..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Itka

pewnie się dziwią że ich stać na tyle dzieci...
Ja tam bym się nie patrzyła jak na ufo tylko raczej z podziwem Wesoly

mamma

przeciętni pewnie tak Itka,
ale oni mówili to głównie o znajomych z pracy, więc nie chodzi o pieniądze, podobnie zarabiającymi,

z tym, że ich stać to ja tak napisałam, bo oczywiście im tego zazdroszczę, w pozytywnym sensie,
bo nas niestety na 4 raczej nigdy stać nie będzie, a jak nawet to w tak dalekiej przyszłości, że już będzie dla nas za późno na te kolejne dzieci...

abeba · Gość

Ja tam raczej czuje spoleczna presje by miec wiecej dzieci. Moi znajomi to albo bezdziete singielki albo rodziny z dwojka. Majac jedno i male widoki na kolejne w najblizszej przyszlosci czuje sie GORSZA. Nawet jak za kilka lat urodze kolejne, to to obecne bedzie juz tym rozpieszczonym jedynakiem, krzywda sie dokona.

kukułka

A nas tylko dlatego nie pytają, czy trzecie.to celowo, czy tak wyszło, że wiedzą, że niedawno już w ciąży byłam.
Ale w trzeciej ciąży pytali.
Kasa to pół biedy, łatwiej ja ogarnąć, dorobić itd, ja zazdroszcze tym kobietom, które medycznie stać na dużą ilość dzieci ( nie mają szlabanu na ciążę). Bo medycznie bywa trudniej przeskoczyć niż finansowo...
Poza tym, jak ktoś ma drugie ok 2 lata pi pierwszym, to i tak wszyscy myślą, że samo tak wyszło.

abeba · Gość

Wiecie co, nie ogladam za duzo tv,, ale wydaje mi sie ze np w serialach rodziny czesto maja 2-3, w Klanie, M jak milosc, Na dobre i na zle, Rodzinka.pl sa dosc duze rodziny (choc czasem zlozone, adoptowane, czy z wczesniejszego zwiazku). To jak mysmy byli mali to byli jedynacy w tv pokazywani, np Dariusz z Siedem zyczen czy chlopiec z czeskiego serialu Nikto ne je doma. Wiec ta kultura masowa to raczej promuje model z 2-3 dzieci niz 1.
Nawet moje byle szefostwo choc wiedza ze nie mam roboty stalej dopytuje kiedy nastepne.
A szlaban rzecz wzgledna - w UK nie ma zasady, ze po 3.cesarkach odradzaja kolejna ciaze.

kukułka

W UK też nie ratują ciąż do 26 tc, więc ja średnio w UK od strony medycznej wierzę, bo gdybym tam mieszkała, wcale bym dzieci nie miała przy moich ciążowych historiach.

abeba · Gość

W wielki piatek ogladalam dokument o ratowaniu wczesniakow z 23tc wlasnie w UK, wiec nie wiem skad masz info.

Karafka

W de moze i jest kindergeld (ale co to wielce do potrzeb...?) ale pracuje sie conajmnuej do 17tej a przedszkole do 16 tej... 10dni na rodzica na rok na chore dziecko, brak swietlic...tu wcale latwo sie dzieci nie chowa...i instystucja babci nie dziala.

Niania

co do wczesniaków - przepisy w PL nakazują ratowac po 25tc (może w UK po 26) - ale znam dzieciaki ur w Polsce w 22, 23 i odratowane - bo dawały sygnały zycia i lekarze jakoś nie mogli "porzucić" dziecka i podjeli reanimacje - i dzieci się "wylizały"

także miedzy tym co mówi prawo a tym co czasem się dzieje moga byc rozbieżności - stad i kukułka i abeba ma racje

koszatniczka

We Francji zabrali się za politykę prorodzinną i działa - widuję tu rodziny 2+3 lub 2+2. Pomijam kwestię rodzin muzułmańskich Mruga

Żłobek i przedszkole są gwarantowane, gdyby nie było miejsca to kobieta ma prawo się ubiegać o dofinansowanie niani do domu!
No i oczywiście dziadkowie to sobie siedzą na emeryturach, wnuki to sobie mogą wziąć na spacer w niedzielę...

No i oczywiście dofinansowywanie żywienia w szkołach i przedszkolach - ale oni po prostu kochają jedzenie

Jasne, że polityka prorodzinna to tylko jeden z wielu czynników, które mogą mieć wpływ na decyzje, ale wiecie - mi sie wydaje, ze jednak ułatwienia systemowe w Polsce by sie przydały...

Ja tam odkładam z innych przyczyn, ale powiem szczerze, że rozważam wykorzystanie systemu francuskiego

Justek

To faktycznie nieźle mają to zorganizowane. Może ja się źle wyraziłam, polityka prorodzinna jest ważna ale po 1. jakbyśmy miały czekać na zmiany systemu to w wieku 80 lat ciężko się rodzi... a po 2. to Polska niestety nie należy do grupy bogatych państw więc na prorodzinnych dofinansowaniach zawsze będą oszczędzać, bo pewnie wychodza z założenia że i tak ludzie będą zakładać rodziny. Jakoś nie myślą że za kilkanaście lat nie będzie miał kto pracować

Natalka

Będąc świeżo po wizycie w Polsce, mam garść porównań dotyczących rodzin z więcej niż jednym dzieckiem. Większość moich rówieśniczek powiększa tam swoje rodziny, ale ich sytuacja finansowa nie rysuje się zbyt różowo. Moja konkluzja jest taka, że jak nie mają babci chętnej do opieki nad wnukiem w godzinach pracy, to o powrocie do niej mogą raczej zapomnieć. Przy jednym dziecku przedszkole czy żłobek może się jeszcze opłacać, ale przy dwójce?Mam jedną znajomą, która niestety chce się rozstać z mężem, i obliczyła sobie, że dla samotnej matki cena to ok 300 zł na miesiąc za dwójkę, no ale gdzie opłata za mieszkanie i codzienne wydatki? Nie chciałabym być w jej skórze...dobrze by było, gdyby ta cena wyglądała tak dla wszystkich, pełnych rodzin włącznie, moja siostra mieszka we Francji i płaci za przedszkole śmieszne kwoty, także nawet będąc ponad miesiąc na wakacjach, nie było jej szkoda płacić tego czesnego na przedszkole. Ja tu w Szwajcarii, staram się minimalizować koszty, ale opieka niestety kosztuje dużo, za to są dodatki na dzieci ( najbardziej opłaca się mieć ich od trójki wzwyż0, odliczenia od podatków itp. Większość dobrze prosperujących rodzin ma więc tę wspomnianą trójkę Wesoly

A propos artykułu ja podziwiam tę kobietę, że może pracować w domu przy takiej gromadce, mnie jeden jedyny już skutecznie wybija z rytmu Laughing

kukułka

mamma

jak dla mnie gdybyśmy mieli stałą pewną pracę, to wcześniej zdecydowalibyśmy się na dziecko...
a jakby zarobki były odpowiednie to i żadna polityka prorodzinna nie byłaby potrzebna...

koszatniczka