Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzieciowe pogaduszki - o wszystkim i o niczym :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 79, 80, 81  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miśka
za stara na te numery



Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 2254
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:32, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Karafka ja się nie boję z mężem dziecka zostawić, ale jak mały przez pół roku wył prawie non stop z przerwa na sen od 1 do 4 w nocy. W dzień nie spał wcale (co to drzemka dziecka w dzień to wiem dopiero od jakiś 2 miesięcy) i nadal wył, do tego jeszcze mój synek ma tak, że jak chce do mamy, to tata może na głowie stawać i nic na to nie poradzi, tak samo jak m się do taty zachce to tez mogę cuda robić i nie uspokoję, bo nie jestem tatą. Do miesiąca synka był luz. Wtedy nawet na grillu byliśmy z 3 tygodniowym dzieckiem, ale jak się zaczęły kolki to zaczął się "Sajgon" i zachodzenie się płaczem. A chodzić z wyjącym dzieckiem nie potrafiłam, do dziś nie potrafię. Tak jak i wyjść i zrelaksować się ze świadomości, że on tam wyje. Taki typ się trafił i musimy z tym jakoś żyć Wesoly

Koniczynka, nie ma co podziwiać, ja się boję jak cholera, ale wiem, że jak teraz nie to później już mnie nikt do macierzyństwa nie zmusi. zmieniania pieluch, kolek, kup, wstawania w nocy, płaczu, noszenia... Także jak nie chcemy jedynaka to albo teraz, albo nigdy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:39, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Matko, jak Was czytam, to my wcale nie mamy tak zle z młodym. Problemy brzuszkowe są, ale rzadko zdarza się płacz nie do ukojenia, zawsze smoczek/pionizowanie/noszenie pomagają. A już spacer to spokojny zawsze, bez problemu idę sobie z wózkiem na zakupy. Ciężko mi sobie wyobrazić taki ryk nie do ukojenia jak opisujecie. No i cieszę się, że mój synek zna butelkę i mm, bo nie boję się wyjść, np ostatnio sama na Mszy byłam. Ale u nas naprawdę bardzo dużo zawdzięczam smoczkowi, często np daję na zmianę pierś i smoczek, jak synek zaczyna płakać z powodu bólu brzuszka, na spacerze mam zawsze w razie W, dziś np rozryczal się w Biedronce, dałam smoczek i po sekundzie spał dalej. W nocy czasem ze smoczkiem.zasnie, jak mimo jedzenia niespokojny jest.

Ostatnio zmieniony przez Jadzia dnia Wto 20:43, 19 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:09, 19 Kwi 2016    Temat postu:

czasem zwykły smoczek działa...
u mnie noszenie nie dawało rady czasem, wiec bujanie było w nisidełku na rękach... to był spokojny. Kołysanie itp. Jedna osoba po 15 min. wysiadała... kołysanie w wózku...
Na chrzcie był spokojny 45 minut po Komunii juz był ryk a to była dłuuuuuuuuuuuuga msza swiateczna...

Mi tez ludzie mówili ze ich dziecko płacze lub płakało. Nasz wył i czasem był spokojny... Jak przespałam raz 4 h to czułam sie jak po wakacjach. w tamtym okresie jeszcze mieszkalismy z moimi rodzicami. Tylko dlatego nie umarlismy z głodu i brudu oraz moglismy czasem wyjść... np. na msze sw. Moja mama była jak Anioł...

Teraz syn jest radosnym dzieckiem az trudno uwierzyć jakie były poczatki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anuszkaja
za stara na te numery



Dołączył: 18 Sie 2014
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:06, 20 Kwi 2016    Temat postu:

O nieee, to ja sobie dnia bez spaceru nie wyobrażam! Chyba bym oczadziała w domu z dzieckiem. Sama wyszłam do Lidla dzień po powrocie że szpitala, nie mogłam się tego doczekać, musiałam się na chwilę oderwać. Szłam bardzo wolnym krokiem, wcale się do domu nie spieszylam Mruga Byłam też dwa razy sama u lekarza. Ale gdy zaczęły się kolki to nie przejdzie. Tzn przejdzie, ja się nie boję zostawić dziecko z mężem. Ja się boję żeby on był z nią sam, bo tak jak pisze krówka, jedna osoba to mało przy ryku. Trzeba nosić, cudowac, ręce odpadają, człowiek mokry, a jeść, pić i siku trzeba. Ja nie chciałabym żebymnie mąż zzostawił wieczorem z wyjcem i poszedł na spotkanie z kolegami, więc też tego nie robię. Gdy tylko młoda będzie mieć spokojniejsze wieczory, wybywam z chaty od razu!

