..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

babajaga

właśnie nie wiem czy gdziekolwiek opisane. od różnych znajomych słyszałam, że tak można, ale jak my chcieliśmy chrzestnego zastępczego to proboszcz się nie zgodził i twierdził, że o tym nie słyszał.

Koszatniczko, a chrzciny robicie rozumiem w Polsce?

Polly

krówka

u nas wyszło 75 zł od osoby za obiad i kawa z ciastem w lokalu.

koszatniczka

o watek się rozwija
Edzia - ty nie bądź taka zachowawcza, organizowanie czegokolwiek na odległość w stolicy to nie taka prosta sprawa Laughing

zresztą coś czuje, że jak nam mała da popalić, to byśmy pewnie zostali z chrztem i kawą dla chrzestnych

Co może nie było by takie złe

A nam udało sie zarezerwować sale z jedzeniem za 50 - 70 od osoby, jeszcze nie ustalone co tam będzie na talerzu.
Sala przy kościele.

Myślę, że spróbujemy poszerzyć skład bo dostałam cynk z dwóch stron rodziny, że te 25 to jest obraza reszty więc ta salka spadła nam z nieba Wesoly

A co do chrzestnych to na pewno można takie zastępstwo ustalić bo tu na emigracji dość często się to zdarza. Moja znajoma sama mówiła, że przy dwójce tak miała i przy trzecim niewykluczone że też tak będzie.

Babajaga - taaak, raczej do nas tu nikt nie przyjedzie Laughing

brain

Śmiać mi się chce z ta obrazą, bo jak zaprosisz jeszcze 15 osób, to kolejne 10 będzie czuło sie pominięte. W mojej sytuacji rodzinnej będę miec to centralnie gdzieś i zaproszę tylko tych co chce. A 50-70zl to na prawdę niezła cena! Ja bym brala opcje gdzie będzie obiad, przystawki, kawa i ciasto i jakies drugie cieple danie. Tort tez ale to zazwyczaj we własnym zakresie. No i u nas na pewno zdecydujemy sie na winko do obiadu, co by ktos nie myślał sobie o alkoholu na chrzcinach.

krówka

u nas w kościele można miec zastęczego chrzestnego.
U nas niestety nie dało sie w skromnym gronie zrobić, bo rodzce chrzestni zostali wzięci z dalszej rodziny, bliska nie spełnia warunków prawa kanonicznego.
Nie mogliśy dobrać chrzestnych to było bolesne doświadczenie, jak mało jest osób bez przeszkód. Potem okazało się ze ci co zostali wybrani to jeszcze sporo im brakuje do" ideału"... zycia katolickiego.

lisc

Czyli nie tylko ja mam problem z wyborem chrzestnych...
A jeszcze zastanawiam się, bo w naszej parafii chrzty są podczas wieczornej mszy... czy robić wtedy (to by było ok 19.30) obiad czy raczej kolację (garmażerkę zimną)? I jeszcze ciasto tak późno...?

koszatniczka

hah lisciu byłam na chrzcie gdzie jedzenie było przed mszą Wesoly

daje radę

brain, no tak ja wiem jak to brzmi, ale okazuje się że tak bywa... co ja na to poradzę, ja bym się nie obraziła tylko przyszła na msze i tyle. Ale jak jeszcze z rodziną sie raz na ruski rok widujemy to niech będzie. A poza tym wiecie, ja tak na serio chciałabym sie ze większością spotkać, bo jestem zżyta rodzinnie a tak wyszło, że nas się dużo zrobiło Laughing

Co do chrzestnych to dobrymi matkami chrzestnymi bym mogła obdarować gromadkę dzieci, gorzej z mężczyznami Mruga

emma

Liść na ciasto nigdy nie jest za późno Laughing

Jak taki chrzest późny to kolację można, np z jednym ciepłym daniem. To fajne może być nawet.

brain

Koszarniczko zdaje sobie sprawę ze tak jest, ale mi akurat skończył sie limit na skrupuły

Liść -zrobiłabym kolacje z ciachem lub tortem na koniec. Kolacja to tez nie przy kanapkach

hehe smieje sie, ale wg mnie zimna płyta czy tam szwedzki stol odpada, dobrze by jednak bylo wrzucić cos ciepłego, wiec samo drugie danie bym dała, dosłownie kilka przystawek w międzyczasie, troche owoców na stole, potem ciasto, nie wiem...do herbaty? Kakao? Kawa ok. 20.00 to dla mnie zly pomysl bo będziecie siedzieć w tam do rana Laughing

lisc

ok przekonałyście mnie, coś ciepłego by wypadało dać, a jak ktoś specjalnie przyjedzie to faktycznie przed ciastem nie ucieknie spać Mruga

ale nie przypuszczałam, że tyle dylematów z tym chrztem będziemy mieli Confused

Aglaia

lisc

w sensie, msza na 18, wiec impreza zaczynałaby się koło 19.30
faktycznie, dziecko mogłoby płakać od zmęczenia i hałasu Confused

krówka

u nas tez takpożno w jednym kościele w drugim w przedpołudniem. Teraz jednak poprosiłabym o chrzest indywidualny po mszy sw. i tyle. Przeciez tak też można i co bystrzejsi u nas tak robią i mają jak chcą.
Wieczorem byłam na chrzecie i potem na kolacji i dziecko dostało ataku płaczu - spazmu w domu bo wszyskiego było dla niego za wiele... Kolacja polegała na uspokajaniu dziecka... ale nie wszystkie dzieci sa wrazliwe.
Byłam tez na imprezie w lokalu gdzie 5 tygodniowe dziecko było do pożna spało i jadło cichutko a muzyka była głosna i mnóstwo ludzi. Byliśmy w szoku z podziwu...

aleen

Weszłam na temat z ciekawości a tu pół listy oczekujących siedzi Wesoly

My robiliśmy przyjęcie w salce przy parafii. Był bigos, smalec z ogórki, sałatki przyniesione przez gości i zupy chyba krem z dyni i barszcz czerwony. Do picia soki tłoczone bo w dużym opakowaniu są herbata, kawa. Tort od babci i ciasta tez od gości. W zapasie mieliśmy makaron z tunczykiem ale nie trzeba było robić.
Gośćmi byli dziadkowie, moja siostra z rodziną, nasi przyjaciele, wspólnota i parę znajomych z parafii. Byliśmy przygotowani na 40 osób i prawie tyle było.
Niestety nie pamiętam ile nas to kosztowało.
Teraz zastanawiam się nad chrztem podczas Wigilii Paschalnej. Jeśli się zdecydujemy to przyjęcie będzie w ramach śniadania wielkanocnego. No i za bardzo nie mam gdzie zrobić bo w mieszkaniu nawet stołu nie mam. A minimum ludzi to 10-12 osób bez dzieci.