Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PCOS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Zdrowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutka
pierwszy wykres



Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:24, 27 Lis 2007    Temat postu:

Tak było, gdy nie miałam jeszcze potwierdzonego PCOSa, teraz mam wszystko to jeszcze rozwinąć:

Brać homeopatyczne:
w 13 i 13 dniu cyklu 2x dziennie Ovaria - 15 ch
o ile nie pojawi się wcześniej miesiączka, to od 30. do 35 dnia Pulsatilla 15 ch

Oraz niehomeopatyczne:
Castagnus
2 x dziennie kapsułkę oleju z wiesiołka, dwie kapsułki oleju z wątroby rekina (Iskial)
i codziennie na noc smarować dół brzucha olejkiem kamforowym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 27 Lis 2007    Temat postu:

i to ma spowodowac spadek testosteronu? to ja powinnam miec juz niski bo oprocz lekow to diete mam podobna a tu nici jakos. ciekawe jak moj gin teraz podejdzie do leczenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:47, 27 Lis 2007    Temat postu:

homeopatia jest nie chrześcijańska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:03, 27 Lis 2007    Temat postu:

To samo chciałam napisać Nianiu Wesoly

W dodatku już lekarze się na tym poznali, że neiskuteczna. Był jakiś czas temu artykuł o tym w tym sławnym amerykańckim piśmie medycznym (skleroza nie boli). Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 20:06, 27 Lis 2007    Temat postu:

W dietę wierzę, bo przy PCOS jest zalecana - może niedokładnie taka, ale na pewno zmiana sposobu żywienia nie zaszkodzi. W homeopatię - wybacz, lutko - nie mogę uwierzyć za nic w świecie. Niemniej cieszę się, że u Ciebie są wyniki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lutka
pierwszy wykres



Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:10, 27 Lis 2007    Temat postu:

Wszystko to jest cholernie szamańskie, ja nie jestem żadnym makrobiotycznym, homeopatycznym vegaświrem, szukam najmniejszego zła... I wcale nie jest to łatwe.
Np. NPR ideologicznie odpowiada nam w 100 %, ale PCOS skazuje nas w tej sytuacji na niemal białe małżeństwo,nie jesteśmy jeszcze na tyle naiwni, by uznać, ze skoro jest to przyczyna niepłodności, to dzieciątko nie powinno pchać się na świat...
Ech...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lutka
pierwszy wykres



Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:12, 27 Lis 2007    Temat postu:

a czy łykanie diane albo regulonu jest chrześcijańskie? -ja czułam się z tym nie w porządku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:39, 27 Lis 2007    Temat postu:

Niania napisał:
homeopatia jest nie chrześcijańska



A dlaczego???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:21, 27 Lis 2007    Temat postu:

Dziś jestem już śpiąca, więc wklejam cuś takiego:
Jak ktoś przebrnie - Hurra

Nazwa homeopatia pochodzi z połączenia greckich słów 'homois' (podobny) i 'pathos' (ból, choroba).

Homeopatia opiera się na czterech zasadach. Są nimi podobieństwo, rozpuszczanie, dynamizacja, personalizacja. Jej pojawienie jest owocem wyobraźni Friedricha Hahnemanna, który urodził się w Saksonii w 1755 roku. Studiował medycynę, ale zaprzestał praktykowania w 1789 roku rozczarowany osiąganymi rezultatami. Ówczesna medycyna posiadała niewiele środków terapeutycznych, głównie lewatywy i spuszczanie krwi, a Hahnemann, i to mu się liczy na plus, naprawdę chciał leczyć chorych.

Dowiedziawszy się, że wyciąg z kory pewnego drzewa, chinina, poprawia stan zdrowia chorych na malarię Hahnemann sprawdził na sobie samym działanie leku. Odczuł wówczas objawy, które określił jako te same, które mają chorzy. Nastąpiło olśnienie. Hahnemann wyciągnął wnioski i przedstawił podstawową regułę homeopatii: Similia Similibus Curantur., podobne leczy się podobnym. Oznacza to, że produkt, który może spowodować u kogoś symptomy choroby, może z tej choroby wyleczyć.

