..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

heidi

Gratulacje, dziewczyny Wesoly

Oby to byli ostatni gburowie, jakich w życiu spotkałyście Wesoly

Jak tak czytam, to cieszę się, że rodziłam w nocy - zero kolejek Mruga

Karafka

Aleen widzę, ze u ciebie tez męża nie było przy cc? Szkoda kurde, myślałam naprawdę ze to juz standard mieć męża przy sobie...

Cera

Piękne opisy i emocje!
Każde inne ale cudowne!

aleen

Karafka na ostre CC rzadko mąż może wejść. To jednak są emocję i nigdy nie wiadomo co z dzieckiem. Lekarze wolą by im nie patrzeć na ręce. Jednak na planowe cc coraz więcej szpitali wpuszcza czasem za opłatą, czasem bez. Tylko trzeba wiedzieć i się o to upomnieć.
I tak jest dobrze, że zaczęli wpuszczać mężów/tatusiów na sale pooperacyjną.
Mężowi tylko szkoda, że pępowiny nie mógł przeciąć.

lisc

Piękny szczegółowy opis aleen! Gratulacje raz jeszcze i podziwiam tej umiejętności trzymania emocji na wodzy i podjęcia decyzji - i spokój, o jakim piszesz, że to była decyzja dobra.

Karafka

Aleen to nie była nagła cc przecież Mruga

nagła to jest w piec minut pod narkoza. Jeżeli twoje znieczulenie było podpajeczynowkowe to mieli czas zeby ubrać ojca. Im sie poprostu nie chce... Smutny

aleen

Na studiach byłam wiele razy na operacjach łącznie z cc. Widziałam różne reakcje kolegów na salę operacyjną. Dlatego ostrożnie podchodzę do tego by laik na nią wchodził. Emocje, zapach, temperatura, widok różnie tata może na to zareagować.
Ja nie nalegałam by mąż lub doula byli ze mną na bloku, bo wiedziałam, że z personelem medycznym sobie dam radę. Wiedziałam jak to wygląda i już na wejściu zaczęłam "podporządkować" sobie ludzi. I na stole operacyjnym czułam, że panuje nad sytuacją bardziej niż na sali porodowej.
Zapomniałam dodać do opisu, że przez cały ten czas towarzyszyło mi zapalenie krtani. Nie polecam Mruga

Karafka

Bez przesady. Poród własnego dziecka to takie wydarzenie, ze większość facetów daje z tym sobie rade. I tez chce byc wtedy przy zonie i dziecku. Nikt mu nie kaze za parawan zaglądać. Szkoda, ze zabiera im sie ta możliwość. Kazdy jest w stanie sam ocenić czy chce byc przy tym.

I to przecież nie chodzi o dawanie sobie rady z personelem

emma

Karafka w Polsce w szpitalu cię dawno nie było widać. Kochana jak chcesz to ci przykłady z żywca mogę na pw wysłać co się dzieje na dziecięcych oddziałach np CZDz. Masakra.
Obecnie lekarze robią wszystko by trzymać się z daleka od pacjenta i jego rodziny. Więc gdzie tu ojciec dziecka na sali operacyjnej czy podczas znieczulenia itd.
Nie daj Boże coś nie tak pójdzie i będzie wtedy świadek.
Z drugiej strony też to tak wygląda. Pacjenci są podejrzliwi wobec lekarzy, rodzina jeszcze bardziej. Starsze osoby w ogóle boją się iść do szpitala.

Karafka

No i to jest wlasnie chore! Ale jak nikt nie walczy z rodzicow o prawo do bycia przy zonie przy cc to sobie tak wszyscy pozwalają.
Te wszystkie akcje rodzic po ludzku to o kant dipy rozbić.

To jak dają zzo przy SN to ojca wypraszają?

emma

No my walczyć nie będziemy. Mój mąż na cc się nie pisze. On nawet na partych być nie chciał.
A gdzie, na zwykłe wymusiłam jego obecność.
Przeraża go szpital bo po przejściach, więc nie naciskam. Choć jest bardzo potrzebny mi, nawet gdy nic nie może zrobić.

anuszkaja

A co wg Ciebie Karafka np ja mialabym zrobić w razie planowej cesarki? Szpital ma zapisane w jakimstam dokumencie, kij wie jak to się zwie, ze na sali operacyjnej nie może przebywac nikt spoza personelu. Nie widzimisie pani Krysi od mycia podłóg, tylko taki zapis w paragrafie nr 8. I albo się podporządkuje albo mam sobie wybrać inny szpital. A z tego co wiem w żadnym szpit w moim mieście nie wpuszcza się osób towarzyszacych.
Mam petycje pisać? Z transparentem wyjść?
Tak jest i juz. Jedyne o co wiem ze będę z mężem walczyć do upadłego a co jest często łamane mimo dobrego stanu noworodka to kangurowanie od razu. Juz mu zapowiedzialam, że ze mną niech się dzieje wola nieba a on ma biec za młodą i w razie czego wydrzeć im ja i sobie na gola klate położyć, choćby na korytarzu:/

mamma

Jeszcze raz gratulacje aleen, kurczę i wszystkie 3 z przełomu roku skończyłyśmy cc

jakaś data nie ta...

eh karafka jak u mnie na sale położna nie mogła wejść

u nas jeszcze daleko do przestrzegania praw pocięta, a gdzie do dobrej woli personelu...

chociaż szkoda naprawdę bo widok jak wyciągają dziecko jest dla mnie bezcenny

strzyga

Jak to się dziwnie układa. Ja nie chciałam męża przy porodzie to mi położne na siłę chciały poród rodzinny zrobić

Nie rozumiem wymuszania na mężu obecności przy porodzie

heidi, ja rodziłam w nocy i był tłum Mruga

gdyby nie to, że moim lekarzem prowadzącym był ordynator to by mnie odesłali.

Karafka

Kto mówi o wymuszaniu? Większość chce byc przy a niestety nie moze jak widać Smutny

Petycje to akurat dobra droga. Jeżeli będziemy wszystko brać na klatę bo tak jest to nic sie nie zmieni.