..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fantada · Wysłany: Wto 16:54, 19 Mar 2013 Temat postu:

Jakoś nie mogłam znaleźć... Widziałam pierwsze cykle poporodowe, ale takie od porodu do pierwszej miesiączki to nie

walecznaS · Wysłany: Wto 17:05, 19 Mar 2013 Temat postu:

ale dziewczyny nie raz pisały, jak to u nich było przed wystąpieniem miesiączki
np. pamiętam jak pisała fiamma, Jola i nie tylko one Mruga

elwiraaa też pisała (że u niej susza)

ja od siebie to mogę powiedzieć tyle, że mi się cały czas pokazywał śluz, o ile dobrze pamiętam to bj lub podobny a przed pierwszym krwawieniem to chyba typową ścieżkę śluzową miałam ale nie mierzyłam wtedy, mogę się jedynie domyślać, że była normalnie owulacja i to krwawienie było typową miesiączką

ile kobiet tyle różnych sytuacji Mruga

o, przypomniałam sobie, zapiski to robiła ika Wesoly

fiamma75 · Wysłany: Wto 18:33, 19 Mar 2013 Temat postu:

przecież Ci nawet link do mojego wykresu poporodowego podałam, a tam było dobrze widać, że co chwilę był śluz

ika · Wysłany: Wto 18:52, 19 Mar 2013 Temat postu:

Ja tam mam trochę zapisków, ale później mi się już nie chciało aż tak wnikliwie pisac. Jak nic nie pisałam to znaczy, ze bło albo to samo co zawsze, albo niewarte uwagi. Odpiero w grudniu zaznaczyłam sluz płodny jak się pojawił i nie miałam ani cienia wątpliwości, że to on Wesoly

elusiaczek · Wysłany: Śro 10:49, 20 Mar 2013 Temat postu:

fantada, ja Ci mojego wykresu nie podeślę, bo prawie nic w nim nie ma

Ale tak jak waleczna pisała, u mnie dłuuuugo nie było nic. Dlatego nawet nie zaznaczałam na wykresie. Bo cały czas by było "nic nie widzę nic nie czuję". Sporadycznie sie cos pajawiało. Teraz już dość często coś widzę, tak od miesiąca mniej więcej, ale śluzu jest mało i ewidentnie mniej płodny.

fantada · Wysłany: Śro 22:31, 20 Mar 2013 Temat postu:

A ja właśnie nie wiem... Bo u mnie śluz się pojawił przezroczysty - szkli się na papierze od czasu do czasu, ale żeby go złapać to ciężko... Kilkakrotnie był rozciągliwy. Ja się bardzo ucieszę na owulację Kwadratowy

Znów się wbijłam wątek - zapraszam do odpowiedzi w moim wykresowym Mruga

Cera

1. Agu
2. Almanah
3. Brunette
4. bebe - czasowo
5. buba - czasowo
6. Bystra
7. Dona
8. Donnamobile
9. elwiraaa - czasowo
10. fiamma75 - całkowicie
11. hermiona - czasowo
12. justek_w - czasowo
13. Kasik - czasowo
14. Kruszynka
15. Lanolina - czasowo
16. Małgorzatka - CAŁKOWICIE
17. mgriza - czasowo
18. Niania - całkowicie
19. okoani - czasowo
20. Olenkita
21. silva - całkowicie
22. strzyga
23. tinuviel - czasowo
24. Ula_0707 - czasowo
25. walecznaS
26. valerie - czasowo

Byliśmy z mężem na spacerze pro-life i szczerze pogadaliśmy, omówiliśmy co chcemy by nas w życiu jeszcze spotkało odnośnie planowania naszej rodziny.
Czuję, że w moim sercu jest jeszcze miejsce dla dziecka, więc przyjęła bym kolejne świadomie. Mąż natomiast nie przychyla się ku czwartemu potomkowi już, natomiast zapewnił, że jeśli będzie kolejne mimo nie planowania, przyjmie i pokocha każde jedno.
Wstępnie, doszliśmy do wniosku, że w takiej sytuacji nie podejmujemy takich działań by poczęło się dziecko.
To na chwile obecna zapieczętowane i na najbliższe lata na pewno...i teraz mam dylemat innego rodzaju.

fiamma75

lista i tak do poprawki bo 20% jest w ciąży

buba

Prawda, szczególnie Silva odkładająca całkowicie. Mruga

Małgosiu, a jaki to dylemat masz?
W sensie przekonywać męża, czy odpuścić?

Cera

Nie... Dylemat w sensie: nie chce mi się obserwować, wolę iść na latwizne i lykac tabletki póki będzie cyc...potem plastry może. Do tego by mieć pewność że do poczęcia i obumarcia dziecka nie dochodzi to prezerwatywa
...bo niby to grzech wg kk, choć już w takich kategorii przestałam myśleć i będę pewno stosować.
I żeby nie było dopisze : ufam nprowi, kiedyś powrót będzie. Po 6 latach stosownego w praktyce wiem zewnątrz jest ok ale nie mam sił notować, badac mierzyć...nie mam ma to ochoty a zmuszać się nie będę.

silva

buba

Cera

..to jest wygodnie, a jak

łykasz i masz wszystko daleko gdzies...a że ja temu nie wierzę- minipigula to typowy środek wczesnoporonny zdarza się poczęcie a dziecko umiera, bo nie może się zagnieździć. Wiem, że niektórym kobietom nie przeszkadza taka wizja..ja bym nie zniosła tego. Prezerwatywa musi być,
...idę na łatwiznę, nie chce mi sie z tym bawić.

Natalka

Więc i ja się zapiszę, bo ileż można w takim stanie zawieszenia?

1. Agu
2. Almanah
3. Brunette
4. bebe - czasowo
5. buba - czasowo
6. Bystra
7. Dona
8. Donnamobile
9. elwiraaa - czasowo
10. fiamma75 - całkowicie
11. hermiona - czasowo
12. justek_w - czasowo
13. Kasik - czasowo
14. Kruszynka
15. Lanolina - czasowo
16. Małgorzatka - CAŁKOWICIE
17. mgriza - czasowo
18. Niania - całkowicie
19. okoani - czasowo
20. Olenkita
21. strzyga
22. tinuviel - czasowo
23. Ula_0707 - czasowo
24. walecznaS
25. valerie - czasowo
26.Natalka- czasowo
My mamy spore zaufanie do npr- u w kwestii ,,odkładalności", ale doskonale zdaję sobie przy tym sprawę, że ciąża nie byłaby końcem świata ( wszak mamy zaledwie jednego potomka)...
Problem tkwi raczej w tym, że mało u nas czasu na szczere rozmowy Pro-Life...Poza tym już tyle razy naginaliśmy metodę, że dziwię się, że jeszcze nie zaciążyliśmy, chyba że nasza płodność znacznie spadła ( bo przypadek synka świadczyłby wybitnie na jej korzyść)...Coraz częściej jednak zaczynam się łapać na tym, że mimo silnego instynktu macierzyńskiego, dziecko to jednak sporo obowiązków, przy pierwszym nie pracowałam dużo, a teraz po prostu nie miałabym innego wyjścia, jak tylko powrót do pracy...Poza tym jestem na obczyźnie, nie mam tu żadnej rodziny, macierzyński trwa tu niecałe 4 miesiące, a potem zostaje tylko...żłobek ( i to przy sprzyjających wiatrach)... Z jednej strony wiem, że poczyna się nowe życie, to wszystko inne się układa z Bożą pomocą- sama tego doświadczyłam będąc wciąż studentką za czasów pierwszej ciąży, miałam wtedy niesamowitą energię i siłę do sprostania każdemu problemowi-teraz pewnie byłoby podobnie Wesoly

Idąc nieco dalej- zastanawiam się, czy w moim przypadku, podczas gdy różne ważne decyzje życiowe podejmuję dość spontaniczne, bez przysłowiowego ,,martwienia się o jutro", czy właśnie ciąża nieplanowana nie byłaby prezentem z nieba i wielką motywacją...zamiast być wyrazem nieodpowiedzialności... I z tej furtki zdaje sobie sprawę także mój mąż, choć u niego instynkt ,,tacierzyński" zginął gdzieś w akcji...