Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Alicja Tysiąc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 51°17'N 22°52'E
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:53, 30 Mar 2007    Temat postu:

juka napisał:
channel, mylisz prawa natury z prawem naturalnym. to są dwie różne kategorie myślenia. choc brzmi podobnie Mr. Green

Na to samo mieliśmy z Frejdą zwrócić uwagę. Prawo natury a prawo naturalne to dwa różne pojęcia. Jeżeli uważamy, że to są nieistotne szczegóły, to rozpatrywanie całego zagadnienia aborcji jest trochę bezcelowe.
Pozdrawiamy Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:59, 31 Mar 2007    Temat postu:

Przepraszam, że odpowiadam tak późno, ale wczoraj nie dałam rady.
pinky napisał:
Podsumuję to co już napisałem i dodam to czego napisać nie zdążyłem.
1. Z prawnego punktu widzenia prawo tej kobiety do dokonania aborcji zostało złamane.
2. Zachowanie lekarzy wobec niej było krzywdzące i za to oraz powyższe jak najbardziej należy się jej zadośćuczynienie.

Eee, ja mam wrażenie, że akurat pisałeś zupełnie co innego. Coś o "wyciąganiu ręki po duże pieniądze, i "publicznym domaganiu się "państwowych" pieniędzy", z którego powinna się tłumaczyć...
Frejda napisał:

kajanno, a co będzie gdy pani Tysiac zajdzie w czwartą ciążę? Przecież tak można w nieskończoność.Jeżeli rozmawiamy tylko o kwestii moralnej a nie prawnej - nie można tej pani usprawiedliwiać.
Wiedziała na co się decyduje i jakie będą tego konsekwencje.
(...)
kajanno, a Ty uważasz, że to w porządku, żeby dzieci, które poczną się w łonie takich kobiet, zostały z góry, prawnie skazywane na śmierć?

Masz rację, Frejdo, przyznaję. I… zazdroszczę przekonania, z jakim to piszesz. Bo ja chyba nie potrafiłabym takich radykalnych zaleceń innym ludziom dawać.
Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. Zastanawiałam się, co sama zrobiłabym w takiej sytuacji (zagrożenie życia w razie ewentualnej ciąży) i szczerze mówiąc w tej chwili nie jestem w stanie z całą pewnością powiedzieć, że postąpiłabym tak i tak. Bardzo możliwe, że paraliżujący lęk w ogóle by mnie z chęci współżycia skutecznie wyleczył. Ale jeśli nie, to uważam, że możliwość współżycia jest na tyle dużą wartością, że można zminimalizować prawie do zera możliwość zajścia w ciążę – poprzez sterylizację właśnie (+ np. prezerwatywy już dla całkowitej pewności). Bo w sytuacji, gdy ciąża grozi życiu, płodność przestaje być darem i błogosławieństwem, a staje się przekleństwem. Oczywiście, minimalna szansa poczęcia pozostaje – ale jest naprawdę minimalna. Wiem, co napiszesz – że to już wystarczy, by przekreślić takie rozwiązanie. Ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu.
Na forum „Wychowanie w wierze” też pojawiła się ostatnio burzliwa dyskusja na ten sam temat i wypowiadała się w niej kobieta, która właśnie heroicznie zdecydowała się na ciążę, choć groziło to jej życiu (wada serca), donosiła, ma synka. Ale teraz, jak napisała, w razie ciąży skorzystałaby „ze swoich konstytucyjnych praw”. Nikt na tamtym forum nie sugerował jej zaprzestania współżycia, stwierdzenie to nie spotkało się z protestami.
Nieludzkie? A może właśnie ludzkie? (tu chciałabym zaznaczyć, że bardzo możliwe, że ta osoba pisała hipotetycznie, nie mam pojęcia, czy współżyje, czy nie – ale rozmawiamy przecież o sytuacjach hipotetycznych)
kasik napisał:
no to jak jest z ta sterylizacja? czy ta kobieta np nie moga sie wysterylizowac wg prawa?

W Polsce nie ma regulacji prawnych odnoszących się bezpośrednio do stosowania sterylizacji jako świadomie wybranej metody antykoncepcyjnej. W praktyce oznacza to, że problem dopuszczalności sterylizacji jest regulowany przez art. 155 kodeksu karnego, ponieważ zapis ten odnosi się do sytuacji, kiedy człowieka pozbawia się zdolności płodzenia.
„KTO:
1. pozbawia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia albo
2. powoduje inne ciężkie kalectwo, ciężką chorobę nieuleczalną lub długotrwałą, chorobę zazwyczaj zagrażającą życiu, trwałą chorobę, trwałą całkowitą lub znaczną niezdolność do pracy w zawodzie albo trwałe poważne zeszpecenie ciała,
3. podlega karze więzienia od roku do lat 10.”
Więc odpowiadając na pytanie kasik, to nie, nie mogła. Pewnie jak by ją było stać, to można to jakoś załatwić w prywatnej klinice albo pojechać na przykład do Niemiec czy Anglii, no ale to już trzeba mieć pieniądze. Aczkolwiek wiem, że czasem w szpitalach praktyka jest trochę inna – po którejś z kolei cesarce litościwi lekarze podwiązują czasem jajowody. Ale nie można pójść do państwowego lekarza i domagać się takiego zabiegu.
Ola napisał:

Jest taki pogląd: śmierć następuje, kiedy kończy się praca mózgu, a nie serca czy innych narządów. A więc może i życie zaczyna się wraz z początkiem działania mózgu?

Moim zdaniem argument ten jest chybiony z tego powodu, że kiedy mózg przestaje pracować, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by podjął ponownie pracę. W przypadku rozwijającego się zarodka, nawet jeśli mózgu jeszcze jako takiego nie ma, możemy z bardzo dużą pewnością przypuszczać, że jednak się pojawi i będzie funkcjonował.
Frejda napisał:
tato niedawno udowadniał, ze ciaza pozamaciczna nie stanowi zagrozenia zycia kobiety i dlatego kosciół nie zezwala na aborcje. Poza tym są przypadki, ze dzieci takie urodziły sie i przezyły, wiec nie mozna poweidziec " nie ma na co czekac".
Dla mnie tez jest to dramat, ale chce dociec prawdy, jak to naprawde jest.

Ależ nic podobnego. Dobrze, że tato tego nie czyta, bo chyba by go skręciło, że ktoś tak przeinaczył to, co napisał. Mr. Green
Tato jak to zwykle on starał się udowodnić niekonsekwencję w nauczaniu Kościoła, a raczej niespójność interpretacji niektórych księży z Katechizmem.
Bardzo wyraźnie pisał, że ciąża pozamaciczna stanowi poważne zagrożenie życia kobiety – ale to nie jest równoznaczne z tym, że kobieta na pewno umrze. Zagrożenie nie równe się pewna śmierć.
W przypadku ciąży jajowodowej nie ma na co czekać. Bo zarodek nie będzie się miał gdzie rozwinąć i obumrze – nie ma innej opcji.
Wszystkie przypadki ciąż pozamacicznych, które skończyły się donoszeniem, to nie były ciąże jajowodowe! Tyle że te jajowodowe to 99% przypadków wszystkich ciąż pozamacicznych.
I tutaj moim zdaniem nie ma się nad czym zastanawiać, bo nie ma żadnych szans na utrzymanie ciąży, a jest zagrożenie życia matki.
Zastanawiać się można ewentualnie w pozostałym 1% przypadków, gdy zarodek ulokuje się gdzieś w jamie brzusznej (ale wtedy też najczęściej dochodzi do wewnętrznego krwawienia i i tak trzeba ratować matkę). W głośnych przypadkach podanych przez tatę nikt się nad niczym nie zastanawiał, bo kobiety dowiadywały się o fakcie, gdy już miały rodzić!

Jeśli chodzi prawo naturalne, to jest to IMO raczej temat na osobną dyskusję (nie dlatego, że nie jest z tym związany, ale ponieważ straszny się zrobi galimatias)

Uff, chyba już wyrobiłam dzisiejszy limit udzielania się na forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16675
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:47, 31 Mar 2007    Temat postu:

Kajanno widzę, że czytamy te same fora Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:21, 31 Mar 2007    Temat postu:

No właśnie czytam, czytam i nawet mnie czasem korci, żeby się zapisać i może poudzielać, ale zawsze dochodzę do wniosku, że chyba tam nie pasuję jednak...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:01, 31 Mar 2007    Temat postu:

kajanna napisał:

Masz rację, Frejdo, przyznaję. I… zazdroszczę przekonania, z jakim to piszesz. Bo ja chyba nie potrafiłabym takich radykalnych zaleceń innym ludziom dawać.

