Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzieciowe pogaduszki - o wszystkim i o niczym :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 79, 80, 81  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:48, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Zapomniałam wam zdać relacje... W zeszłym tygodniu byłam w pracy do 17:00 !! Od rana Mruga. Co za reset!!!

A jak przyszłam zastałam moich mężczyzn na kanapie jeszcze w piżamach mieli relaks całodniowy, oczywiscie wypoczęci ale dom wyglądał jak pobojowisko Mruga podobno mam fajowe zycie na tym macierzyńskim, tja...Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:53, 18 Kwi 2016    Temat postu:

to narmalne.Pewnie nawet obiadu nie zrobili i czekają az cos zrobisz Wesoly albo zamówili coś na wynos...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anuszkaja
za stara na te numery



Dołączył: 18 Sie 2014
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:42, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Zazdroszczę Karafko! U nas takie cyrki, że bałabym się zostawić męża samego z młodą na tyle czasu. Ostatnio nawet zrezygnowałam ze spotkania z koleżanką (które trwaloby max 2/3h), bo wypadało wieczorem A u nas wieczory ostatnio to istny sajgon.
Od kilku dni podajemy sab simplex, do tego w chwilach wielkiego kryzysu używamy rurki (wielbię osobę która ją wymyśliła). I mam wrażenie jakby ten mega kolkowy ryk zamienił się w co jakiś czas bolesne wzdęcia. Bo młoda poplakuje po jedzeniu chwilę i czasem kilka razy w ciągu dnia się spina i piszczy, widać że dyskomfort idzie z brzucha. No ale to już nie takie cyrki jak przy kolkach.
W zamian mamy chyba kryzys z 5 tyg. Młoda ciągle jeczy, grymasi, śpi bardzo niespokojnie i krótko, częściej domaga się piersi (A moje dziecko absolutnie nie wiszące-je 20/30 min nieustannie ssąc, nie śpi przy piersi), czasem widzę że chce piersi tylko po to żeby się troszkę napić i utulic. Wczoraj mieliśmy najgorszą noc-nie spala od 17-23 A potem od 24-3. Ręce latały, nogi latały, nie umiałam jej ukoić, zawijane tylko ją rozjuszalo, pierś nie uspokajala. Rano była tak jeczaca że nie zjadłam śniadania, tylko wrzuciłam ją do wózka i pojechałam do centrum miasta się poszwedac bo czułam ze udusze z niemocy ją albo siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:28, 19 Kwi 2016    Temat postu:

anuszkaja współczuje, bo mi sie przypomina moja historia z synem. Ciezko było. Do tego wszyscy naokoło mieli dzieci co spały i jadły a na mnie patrzyli jakbym mrówki do pampersa wkładała albo inne tortury dla dziecka. Musisz obserwować co daje dziecku ulgę a co nie.

Ostatnio zmieniony przez krówka dnia Wto 8:28, 19 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptysiak
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 1095
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:16, 19 Kwi 2016    Temat postu:

anuszkaja napisał:
Ręce latały, nogi latały, nie umiałam jej ukoić, zawijane tylko ją rozjuszalo, pierś nie uspokajala. Rano była tak jeczaca że nie zjadłam śniadania, tylko wrzuciłam ją do wózka i pojechałam do centrum miasta się poszwedac bo czułam ze udusze z niemocy ją albo siebie.

A ja Tobie zazdroszczę Anuszkaja Jak to zrobiłaś? Dziecko w takim stanie zabrane na spacer?? U nas każde wyjście to wyprawa na koniec świata, godzinę potrafimy się zbierać, bo bez Męża wyjść się jeszcze nie odważyłam Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miśka
za stara na te numery



Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 2254
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:23, 19 Kwi 2016    Temat postu:

O to, to. anuszkaja, jeżeli cię pocieszę (wiem, że mnie pocieszało, że inni maja gorzej), ja odkąd A. jest na świecie, bez dziecka wyszłam z domu 2 (słownie: dwa) razy, za każdym razem na krócej niż pół godziny. I tak przy pierwszym razie mąż dzwonił, żebym wróciła (wyszłam do sklepu) i po powrocie zastałam męża zlanego potem i dziecko we łzach, a za drugim razem poszłam do banku i cały czas gadałam do młodego przez telefon. A spacery mogę zliczyć na palcach obu rąk, młody nienawidzi, wózka, chusty nie przyjął, spacerówka czasem przejdzie, ale rzadko. Z reguły wychodzimy na rękach na balkon. I po pół roku, jak kolki przeszły nic się nie zmieniło, nadal jestem więźniem domowym. Więc głowa do góry, stan przejściowy i kiedyś będzie lepiej (mam nadzieję Wesoly)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisc
za stara na te numery



Dołączył: 23 Maj 2013
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:30, 19 Kwi 2016    Temat postu:

To jeszcze zostaniesz anuszkaja mistrzynią organizacji tu na forum

U mnie często dni bez spaceru przez pierwsze 2 miesiące... Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:50, 19 Kwi 2016    Temat postu:

ja codziennie min. 2x byłam na spacerze, dramat jak pogody nie było wtedy krązyłam w domu po krytarzu i po laczkach męza zeby wyboje wybyły. Dla mnie wyjscie z odmu to był must have oczywiscie z dzieckiem. Na spacerze nabierałam tlenu i ochoty do zycia po nocy w rykach i na rękach. W lesie jak widziałam zieleń i ptaki to mi tez wracało zycie do zył. Do tego w lesie jezdziłam po lesnych drogach a nawet szyszkach zeby było kołysanie. Idealne podłoze to bruk. Wózek miał amortyzatory i duze koła pompowane. Na tych spacerach młody zasypiał a ja podziwiałam ciszę az mi sie do domu nie chciało wracać. Jak tylko stanęłam na pogaduchy z kimś to musiałam jezdzić wózkiem przod/tył. inaczej podbudka.
Z domu bez dziecka do 5 mca moze 3 x byłam sama a tak na telefonie i na krótkiej smyczy. Odzyłam jak przestałam karmić ale tez młody był juz spory i jadł inne rzeczy, nie byłam jedyna karmicielka.
Anuszkaja co ci moge powiedzieć trzeba przetrwać i jak małej spacery słuza to niech beda spacery. Moze wypusć meza na spacer a ty na tapczan i spać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koniczynka4
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:00, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Anuszkaja, współczuję kolek. Ja też wiem, jak to jest, bo córka wrzeszczała prawie codziennie przez 3,5 miesiąca, a i potem wieczory były niespokojne, choć bez krzyków.

Mnie też trochę pocieszało czytanie o tym, że inni mają gorzej albo podobnie, heh.

Oj tak, Krówko, nie wiem jak to jest, że jak "się ma" dziecko z kolką to wszyscy wokół mają dzieci śpiące i bezproblemowe - u nas też tak było, wszystkie znajome dzieci w wieku mojej córki nie miały kolki, tylko ona.

Miśka, ja Ciebie podziwiam za decyzję o drugim dziecku mimo przejść z pierwszym, naprawdę!
Ja w chwilach kryzysu ciągle myślę, że w obecnych warunkach, pod jednym dachem z teściową itd., to kolejnego dziecka nie chcę mieć (ale za małe ciuszki zostawiam na zaś...). Czasami czuję się załamana przejściami z córką, kiedy ledwo z biedą ogarniam zrobienie jedzenia, nie mówiąc o czymś więcej (od teściowej słyszę, że ona miała dzieci i gospodarstwo i nie mogła "siedzieć" z nimi cały czas...).
Aha, a ja pierwszy raz wyszłam z domu, zostawiając córkę babci, na spowiedź wielkanocną, jak niunia miała prawie pół roku! Naprawdę, przez całe 6 mcy ani tata, ani nikt inny nie został z dzieckiem beze mnie. Czasem jak byłam w kuchni lub łazience za długo to były cyrki, a co dopiero wyjść z domu...
Ale mawiają, że drugie dziecko jest przeciwieństwem pierwszego - to może mamy szansę na łatwoobsługowego bobasa Mruga Choć jak na razie nie chciałabym "ryzykować".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:27, 19 Kwi 2016    Temat postu:

zgadzam sie z koniczynka4 jak czytalam i rozmawiałam z kimś kto ma jakies jazdy z dzieckiem to czułam sie, ze jestem na tej samej planecie. Okropne ale prawdziwe.
Ciagle gadanie, ze za bardzo sie rozczulam nad dzieckiem, za duzo nosze, mam słaby pokarm, bo dziecko płacze z głodu. Przybierał sporo na tydzien i rósł w oczach.
Ja miałam stany depesyjne prawie, ze matka ze mnie słaba a inne to wzorowe. Inne dzieci słodko sobie spią, bo... mają to czy tamto a a czegoś nie mam i nie daje. Wszystko juz mnie wyprowadzało w stan ponadziemskiej atmosfery. Byłam na równi z błyskawicami i gradem... Do tego ten npr poporodowy... i inne apsekty zycia...
znam i współczuje problemów. Mam nadzieję ze bedzie lepiej, a jak nie trzeba bedzie przetrwać. Dla mnie najwazniejsze, ze całe i zdrowe sie urodzi o czasie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:33, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Dziewczyny ale moze nie powinnyście sie bać zostawiać dzieci z mężami mimo ich potów. . Wkoncu oni tez maja ręce i nogi i głowę, zeby umieć zając sie maluchem. Nie na tym to polega, zeby kobieta była więźniem w domu i niewolnikiem dziecka.

Ja wyszłam pierwszy raz jak mały miał 10 dni. Poszłam na dzieciowe zakupy, znaczy pojechałam autem. Jeszcze byłam w bardzo kiepskim stanie fizycznym. Potem wyjscia regularne na zakupy, musiałam odświeżyć łepetynę. Na takie parogodzinne wyjazdy wychodzę co któryś dzien. Na weekend obowiązkowo. Ostatnio byłam w ikei pare godzin. No i cały dzien w pracy.