Oznacza to, że Coffea powinna być najskuteczniejszym lekiem na bezsenność, bo opierając się na metodzie podobieństwa stwierdzamy, że kawa zwalcza senność u ludzi zdrowych.

Po serii eksperymentów z wieloma środkami i truciznami, które przeprowadził na sobie i na swoich uczniach, Hahnemann opublikował w 1819 roku "Organon sztuki leczenia", który stał się Biblią homeopatów.

Można przyjąć, że Hahnemann miał mnóstwo dobrej woli, wiedząc jak niewielka była wówczas wiedza naukowa. Lecz dziś postęp wiedzy na temat przyczyn chorób. jest taki, że nie ma w nim miejsca na zasady leczenia podobieństwami. Chorobę leczy się oddziaływując na jej przyczynę, a nie na objawy. Żaden naprawdę działający lek nigdy nie potwierdził zasady podobieństwa. Czyż antybiotyk powoduje u człowieka objawy choroby, którą ma leczyć?

Aby uniknąć szkodliwego działania używanych składników, Hahnemann dokonał rozpuszczenia. Stało się to regułą, której przyczyną jest oczywista konieczność. Zostanie ona uzasadniona post factum.

Homeopata rozpoczyna działania uzyskując podstawowy produkt poprzez namoczenie w wodzie na przykład ziaren kawy. Następnie jedną kroplę zawiesiny miesza z 99 kroplami rozpuszczalnika (wody lub rzadziej alkoholu). Uzyskuje się w ten sposób. rozcieńczenie określane jako 1CH. Następnie jedna kropla produktu mieszana jest z 99 kroplami rozpuszczalnika aby otrzymać 2CH. I tak dalej aż do 30CH, co jest obecnie granicą rozpuszczania preparatów homeopatycznych. W przypadku 30CH rozcieńczenie jest rzędu 10-60. Dla tych, którzy są nieco na bakier z matematyką, nie oznacza to nic. Dla zobrazowania można powiedzieć, że odpowiada to rozpuszczeniu jednej łyżeczki czegoś w objętości odpowiadającej mniej więcej basenowi o długości brzegu milion razy większej niż odległość Ziemi od Słońca.

Obliczając inaczej, w oparciu o zasady chemii organicznej, liczby Avogadro, można stwierdzić, że nawet przy założeniu, że substancja początkowa składa się wyłącznie z elementów aktywnych (co jest dalekie od rzeczywistości, bo składa się już ona głównie z rozpuszczalnika), to przy rozcieńczeniach powyżej 12CH w substancji NIE MA ANI JEDNEJ AKTYWNEJ MOLEKUłY. Twierdzenia, że nasza znajomość materii nie jest doskonała jest zwykłą demagogią bądź niekompetencją. Fizycy od dawna przekroczyli barierę molekuły i atomu, by badać cząstki elementarne. W dziedzinie biochemii, bo o tym jest mowa w homeopatii, nie potrzeba schodzić do poziomu cząstek elementarnych.

Za przykład niech nam posłuży słynny lek Occillococinum sprzedawany w aptekach w celu leczenia pierwszych objawów grypy i kataru. Rozpuszczany jest do poziomu 200 CH(!). Jego "elementem aktywnym" jest mieszanka serca i wątroby kaczki. Szansa trafienia na 1 molekułę "elementu aktywnego" wynosi 1/10-400. Odpowiada to szansie trafienia na JEDNĄ cząstkę wśród 10 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 innych cząstek.

Ta monstrualna liczba, jeden i czterysta zer to mniej więcej cztery razy więcej niż całkowita liczba cząstek we Wszechświecie. W wydaniu z 17 lutego 1997 "U.S. News & World Report" napisał, że jedna zabita kaczka wystarcza na wyprodukowanie specyfiku Occillococcinum w takich ilościach, że zostanie sprzedany za 20 milionów USD. Opłacalny interes.

Trudno mieć do Hahnemanna pretensje o niewiedzę na temat barier teoretycznych nieznanych w czasach, gdy żył. Zauważył on jednak niejasności wynikające z wielokrotnego rozcieńczania i stwierdził, że przy każdej operacji rozpuszczania produkt należy wstrząsać. Wstrząsać raz przy pierwszym rozcieńczeniu, dwa razy przy drugim i tak dalej, i tak dalej.

Wstrząsania kompensują brak składnika aktywnego w substancji. Dzięki nim w rozpuszczalniku pozostaje jej ślad. Możemy sobie darować wyjaśnianie absurdalności takiego podejścia, warto jednak zauważyć, że większość homeopatów twierdzi, że im bardziej produkt jest rozpuszczony, tym jest skuteczniejszy.

Kolejną zasadą homeopatii jest założenie, że przebieg choroby uzależniony jest od predyspozycji chorego. Nic dodać, nic ująć, jest to oczywiste dla każdego terapeuty. Odkrycia w dziedzinie genetyki jasno to potwierdzają. Tak jest, ludzie nie rodzą się równi wobec chorób. Tyle, że cechy charakteru badanej osoby często mają niewiele wspólnego z przyczynami i diagnozą choroby. Dają natomiast choremu fałszywe poczucie personalizacji jego przypadku.

Lecz przecież ci, którzy w to wierzą i tak powiedzą: gadać można dużo, bo najważniejsze, że to działa...

Co najśmieszniejsze skuteczność homeopatii uznana jest za stosunkowo ograniczoną nawet przez samych homeopatów. Otóż według nich samych, homeopatia jest metodą terapeutyczną, która leczy wszelkie schorzenia, pod warunkiem, że nie są to uszkodzenia fizjologiczne, choroby psychiczne i inne poważne patologie. Czyli jest to leczenie zdrowych, którzy myślą, że są chorzy. Oczywiście w takim przypadku to działa... Czemu działa? Działa dzięki efektowi placebo. Są oczywiście tacy homeopaci, którzy twierdzą, że ich metody leczą wszystko. Wszystko, to znaczy wszystko. U niemowląt: kolki, wyrzynanie zębów, łagodne infekcje i przeziębienia, u dorosłych nowotwory, zapalenia stawów, a w jednym z hospicjów londyńskich nawet AIDS. Leczy się również emocje przedegzaminacyjne i obawę przed lotem samolotem.

Wielu homeopatów twierdzi, że ludzi można podzielić na pdstawie kryteriów, które można by połączyć z rodzajami terapii homeopatycznych. Terapie te mają być skuteczne w bardzo wielu problemach zdrowotnych. Powinny więc być przepisywane odpowiednio do "podstawowego typu" pacjenta, trochę na zasadzie astrologicznych typów charakteru. Typ "Ignatia" na przykład, to osoba nerwowa, płaczliwa, nie tolerująca dymu papierosowego. Typ "Pulsatilla" to młoda kobieta, blondynka lub szatynka, o niebieskich oczach, delikatnych rysach, miła, płochliwa, romantyczna i czuła. Typ "Nux Vomica" ma być agresywny, ambitny i bardzo aktywny. Typ "Siarka" to człowiek niezależny itp, itd. "Typy" te odpowiadają nazwom specyfików homeopatycznych.

Kiedyś wszystko było proste. Z jednej strony było ciało, domena lekarza. Z drugiej strony dusza, domena psychiatry bądź księdza. Wynalazek chloroplazminy, pierwszego specyfiku psychotropowego zupełnie zmienił ten układ. Dusza jest również siedliskiem reakcji biochemicznych, a działanie różnorodnych neuroprzekaźników i neurohormonów (acetylocholiny, noradrenaliny, dopaminy, serotoniny itp.) determinuje nasz stan psychiczny. A okazuje się, że stan ducha wpływa na stan ciała. Stres może spowodować wrzód na żołądku i kamienie żółciowe. Ale działa to i w drugą stronę, duch może również leczyć. To jest właśnie efekt placebo. Według badań klinicznych potrafi on wyleczyć od 20 do 70% patologii.

W związku z tym po to aby lekarstwo mogło być uznane za skuteczne, musi przejść przez skomplikowaną procedurę testów. Pozwoli ona wykluczyć wpływ efektu placebo na wyleczenie. W trakcie testu pacjentów dzieli się na dwie grupy. Jedna dostaje badane lekarstwo, druga dostaje placebo. W obu przypadkach specyfik wygląda tak samo. Dodatkowo osoby, które mają kontakt z pacjentami nie wiedzą, co pacjent przyjmuje: placebo czy lek. To wiedzą jedynie członkowie ekipy badawczej nie mający kontaktu z pacjentami. Tę metodę eksperymentalną nazywa się podwójną ślepą próbą.

Literatura homeopatyczna, finansowana przez francuskie laboratoria Boiron i Dolissos pełna jest relacji z prób skuteczności. Żaden, podkreślmy to słowo, ŻADEN niezależny badacz nigdy nie powtórzył publikowanych badań. A przecież skuteczność metod naukowych musi być potwierdzona przez niezależnych badaczy po to, by mogły być uznane.

Gdy badacz realizuje coś, co uważa za postęp, proponuje uznanemu, międzynarodowemu wydawnictwu fachowemu opublikowanie wyników swych badań w formie artykułu naukowego. Publikacje takie mają skądinąd bezpośredni wpływ na przebieg kariery każdego naukowca. Niezależna grupa recenzentów, składająca się z poważnych naukowców czyta artykuł, przeprowadza ewentualnie kontrolę i decyduje, czy artykuł ma być opublikowany. Następnie, i to jest najważniejsze, laboratoria pracują nad tematem przeprowadzając oczywiście te same eksperymenty, by potwierdzić, bądź podważyć ich wyniki. Jeśli wyniki są obalone, kariera autora jest zakończona. W przeciwnym przypadku wszyscy zaczynają wykorzystywać jego badania w swoich programach naukowych. Postęp naukowy porusza się drogą wspólnych badań i wspólnej kontroli wyników. Jest to jedyna metoda obrony przed szarlatanami.

Pierwsza próba terapeutyczna homeopatii, oparta na, jak się wydaje, poprawnej metodzie badawczej, została przeprowadzona w czasach III Rzeszy. Rudof Hess powierzył doktorowi Fritzowi Donnerowi, homeopacie, zadanie kontroli programu badań, który, musimy być szczerzy, miał być obiektywny. Próby prowadzone na wielką skalę zostały przerwane w 1939 roku. Dr Donner zebrał i podsumował ich wyniki po wojnie. Napisał: "... nie udało się uzyskać w eksperymentach jakiegokolwiek sukcesu, który można by przypisać metodzie homeopatycznej, pomimo mimo przeznaczonych środków". Oczywiście żadne wydawnictwo homeopatyczne nie opublikowało tekstu dr Donnera.

Wiele jeszcze było prowadzonych badań i eksperymentów. Jednakże żadne z nich, jeśli tylko były przeprowadzone w satysfakcjonujących warunkach, nie dały spodziewanych wyników.

Między 1985 i 1987 we Francji przeprowadzony został eksperyment, którego inicjatorem była pani Georgina Dufoix, ówczesny minister zdrowia. 13 grudnia 1985 podczas konferencji prasowej pani minister zapowiedziała podjęcie działań, które powszechnie zostały uznane w kołach naukowych za skandal.

Po pierwsze został stworzony program naukowego zbadania skuteczności dwóch specyfików homeopatycznych.

Po drugie powołana miała zostać komisja której zadaniem będzie stworzenie programu nauki homeopatii i akupunktury.

Po trzecie miała zostać powołana fundacja terapii alternatywnych, która dysponująca własną kliniką.

Środowiska naukowe przyklasnęły pierwszej propozycji. Jednakże zaskakujące było to, jak można uczyć i praktykować za pomocą metod, które dopiero mają być zbadane...

Pomimo protestów pani minister przygotowała odpowiednie dekrety i zorganizowała komisję mającą przeprowadzić testy. Weszło do niej pięciu naukowców jawnie związanych z laboratoriami homeopatycznymi oraz jeden statystyk. Niezależni naukowcy, którzy zgłosili swoje kandydatury, nie zostali przyjęci.

Następca pani Dufoix, który zajął jej miejsce po wyborach w 1986 roku, wycofał dekrety dotyczące punktu drugiego i trzeciego, pozwolił jednak na realizację eksperymentów nad lekami homeopatycznymi.

Wyniki zostały opublikowane w 1988 roku w czasopiśmie The Lancet. Badanie polegało na sprawdzeniu efektów specyfików Opium i Raphanus na poprawę procesu trawienia u pacjentów, którzy przeszli operację jamy brzusznej. Sześciuset pacjentów w 12 szpitalach zostało podzielonych na 4 grupy. Grupa pierwsza dostawała opium i raphanus, druga opium i placebo, trzecia placebo i placebo zaś czwarta nic (była to grupa testowa).

Wyniki nie wykazały żadnej wyraźnej różnicy między czterema grupami. To znaczy, tak naprawdę wyniki wykazały, że dwie grupy, które dostawały lekarstwa homeopatyczne wypadły nieco gorzej, ale różnice nie wykraczały poza margines dopuszczalny przez statystykę. Członkowie grupy badawczej podpisali protokoły testów, dodając zastrzeżenie, że wyniki te nie mogą być bazą do osądzania o ogólnej skuteczności homeopatii.

Skoro efekty testów terapeutycznych były niepomyślne, homeopaci postanowili zaatakować na bazie teorii.

Wielokrotnie przeprowadzano próby naukowego wykazania skuteczności substancji wysoce rozcieńczonych. Szczególnym przypadkiem były działania dr Jacques'a Benveniste z francuskiego centrum badań naukowych.

30 czerwca 1988 znany angielski tygodnik Nature opublikował komunikat dr Benveniste i jego współpracowników. Rada naukowa Nature, która dostała artykuł już dwa lata wcześniej wyraziła jak najdalej idące zastrzeżenia co do jego wartości. Wydała jednak zgodę na publikację pod warunkiem, że opublikowane dane zostaną zweryfikowane. Wysłano komisję, która miała obserwować eksperymenty. 4 lipca przybyła ona do laboratorium dr Benveniste. Składała się z dwóch naukowców oraz iluzjonisty, Jamesa Randi. Obecność iluzjonisty spowodowana była podejrzeniem, że w laboratorium doszło do oszustwa.

Bazą eksperymentów dr Benveniste było twierdzenie, że wysoce rozcieńczone immunoglobuliny kozy oddziaływały na bazofile ludzkie. Miało to wykazać, że wysokie rozcieńczenie nie tylko nie osłabia działania immunoglobulin, lecz przeciwnie, wzmacnia je. A skoro nikt nie przeczy, że w tak wielkich rozcieńczeniach nie może być już ani odrobiny elementu aktywnego, oznacza to, że "woda zapamiętuje".

Prowadzone przez pięć dni, pod uważnym okiem ekspertów, eksperymenty zakończyły się całkowitym fiaskiem. 28 lipca Nature opublikowała raport pod tytułem "Eksperymenty na wysokich rozcieńczeniach są iluzoryczne". Później pojawiły się nawet oskarżenia o oszustwo. (Nature z 27 października 1988, str. 763)

Próby jednak były powtarzane, i nadal będą tak długo, jak długo będzie w tym wszystkim chodziło o ogromne pieniądze.

Jest w tym wszystkim jednak pewien problem. Niektórzy mogą powiedzieć, że skoro homeopatia jest bezskuteczna, to czemu tylu prawdziwych lekarzy ją praktykuje.

Wyjaśnienie tego zjawiska należy zacząć od stwierdzenia, że akademie medyczne nie uczą i nie wydają w dziedzinie homeopatii żadnych dyplomów. Homeopatii uczy się jedynie w prywatnych szkołach, finansowanych przez laboratoria homeopatyczne. Odbywa się to często w lokalach wynajmowanych od różnych szkół medycznych, co powoduje mnóstwo nieporozumień.

Natomiast jeśli chodzi o farmaceutów, to skoro sprzedają oni specyfiki homeopatyczne, trzeba dostarczyć im pewnej ilości "informacji". Homeopaci i ich poplecznicy korzystają z tego i pod pozorem merytorycznych wykładów dla niedoświadczonych studentów propagują wiarę w irracjonalne metody leczenia..

Jak jednak wytłumaczyć zainteresowanie homeopatią wśród lekarzy, którzy są przecież ludźmi nauki? Chyba jedynym wytłumaczeniem może być ekonomiczna strona ich zawodu. Każdy wie, że lekarze zarabiają mało, zbyt mało w stosunku do pracy, jaką wykonują. Homeopatia, a właściwie zainteresowanie, jakie wzbudza wśród coraz szerszych kręgów społeczeństwa dają szansę na dodatkowe zarobki. Wpisanie na tabliczce na drzwiach słów "Homeopatia, Naturoterapia, Aromatoterapia" i tym podobnych zapewnia znaczne zwiększenie dochodów. Nie należy jednak zakładać, że lekarz, określający się jako specjalista homeopata jest szarlatanem. Lekarz potrafi odróżnić pacjenta, który jest poważnie chory od pacjenta z katarem czy niegroźnym kaszlem. Pierwszy i tak będzie leczony metodą klasyczna, do której homeopata doda "zdynamizowane przez wstrząsanie" granulki. Gdy wyzdrowieje będzie oczywiście twierdził, że stało się tak dzięki homeopatii.

Dodajmy, że każdy lekarz ma prawo dopisać na drzwiach od gabinetu "Homeopata".

Co do farmaceutów problem jest podobny. We wszystkich witrynach aptek znajdujemy reklamy specyfików w granulkach, co zdecydowanie wpływa na zwiększenie obrotów. Obrotów, bo klienci leczą się sami bez żadnego ryzyka dla zdrowia. A reklama nie ogranicza się do witryn - robiona jest regularnie przez media, które najczęściej ze względu na niewiedzę promują irracjonalizm medyczny, nie zdając sobie sprawy jak wiele złego mogą w ten sposób zrobić.

Pisma kobiece na całym świecie są jednymi z głównych propagatorów irracjonalizmu. Trudno z tym walczyć, cuda zwiększają sprzedaż. Często są one dofinansowywane przez lobby homeopatyczne, które nie szczędzi wysiłków, aby zainteresować jak najszersze rzesze czytelniczek. Przecież to one, w przeważającej większości decydują o metodach leczenia w rodzinie.

Warto jednak zastanowić się nad rolą poważnych gazet, rozgłośni radiowych i telewizyjnych, które rzucają się jak sępy na wszelkie "cuda" medyczne nie zastanawiając się nad zastrzeżeniami świata nauki. Jeśli zaś po jakimś czasie prawda wychodzi na jaw, nikt już o tym nie mówi ani nie pisze. Można zrozumieć, że tajemnice i cuda bezpośrednio wpływają na liczbę sprzedanych egzemplarzy i na liczbę słuchaczy i widzów, ale można by się spodziewać więcej rozwagi ze strony poważnych środków masowego przekazu, szczególnie jeśli oszuści są demaskowani.

Powiedzmy sobie jasno: homeopaci, w przytłaczającej większości są ludźmi i lekarzami odpowiedzialnymi. Pacjentów, którzy pojawiają się u nich z poważnymi schorzeniami, kierują do specjalistów (co z pewnością wpływa na stosunkowo łagodny stosunek lekarzy specjalistów do homeopatii). Jednakże ich działania mogą opóźnić leczenie poważnych schorzeń. Wielu lekarzy zna przypadki pacjentów, którzy zbyt późno zabrali się za leczenie właśnie ze względu na stosowanie homeopatii i innych metod "naturalnych". Jest to szczególnie widoczne w przypadku specjalistów w najtrudniejszych dziedzinach, jak onkologia i hematologia oraz choroby oparte na zjawisku autoagresji.

Ponadto sam fakt istnienia "poważnych" homeopatów jest kaucją dla wszelkiej maści szarlatanów, od których roi się wszędzie.

Homeopatia rozwijała się szczególnie w XIX wieku, gdy nie było wielu skutecznych terapii. Dziś w Europie jej bastionem jest Francja, gdzie znajdują się największe laboratoria. Ich obroty liczone są w miliardach franków francuskich. Na pierwszym miejscu stoi Laboratorium Boiron, utworzone w 1932 roku przez Christiana Boiron. Szczodrze finansuje ono próby teoretycznego i eksperymentalnego udowodnienia skuteczności homeopatii. Zalewa media reklamami, finansuje popularną prasę paramedyczną. Laboratorium posunęło się nawet do oskarżenia francuskiego wydawnictwa popularno-naukowego Science et Vie o oszczerstwo za artykuł, który oceniło jako zbyt krytyczny. Sąd oddalił pozew, ale trzeba zaznaczyć, że była to chyba pierwsza w historii próba rozwiązania sporu naukowego przed sądem. Jednym z bardziej spektakularnych dokonań laboratorium było opublikowanie w 1994 roku w The Lancet artykułu Dr Davida Reilly pod tytułem "Czy można powtórzyć dowody na skuteczność homeopatii?". Zakończeniem artykułu było następujące zdane: "wyniki badań udowadniają, że homeopatia działa, choć w sposób jeszcze nie wyjaśniony". Dokładne zbadanie warunków eksperymentu, które zostało przeprowadzone przez Science et Vie pokazuje, że artykuł w Lancecie, opisujący działanie homeopatii na astmę oskrzelową, jest bezwartościowy. Oto dlaczego:

Po pierwsze badania przeprowadzone zostały na dwóch grupach 28 i 13 pacjentów, podczas gdy tablice statystyczne wykazują, że po to, by takie badanie mogło być miarodajne, potrzeba ponad 120 osób.

Wybrano chorych o bardzo niewielkiej astmie.

Astma jest chorobą niejednorodną etiologicznie, to znaczy nie jest to zawsze jedna i ta sama choroba u każdego pacjenta.

Autorzy badań nie podkreślili ogromnego wpływu stanu psychicznego na reaktywność oskrzeli. Astmatykowi wystarczy czasami niewielki stres, by dostał ataku, przekonanie zaś o leczeniu nowym specyfikiem może bardzo dodatnio wpłynąć na jego stan.

Statystyczna poprawa grupy opierała się na wynikach zaobserwowanych na jednym pacjencie.

Wszyscy pacjenci kontynuowali normalne leczenie.

Warto natomiast zbadać, kim jest dr Reilly i czemu Lancet opublikował tak wątpliwej jakości artykuł?

Okazuje się, że jest to homeopata, badania zaś zostały sfinansowane przez Fundację na Rzecz Badań Homeopatycznych (we współpracy z laboratorium Boiron) i King's Fund (fundację rodziny królewskiej, otwarcie popierającą homeopatię). Wyjaśnia to przy okazji dlaczego The Lancet opublikował artykuł bez przedstawienia go komitetowi recenzentów - chodziło po prostu o nie narażenie się rodzinie królewskiej.

Laboratorium Boiron niezmordowanie walczy o udowodnienie nieudowadnialnego posuwając się do przedstawiania sfałszowanych dowodów.

Jeśli ktoś ma ochotę udać się do szamana, bioenergoterapeuty, homeopaty, maga filipińskiego, czy innego cudotwórcy, jest to jego sprawa. Ważne jest jednak, by wiedział, co robi. Kościół przestał ostatnio wypowiadać się na temat cudownych uzdrowień i być może nowoczesny szamanizm zastępuje w naszych umysłach brak cudów i magii.

Homeopatia nie chce być traktowana jako magia. Stroi się w pióra szacowności, twierdzi, że jest medycyną. Jednakże jeśli przyjrzeć się jej bliżej, homeopatia ma w sobie cechy sekt. Jest guru - Hahnemann, kapłani - homeopaci, wierni, i oczywiście pieniądze.

Jeśli ktoś uzna, że jest to przesada, przypomnijmy, że to właśnie homeopata, Luc Jouret, był twórcą i guru Świątyni Słonecznej, której końcem były zbiorowe samobójstwa członków w Szwajcarii, Kanadzie i Francji.

Wychodząc z założenia, że lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć, zastanówmy się, zanim kupimy słodkie granulki. Ale jeśli komuś one odpowiadają, niech się nimi objada i niech mu pójdą na zdrowie. Pamiętajmy jedynie o tym, że można utyć, bo to jest cukier. I tylko cukier.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 21:21, 27 Lis 2007    Temat postu:

Niania napisał:
i co tam u Ciebie Basiu??

Basiu, napisałaś na LMM, ale odpowiem Ci tu - nie musisz koniecznie mieć problemów z otyłością i cerą, żeby można było stwierdzić PCOS. Zasadniczo stwierdza się to po obrazie USG+min. dwa inne wskaźniki (jednym z nich mogą być np. podwyższone androgeny).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:30, 27 Lis 2007    Temat postu:

I pewnie lepsze: /bardziej na temat/

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:06, 27 Lis 2007    Temat postu:

lutka napisał:
a czy łykanie diane albo regulonu jest chrześcijańskie? -ja czułam się z tym nie w porządku...


jako leku - tak, Kościół na to zezwala, wówczas działanie antykoncepcyjne jest skutkiem ubocznym, a nie planowanym zabiegiem. owa diane ma np - pomóc, nie działać przeciw życiu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:20, 27 Lis 2007    Temat postu:

zreszta przy pcos stosuje sie antyki co naprawde hamuja owulacje, wiec nie ma sie co bac o niezagniezdzanie sie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lutka
pierwszy wykres



Dołączył: 25 Lis 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:42, 28 Lis 2007    Temat postu:

a jak ma się do tego to: "Antykoncepcyjne tabletki hormonalne nie leczą cyklów nieregularnych. Za żywanie sztucznych hormonów w tabletkach hamuje własny układ: podwzgórze - przysadka - jajnik, toteż po zaprzestaniu brania tabletek nieregularność wraca, często nawet się pogarsza" - to z Rotzera, dokładnie tak było u mnie po odstawieniu diane (miałam wtedy 16 lat i antykoncepcyjne działanie nie było mi do niczego potrzebne )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:39, 28 Lis 2007    Temat postu:

lutka, ale pco nie zawsze sie leczy antykami. twoje wynki badan sa bardzo wazne, od nich zalezy jakie bedzie leczenie. do badan zaliczaja sie tez oprocz hormonow, glukoza, krzywa cukrowa. wazne tez jakiego pochodzenia sa androgeny, bo wtedy nie zawsze sie daje tabletki, niekiedy daje sie sterydy. no i czy nie masz przypadkiem tsh za wysokiego, bo tarczyca to czesty towarzysz (u mnie tez).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Zdrowie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin