..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

lena_d

dziewczyny, jak radziłyście sobie ze wspołżyciem po cc? wiadomo, przez rok nie zaleca się kolejnej ciąży, więc zaufanie do lam-u raczej odpada.. post, prawda? Smutny

Busola

gumki

agu

LAM jest super, zwłaszcza jak komuś 3 miesiące po cc pękła gumka i mógł na niego liczyć.

Busola

nie znam żadnego dziecka którego poczęcie byłoby wynikiem pęknięcia gumki, za to znam dzieci których poczęcie było wynikiem błędnej interpretacji wykresów, albo po prostu z I fazy (niepłodność względna). Stąd moje większe zaufanie do gumek w sytuacjach wątpliwych, niż do npr.
A ja akurat nie byłam po cc i spełniałam założenia LAM Wesoly

- a i tak przez 5 miesięcy nic innego nie stosowaliśmy i nie prowadziłam też wtedy obserwacji, a potem to już różnie było, ale npr poporodowego (pomimo, że zaczęłam prowadzić dokładne obserwacje) - to się nie dało stosować.

buba

Ja znam dziecko z pękniętej gumki, ale to nie zmienia faktu, że my stosowaliśmy tę metodę dłuugi czas i nigdy żadnych problemów nie było.
Lena, serio, post? Smutny

fiamma75

reguła szczytu+gumki oraz formy zastępcze

krówka

lena "post ideologiczny dobrze wygląda w ksiązkach... to się moze ciagnąć miesiącami...

lena_d

wiem. i pewnie będzie, bo mojej mamie @ wróciła po 9 miesiącach od porodu. kuuurcze, no ale nie po to brałam ślub w kk żeby teraz się gumkować, no. Smutny

fiamma75

ale też nie po to brałaś ślub, żeby żyć w celibacie

buba

krówka

Karafka

po cc to gumy no i jak sie da reguła szczytu. A jak to wszystko jest przy LAM to jeszcze lepiej.
Matko juz trzęsę portkami i wielka szkoda ze nie trawie hormonów bo mysle ze bym brała w pierwszym roku jakbym była po cc. No ale nie przy kp.

tilia

Ja znam z poporodowego po cc z gumki

Więc myślę, że gumki same też nie...
To nie jest jakiś wyjątek, dla większych zabezpieczeń, w ogóle? Mruga

Jadzia

U nas też gumki-co prawda po sn. W obserwacje nawet się nie bawiłam, bo i tak bym nie zaufała regułom poporodowym. Fakt, że nas to oddaliło na dłuższy czas od kościoła, ale przynajmniej nasze małżeństwo nie ucierpiało. Poza tym nie oszukujmy się, który facet wytrzyma tyle wstrzemięźliwości, więc chyba lepiej grzeszyc razem niż jak mąż sam się ma zaspokajać, a tak to się musi skończyć (jakoś wizja polucji mnie w tym wypadku nie przekonuje, że one załatwiają sprawę).

Karafka

Dlaczego facet? A kobieta to co? Mruga

Dla nas okres zagrożonej ciazy był czasem długiej abstynencji, wyższy cel, dało sie ale było mega ciezko. Jeszcze sobie w połogu dowalać? Nigdy.