Liściu, ze mnie żaden mistrz organizacji. To nie jest tak że ja czekam aż mi się dziecko uspokoi i dopiero ubieram czy wkładam do wózka. Ubieram wyjca i nie patrzę czy ryczy czy nie. Jak się zapowietrza to utulam A potem jak ryk zelzeje to ubieram dalej. Wózek ją uspokaja, chusta również, więc ryk jest maksymalnie do wyjścia z bloku. Często już w windzie jest cisza. Powlocze więc noga za nogą i chodzę, bo mam ciszę Mruga Ostatnio przeszłam 8km i o dziwo nawet przyjemność miałam z tego dużą Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:33, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Też tak miałam jeśli o spacery chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 20 Kwi 2016    Temat postu:

oj znam to u nas podobnie było...
Z wyjsciem miałam tak samo, nie wychodziłam, bo wiedziałam jak to jest byc sam na sam z dzieckiem wyjcem. Maz po pracy w stresie a kolejny stres ryki i mógłby tego nie przezyc... Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:39, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Dziewczyny nie widziałam, ze macie takie płaczące dzieciaczki. Wiadomo, ze z kolka bym nie zostawiła dziecka. Ale mój tylko dwa razy tak plakal kolkowo no i raz wył po szczepieniu.
Mój poprostu jest absorbujący bo chce byc noszony ( nie w bondolino ...Smutny ) i ogolnie zeby byc ciagle przy nim. Ale fajnie zasypia szczegolnie ma mężu, wiec jak ich zostawiam samych to taki robia sobie chill out. Wiec jak ja cały dzien nosze to maz moze nosić na wieczór

Dzisiaj tez planuje wyjście do spozywczaka i drogerii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koniczynka4
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 01 Lut 2013
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:18, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Jedno jest pewne - w każdej rodzinie jest inaczej! Dlatego przewracam oczami, kiedy czytam/słyszę, że ktoś też miał/ma wymagające dziecko i u nich "to i to działało", czy tak i tak "dało się". Dzieci są naprawdę różne i zapewne można pukać się w czoło na to, że np. matka siedzi w domu jak więzień, albo usypia tylko przy odkurzaczu i cycu, albo karmi co 1.5h w nocy, itd. itp. Jejku, przecież gdyby się dało łatwiej i prościej to nikt nie szukałby rozwiązań pod górkę. [jednakowoż nie zaprzezam, że siła przyzwyczajenia też jest duża i ktoś "męczy się", bo taka rutyna].

Dziewczyny, ja przy kolce prawie zawsze sama "ratowałam" córkę (mąż potrafił być w pracy 7-21, a z teściową miałam takie różnice zdań, że kilka razy kazałam jej wyjść i potem sama się nie zbliżała, bo "jej nie wolno" - choć czasami mi pomogła...). Nosiłam córkę i próbowałam uspokajać, by ssała pierś; wiele razy, żeby jadła musiałam z nią chodzić po pokoju i... grzechotać grzechotką, tj. trzymałam cókę z głową przy piersi - jedna moja ręka przy jej głowie, druga przy pupie i przy tej pupie grzechotka w dwóch palcach i grzechotałam z całych sił dwoma palcami, oczywiście chodząc lub bujając przy tym, palce mi sztywniały dosłownie... Jak był mąż to on grzechotał, czasami teściowa.
Albo około 6 mca, kolki już nie było, ale cudowanie przy jedzeniu tak - kiedy J. się odginała od piersi musiałam, trzymając ją na rękach, uginać kolana i robić jakby podskok ale bez podskoku i to intenswnie, śpiewając przy tym głupoty jak "jesteśmy kangury, skaczemy do góry". Po prostu to działało. W pewnym momencie nogi tak mnie bolały, że myślałam, że następnego dnia nie wstanę i tata z babcią będą mieć pole do popisu, skoro krytykują, że ja "przyzwyczajam" tak. A najlepsze jest to, co się przyzwyczaiłam do metody uspokajania to trzeba było szukać nowej. Kto przeżył, ten wie. Dużo dziwactw było i wiele razy myślałam, czy moje dziecko będzie normalne... Teraz jest dużoooo łatwiej. A J. jest bystra, ma super pamięć i kojarzy w mig, ale to wybijokno Mruga

No i wczoraj usłyszałam od męża, że trochę rozdziadowaliśmy małą tym noszeniem itd. Noooooo kurcze!!! Kto nosił - ja. Więc ja wszystkiemu winna, np. temu że nie chce czasem wsiadać do fotelika w aucie, a "inne dzieci się po prostu wsadza", że inne dzieci takie spokojniejsze, a nasza rozbtykana i uparta itd. Wkurzyłam się trochę na męża, bo ma swoje teorie, a prawie go w domu nie ma i największy udział w wychowaniu ma finansowy. A mnie z dzieckiem naprawdę trudno jest zrobić coś, jeśli nie dam jej jakiejś swobody w tym czasie. A wg męża powinno się czegoś zabronić i dziecko ma słuchać. Eeeech, RB w pojedynkę jest trudne.
No i jeszcze uwagi otoczenia "wejdzie wam na głowę", "jaka się ona TERAZ zrobiła" itp. Bo J. ma 1,5 roku i czasem histeryzuje. A to i tak nic przy ryku kolkowym i dziwactwach przy kp - ale to wiem najlepiej JA, bo ja to odczułam na własnych rękach, uszach i cyckach itd. Uff, wyrzuciłam to z siebie Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:44, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Super Super Super Super Super znam i popieram co dom to inne dziecko Wesoly

Ja w tym wszystkim dziekowałam Bogu, ze jest zdrowy a to co mamy to przejdzie, wyrosnie tylko jeszcze troche cierpliwości...

ja chciałam strzelać do osób ze złotymi uwagami, ale jak ktos miał inny egzempalarz to co mógł mi pomóc...

Jestem z mamuskami małych wyjców i wysyłam im przyjazne iskierki niech cierpliwość wypełnia ich ciała... i tryska jak fonatana bez końca...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:57, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Koniczynko, ja bardzo często zastanawiam się, na ile dane zachowanie jest wynikiem "rozpieszczenia" dziecka , na ile jego charakteru czy problemów zdrowotnych. Wg Tracy Hogg każdy typ dziecka można nauczyć rytuałów, jedno dziecko bez problemów, inne z trudem. Tylko że jak ona widziała setki noworodków, jak nie tysiące, na pewno latwiej jej było zinterpretowac różne zachowania dziecka i odpowiednio zareagować. My mamy do dyspozycji tylko własne dzieci i musimy sobie jakoś radzić na bieżąco.
Ale nawet Hogg pisała, że na kolkk nie ma mocnych i trzeba przeczekać Mruga


Ostatnio zmieniony przez Jadzia dnia Śro 14:59, 20 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:06, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Powiem tak jak u nas wypracowalismy wiele sposobów na utulenie to potem jak byłam u normalnego maluszka, to kazdy działał. Byłam w szoku takie małe cos i spokój a u nas cyrki...
Tez sie nad tym zastanawiałam co jest od nas a co od dziecka...
W złote uniwersalne rady na kazde dziecko nie wierzę co innego dziecko zdrowe i radosne a co innego cierpiące na bol jakis lub dyskomfort... Te drugie płacze często, bo cierpi i to jest jego spośób komunikacji... My mozemy wyczuć co sie dzieje lub szukać utulenia i "lekarstwa"...

Ja to po tych miesiacach byłam tak wyczulona na płacz dziecka i jego rodzaj, ze jak byłam gdzies z innymi małymi dziecmi to szybko udało mi sie odszukać w pamieci rodzaj płaczu. Inny na głód inny na mokro, inny na nudy... To ze mna tak mocno zostało, ze teraz pytam sie czy dziecko spi i ile płacze jakies bliskiej mamie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jadzia
mistrz NPR-u



Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:39, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Tym bardziej podziwiam Krówko, że szybko postarałaś się o kolejne dziecko. Oby było cichutkie i nie miało kolek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 20 Kwi 2016    Temat postu:

Jadzia jakby nie teraz to nigdy a chcielismy miec rodzeństwo dla syna. Po pierwsze nasz wiek a po drugie ciezko wócić do startu po dłuzszej przerwie... Rok temu to normalnie przyklejałam sie do kazdego maluszka a teraz przyzwyczaiłam sie do swojego starszaka... Być moze wyparłam juz ogromną potrzebę bycia matką po raz kolejny... po swoich przejsciach...

Ostatnio zmieniony przez krówka dnia Śro 20:49, 20 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:57, 20 Kwi 2016    Temat postu:

ja nie rozpoznawałam nigdy z jakiego powodu moje dziecko płacze. NIGDY - po płaczu. Ewentualnie na zasadzie, że jak 2 godz nie jadł to głodny itp. - nie wiem czy to ja taka nieudaczna, czy syn zawsze płakał tak samo.

Edit: dodam jeszcze, że mój się dostał do przedszkola, tego o które wnioskowaliśmy na pierwszym miejscu. Co prawda jak się rozeznałam to u mnie na dzielnicy jest sporo miejsc w stosunku do ilości dzieci - bo to stara dzielnica i stosunkowo mało młodych ludzi mieszka, a przedszkola w okolicy są 3 państwowe.


Ostatnio zmieniony przez Busola dnia Śro 21:00, 20 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:01, 20 Kwi 2016    Temat postu:

My narazie same odmowy... Pomału sie załamuje Smutny

Kupiłam dzisiaj małemu dwa wyrąbiste bodziaki i czapunie. I zapas pieluch w tym te tanie pampki simply dry. Będziemy testować, a co! Dokupiłam tez następna butle z MAM, bo pomału wycofujemy sie z Aventow.

Da sie sprzedać te Aventowe butelki? Kurde szkoda ich wywalić.


Ostatnio zmieniony przez Karafka dnia Śro 23:01, 20 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 79, 80, 81  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 79, 80, 81  Następny
Strona 8 z 81

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin