..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

okoani

My dopiero przed staraniami, ale też nie zamierzamy "sztucznie" celować wyłącznie w owulację... to ma być przede wszystkim przyjemność, więc jeśli będziemy mieli ochotę codziennie próbować, to czemu nie? Kwadratowy

Weronika

i o to właśnie chodzi:)

oczekujac

jak czytam to co pisałaś to tak jakbym sama to napisała...

a właśnie może któraś z Was rozwieje moje wątpliwości -kochać się codziennie co drugi dzień czy nie ma na to reguły...

ika

myśmy się kochali codziennie i w końcu się udało Mruga

Chyba nie ma reguły jednak.

fresita

kochac się wtedy kiedy jest na to ochota a nie tylko celowac w dni płodne Mruga

basienka_00

wszystko zależy od Was, od waszego temperamentu, nastroju i ochoty bo nie zawsze to tak kolorowo wygląda Mruga

w każdym bądź razie nic na siłę i wszystko będzie dobrze;)
wiem dobrze mi się radzi

chociaz w życiu różnie bywa i nie tak kolorowo......

elemka

Najważniejsze to nie nastawiać się '' idę się kochać z mężem bo teraz może się udać''. A przede wszystkim nie myśleć cały czas o ciąży. Dać się ponieść chwili i czerpać radość z jakże przyjemnych chwil Wesoly

)

Smużka

Ja nie umiem wprowadzić w życie tego, o czym piszesz.
Tzn. nie umiem w II fazie nie czuć presji i nie zmuszać się na siłę do seksu - tak na wszelki wypadek, bo może jednak się uda. Nie umiem zapomnieć o dniu cyklu. Nie umiem się tym nie spinać.

Radość czerpię już tylko z seksu w I fazie, bo w III nie lubię i się nie seksimy.

elemka

Smużko rozumiem. Ja w tym cyklu się wyłączyłam całkowicie. Zero myślenia. Ale jest to ciężkie.
Ja ostatnio w III fazie też nie mogę. Jest mi strasznie dziwnie, such, boli itp.

Chociaż w tym cyklu nie zaobserwowałam tego Wesoly

GDyby tylko nie jajniki to mogłabym cały czas, a wcześniej to nawet ochoty nie było

Smużka

W tym cyklu to i ja się nie spinałam i fajnie było w II fazie.

W III nigdy nie mogłam. Mam straszny opór psychiczny przed penetracją.
Psychicznie czuję wtedy wstręt, a jak sie przemogę, to przez swoje nastawienie fizycznie też nie czuję żadnej przyjemności.. tylko czekam, aż W. skończy.
Dlatego wolimy sie wtedy nie kochać. Ewentualnie pieszczoty męża z jego orgazmem. To mogę zaakceptować w tym czasie. Nic więcej nie.

elemka

Mam chyba coś podobnego. I może przez blokadę psychiczną czuje taki dyskomfort na dole.

oczekujac

ja miałam takie dni, że strasznie się spinałam i nawet jak mój Mąż czy ja nie miałam zbytniej ochoty to i tak się kochaliśmy, co jak widać na dobre nie wyszło, teraz gdy zaczęłam prowadzić zapiski temp. sex stał się dla mnie przyjemnością, a nie obowiązkiem, już nie idę do łóżka z myślą kocham się aby zajść tylko po to aby czerpać z tego przyjemność, a przy okazji spłodzić potomka Wesoly

wiadomo jak się bardzo chce dziecka, to nie da się całkowicie wyłączyć myśli o ciąży, ale podczas przytulanek cieszę się z możliwości przeżywania bliskości z najważniejszą osobą w moim życiu Wesoly

a co do przytulanek, to zauważyłam że są różne opinie jedni mówią codziennie inni co drugi dzień, jeszcze inni mają inna tezę, więc na to chyba nie ma reguły...

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Naima

Oj nie ma reguły. Niektórym wystarczy jeden seks w cyklu Mruga

A co do seksu to ja w tym cyklu to w ogóle nie mam ochoty. Niby bym chciała, ale zaczynają mi te starania działać na nerwy. Wczoraj sobie pomyślałam, że od następnego cyklu mam clo i pregnyl i jak pomyślę, że mam co 3 dni rozkładać nogi przed ginem a potem seks na zawołanie... ach. chyba już rozumiem dlaczego Ania nie chciała clo + monitoring. Jeszcze 3 m-ce temu ta perspektywa wcale mi nie przeszkadzała a teraz strasznie. Rodzi się we mnie bunt staraniowy, który mnie strasznie do seksu zniechęca, niestety. A że to zwykle ja jestem inicjatorką naszych zbliżeń to seksu coraz mniej. Smutny

Justek

nam gin poradził żeby się wstrzymać z 4 dni przed owulacją (tylko my wtedy wiedzieliśmy +-1 dzień kiedy będzie owulka bo był monitoring) i tak oto się udało począć córcię Mruga

Naima