Ja też nie wiem czy bym potrafiła powiedzieć to komuś prosto w oczy, gdyby był w podobnej sytuacji. Mówię o stanowisku Kościoła i o tym, że jestem przeciwna zgodzie na aborcję niewinnego dziecka tylko dlatego, że rodzice , mimo że wiedzieli jakie będą konsekwencje, spłodzili go. O to tylko mi chodzi.I tego nie potrafię zaakceptować.
kajanna napisał:

to uważam, że możliwość współżycia jest na tyle dużą wartością, że można zminimalizować prawie do zera możliwość zajścia w ciążę – poprzez sterylizację właśnie (+ np. prezerwatywy już dla całkowitej pewności).

Przeciez pisałam o tym kilka dni temu. Dla mnie ta para stosowała TYLKOprezerwatywy. Nie zabezpieczyła się dostatecznie.
kajanna napisał:

Bo w sytuacji, gdy ciąża grozi życiu, płodność przestaje być darem i błogosławieństwem, a staje się przekleństwem. Oczywiście, minimalna szansa poczęcia pozostaje – ale jest naprawdę minimalna. Wiem, co napiszesz – że to już wystarczy, by przekreślić takie rozwiązanie. Ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu.

Ale ja też nie wiem co bym zrobiła. Być może bym się wysterylizowała. Nie wiem czy starczyłoby mi tyle wiary zeby życ w zgodzie na nauką KK.
kajanna napisał:

Na forum „Wychowanie w wierze” też pojawiła się ostatnio burzliwa dyskusja na ten sam temat i wypowiadała się w niej kobieta, która właśnie heroicznie zdecydowała się na ciążę, choć groziło to jej życiu (wada serca), donosiła, ma synka. Ale teraz, jak napisała, w razie ciąży skorzystałaby „ze swoich konstytucyjnych praw”. Nikt na tamtym forum nie sugerował jej zaprzestania współżycia, stwierdzenie to nie spotkało się z protestami.


Heh. Kajanno, przecież ja tylko podałam Wam do wiadomości jak należałoby się zachować w takiej sytuacji: współżyć zawierzając Bogu, albo zaprzestać współżycia. Po prostu Was poinformowałam.
Nie rozumiem czego miał dowodzić ten przykład. Była to hipotetyczna sytaucja to nikt nie protestował, bo faktycznie ma do tego prawo.
A nie uważasz, że w takiej realnej sytuacji naszym OBOWIĄZKIEM jest odwodzić od takich decyzji, od decyzji zabicia człowieka.
Zdaję sobie sprawę, że to trudne decyzje, ale należy wiedzieć co jest w zyciu najważniejsze.

Frejda napisał:
tato niedawno udowadniał, ze ciaza pozamaciczna nie stanowi zagrozenia zycia kobiety i dlatego kosciół nie zezwala na aborcje. Poza tym są przypadki, ze dzieci takie urodziły sie i przezyły, wiec nie mozna poweidziec " nie ma na co czekac".
Dla mnie tez jest to dramat, ale chce dociec prawdy, jak to naprawde jest.

kajanna napisał:

Ależ nic podobnego.
Bardzo wyraźnie pisał, że ciąża pozamaciczna stanowi poważne zagrożenie życia kobiety – ale to nie jest równoznaczne z tym, że kobieta na pewno umrze. Zagrożenie nie równe się pewna śmierć.

Przede wszytskim przytoczoony przez Ciebie mój cytat nie dotyczył w całości tez taty. Jego druga częśc była odwołniem się do zdania fiammy, bo jej też wtedy odpowiadałam.
Ale kajanno właśnie o to mi chodzi. Źle to napisałam, powinnam bardziiej dobitnie. Ciąża pozamaciczna nie oznacza pewnej śmierci dla kobiety. I pewnie o to chodzi Kościołowi.
kajanna napisał:

W przypadku ciąży jajowodowej nie ma na co czekać. Bo zarodek nie będzie się miał gdzie rozwinąć i obumrze – nie ma innej opcji.
Wszystkie przypadki ciąż pozamacicznych, które skończyły się donoszeniem, to nie były ciąże jajowodowe! Tyle że te jajowodowe to 99% przypadków wszystkich ciąż pozamacicznych. [...]W głośnych przypadkach podanych przez tatę nikt się nad niczym nie zastanawiał, bo kobiety dowiadywały się o fakcie, gdy już miały rodzić!

Dlatego, że zarodek sam obumrze, należy czekać.
Poza tym, myślę, że chodzi właśnie o ten 1%. To są cuda.
A najbardziej chodzi o samą intencję zabicia.
Dla mnie też jest to straszna sprawa. Nie wiem jak bym się zachowała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:13, 31 Mar 2007    Temat postu:

Frejda napisał:
Dla mnie ta para stosowała TYLKOprezerwatywy. Nie zabezpieczyła się dostatecznie.

A co miała stosować, skoro antykoncepcja hormonalna była wykluczona ze względu na oczy właśnie, a sterylizacja nielegalna? Chyba npr, ale przy poziomie wiedzy jaki społeczeństwo posiada na ten temat - zapewne utożsamili npr z hipernieskutecznym kalendarzykiem i z góry wykluczyli....


Ostatnio zmieniony przez sagitta dnia Sob 17:22, 31 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16675
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:18, 31 Mar 2007    Temat postu:

Frejda napisał:
[Dlatego, że zarodek sam obumrze, należy czekać.
Poza tym, myślę, że chodzi właśnie o ten 1%. To są cuda.
A najbardziej chodzi o samą intencję zabicia.
Dla mnie też jest to straszna sprawa. Nie wiem jak bym się zachowała.


Nie wiem Frejdo czy wiesz jak się diagnozuje ciążę pozamaciczną - otóż przez usg - i jeśli widać, że zarodek jest w jajowodzie, oznacza to, ze nie ma nawet ułamka % szansy dla kobiety.
Kotś, kto każe jej wtedy czekać, sam przekracza V przykazanie, ponieważ zagrożenie śmiercią (nie mówiąc już o zdrowotnym np. niepłodności, bo lekarze operując zbyt późno będą musieli wyciąć jajowód) jest realne. Po prostu każe jej czekać na śmierć - zarodek może obumrzeć dopiero, gdy jajowód pęknie. Raczej rzadko obumiera samoistnie przed. Jeżeli jest jeszcze w miarę wczesna ciąża, to lekarze podają leki i obywa się bez operacji (jest to bezpieczniejsze dla kobiety).

Ja wiem jak bym się zachowała.
Oplakałabym swoje dziecko, ale ratowałabym swoje życie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:22, 31 Mar 2007    Temat postu:

sagitta napisał:
Frejda napisał:
Dla mnie ta para stosowała TYLKOprezerwatywy. Nie zabezpieczyła się dostatecznie.

A co miała stosować, skoro antykoncepcja hormonalna była wykluczona ze względu na oczy właśnie, a sterylizacja nielegalna? Chyba npr, ale przy poziomie wiedzy jaki społeczeństwo posiada na ten temat - zapewne uznali to za hiper-nieskuteczny kalendarzyk i z góry wykluczyli :sad:

I dlatego dziecko ma płacić życiem?
Już npr + prezerwatywy dawałoby większa skuteczność.
Co jest "lepsze" nielegalnie się wysterylizować czy tego nie zrobić i mieć świadomość, że gdy pocznie się dziecko dokona się aborcji?
Co byś wybrała? Zrobić coś nielegalnego czy zabić dziecko.
Wiem, że to brzmi bardzo radykalnie, ale myślę,że w sprawie aborcji nie można inaczej. Chodzi o obronę życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:27, 31 Mar 2007    Temat postu:

Problem polega tez na tym, ze Kościół sterylizację wyklucza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:28, 31 Mar 2007    Temat postu:

Frejda napisał:

Co byś wybrała? Zrobić coś nielegalnego czy zabić dziecko.
Wiem, że to brzmi bardzo radykalnie, ale myślę,że w sprawie aborcji nie można inaczej. Chodzi o obronę życia.

Co ja bym zrobiła, to już insza inszość - prawdopodobnie stosowałabym ultrabezpieczną wersję npr i tyle. Ale większość ludzi nie ma o npr pojęcia albo ma bardzo błędne. Zresztą na nielegalne zabiegi potrzeba sporo kasy, a tej przecież p. Tysiąc nie miała. Frejdo, ja jej nie usprawiedliwiam, próbuję tylko zrozumieć, biorąc pod uwagę, że najwyraźniej ma całkiem inny światopogląd od mojego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:28, 31 Mar 2007    Temat postu:

sprawa legalnosci sterylizacji to normalnie smiech na sali!!! zebym ja nie mogla decydowac o tym czy sie wysterylizuje, to jaja normalnie Shocked jeszcze w przypadku takim jak u pani tysiac Yellow_Light_Colorz_PDT_07

a zeby bylo jeszcze pewniej, to facet tez sie moze podciac Very Happy Mr. Green juz ne widze mozliwosc wtedy Yellow_Light_Colorz_PDT_06 a kiedys po trzeciez cesarce to normlnie podwiazywali bez problemow, teraz niedlugo lekarze beda sie bali zastrzyku dac, horror

Yellow_Light_Colorz_PDT_04
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:36, 31 Mar 2007    Temat postu:

kasik napisał:
sprawa legalnosci sterylizacji to normalnie smiech na sali!!! zebym ja nie mogla decydowac o tym czy sie wysterylizuje, to jaja normalnie Shocked jeszcze w przypadku takim jak u pani tysiac Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Też uważam, że to chore.
Jednak nie jesteśmy do końca wolnymi ludźmi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:40, 31 Mar 2007    Temat postu:

no na pewno nioe w tym kraju Yellow_Light_Colorz_PDT_05 Yellow_Light_Colorz_PDT_05 Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:25, 31 Mar 2007    Temat postu:

Frejda napisał:

Ja też nie wiem czy bym potrafiła powiedzieć to komuś prosto w oczy, gdyby był w podobnej sytuacji. Mówię o stanowisku Kościoła i o tym, że jestem przeciwna zgodzie na aborcję niewinnego dziecka tylko dlatego, że rodzice, mimo że wiedzieli jakie będą konsekwencje, spłodzili go. O to tylko mi chodzi.I tego nie potrafię zaakceptować.

No i zgoda. Przyznałam ci rację. Zwróciłam tylko uwagę, że teoria teorią, pięknie by było móc ją zawsze stosować, należy do tego dążyć, ale w praktyce różnie bywa. Tylko tyle.
Frejda napisał:

Przeciez pisałam o tym kilka dni temu. Dla mnie ta para stosowała TYLKOprezerwatywy. Nie zabezpieczyła się dostatecznie.

Saggita odpowiedziała już wyżej. To nie znaczy, że panią Tysiąc usprawiedliwiam, uważam tylko, że zaistniały okoliczności łagodzące. Ona nie miała wyboru, czy się wysterilizować czy nie, bo nie miała na to pieniędzy.
Frejda napisał:

Ale kajanno właśnie o to mi chodzi. Źle to napisałam, powinnam bardziiej dobitnie. Ciąża pozamaciczna nie oznacza pewnej śmierci dla kobiety. I pewnie o to chodzi Kościołowi.
(...)
Dlatego, że zarodek sam obumrze, należy czekać.
Poza tym, myślę, że chodzi właśnie o ten 1%. To są cuda.

Nie piszę teraz o tym jednym procencie, bo już napisałam, że wtedy ewentualnie czekanie może mieć sens.
Ale w sytuacji ciąży jajowodowej nie jestem w stanie pojąć, czemu to czekanie miałoby służyć. Możesz mi wytłumaczyć, po co narażać jedno życie, kiedy drugie jest już skazane, przekreślone?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:51, 31 Mar 2007    Temat postu:

kajanna napisał:

Ale w sytuacji ciąży jajowodowej nie jestem w stanie pojąć, czemu to czekanie miałoby służyć. Możesz mi wytłumaczyć, po co narażać jedno życie, kiedy drugie jest już skazane, przekreślone?


Skazane, ale odbiera mu się choćby krótki czas życia. To jak z eutanazją. Nie można kogoś zabić, bo niedługo umrze, nawet jeśli umożliwiłoby to ratowanie kogoś innego (choćby poprzez przeszczep organów). Zdaję sobie sprawę, że to porównanie nie jest do końca adekwatne (bo jednak płód w jajowodzie zagraża samym swoim rozwojem matce i równie dobrze można by tę sytuację przyrównać do koniecznej samoobrony), chcę tylko wyjaśnić skąd się biorą, przynajmniej moje, wątpliwości. No i można jeszcze ewentualnie potraktować to jako okazję do pełnego zaufania Bogu, modlitwy o cud i wiary, która góry przenosi........ Jest to jedna z bardzo niewielu sytuacji, w odniesieniu do których czuję się kompletnie bezradna i zdezorientowana.........bo czegokolwiek bym nie zrobiła i tak i tak byłoby źle.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin