Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak rozmawiać z osobą mającą problemy z poczęciem?
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
t_a_S
znawca NPR



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:06, 27 Sie 2008    Temat postu: Jak rozmawiać z osobą mającą problemy z poczęciem?

No właśnie, moja siostra stara się od bodajże 4 lat, miała 2 inseminacje - ona nie ma dylematów moralnych, czy je robić, czy nie, ale niestety się nie udały.

Była ostatnio u lekarza i jedyną możliwością jest in-vitro ze względu na bardzo złe wyniki nasienia męża, które na dodatek się jakby pogarszają.

Normalnie nie wiem, co mam jej powiedzieć, bo pocieszenie typu masz dopiero 25 lat, to dla mnie jest co najmniej nie na miejscu, wiek przecież nie ma tu nic do rzeczy.

Współczuję jej, ale nie wiem, jak jej jeszcze mogłabym pomóc, nie chciałabym, żeby się od wszystkich odsunęła, bo nikt jej nie rozumie, ja mam dziecko, siostra dwójkę i jak się spotykamy, to już teraz widzę, że jakby trzyma się na uboczu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szarotka
za stara na te numery



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:39, 27 Sie 2008    Temat postu:

bardzo współczuje siostrze, ale pomóc merytorycznie nie umiem Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mk,
za stara na te numery



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: podkarpackie

PostWysłany: Śro 14:36, 27 Sie 2008    Temat postu:

szarotka napisał:
bardzo współczuje siostrze, ale pomóc merytorycznie nie umiem Smutny


ja też Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnnaMaria
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:35, 27 Sie 2008    Temat postu:

mk, napisał:
szarotka napisał:
bardzo współczuje siostrze, ale pomóc merytorycznie nie umiem Smutny


ja też Confused


ja niestety też nie potrafię pomóc Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:46, 27 Sie 2008    Temat postu:

bardzo wspolczuje.
mam troche osob z takimi problemami w swoim otoczeniu. i bardzo od dawna takie osoby leza mi na sercu. nie am dnia, zebym o tych moich przyjaciolach nie myslala (choc czasem oni nawet o tym nie wiedza)
i pierwsze co mi sie nasuwa, to zeby sie nie dziwic izolacji tej osoby i nie zmuszac jej na sile do wyjscia ze skorupy. znam osoby, ktore izoluja sie od innych nie ze wzgledu na ich zachowanie, tylko po prostu na to, ze ktoś ma dzieci i sam widok dziecka czy kobiety w ciazy jest dla nich bardzo przykry. Trzeba to uszanowac i nie pytac, nie prosic o przelamanie sie itd. w miare mozliwosci nie prosic tez takiej osoby o zaopiekowanie sie dzieckiem, nawet jesli to siostra. zapewne nie odmowi, ale bedzie to przezywac i bedzie jej przykro (o ile przykro jest tu w ogole dobrym slowem) warto tez nie epatowac zdjeciami swojje pociechy, no chyba ze wyraznie taka osoba SAMA poprosi o ich pokazanie.
i jeszcze bardzo wazne - nie pytac: a badaliscie to, a byliscie u lekarza X, bo ja znam takiego i takiego itd itp. to podobno niepomiernie irytuje ( w co jestem sklonna uwierzyc, bo jak mnie urodzilo sie dziecko z pewna wrodzona wada, to jak wkolo mnei wszyscy blizsi i dalsi zasypywali pytaniami i dobrymi radami, gdzie i do kogo isc z tym problemem, to szalu mozna bylo dostac), tak wiec u bezdzietnych chyba jets podobny mechanizm.
uff, tyle moge podpowiedziec po kontaktach z kilkoma osobami, ktore to przechodza.
i tak naprawde nie tyle chodzi o to, zeby rozmawiac, ile byc. i tyle albo az tyle.
no i modlic sie oczywiscie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 13:19, 28 Sie 2008    Temat postu:

A ja bym Ci poradziła poczytać trochę fora dotyczące niepłodności - zorientujesz się, na co uważać, czego NIE mówić i co szczególnie boli. Przede wszystkim bądź sobą. Kukułka już wiele słusznych rzeczy napisała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trulek
za stara na te numery



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:09, 28 Sie 2008    Temat postu: Re: Jak rozmawiać z osobą mającą problemy z poczęciem?

przepraszam 2 razy wysłało mi to samo...

Ostatnio zmieniony przez Trulek dnia Czw 22:11, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trulek
za stara na te numery



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:10, 28 Sie 2008    Temat postu: Re: Jak rozmawiać z osobą mającą problemy z poczęciem?

t_a_S napisał:

Współczuję jej, ale nie wiem, jak jej jeszcze mogłabym pomóc, nie chciałabym, żeby się od wszystkich odsunęła, bo nikt jej nie rozumie, ja mam dziecko, siostra dwójkę i jak się spotykamy, to już teraz widzę, że jakby trzyma się na uboczu.

Nie pocieszać wcale...
Nie doradzać lekarzy....
Nie doradzać adopcji, nie mówić, że to jest to samo...
Nie zapewniać że się uda w końcu ... , bo czasem się nie udaje...
A relacje z rodzeństwem zmienne są i trzeba to rozumieć, akceptować, zwyczajnie być i nie wymagać by było "jak dawniej" bo mamy za sobą nowe doświadczenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:10, 29 Sie 2008    Temat postu: Re: Jak rozmawiać z osobą mającą problemy z poczęciem?

A mi się skasowało co było po cytacie i nie wiem czemu Shocked
Więc jeszcze raz.

Trulek napisał:
t_a_S napisał:

Współczuję jej, ale nie wiem, jak jej jeszcze mogłabym pomóc, nie chciałabym, żeby się od wszystkich odsunęła, bo nikt jej nie rozumie, ja mam dziecko, siostra dwójkę i jak się spotykamy, to już teraz widzę, że jakby trzyma się na uboczu.

Nie pocieszać wcale...
Nie doradzać lekarzy....
Nie doradzać adopcji, nie mówić, że to jest to samo...
Nie zapewniać że się uda w końcu ... , bo czasem się nie udaje...
A relacje z rodzeństwem zmienne są i trzeba to rozumieć, akceptować, zwyczajnie być i nie wymagać by było "jak dawniej" bo mamy za sobą nowe doświadczenia...




To co kukułka i novva napisały też jest bardzo cenne.

A mi jeszcze nasuwa się:
- nie drążyć tematu i ogólnie być baaardzo delikatnym i bardzo dyskretnym;
- nie podważać decyzji takiej pary, bo one są bardzo trudne i bardzo bardzo osobiste: jak podjęli decyzję o adopcji to znaczy, że chcą adoptować, a nie proszą o adresy najlepszych klinik i lekarzy...
Jak in vitro to niech będzie nawet in vitro. Ew. DELIKATNIE wyrazić swoje zdanie i stanowisko KK w tej kwestii, ale nie podważać decyzji. Ja nie wiem co bym zrobiła, gdybym była w takiej sytuacji i dlatego nie mam prawa potępić!


Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Pią 20:30, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
t_a_S
znawca NPR



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:47, 31 Sie 2008    Temat postu:

Ja siostry nie potępiam, myślę nawet, że jakbym była na jej miejscu postąpiłabym podobnie, na razie jeszcze szuka lekarzy i będzie próbowała namówić męża na wizytę u androloga, może znajdą przyczynę takich złych parametrów.

Nawet delikatnie nie wiem, jak poruszyć stanowisko KK i tak jest jej ciężko, a jeszcze miałabym powiedzieć, że nie powinna niejako walczyć o dziecko, tylko poddać się woli Bożej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Pon 10:52, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Pewnie i tak nie da się uniknąć problemów ze wzajemnym zrozumieniem i zranień, nawet jeśli wypadnie to niechcący. Więc jeszcze dorzucę:
- umieć szczerze powiedzieć, że nie do końca się udaje w ich sytuację wczuć, ale że się staramy to zrobić;
- i umieć przeprosić, jeśli się już coś głupiego palnęło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
t_a_S
znawca NPR



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Północ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:48, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Siostra zadecydowała, że podjedzie do invitro, wiem, że KK tego nie popiera, ale nie
czuję się na siłach, żeby ją umoralniać, bo wiem, że prawdopodobnie zrobiłabym to samo.

Moja mama powiedziała jej, że powinna zaakceptować to, że nie będzie miała dzieci i że to grzech, a druga siostra dorzuciła, że ksiądz jej dziecka nie ochrzci i nigdy nie będzie mogła przystąpić do Komunii, to naprawdę tak jest? Nie oceniam ich wypowiedzi, bo czasami najpierw mówią, później myślą.

Widzę jak się strasznie z tym gryzie i jak jej ciężko, więc zgodnie z radami po prostu jej słucham.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:57, 28 Wrz 2008    Temat postu:

teksty mamy i drugiej siostry są... nie na miejscu to za mało powiedziane.
mysle, zę kazdy wie, co mowi KK/ i ze "fajnie" sie umoralnia, gdy się samemu nei było w takiej sytuacji
ja, gdybym nie mogla miec choc jednego dziecka, pewnie bym sie zdecydowala na IV, tak mysle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mag_dre
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:09, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Matko, troszkę za ostro matka i siostra powiedziały- takie moje zdanie- a tak na marginesie to skąd ksiądz będzie wiedział, ze to dziecko jest dzięki invitro- One mu powiedzą? Ja nie wiem jakbym postąpiła gdybym miała tylko taka możliwość zajścia w ciążę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5159
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:57, 28 Wrz 2008    Temat postu:

W głowie się nie mieści, że można coś takiego powiedzieć
Mnie osobiście wzrusza czasem do łez, jak są witane w pierwszych sekundach życia dzieci z in vitro przez swoich rodziców... Jaką radość sprawiają. Myślę, że ktoś komu poczęcie własnego dziecka przyszło bez trudu, nigdy tego nie zrozumie Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin