..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Maria

Bo to wymaga czasu jak wszystko zwiazane ze wspolzyciem Wesoly

Powoli, cale zycie na uczenie sie mamy Wesoly

Ja tam uwazam, ze trzeba robic uzytek z tej wspanialej sfery i tego w co Bog nas (szczegolnie kobiety) wyposazyl Mruga

W koncu po cos to wszystko jest.

Żani

Brunette też to oglądałam. Dla mnie to nie jest mąż tylko cham i prostak. Nie dość, że sie kobieta namęczyła tyle przy porodzie i w ogóle to on jeszcze coś takiego. Od razu widać, że dla niego fizyczność to nr 1. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego w małżeństwie. Przeciez wiadomo, że ciąża zmienia ciało kobiety i niektóre szybciej lub wolniej wracają do swojej figury. Ale gruba czy chuda to wciąż ta sama kobieta, która ma uczucia. A tu mąż- najbliższa osoba, zamiast kochać i wspierać... A szkoda gadać!

milunia

dorotkl

brunette

widzę,że ten mój pod tym względem to jakiś nietypowy Mruga

ale jeśli chodzi o siku,kiedy ja np maluję się w łazience, to też nie za bardzo,bo stwierdził,że nie umie się skupić

ale już się tego powoli uczy,więc może i z seksem oralnym coś ruszy Mruga

Karafka

ooo Mann, to my jestesmy niezli "naturalisci"

i to wcale nie potrzebowalismy na to lat, tylko jakos tak od poczatku bylo.

brunette

mój też jest czysty,ale ja mam zboczenie na punkcie zapachów. Mój tata kiedyś stwierdził,że gdybym nie była kobietą,to byłabym psem śledczym Mruga

Jak wiadomo,ciało ma konkretne zapachy,a męskie genitalia,tak jak i kobiece, mają określony zapach i mnie nie zawsze one zachęcały...

Żani

U nas też to jakos tak samo wyszło. Sikanie przy sobie i tak dalej. My się kąpiemy razem więc to normalne, że sikamy przy sobie np. przed kapielą. Mąż sie goli, ja sikam. On sika, ja golę nogi itp. Jedyne kiedy to jak mam okres, nie pozwalam mu wchodzic i wtedy tez nie ma wspólnej kąpieli, a tak to raczej za dużego skrępowania to u nas nie ma. Kiedyś było, ale bardziej z mojej strony. Może to kwestia wychowania. W moim rodzinnym domu to jak sie wchodziło np. do lazienki to każdy sie zamykał na 4 spusty. Rodzice nie chodzili po domu w bieliźnie i nie przebywali w łazience razem. U mojego męża nikt sie w łazience nie zamykal. Przychodzili sobie myc plecy, a biegnie po domu w bieliźnie to normalka. Zresztą mój mąż ma za sobą internat i wojsko więc nie dziwię się, że był bardziej "otwarty" ode mnie.