Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ochrona życia od momentu poczęcia??
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:05, 20 Gru 2006    Temat postu:

No i jak ja mam się pakowac? Wink
Muszę się przyznać, że w pierwszej chwili stwierdziłam, że to absurd, ale trochę poszperałam w internecie i okazuje się, że zdarzyły się przypadki dzieci urodzonych z ciąży pozamacicznej Uwaga
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
(To linki z wikipedii, więc chyba w miarę wiarygodne).
Ale w poród domowy już żadną miarą nie jestem w stanie uwierzyć.
Jakim cudem kobieta może urodzić dziecko, skoro łożysko jest mocno wrośnięte w jakiś narząd wewnętrzny? No i którędy? Bo przecież nie przez macicę?
Opisane wyżej kobiety miały powazne operacje, straciły wiele krwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:47, 21 Gru 2006    Temat postu:

juka napisał:

hej, hej, spokojnie! przede wszystkim to nie jest "mechanizm", czyli nie w każdej takiej sytuacji się ujawnia. dużo zależy od tego, jak później traktowane jest dziecko przez rodziców - wielu ludzi ma nadzwyczajną zdolność samoleczenia, jeśli okoliczności życiowe się poprawiają. może twoje problemy są spowodowane zupełnie czymś innym, ale to jest do ustalenia w indywidualnym kontakcie z terapeutą, a nie przez internet. z moich doświadczeń wynika, że ten problem ujawnia się zwykle na poziomie nieświadomym, to znaczy "ocalony" działa wg opisanego schematu, nie mając pojęcia że to robi - czyli realizuje coś w rodzaju skryptu życiowego, wpisanego przez rodziców. często rodzice, którzy mają takie dziecko w jakiś sposób traktują je potem "inaczej" (gorzej - bo woleliby żeby go jednak nie było, lub lepiej- z poczucia winy) niż inne. w sumie mało ludzi mówi dzieciom, ze groziła im aborcja. wpływu negatywnych emocji ja bym nie przeceniała, mnóstwo dzieci ich doświadcza, nawet zaplanowanych i kochanych (choćby lęku matki przednową sytuacją), i w większości nic specjalnego się nie dzieje...
saggita- uwierz mi że nie ma idealnych rodziców, wszyscy popełaniamy jakieś błędy, pewnie twoi rodzice też. ale to nie znaczy, że musi się to skończyc głęboką pięcioletnią psychoanalizą (zważ, że piszę to wbrew własnym interesom Wink )


Dzięki Juka,
Ja nie zdawałam sobie sprawy z części "objawów", a zresztą nie wiązałam jednych z drugimi. Dlatego wczoraj ten artykuł po prostu mnie "powalił". Dopiero zdałam sobie sprawę, że moje dzieciństwo chyba jednak nie było całkiem normalne. Jeśli to zbieg okoliczności, to hmm....co najmniej mocno zastanawiający. Co do moich rodziców, wszystkie nas kochali, ale każdą z nas trzech inaczej. Mama rzeczywiście faworyzowała w pewien sposób najstarszą, ale to było związane z ciężką chorobą. Ja natomiast byłam oczkiem w głowie taty (ze względu na wspólne zainteresowania chyba i może starszy już wiek taty). Ale czy da się wszystkie dzieci kochać i traktować identycznie?
Zresztą, to już niemal musztarda po obiedzie. Część z tych opisanych rzeczy minęła, część znacznie się osłabiła, a z częścią się pogodziłam, więc na żadne terapie raczej się nie wybieram. Ale w sumie to chyba miło się dowiedzieć, że to nie całkiem sama z siebie trochę "porąbana" byłam/jestem. Wczoraj trochę mnie to rozbiło na parę godzin, ale raczej tematu drążyć nie zamierzam. Very Happy [/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 10:19, 21 Gru 2006    Temat postu:

Sagitta, może czasem lepiej nie wiedzieć pewnych rzeczy Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 10:24, 21 Gru 2006    Temat postu:

Novva, a ja myslę, że lepiej wiedzieć (a w moim przypadku tylko się domyślać). Bo łatwiej o dystans do swoich problemów, jeśli się przypuszcza, że mają jakieś konkretne źródło a nie są"niedoróbkami" Pana Boga, biorącymi się z niczego. Tzn. wolę myśleć, że okoliczności mnie trochę zniekształciły, niż że Bóg stworzył mnie wybrakowaną w sobie wiadomym celu. Tak jest łatwiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 10:33, 21 Gru 2006    Temat postu:

Może i tak... Pewnie zależy od osoby. Chodzi mo o to, że jak się przeczyta taki tekst, to można mieć (ja czasem mam) silną pokusę przypasowania go do siebie. W efekcie możesz zacząć widzieć u siebie cechy, których nie masz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:40, 21 Gru 2006    Temat postu:

novva ma rację. nie przejmujcie się za bardzo, na 3 roku studiów, kiedy mieliśmy psychopoatologię i psychiatrię większość studentów miała wszystkie objawy Yellow_Light_Colorz_PDT_03 . to się nawet nazywa "choroba trzeciego roku"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 10:53, 21 Gru 2006    Temat postu:

Ten trzeci rok to chyba felerny Very Happy U nas z kolei funkcjonuje coś jak "kryzys trzeciego roku", czyli "nigdy nie skończę tej cholernej pracy, do niczego się nie nadaję, nigdy nieczego nie opublikuję"...
Chociaż w pewnych sytuacjach wiedza się przydaje. Pisałam kiedyś, że mój brat zerwał ze swoją poprzednią dziewczyną - teraz się dowiedziałam, że ona była DDA. Jemu pewne jej cechy i zachowania przeszkadzały i nie umiał zrozumieć (nie wiedział?), że wynikają po prostu z jej doświadczeń życiowych, że trzeba jej pomóc. Ale to dygresja, przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nane
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:39, 21 Gru 2006    Temat postu:

juka napisał:
Nane napisał:

tak mi się przypomniało że moja mama urodziała się jako dziecko z ciąży pozamacicznej Shocked Shocked


jak to możliwe????


dla mamy i babci to cud - wymodlony nowenną do... no właśnie muszę zapytać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:46, 23 Lis 2010    Temat postu:

Zabicie dziecka, które poczęło się w wyniku gwałtu nie jest karą dla zwyrodnialca, ale będzie karą dla matki (tak jego MAMYI !) u której prędzej czy później być może pojawi się syndrom i dla jej dzieciątka, które moim zdaniem było by nagroda za tak wieli trud. Miłość może i nie przychodzi od razu...ale wierzę, że z czasem tak by się stało.

Ja w takich przypadkach zawsze eis pytam gdzie jest sprawiedliwość? po czyjej stronie? Słabego (dziecka) czy silnego (jego matki)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karen
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 19 Lis 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:47, 24 Lis 2010    Temat postu:

Ja jestem przeciwniczką aborcji, również w przypadku gwałtu czy choroby dziecka. Dziecko nie jest winne temu, że spłodził je zwyrodnialec czy że jest chore. Aborcja to pozbycie się problemu, można tłumaczyć się na różne sposoby, ale ZAWSZE jest to wynik egoizmu. Można wciskać innym kit, że usunęłam dziecko dla jego dobra bo musiałoby żyć z chorobą, a tak naprawdę to nie chodzi o to, ze dziecko by się męczyło tylko o to, ze matka byłaby przy nim "uwiązana", dziecko byłoby kulą u nogi. Nikt nie ma prawa być panem życia i śmierci. Życie daje Bóg i tylko on ma prawo je odebrać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kropla
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:18, 24 Lis 2010    Temat postu:

Łatwo określić się przeciwnikiem aborcji, kiedy nigdy sie w takiej sytuacji nie było. Nie macie pojęcia jak trudno zaakceptować później dziewczynie, jak z nastolatki zmienia się w kobietę w ciąży, z rozstępami i obwisłym biustem. Nie macie pojęcia jak ciężko wyjść do szkoły czy sklepu, bo gwałtu nie widać, ale brzuch niestety tak. Jak ciężko znosić samej ciążę i poród. Później karmić i pielęgnować dziecko, którego nie do końca się akceptuje. Wyrzuty sumienia, że jest się złą matką, bo nie potrafi się z tym dzieckiem bawić, spędzać z nim czasu, kochać, bo mnie ciągle denerwuje i chodzę rozdrażniona, są jedyną "nagrodą" za tak wielki trud. Bo przecież to dziecko ma tylko mnie, a ja go zawiodłam.
I ciągłe patrzenie zazdrosnym okiem zajętej matki na bezdzietne, wolne koleżanki bawiące się na dyskotekach. Wstydzenie się swojego dziecka przed innymi ludźmi. Obawa, kto zechce pannę z dzieckiem?
A najgorsze dopiero przed nią, bo gdy Bóg postawi na drodze tego właściwego z którym chcę spędzić resztę życia, dojdzie ogromna obawa przed ciążą, która jawi się tylko jako ból, płacz i samotność. I obawa: a co będzie, gdy pokocha się to drugie dziecko? Czy to pierwsze nie poczuje się już całkowicie odrzucone?
Więc ani aborcja ani urodzenie dziecka poczętego w wyniku gwałtu nie jest jedynym dobrym rozwiązaniem, ale powinny być oba dostępne. Chciałam tylko pokazać, ze nie wszystko jest takie proste. I myślę, ze gdyby nie takie dyskusję, w których w kółko wałkuje się jedyne i słuszne TAK dla życia, niektóre osoby miałyby większą wolność wyboru i łatwiej byłoby niektórym wybrać większe zło, ale mniejszy dramat.[/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:39, 24 Lis 2010    Temat postu:

Takie dziecko można oddać do adopcji.
Są też "okna życia", gdzie można dzieciątko podrzucić, bez konsekwencji i dyskretnie.
I wydaje mi się, że to jest chyba najlepsze wyjście z sytuacji, skoro matka tego dziecka nie chce zaakceptować i pokochać, to niech chociaż pozwoli mu żyć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:30, 24 Lis 2010    Temat postu:

Kropla, ppogadamy, co bedziesz myslec o aborcji jak ama bedisz w iazy. Moj maz mial identyczne poglady jak Ty - poki sam nie zostal ojcem. Bedac trodzicem po prostu wiesz, ze aborcja to zabojstwo, czujesz to w sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:31, 24 Lis 2010    Temat postu:

buba napisał:
Takie dziecko można oddać do adopcji.
Są też "okna życia", gdzie można dzieciątko podrzucić, bez konsekwencji i dyskretnie.
I wydaje mi się, że to jest chyba najlepsze wyjście z sytuacji, skoro matka tego dziecka nie chce zaakceptować i pokochać, to niech chociaż pozwoli mu żyć...

czywiscie ze tak
a obwisly biust - bez przesady - wiekszosc z nas tu ma 1-2 dzieci, wiekszosc karmi , karmila i chyba jakos obwisla nie jest.
a nawet jezeli to jeju, co to? tragedia? bez przesady
poza tym obwisly biust to jest od zle dobranego stanika
nie ma czegos takiego jak wieksze zlo i mniejszy dramat
wieksze zlo to jest zawsze wiekszy dramat, zcasem po latach
PS jak sie spotkamy, to Ci pozycze DVD pt Syndrom..
pogadammy jak obejrzysz


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Śro 14:32, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:40, 24 Lis 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
ama bedisz w iazy.

nie no, tym razem się uśmiałam Wink
kukułko, poprwaiaj jak Ci coś nie wyjdzie, czasami naprawdę trudno zrozumieć o czym piszesz, tutaj akurat się domyśliłam Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 38, 39, 40  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 4 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin