Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Plan porodu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:59, 05 Lis 2011    Temat postu:

espree napisał:
walecznaS napisał:
podczas porodu dostałam takich drgawek (czytałam, że to z bólu może być, z niedotlenienia mięśni, nie wiem, od czego było u mnie) co mnie przeraziło, zastanawiałam się, czy ja umieram... czy to Waszym zdaniem jest powód do śmiechu? mi do śmiechu nie było ani wtedy, ani teraz jak o tym myślę
pamiętam, że patrzyłam na moje trzęsące się nogi, nad którymi nie mogłam zapanować i byłam przerażona

a nie dostałaś wcześniej zzo?
mnie tak się nogi trzęsły, ale właśnie po zzo. (no ale ja miałam prywatną położną, więc mi to po prostu wytłumaczyła od razu)

nie, u nas nie ma zoo
(chyba, że od niedawna)
mnie nikt o tym nie uprzedził, miałam różne myśli Smutny
ja wtedy rodziłam tylko przy położnej, lekarz przyszedł na jej wezwanie tylko raz jak przez godziną silnych skurczy nie było żadnego rozwarcia (ale to chyba tak jest jak się cały czas leży... bo przy drugim porodzie jak przyjechałam do szpitala i kazano mi się położyć to akcja porodowa ustępowała i nie pomogała nawet oksytocyna, mając w pamięci poprzedni poród zażądałam aby mi pozwolono wstać i jak wstałam to chyba ze dwa czy trzy skurcze miałam i zaczęły się parte Wesoly )

buba, nie stresuj się, ja już kończę swoje opowieści Mruga
no tak mi się trafiło, rodziłam przy takiej a nie innej położnej
ona i tak ciut lepiej zaczęła się zachowywać jak dołączył do nas mój mąż (gdzieś ok. godz. 3 w nocy, nie była zachwycona ale ja się uparłam, szpital zezwalał na poród rodzinny)
do tego w zamkniętej sali bo porodówkę akurat remontowali...
na sam koniec przyszła też inna położna (to już dzień był ok. 6 rano) i właściwie ona pomogła mi urodzić Wesoly
no i jak przyszedł lekarz na szycie to już też atmosfera była lepsza bo bolało jak nie wiem co ale i żarty były Mruga mąż dostał wrzeszczące zawiniątko na ręce, ja się darłam, że mnie szycie boli, lekarz, że przecież on mnie tylko palcem przed chwilą dotknął w dodatku po znieczuleniu więc czemu mnie boli... Mruga


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Sob 21:15, 05 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aglaia
za stara na te numery



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:22, 06 Lis 2011    Temat postu:

justek_w napisał:
Obok mnie na sali poporodowej leżała kobieta która z pewnością nie wspomina szpitala dobrze bo się na nią wściekali ale ona nie chciała nawet własnym dzieckiem się zająć, co tam dzieckiem, sobą nie chciała się zająć. po porodzie przez 24h z łóżka nie wstała bo stwierdziła że ją boli.


Justek, a może ją naprawdę tak bolało? Albo miała niski próg bólu i tak to odczuwała. Każdy człowiek ma chyba inaczej i inaczej reaguje.

Ja się na porodach nie znam i pewnie nigdy nie poznam ale np. po laparoskopii miałam taką sytuację, że jak mnie 24h po zabiegu położna próbowała spionizować to jej centralnie fiknęłam zanim dobrze na nogach stanęłam i babka powiedziała "Pani to sobie jeszcze poleży, umyjemy się później i broń Boże samej nie wstawać" a inne babeczki po 24h to już do domku wypisywali... Podejrzewam, że po porodzie z moją odpornością na ból (a raczej jej brakiem) miałabym dokładnie tak samo i moje ekstra nastawienie nic by nie zmieniło. Ja naprawdę chciałam wstać i się sobą zająć ale dla ciała było jeszcze za wcześnie...


Ostatnio zmieniony przez Aglaia dnia Nie 11:23, 06 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:48, 06 Lis 2011    Temat postu:

Tylko że ona naprawdę dziwnie sie zachowywała. Może to depresja poporodowa ale potrafiła pół dnia dziecku pieluchy nie zmienić bo liczyła że położna za nią to zrobi. Rozumiem że miała ciężki poród, bo dziecko było wyjątkowo duże ale żeby nawet pod prysznic nie pójść który był w sali. Położne bały się że zakażenia dostanie bo jak się nie rusza to i ta wydzielina się nie wydala i ogólnie jest nieciekawie

Wydaje mi się że to jednak depresja nie była. Jak przyszła jej mama to zaczęła ją pojeżdżać że znowu wszystko na jej głowie. A jak ta córka wyszła na badanie to zaczęła ją obgadywać że to jej wina że dziecko takie duże bo w nocy podjadała z jej lodówki i nic się nie ruszała(aż mi było dziwnie tego słuchać, siedziałam i grzecznie słuchałam bo przeciez nie wypada zwracać uwagi dużo starszej kobiecie ode mnie). Baaardzo apodyktyczna ta mamusia była i wyręczała ją we wszystkim "bo ona zrobi źle". A jeszcze to dziecko było po ciemnoskórym tatusiu i było naprawdę słodkie i położne zachwycały się nią a ona zachowywała się jakby się wstydziła tego dziecka. Więc chyba nieciekawą historię ta dziewczyna w życiu miała

Aglaia, jak dostajesz dziecko do ręki, takie upragnione wyczekane, kochane już od samego początku, to dostaje się takiej energii że można dużo więcej znieść niż się nam wydaje. I wierzę że i Ty będziesz miała okazję przekonać się jaka to "przyjemność" Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:48, 06 Lis 2011    Temat postu:

justek_w napisał:

Aglaia, jak dostajesz dziecko do ręki, takie upragnione wyczekane, kochane już od samego początku, to dostaje się takiej energii że można dużo więcej znieść niż się nam wydaje. I wierzę że i Ty będziesz miała okazję przekonać się jaka to "przyjemność" Wesoly


Justek, to w takim razie czemu po pierwszym dziecku nie byłam w stanie prawie nic zrobić, bo miałam ochotę wyć z bólu (a nie miałam depresji)? To naprawdę jest kwestia indywidualna, tak jak Aglaia pisze. I to mit, że każda kobieta zapomina o trudach porodu, ze każda kobieta dostaje przepływu energii, że każda kobieta natychmiast się zakochuje w swoim dziecku. Mit szkodliwy, moim zdaniem, bo jesteśmy różne i mamy prawo reagować różnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:24, 06 Lis 2011    Temat postu:

Nie twierdzę że to jest reguła. Każdy poród jest inny i to jest oczywiste. Ja pisałam o sobie i o wielu moich znajomych

No ale chyba nawet po najgorszym porodzie jest jakiś taki instynkt żeby zaopiekowac się dzieckiem?


Ostatnio zmieniony przez Justek dnia Nie 17:30, 06 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:27, 06 Lis 2011    Temat postu:

walecznaS napisał:
Nana napisał:
I mam co wspominać z uśmiechem.

ja mam wrażenie, że piszemy o czymś zupełnie innym



pewnie tak. Ja nie pamiętam żadnych takich sytuacji, w których poczułabym strach czy niewyobrażalny ból. I przykro mi, że Ty musiałaś przez to przejść.

ale wracając jeszcze do tolerancji różnych osób na różne zdarzenia w szpitalu - jedni mogliby być oburzeni, inni - jak ja - śmiać się z tego: kiedyś będąc w szpitalu miałam wycinane migdałki. Nie miałam pojęcia jak to będzie wyglądało. Podczas zabiegu byłam przytomna, jedynie na głupim jasiu. Kto inny pewnie by padł na moim miejscu.. ja się nie dałam. Lekarka miała jakieś trudności (nie wiem, czy coś się za mocno trzymało w moim gardle, czy akurat tego dnia zabrakło pielęgniarek). W każdym bądź razie napakowała mi do gardła różnych metalowych łyżeczek/nożyc i nie wiem czego jeszcze i .. kazała mi je sobie przytrzymać. Wątpię, żeby pomoc pacjenta w takiej sytuacji była regułą Wesoly Tak więc trzymałam różne żelastwa wystające z moich ust. Czemu nie. Byłam zdziwiona, ale równocześnie w myślach rozbawiona. Założę się, że wielu innych pacjentów mogłoby w takiej sytuacji poskarżyć lekarza czy co tam jeszcze. A ja przeżyłam, nic mi się nie stało, nic nie bolało, ze szpitala wyszłam o jeden dzień wcześniej niż inni "migdałkowcy", bo tak szybko się zrehabilitowałam - i znów - mam co wspominać z uśmiechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szpaczek1
mistrz NPR-u



Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:57, 06 Lis 2011    Temat postu:

Tak sobie myślę, że temat porodu wzbudza w Nas - kobietach - bardzo mocne emocje.

Każda z Nas może podejść inaczej do tego tematu, bo każda z Nas ma inne postrzeganie świata i siebie samej w tym świecie.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę, że poród jest bardzo specyficznym wydarzeniem i każda z Nas inaczej może go odbierać. Każda we właściwy sobie sposób i każdy z tych sposobów jest dobry.

Dlatego uważam, że musimy koniecznie o tym rozmawiać nie na poziomie faktów ale na poziomie emocji. To może być bardzo ciekawa dyskusja. Brakuje mi takiej dyskusji.

Dziś sobie myślałam o tym moim porodzie i przyszło mi do głowy takie porównanie: planowanie podróży samochodem. Jak ja wybieram się w nowe miejsce (w moim mieście) to zazwyczaj spędzam 30 min. nad analizowaniem mapy, zastanawianiem się gdzie zaparkuje i czy na pewno muszę jechać. A niektórzy poprostu wsiadają do samochodu i jadą.

Notabene trochę zmieniłam plan na krótszy

Dziewczyny piszcie swoje plany Te przed porodem i po porodzie. Będzie doskonała okazja do pisania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:05, 06 Lis 2011    Temat postu:

szpaczek1 napisał:

Dziewczyny piszcie swoje plany Te przed porodem i po porodzie. Będzie doskonała okazja do pisania


mój plan jest prosty: jadę do szpitala, rodzę - bezwzględnie z mężem - i po jakimś czasie wychodzę

Obecnie, w II ciąży, bardziej się martwię co zrobić z synem, niż jak przeżyć poród. Trzeba będzie go oddać dziadkom, a jeśli poród zacznie się w środku nocy - jak to z nimi zorganizować. No i potem - kilka dni bez niego. To jedyne, co mogę obecnie planować Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:18, 06 Lis 2011    Temat postu:

Nana napisał:
walecznaS napisał:
Nana napisał:
I mam co wspominać z uśmiechem.

ja mam wrażenie, że piszemy o czymś zupełnie innym



pewnie tak. Ja nie pamiętam żadnych takich sytuacji, w których poczułabym strach czy niewyobrażalny ból. I przykro mi, że Ty musiałaś przez to przejść.


są różne sytuacje i różni ludzie i w ogóle...
to co opisujesz (np. mecz) to faktycznie nie jakiś problem
rozumiem, że gdybyś miała jakieś komplikacje to jednak lekarz by zaprzestał oglądania tv... są pewne granice...

moja koleżanka jak rodziła to obok niej rodziła druga pani i położna zajmowała się również tamtą
i ta moja koleżanka twierdzi, że położna nie zmieniała rękawiczek ale w tych samych badała obie rodzące! nie wierzę, że taka sytuacja by Cię bawiła i że byś przymknęła na to oko

myślę, że gdybyś musiała leżeć przez cały poród czując, że to Ci nie służy (dziecku pewnie też nie, chociażby ze wzgl. na przedłużający się poród i złe samopoczucie/stres mamy) to też by nie było Ci do śmiechu...


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Nie 22:21, 06 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szpaczek1
mistrz NPR-u



Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:51, 07 Lis 2011    Temat postu:

Nana, ale to już jest bardzo dobry plan porodu Twój plan porodu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aglaia
za stara na te numery



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:50, 07 Lis 2011    Temat postu:

fiamma75 napisał:
I to mit, że każda kobieta zapomina o trudach porodu, ze każda kobieta dostaje przepływu energii, że każda kobieta natychmiast się zakochuje w swoim dziecku. Mit szkodliwy, moim zdaniem, bo jesteśmy różne i mamy prawo reagować różnie.


Nie ukrywam, że o tej energii do opieki nad noworodkiem tuż po porodzie to czytam głównie na forum. Znane mi kobiety, które rodziły konieczność opieki nad maluchem przez pierwsze godziny po tym wydarzeniu traktowały raczej jako dopust Boży.

Dla mnie ciekawa jest tutaj opinia mojej mamy, który rodziła zarówno w czasach ustroju szczęśliwie minionego jak i po zmianie systemu i zasad na porodówkach. Po pierwszym porodzie jak mnie zabrali na salę noworodków to przynajmniej trochę sobie odpoczęła i zajmowała się mną będąc już "w pełni sił" (jeśli kilka dni po porodzie można mówić o takim zjawisku). Jak moja siostra była z nią w sali od samego początku to czuła się dużo bardziej zmęczona i czuła dużo większą presję żeby się nią osobiście zająć.

Ciekawy jest dla mnie obraz porodu w literaturze (takiej powiedzymy gdzie akcja dzieje się od XVIII w. do początków XX w.) - kobitka rodzi (zazwyczaj ten opis mnie nieco przerażał) ale po porodzie ma czas żeby dojść do siebie bo dzieckiem zajmowały się w tym czasie inne kobiety z rodziny albo piastunki i przynosiły malucha tylko na karmienie. To, że kobieta musi się zająć dzieckiem od razu to presja naszych czasów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:31, 07 Lis 2011    Temat postu:

Aglaia napisał:
[To, że kobieta musi się zająć dzieckiem od razu to presja naszych czasów...


Racja.
Nie wiem skąd dziewczyny miały taki przypływ energii, ja nie miałam siły i to nawet po drugim porodzie (cc), który wspominam bdb.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18860
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:16, 07 Lis 2011    Temat postu:

popieram fiamme, chodz sama nie rodzilam! takie podejscie, ze: ja bylam sprawna i sie umylam, to czemu tamta lezala uwazam za nie fair.

lezalam kiedys na laryngologii i bardzo zle znioslam operacje. nikt nie rozumial mojego bolu, ze lezalam nieprzytomna wlasciwie pare dni, zmuszali mnie do wstywania i chodzenia a ja nie umialam! a nie mam niskiego progu bolu! opatrunek, ktory mnie poprostu rozpieral do lez tak mnie scial! tylko dlaczego inni pacjenci chodza a ja leze pare dni pod kroplowka (o ktora nota bene blagalam!)
bylo to okropne uczucie, bo czlowiek az sam szuka u siebie winy za bol! Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19917
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:24, 07 Lis 2011    Temat postu:

ja tam po porodzie byłam przytomna te 2 h - gadałam z mężem, zrobiłam pare fotek małemu, nakramiłam i potem spałam do samego rana.
pod prysznic poszłam chyba koło południa i to tylko dlatego, że był ładny w pokoju Mruga

a najbardziej dziwił mnie widok babki, która przyszła na salę kilka dni później nad ranem, wzięła prysznic (już na korutarzu, bo na tej sali nie było) niedługo po przyjściu na salę i próbowała co i raz po raz kolejny wybudzić i nakarmić dziecko, które sobie smacznie spało...
więc chyba niektóre kobiety mają ten 'entuzjazm'
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 11:53, 07 Lis 2011    Temat postu:

ja mam czasami wrażenie, że niektórzy nie dają kobiecie przyzwolenia na ból... tzn. nie wiem, czy się dobrze wyraziłam - taka postawa, że co tam boli, przesadzasz...
a przecież to normalne, naturalne, że poród boli
jedną kobietę bardziej, drugą mniej...

i normalne, że można próbować zmniejszyć ból, w różny sposób
a w Polsce nadal w większości kobiety rodzą z nogami w górze, wbrew grawitacji... i mi się przypominają opowieści ludzi starszych, jak kiedyś kobietom zdarzało się rodzić w polu Cool pomijając wszelkie niebezpieczeństwa takiego porodu - rodziły zgodnie z grawitacją Mruga - kucając Wesoly


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Pon 11:54, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin