Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wykresy Iskry (+ dyskusje npr-owe str24-29)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Nasze wykresy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:46, 01 Lip 2014    Temat postu:

(to chyba do innego wątku się nadaje)

walecznaS napisał:

ale to nieprawda, że nikomu nie pasuje
widać, nie znasz całego forum Mruga


nie znam osobiście, ale czytam forum od dłuższego czasu. Wiem, ze są i zadowoleni użytkownicy. Ale nawet ci zadowoleni użytkownicy lubią często ponarzekać na wady metody. I narzekają dokładnie na to samo, na co narzekają ci niezadowoleni. Część problemów rozwiązałoby przejście na fam, a mimo narzekań to kwestia przekonań (religijnych chyba głównie), a nie lubienia/nielubienia metody decyduje.
Nie chce nikogo obrazić, ani nikomu zrobić przykrości. Nie chodzi o to, ze npr jest złą metodą - jest jak każda inna, chodzi mi o to, że jest narzucony jako jedyna metoda akceptowana przez Boga - a ja tego nie widzę, nie czuję, nie rozumiem - dlaczego Bóg miałby akceptować właśnie tą metodę - która ma wady - co mogą być równie niszczące dla ludzi (małżeństw), jak hormony. Tylko pod innym względem te wady działają. Dlaczego Bóg miałby nie akceptować tego, że ktoś się truje hormonami, a jednocześnie akceptować to, że ludzie bardzo często podporządkowują inne dziedziny życia pod to czy w danym momencie mogą, czy nie mogą uprawiać seks - bez możliwości poczęcia dziecka. Mi się to nie wydaje normalne - a ta metoda jak komuś zależy na skuteczności - wymusza taki właśnie styl życia. Wy tak żyjecie. Ja będę na próbę teraz tak żyć - żeby się na własnej skórze przekonać jak to jest. Ale wydaje mi się takie życie nienormalne - i wątpię, żeby o to Bogu chodziło.

Nawiasem mówiąc co do dzietności - w moim katolickim otoczeniu ludzie w moim wieku albo nie mają wcale dzieci - dlatego, że nie mają męża (ew. żony, choć to mniejszość, mam raczej koleżanki), a jak już mają męża/żonę to mają dzieci od 1 do 3. Jak jedno - to są to względy medyczne, że więcej nie mogą/nie powinni. Często chcieliby więcej ale jest taki model - ślub w wieku 30 lat (+/- 5 lat, bo wcześniej nie znaleźli odpowiedniego partnera) i 2 pokojowe mieszkanie na kredyt. To są czynniki ograniczające ilość dzieci i metoda jaką stosują żeby ich nie mieć, ani stopień ich religijności nie ma nic do rzeczy. Często chcieliby więcej, ale brak im poczucia bezpieczeństwa i warunków (mieszkaniowych zwykle), żeby mieć więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:12, 01 Lip 2014    Temat postu:

Busola, Bóg nie obiecuje nikomu łatwego życia, ale właśnie podejmowanie trudności wpisane jest w życie człowieka.
Jak popatrzysz np. na życie apostołów, Maryi, świętych, błogosławionych itd. to oni łatwo mieli?
To tylko odnośnie tego, że niby ma być łatwo i przyjemnie.
Nie zawsze jest łatwo i to dotyczy każdej dziedziny życia, tłumaczenie sobie że pewnie Bóg tego nie chce bo to trudne to trochę dziwne, bo skoro np. święci mieli wielkie cierpienia i trudy w życiu... różne, różnego rodzaju, dotyczące różnych sfer życia.
Czasami też się zastanawiam, dlaczego tak a nie inaczej z tym zakazem antykoncepcji, jest to w pewnym sensie wciąż tajemnica dla mnie.
Ale takich tajemnic jest więcej.
"Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas."
Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:46, 01 Lip 2014    Temat postu:

Fajnie napisałaś Waleczna Wesoly

Busola, mi też npr pasuje Wesoly
Nie tylko tak jak napisałaś próbuję go stosować, ale stosuję od ponad 9 lat i żyję normalnie Wesoly

Niczego nie zaciemniam, w zależności od humoru biegam boso po trawie lub nie Mruga mierzę tempkę i już Wesoly

I przyzwyczaiłam libido, że na seks jest ochota w III fazie a nie II. Mruga
Dało się Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
za stara na te numery



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:59, 01 Lip 2014    Temat postu:

U nas na razie się nie dało, napisałam ci pw.
Ale wierzę, że po coś to jest. Choćby i po to, by sprawdzić czy umiemy być posłuszni. A chrześcijanin nie ma mieć lekko. On po mimo wszystko ma być wierny nauce Boga. Choć łatwe to to nie jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elemka
za stara na te numery



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 2172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:21, 01 Lip 2014    Temat postu:

Nasunęła mi sie myśl, przemyślenia egzystencjalne (?), że ja nie rozumiem tego o czym Wy teraz debatujecie. Nigdy '' nie musiałam'' stosować antykoncepcji ŻADNEJ. I dzisiaj do mnie dotarło, że w sumie chyba nie mam się z czego cieszyć. Fakt z jednej strony jest fajnie nie musieć się pilnować, ale z drugiej....
A co do wiary i NPR. Może źle to wszystko rozumuje, ale wydaje mi się, że zawsze, w każdej sytuacji naszego życia, decydując się na coś tudzież przynależność do czegoś to my musimy się dostosować, a nie ''to coś'' do nas.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:05, 01 Lip 2014    Temat postu:

też tak myślałam jak ty elemka, że nie można dobie wybierać samemu w co się wierzy a co nie, i w listopadzie zeszłego roku się dowiedziałam, że stosowaliśmy z mężem nieświadomie fam- będąc przekonani, że to npr. I od tej pory nie mogę sobie dać rady z tym, że właśnie natrafiłam w mojej dość ugruntowanej wierze na coś co mi nie pasuje do niej, co się wręcz kłóci z moim doświadczeniem, z tym co dotąd zaobserwowałam.
a co do tego, że chrześcijanin ma nie mieć łatwo - to nikt nie ma łatwo, bo życie nie jest łatwe. Ale npr nie jest niezbędny do życia, ani nie jest jakimś zesłaną przez los katastrofą - jak choroba, to kwestia wyboru, i jak przeszkadza, to możnaby z niego zrezygnować - ale kościół mi nie pozwala. Jeszcze nie doszłam z tym sama do porozumienia - czy chcę zrezygnować z npr czy nie, bo w pewnym sensie dla mnie to oznacza rezygnację z kościoła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewcia87
za stara na te numery



Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:14, 02 Lip 2014    Temat postu:

No właśnie, kościół nie pozwala - nie Bóg, przecież Bóg nie napisał w tej sprawie listu.

Takie jest zdanie mojej dużo bardziej zdeklarowanej w wierze mamy. Cenię ją za to, że szuka ducha, nie litery, i duchowi jest wierna, "czując" Boga sercem - jest dla mnie wspaniałym przykładem.

A te wszelkie orto wieją mi Imieniem Róży. Zgadzam się z tym, że życie daje dość cierpienia i nie ma sensu ściągać go na siebie wiecej niż to konieczne (jeśli nie szkodzi się innym, to dlaczego nie szukać szczęścia i nie unikać cierpienia?). Naprawdę Bóg tego chce, żeby cierpieć na maksa? Gdzie to widać? Przecież "Bóg jest Miłością", nie "Bóg jest Bólem", prawda?

Taki "drobiazg" - człowiek cierpiący jest rzadko kiedy "źródłem" dla innych, raczej nawet mimo woli jakoś to cierpienie sobie (szczególnie na najbliższych) odbija. Człowiek szczęśliwy swoje szczęście dzieli... dlatego dobrowolnemu męczennictwu mówię NIE...

Szkoda, że taki fajny temat poruszony w wykresowym wątku, "bałagani".


Ostatnio zmieniony przez ewcia87 dnia Śro 11:17, 02 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:35, 02 Lip 2014    Temat postu:

Ewcia, nie podejmuję się ujmowania tego co czuję i myślę w słowa, bo nie wyjdzie mi choć w połowie tak dobrze jak Tobie, ale zgadzam się z tym co napisałaś. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskra
za stara na te numery



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wlkp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:17, 02 Lip 2014    Temat postu:

Moj watek wykresowy ma to do siebie ze przyciaga takie dyskusje i nie wiem czym to jest spowodowane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewcia87
za stara na te numery



Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:32, 02 Lip 2014    Temat postu:

Może empatią Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskra
za stara na te numery



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wlkp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:54, 02 Lip 2014    Temat postu:

może, może Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:03, 02 Lip 2014    Temat postu:

Jeśli chodzi o życie wiarą i relacją z Jezusem, to mam zupełnie tak jak piszesz o mamie Ewciu Wesoly

Też staram się podążać za duchem, moja wiara jest radosna, nie jestem cierpiętnikiem ani moherem, a mimo to stosuję npr i nie jest on dla nas źródłem dodatkowego cierpienia. Wesoly
Wręcz przeciwnie - nie wyobrażam sobie ciągłych dylematów moralnych gdybym go nie stosowała. Brrr.....

Busola - zgadzam się, że masz gorzej, bo Twoja wiedza powstała w trakcie trwania małżeństwa... Smutny

Myśmy wiedzieli wszystko przed, ja się już dużo wcześniej obserwowałam, byłam już jak to pisze Rotzer "osobą doświadczoną" - co pomogło od początku pewnie stosować zasady w praktyce.


Co do bałaganu na forum - to coś się stało i ja nie mogę przenosić postów Smutny
Tzn. mogę, ale trwa to bardzo długo i nie zapamiętuje co miał się przenieść, trzeba bardzo długo się męczyć, żeby przeniósł się choćby jeden Smutny
Waleczna też pisała, że nie może.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Konwalia
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 20 Gru 2013
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:26, 02 Lip 2014    Temat postu:

Busola napisał:
też tak myślałam jak ty elemka, że nie można dobie wybierać samemu w co się wierzy a co nie, i w listopadzie zeszłego roku się dowiedziałam, że stosowaliśmy z mężem nieświadomie fam- będąc przekonani, że to npr. I od tej pory nie mogę sobie dać rady z tym, że właśnie natrafiłam w mojej dość ugruntowanej wierze na coś co mi nie pasuje do niej, co się wręcz kłóci z moim doświadczeniem, z tym co dotąd zaobserwowałam.
a co do tego, że chrześcijanin ma nie mieć łatwo - to nikt nie ma łatwo, bo życie nie jest łatwe. Ale npr nie jest niezbędny do życia, ani nie jest jakimś zesłaną przez los katastrofą - jak choroba, to kwestia wyboru, i jak przeszkadza, to możnaby z niego zrezygnować - ale kościół mi nie pozwala. Jeszcze nie doszłam z tym sama do porozumienia - czy chcę zrezygnować z npr czy nie, bo w pewnym sensie dla mnie to oznacza rezygnację z kościoła.

Busola czytam Twoje wypowiedzi w tych kwestiach już od dawna i bardzo wiele z nich mogłabym sama napisać jota w jotę, bardzo Cię rozumiem i współczuję. Ja też nie od razu zdawałam sobie sprawę że pewne nasze zachowania są zakazane i buntuję się przed każdą spowiedzią, bo po prostu nie czuję i nie rozumiem dlaczego coś co robimy z miłości jest grzechem, podkreślę, że nigdy nie zastosowaliśmy żadnej antykoncepcji w dosłownym tego słowa znaczeniu, jedynie te pieszczoty itp, a jedyne co usłyszałam w konfesjonale w odpowiedzi na moje niezrozumienie i wątpliwości to że "skoro zdecydowałam się na małżeństwo w KK to muszę zaakceptować tego konsekwencje" oraz że "małżeństwo nie jest dla mojej przyjemności" (no może nie jest to jedyne, ale jakoś najbardziej mi zapadło w pamięć) U nas to obecnie wygląda tak, że ograniczamy się do minimum, odkąd moja płodność wróciła, wychodzi, ze grzeszymy 3 razy na cykl, raz jeden w ciągu naszego małżeństwa udało się wytrwać całą II fazę, bo było to nasze wielkopostne postanowienie, ale próżno szukać dobrych tego skutków dla nas za wyjątkiem oczywiście czystego sumienia, ale dla naszej relacji był to jeden z trudniejszych okresów, no więc spowiadamy się i upadamy, choć owszem mamy cały czas wolę i postanowienie poprawy (może zbyt słabe?), ja trochę w nas wątpię, ale mój Miły uważa że kiedyś nam się będzie udawało - może to jest jakiś sposób na zaakceptowanie npru, pogodzenie się ze swoją słabością, nie poddanie się zupełnie, tylko danie z siebie tyle ile w danym momencie jest się w stanie dać, w końcu te kilkanaście razy się powstrzymujemy, taka metoda małych kroków - może już niedługo uda nam się zejść do dwu razy? Wesoly
Przepraszam, ze piszę to akurat w wątku Iskry, ale rzadko ostatnio mam czas na forum, a dziś akurat samotny wieczór i tak mnie wzięło...
a Iskra Waszą wytrwałość to mega podziwiam Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewcia87
za stara na te numery



Dołączył: 06 Gru 2013
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:30, 03 Lip 2014    Temat postu:

Edwarda - jeśli to "wychodzi naturalnie" to jest zupełnie inna sprawa. We mnie się wszystko burzy, kiedy czytam/słucham o grzeszeniu miłością.
???...
Coś bardzo podstawowego gdzieś tu się zgubiło po drodze... i to chyba jakiejś solidnie pomylonej drodze. Pomylonej przez ludzi, np. takich, co się tak chętnie i bez problemów moralnych kłaniają złotym figurom (to dopiero WBREW słowom).
...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:20, 03 Lip 2014    Temat postu:

no właśnie ciekawe- że nikt tu nie napisał "stosuję npr - bo to fajna metoda jest" - wasze odpowiedzi, nawet tych zadowolonych, są trochę inne Wesoly
ja też uważam, że coś się gdzieś zagubiło w całej tej teorii, czegoś najwyraźniej brakuje w encyklice humanae vitae, bo ona w gruncie rzeczy jak się czyta to jest bardzo łanie napisana, tylko jak się chce to stosować to człowieka szlag trafia - wychodzi zupełnie co innego, nie ma w tym stosowaniu miłości tylko ZASADY
czy to ludzie to jakoś wypaczają może?
mi w ogóle nie chodzi o to, że ktoś (np. ja) "ma trudniej" po prostu każdy ma inną sytuację - mi się ta cała teoria i to co z niej w życiu wychodzi po prostu nie podoba
ale że jeszcze orto npr nie próbowałam, to teraz zamierzam próbować
gorzej to ma mój mąż, dla niego "seks z żoną" nie jest grzechem i już
on żadnych rozterek nie ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Nasze wykresy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 31, 32, 33  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 24 z 33

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin