( od którego mniej więcej przestało już mnie boleć). Także jeśli można skorzystać z pomocy bardziej ,,doświadczonej" osoby, polecam to wykorzystać!Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:21, 04 Lip 2011    Temat postu: Re: Pierwsze dni w domu z noworodkiem - pomoc?

Nikt Nam nie pomagał (sami tak chcieliśmy) - mąż wziął 2 tyg. urlopu i wszystko przy dziecku robiliśmy razem (gotowaniem i sprzątaniem zajmował sie tylko On, bo ja dopiero po 12 dniach od porodu mogłam się normalnie poruszać). W czasie ciąży sporo czytałam na temat opieki nad noworodkiem, co nieco podpatrzyliśmy w szpitalu, do tego doszła intuicja i jakoś sobie poradziliśmy. Patrząc z perspektywy czasu, to była słuszna decyzja, bo nikt się do Nas nie wtrącał, nie zamęczał "dobrymi radami", a my mogliśmy na spokojnie oswoić się z nowym członkiem rodziny.

edit: walecznaS - tak mi się przypomniało, że pare razy teść albo szwagier podrzucali Nam coś na obiad Kwadratowy Moi rodzice mieszkają daleko, dlatego nawet jakby chcieli pomóc/wtrącać się, to nie za bardzo mogli
Za to na długo zapamiętam odwiedziny teściów w dniu wypisu ze szpitala - ja bladozielona, słaba leżałam z małą na łóżku, a Oni jakoś nie wpadli na to, że taka wizyta powinna być krótka i siedzieli ok. 2h (gdzie ja już byłam pópłrzytomna z bólu szwów i głodu). Mało nie skrzywdziłam po ich wyjściu męża Kwadratowy


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Pon 10:23, 04 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:37, 04 Lip 2011    Temat postu:

Gdyby mi ktoś miał przesiadywać i wtrącać się do wszystkiego to też bym nie chciała. Moja mama wpadała ugotować obiad (co drugi dzień), gdy mąż wracał z pracy to już jej nie było albo wychodziła po krótkiej rozmowie z nim, abyśmy mogli być sami...
Ona na szczęście z tych nie wtrącających się Mruga


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Pon 9:38, 04 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:17, 04 Lip 2011    Temat postu:

Dzięki za wypowiedzi i proszę o dalsze.

Niestety, nie możemy liczyć na pomoc kogoś "doświadczonego" na miejscu, a w pierwszych dniach żadnych gości z noclegiem nie chcę (teściowa by była chętna, ale mamy zbyt różne poglądy na wiele kwestii). Mąż będzie ze mną 2 tygodnie po wyjściu ze szpitala, ale boi się, że za bardzo się będę stresować tą początkową obsługą noworodka, bo nie mam doświadczenia, a on nie będzie mi w stanie pomóc, bo też nie ma. Chyba pozostają książki (polecicie coś z instrukcją w obrazkach?) albo zapłacenie komuś, żeby przyszedł ze 3 razy i pokazał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:34, 04 Lip 2011    Temat postu:

W szpitalach często jest system rooming-in, dzieci są przy matkach. Czyli juz podczas pobytu w szpitalu przynajmniej kilkanaście razy trzeba bedziesz przewinąć dziecko, wiec się nauczysz. Na naukę czyszczenia pępka pielęgniarki kładły duzy nacisk - kazda matka miała osobne szkolenie i musiała podpisac, że ją pouczono Mruga
Co do kąpania - kąpały pielęgniarki ale jak sie przyjrzysz jak się to robi to załapiesz.
Największy problem może byc z karmieniem - w razie awarii poszukaj namiarów do doradcy laktacyjnego.
U nas w szpitalu po porodzie naturalnym przebywało sie min. 1,5 doby, po cc - min. 3.
[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin