..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Gagusia

U nas fatalnie Smutny

Ledwo trochę ozdrowieje, to znowu coś łapie. Ostatnio jest mniej więcej pół na pół w przedszkolu i w domu, w tym tygodniu akurat wypadł dom. Jeszcze żeby sam tylko chorował, to nie, oczywiście wszystkim nam posprzedawał...
Ale nic, podobno na wiosnę będzie lepiej, tak twierdzi moja pediatra. Także byle do wiosny Wesoly

Karola

Kasia miała kaszel na początku stycznia, a teraz jak ręką odjął - na szczęście Wesoly

więc chodzi dzielnie do przedszkola, tylko 2 dni w styczniu odpuszczone

Tylko my na zmianę chorzy Smutny

fiamma75

U mnie też poł na pół - dwa tyg. w domu, 1,5 w przedszkolu, kolejne 2 w domu.
właśnie ma drugie w tym roku zapalenie oskrzeli i drugi antybiotyk Sad

Dona

u nas wyjątkowo dobrze w tym roku... no ale jakby nie patrzec to juz Piotrusia trzeci rok w przedszkolu, wiec sie chyba wychorowal juz

takze dziewczyny, za rok bedzie lepiej... Wesoly

teraz jakis kaszel go męczy , ale ratujemy sie czym mozemy / syropek czosnkowy, kit pszczeli, cebula... to u nas na porządku dziennym)

walecznaS

a u nas kiepsko ostatnio...tydzień w przedszkolu i dzisiaj antybiotyk no i znów w domu... Smutny

Misiczka

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio o chorobach, ale nie chcę mnożyc wątków. Słyszałyście o tych przedszkolach? Co sądzicie? Koło nas powstało właśnie to do którego link powyżej i prawde mówiąc znazcna część idei bardoz mi się podba zwłaszcza indywidualne podejście i stały kontakt z rodzicami, tego mi troche brakuje w przedszkolu, które wybraliśmy, ale ciekawa jestetm jak to naprawdę wygląda...

fiamma75

na forum "wychowanie w wierze" była dyskusja o sterniku. Muszę przyznać, ze dla mnie wydźwiek był zniechęcający, zresztą koszta porażające.
Co do stałego kontaktu z rodzicami -w naszym przedszkolu są 2x w tyg. wyznaczone tzw. godziny otwarte (każda grupa ma własne) i można przyjśc i porozmawiać z przedszkolanką na spokojnie o dziecku.

Dracena

Mamy z 2007 - rekrutujecie się? Kto poza nami startuje do przedszkola od września?
Ja właśnie złożyłam dokumenty i teraz siedzę, i łapię już stresa, że moje biedne malutkie dziecko czekają same nieszczęścia i samotność samodzielnej edukacji. Mruga

Natalka

Mój syn idzie od 4 maja... I również nieco się obawiam... Pracowałam rok temu w żłobku i wiem, że dzieci różnie reagują. Ja sama plakalam strasznie przy próbie oddania mnie w ręce przedszkolanek, a miałam już pięć lat...
Ale w przypadku Maksa nie boję się o jego płacz ( bo wyrósł mi na towarzyskie i bardzo odważne dziecko), ale o długą rozłąkę. Nie mieszkam w mieście, gdzie jest jego przedszkole i moja praca, więc będzie tam siedział tyle, co ja w pracy.No, może czasem dziadkowie się zlitują i odbiorą go wcześniej ( są nauczycielami, więc nie pracują do bardzo późna).
Optymalnym czasem pobytu dziecka w przedszkolu byłoby moim zdaniem 5, 6 godzin dziennie...

kukułka

ja bardzo chciałam wysłać mojego ale się nie dostał

Natalka

Edwarda

Natalka

Siedziała całą dobę, my zbieraliśmy winogrona we Szwajcarii przez dwa tygodnie. Ale w gruncie rzeczy interes się opłacił- nie mówiąc o mieszkaniu w sercu Alp, zapasie wina i serów, cudownych znajomościach i podszkoleniu francuskiego- nawet z kasą wyszliśmy na plus

W Polsce to ja mniej zarabiam, niż musiałabym jej zapłacić

Edwardo, a propos ,,wykruszania się" dzieci- myślisz, że wiele z nich przestaje chodzić do przedszkola? Ja sama mam czarne myśli- dziś idę z Maksem po raz pierwszy, miałam wplanie go przyzwyczajać ubiegły tydzień, ale zachorował, dziś na szczęście mam wolne w pracy, więc będę się przyglądać co i jak w tym przedszkolu. Oby się nie okazało, żem matka, która biadoli za dzieckiem, a ono bawi się w najlepsze nie zwracając na mnie uwagi, hehe

Natalka

Maksiu już w przedszkolu od 10, zadzwoniłam tam przed chwilą i ponoć idzie mu nieźle...także kamień spadł mi z serca. Odbieram go po obiedzie, a teraz siedzę w domu i nie moge miejsca sobie znaleźć... Dobrze, że to ostatni dzien wolnego:)

abeba · Gość

to ja musze pochwalic moje dziecie: w zlobku spedza juz 8h dziennie, sypia regularnie, nie placze, tylko nie je obiadow (ale to jak w domu).
Mial jeden raz wysoka goraczke, przepisany antybiotyk zwrocil, wiec tak jakby nie bral wcale. sporadycznie odsylaja go do domu za "podejrzana kupe".
czemu w tych polskich przedszkolach tyle chorobsk?