Jak karmiłam wyłącznie piersią maz dawał dziecku moje mleko butelka. Ok, moje od poczatku umiało smokiem lepiej niz piersią wiec tu nie ma problemu. Teraz idzie mm i nie ma problemów. Mam wszystko tak zorganizowane ze zrobienie mleka trwa minutę i kazdy chłop to zrobi nawet na śnie Mruga

Pamiętajcie, ze wy tez sie liczycie.

Na spacery to lepiej organizuje sie sama niz z mężem. Problemem tylko schodzenie z małym w gondoli. Razem to juz bedzie koło 9 kg ale to niewygodnie sie niesie a ja po cc.
Nie zawsze uda mi sie codziennie wyjsć, czesto nie było pogodny bo lało. Albo jak ja juz jestem mega padnięta to zostaje w domu i wykorzystuje jego drzemkę popołudniowa na odpoczynek. Inaczej zawsze w tym czasie jesteśmy na dworze.
Musze teraz niedługo wyjsć tak, zeby go nakarmić na miescie gdzieś w knajpce popijając sama sobie kawkę. Nie mowię o kp, tylko o butelce. Kp poza domem juz skreśliłam, nie ma u nas sensu. Karmiłam u lekarz i wiecej wkurwa było niz to cos dało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:51, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Karafka ja teraz wychodzę a nawet bywam tylko w domu Wesoly a reszta to bycie poza nadrabiam zaległości i zbieram na dalsze miesiace energię...

Uwierz mi jakbym mogła to bym wychodziła. Nie maiąłam nastawienia biedny maz, ani Matka Polka ciagle z dzieckiem czuje sie szczesliwa. Wrecz przeciwnie jak młody spał to szukałam sposobu zeby go zostawić z mezem lub moja mamą. Inne osoby nie miały odwagi na poczatku. Wychodziłam choćby przed dom na lawkę z kawą i ksiązką...telefonem na gadulstwo... Ulga. Relaks.

Jednak jak ma sie wyjace dziecko to potrzeba dwóch albo trzech osób, bo jedna osoba wysiada po chwili. Noszenie, bujanie, szykowanie tego czy owego. Karmienie u nas poczatkowo tylko kp a z butelki to popił jak był spragniony 1-2 łyki herbatki kminkowej. Jak tu zostawić dziecko z mezem kto nakarmi. Kto pomoze mezowi jak ten bedzie chciał isc do wc... U nas sie nie dało przez 4 mce. Moja mama nas zastepowała na czas Mszy sw. zebysmy mogli isc razem. Potem robilismy sobie czasem wagary na spacer lub lody. Biegiem wracalismy jak młody juz wył...
Takie specyficzne dziecko trafia sie czasem i ktos kto nie przezył moze nie pojąć. Ja cierpiałam to uwiezienie ale co miałam zrobić...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
heidi
za stara na te numery



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 1890
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:54, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Ja musiałam dziecko zostawiać, bo milion wizyt u dentystów, więc nie było zmiłuj 2 razy byliśmy z Mężem w kinie A poza tym Mężowi zwykle nie ma jak zostawić, bo cały dzień w pracy, wieczorem zmęczony i nie chce się dzieckiem zajmować, nawet nie chcę go zmuszać, bo z nerwów tylko na dziecko krzyczy Ale od października zaczynam studia podyplomowe, więc będzie musiał się wykazywać w weekendy Chyba że będzie musiał iść do pracy, co nie jest wykluczone.

Mnie czasem ciężko zmusić Męża do zajęcia się dzieckiem, gdy to on nas utrzymuje, a ja sobie siedzę w domu i nic nie robię...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
za stara na te numery



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:08, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Dziewczyny, przy trzecim będzie już luz.
Dziś wyszliśmy z noworodkiem (jeszcze) i starszym na zajęcia, od 8 do 13 nie było nas w domu. Dzieć zachowywał się jak anioł, poza krótkim rykiem w tramwaju bo umierał Mruga z głodu.
Nigdy bym sobie nie wyobraziła, że można tak zrobić, że się da.
Choć fakt, dziś (na razie) mały ma mniejszy problem z gazami. Ale daję mu espumisan do każdego karmienia. Moze to pomaga i przestałam pić kawę.

Ale dobrze pamiętam jak było przy najstarszym. Niespanie co noc do 3 w nocy. Drzemki w dzień po pół godziny max, płacz po kilka godzin.
Z drugim też kolki były i nie było jak wyjść, mąż nosił wieczorami bo mnie już szlag trafiał po noszeniu pół dnia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:18, 19 Kwi 2016    Temat postu:

ja jak była kolka to z domu nie wychodziłam, bo bym się bała że jak wrócę to pod domem już bedzie czekać opieka społeczna, bo tak się wtedy darł w niebogłosy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 79, 80, 81  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 79, 80, 81  Następny
Strona 7 z 81

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin