Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

bycie mamą, bycie nianią
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:15, 25 Wrz 2008    Temat postu:

espree napisał:
Bystra, mojego posta przeczytaj jeszcze raz. Ja akurat bardzo popieram podejście matek wyrodnych (sama mam zamiar taką zostać Mruga) i priorytetowe traktowanie relacji małżeńskiej, a nie rodzic-dziecko.

eee, no wg tych kryteriow to ja tez jestem wyrodna (mimo z enei che pracowac poza domem). gdybym nie byla wyrodna to bym teraz prasowala/zdejmowala pranie a nie pisala tu np
Bystra, wracam do pytania - gdzie panuje odpieluszkowe zapalenie mozgu? tzn chodzi mi o to, jakie zachowania rozumiesz pod tym pojeciem


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Czw 9:18, 25 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 9:24, 25 Wrz 2008    Temat postu:

oj kukułko, pewnie chodzi o CiP i e-dziecko .
Powrót do góry
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:25, 25 Wrz 2008    Temat postu:

i tak mi to nic nie mowi. a jakie tam sa przykladowe zachowania? z ciekawosci pytam .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:53, 25 Wrz 2008    Temat postu:

kukułka napisał:
i tak mi to nic nie mowi. a jakie tam sa przykladowe zachowania? z ciekawosci pytam .

dla mnie to np. posiadanie pieluch kilku firm i na kilka rozmiarów "do przodu"...w 6 miesiącu ciąży i to nie dlatego, że ktoś nam oddał, bo nie wykorzystał... Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:18, 25 Wrz 2008    Temat postu:

no rzeczywiscie. ludzka fantazja nie ma granic
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darus
nauczyciel NPR



Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: slask

PostWysłany: Czw 10:41, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Kochane, nie ma się o co sprzeczać.
Temat ciągnie się juz kilka dni, każda z nas na pewno o tym myśli...
Ja wymyśliłam, że to może być kwestia stażu w rodzinie, doświadczenia (NIE BIJCIE!!!)
Ja teraz mam dystans do wielu spraw, ale kiedyś byłam taka jak młode zapracowane mamy, zestresowana, że mam bałagan, że dziecko płacze, a nie mam pomysłu jak mu pomóc, że mąż nie robi tego "co powinien", że inni to mają fajnie, a ja nie umiem się zorganizować...

Wasze teksty przypominają mi mnie sprzed paru lat! Rozumiem to dobrze, czułam się tak samo...

W moim przypadku moje postrzeganie świata, a na pierwszym miejscu małżeństwa, zmieniło się wraz z nawróceniem. Ale też nie wiem, czy gdyby to nastąpiło na początku małżeństwa, to umiałabym z taką pokorą wcielić naukę Jezusa w życie... Wiem, że to jak wygląda moje małżeństwo, rodzina, relacje, obowiązki, finanse NIE JEST MOJĄ ZASŁUGĄ. Ale dzielę się z Wami tym, jak można pogodzić się z niektórymi sprawami.

Jestem 100% matką wyrodną, wg kategorii opisanych przez Was.
Nie rozmawiam z dziećmi przy lepieniu pierogów Wesoly bo nie umiem (nie mam ambicji się uczyć) tylko kupuję gotowe.
Kiedy dzieci do mnie mówią, gdy czytam - MUSZĄ poczekać aż skończę (stronę, rozdział -to zależy)
Kiedy się uczę (mam taką godzinę) to nie można przeszkadzać, bo tak jak każdy ma swoje zajęcia, to ja też
Kiedy szyję - mąż zabiera dzieci i zajmuje się nimi
I jeszcze kilka przykładów...
Nie odczuwam stresa, że dzieci będą niewdzięczne na przyszłość, bo po prostu nie wiem, co nas czeka. Tak samo z pracą. Nawet nie mam zawodu wyuczonego... ale wierzę, że jak przyjdzie czas, to znajdzie się rada (wierzę, że Bóg ma coś dla mnie w zanadrzu Wesoly )
Podsumowując długi (jak zwykle Mruga ) tekst... uważam, że bardzo wiele zależy od naszej akceptacji otoczenia i warunków... szkoda tracić życia na ciągłą "walkę"!

P.S.I jeszcze jedno. Ja świadomie nie pozostałam w domu. Bóg stworzył taką możliwość. Sama od siebie to pracowałabym do upadłego, kłóciła się z mężem o podział obowiązków... I zawsze zarzekałam się, że NIGDY nie będę siedzieć z dziećmi w domu!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 17:58, 25 Wrz 2008    Temat postu:

fiamma75 napisał:
juka napisał:

- w zasadzie każdy robi to co lepiej umie, albo to, na co ma czas. prasuje tylko starsza córka .


ooo!
no właśnie tak mamy, tylko z prasowania zrezygnowaliśmy (młoda zbyt młoda)

Taki sam system jest u nas. Bywają okresy, kiedy jedno z nas nie ma czasu i wtedy drugie robi więcej. I jakoś nikt nikomu nie wypomina, ile razy obierał ziemniaki
Bystra napisał:

Co do forum wyrodnych natomiast - weźcie to z przymknięciem oka - to są zdroworosądkowi rodzice, a nie jak połowa innego forum rodzice z odpieluszkowym zapaleniem mózgu!

Kiedyś czytałam to forum regularnie, bardzo mi się podobała tamtejsza atmosfera. Jednak w pewnym momencie doszłam do wniosku, że oprócz "zdroworozsądkowości" tych ludzi łączy też jakaś dziwna potrzeba wyśmiewania innych. Owszem, na CiP i e-dziecku zdarzają się bzdury do kwadratu, ale można je pominąć milczeniem albo jakoś sensownie skomentować - KMW znajduje wyraźną przyjemność w tropieniu i wyśmiewaniu autorów tychże. Po którymś kolejnym wątku na ten sam temat przyszło mi na myśl, że może tworzenie takiego zamkniętego klubu osób wzajemnie się wspierających w swojej "wyrodności" to też jakaś forma leczenia kompleksów. Może się mylę, ale jakoś przeszła mi ochota na czytanie tego.

Myślę, jako jeszcze bardzo niedoświadczona mama, że trudno jest znaleźć równowagę między potrzebami swoimi a dziecka. Ja się tego dopiero uczę i widzę, z jakim trudem czasem przychodzi mi zrezygnować z czegoś, czego JA chcę. Zauważyłam, że im bardziej chcę postawić na swoim, tym bardziej Mały stawia opór. A kiedy dostosuję się do jego potrzeb (np. nie denerwuję się, że karmienie trwa godzinę, bo chcę coś innego zrobić; akceptuję fakt, że 5 minut po zaśnięciu rozbudza się i znów mnie potrzebuje; godzę się z tym, że w dzień nie dam rady pracować, że muszę wybiegać spod prysznica, bo Mały się obudził; itp.) wszystko zaczyna iść gładko i w sumie oboje jesteśmy zadowoleni. Tyle, że to jednak kosztuje. Ale na tym przecież polega miłość, nie? W teorii to wiem, teraz ćwiczę w praktyce Mruga to jest trudne także dlatego, że żeby móc się spokojnie zajmować synem, muszę też zdroworozsądkowo zadbać o zaspokojenie własnych potrzeb - snu, kąpieli, jedzenia, odpoczynku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:17, 25 Wrz 2008    Temat postu:

novva napisał:

Co do forum wyrodnych natomiast -
Kiedyś czytałam to forum regularnie, bardzo mi się podobała tamtejsza atmosfera. Jednak w pewnym momencie doszłam do wniosku, że oprócz "zdroworozsądkowości" tych ludzi łączy też jakaś dziwna potrzeba wyśmiewania innych. Owszem, na CiP i e-dziecku zdarzają się bzdury do kwadratu, ale można je pominąć milczeniem albo jakoś sensownie skomentować - KMW znajduje wyraźną przyjemność w tropieniu i wyśmiewaniu autorów tychże. Po którymś kolejnym wątku na ten sam temat przyszło mi na myśl, że może tworzenie takiego zamkniętego klubu osób wzajemnie się wspierających w swojej "wyrodności" to też jakaś forma leczenia kompleksów. Może się mylę, ale jakoś przeszła mi ochota na czytanie tego.


oo novva.. dzięki ze to napisałaś...

wczoraj weszłam trochę na to forum i po lekturze jednego wątku miałam właśnie podobne odczucie..

Bo to troche popadanie ze skrajności w skrajność...

a ja sie chyba plasuję gdzies pośrodku...

a faktycznie dziewczyny wyśmiewały tam akurat rzeczy, które ja jako -wydawać by sie mogło ta "wyrodna matka" robiłam....

(po tym właśnie pomyslałam sobie, ze może nie jest ze mna az tak źle Wink...

i ze w tej "wyrodności" też można przesadzić....

Jeśli np rodzice o 6 rano zostawiają dziecko samo pod zamknięta szkołą, bo jadą do pracy...dla niektórych to tez może byc po prostu "zdroworozsądkowe" działanie... no bo niby co ma zrobić.... przecież musi pracować i jakos zdążyć na 8 do pracy na drugi koniec warszawy.....

ech przepraszam za offtopa...
nie chce akurat tej dyskusji ciagnąc dalej...

ale podoba mi sie to co napisała novva...

novva napisał:
Zauważyłam, że im bardziej chcę postawić na swoim, tym bardziej Mały stawia opór. A kiedy dostosuję się do jego potrzeb [...]wszystko zaczyna iść gładko i w sumie oboje jesteśmy zadowoleni


i tu jest sedno sprawy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:17, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Dona napisał:
novva napisał:

Co do forum wyrodnych natomiast -
Kiedyś czytałam to forum regularnie, bardzo mi się podobała tamtejsza atmosfera. Jednak w pewnym momencie doszłam do wniosku, że oprócz "zdroworozsądkowości" tych ludzi łączy też jakaś dziwna potrzeba wyśmiewania innych. Owszem, na CiP i e-dziecku zdarzają się bzdury do kwadratu, ale można je pominąć milczeniem albo jakoś sensownie skomentować - KMW znajduje wyraźną przyjemność w tropieniu i wyśmiewaniu autorów tychże. Po którymś kolejnym wątku na ten sam temat przyszło mi na myśl, że może tworzenie takiego zamkniętego klubu osób wzajemnie się wspierających w swojej "wyrodności" to też jakaś forma leczenia kompleksów. Może się mylę, ale jakoś przeszła mi ochota na czytanie tego.


oo novva.. dzięki ze to napisałaś...

ja też Wesoly
bo dopiero dziś zerknęłam tam, żeby poczytać (wcześniej miałam je w dodanych, ale zakładałam, że zacznę czytać jak faktycznie będę rodzicem) i mam dokładnie takie same wnioski...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 5:32, 26 Wrz 2008    Temat postu:

Abebo, Twój synek jest jeszcze bardzo, bardzo malutki. On ma dopiero 4 miesiące. Wasze życie stanęło do góry nogami, ale wierz mi, to się zmieni. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale już z roczniakiem życie wygląda zupełnie inaczej, potrafi się sobą zająć, można się z nim porozumieć i naprawdę da się jakoś dom ogarnąć, coś upichcić, samemu spokojnie zjeść i nie jest to okupione koszmarną frustracją, którą przecież jeszcze doskonale pamiętam. A wtedy wydawało mi się, że to już będzie trwało wiecznie... Oj, ciężko było. Smutny
Szymek śpi dłużej i w przewidywalnych porach, spokojnie można coś zaplanować na ten czas. I chodzi spać między 19 a 20 i śpi do 7.30. Wreszcie mamy wolne wieczory dla siebie, możemy się wyspać (chociaż wolne wieczory czasem się przeciągają Wink ). Zobaczysz, ten pierwsze, najtrudniejsze miesiące miną.

Praca to już trochę inna sprawa - jeśli chce się mieć jakikolwiek komfort, to szczerze mówiąc nie widzę innego rozwiązania, jak tylko oddanie dziecka komuś pod opiekę - tacie, babci, niani. I tu pytanie do kukułki - czy Twój mąż nie mógłby się zajmować Krzysiem np. 2h dziennie, żebyś ty mogła w spokoju popracować? Wiem, że pracuje w różnych porach, ale jakoś się umówić na pewno da. U nas rewelacyjnie sprawdził się system, że mąż po pracy przejmuje synka, idą na spacer, czy się razem bawią, a ja w tym czasie coś sobie dłubałam. Jasne, zdarzyło się kilka obsuw, musiał zostać czasem dłużej w pracy, albo ogólnie zdało to egzamin.

I jeszcze a propos klonów - abebo, z jednej strony psioczysz na patriarchat, ale przecież to, co postulujesz, inan kobieta do każdego z zadań, to właśnie patriarchat w czystej postaci Pan i władca ma kilka kobiet do obsługi, tu żona, tam kochanka/dziwka, gosposia, służąca itd. Może to nie Ty, a Twój mąz powinien się sklonować? Laughing
Ja też właśnie czytam powieść o XIX wieku i tam te eleganckie żony to nie są za szczęśliwe... Znacznie lepiej się mają sprytne nierządnice.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pią 7:24, 26 Wrz 2008    Temat postu:

kajanno, wiem że to rodem z XIXw. - ale po prostu coraz częsciej widzę, że sie na tej niezalezności i nowoczesności źle wychodzi.
Co do pracy mam nianię i piszę przy niej, niestety finansowo to mało korzystne, bo jesli niania jest na 4h, to z tego daję radę popisac 2,5....
zazdroszczę Ci tego układu z mężem, ale mozę on wczesnei wraca? i nie głodny? Mój wraca o 18:30, no i wypadałoby by coś zjadł po pracy.... no i już jest wieczór i nie ma mowy by sobie gdzieś poszli... w ogóle nie umiem wywalczyć by on sie całkowcie sam nim zajmował jeśli ja jestem w domu... Wsciekly ciągle coś chce ode mnie (np przy kąpieli) albo nie zwraca na małego uwagi (a ja to zauważam, no i w końcu idę sama go przewinąć, skoro mąż jest bardziej zajęty pilnym ostrzeniem noża...). Gdyby mąż mnie odciążał na te 10h pracy to mielibyśmy całą moją pensję, a tak to niania odciaża nas oboja, a to kosztuje...Smutny((( i zysk jest psychiczny dla mnie (chwila oddechu) i malucha (ktoś ciepły i spokojny dla odmiany), ale niestety nie finansowy...
Powrót do góry
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Pią 10:37, 26 Wrz 2008    Temat postu:

abeba napisał:
Nasza niania jak usłyszała, że przez 4h jej obecności napisałam 2 strony to zaczęła mnie pocieszać Smutny

Pocieszać? chciałabym umieć tyle napisać przez 4 godz.!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:44, 26 Wrz 2008    Temat postu:

abeba napisał:
kajanno, wiem że to rodem z XIXw. - ale po prostu coraz częsciej widzę, że sie na tej niezalezności i nowoczesności źle wychodzi.


No popatrz, ja ostatnio biedząc się nad czymś tam, klęłam na emancypantki, co to im się chciało wstępu na uniwersytety... Mruga Się babom poprzewracało!
Biologia to jednak biologia. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5159
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:26, 27 Wrz 2008    Temat postu:

A ja się tak zastanawiam czasem, czy ci muzułmanie to jednak nie mają racji z tymi czterema żonami - wyobraźcie sobie, wymiana przy garach, dzieciach, dla każdej jakiś czas na wychodne, pracę zawodową, czy się pilnuje 5 dzieci czy 7 to już pewnie niewielka różnica... może to jednak nie takie głupie Mruga Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:48, 27 Wrz 2008    Temat postu:

novva napisał:
Zauważyłam, że im bardziej chcę postawić na swoim, tym bardziej Mały stawia opór. A kiedy dostosuję się do jego potrzeb (np. nie denerwuję się, że karmienie trwa godzinę, bo chcę coś innego zrobić; akceptuję fakt, że 5 minut po zaśnięciu rozbudza się i znów mnie potrzebuje; godzę się z tym, że w dzień nie dam rady pracować, że muszę wybiegać spod prysznica, bo Mały się obudził; itp.) wszystko zaczyna iść gładko i w sumie oboje jesteśmy zadowoleni.

Mam identycznie . jakbym siebie czytała
Kajanno, nei da rady - te obsuwy by były u nas kilka razy/tydz
Ja wole pracowac po prostu jak maly spi. Domem sie zajmuje, jak nie spi i wszystko gra. a jak mam cos pilnego na wczoraj, a maly w dzien nie spi, to ja wtedy zarywam kawalek wieczoru i Krzysiowego spania po kapieli. Z tym, ze Mały w dzien z reguły spi 2 razy po 1,5h, a wieczorami od 20, no 20.30 najpozniej. Ja chodze spac kolo polnocy.
Da sie zyc. jak akurat zab nie wychodzi i maly w dzien spi, to sa chwile,ze sie nudze Wesoly serio Wesoly
Moze tez mam takie podejscie do korzystania z Krzysiowych drzemek, bo do małego mielismy takei szczescie, ze Krzys wczesnie chodził spac i w ogole ładnie spał. teraz tylko te zęby mieszją i na to sie wkurzam, ale wiadomo - to jest przejsciowe


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Sob 21:54, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin