..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

agu

Sylwuśka, mi się wydaje, że w tym braku czasu coś jest. Mój ma różne dni, ale ma o wiele wygodniej, bo starsza siostra sporo starsza i jest najmłodszy. Nasi synkowie są malutcy Wesoly

Po Twoim możesz tak nie widzieć, bo masz jeszcze dużo mniejsze dziecko, po moim nie widać, bo taki duży. Ale z nich może takie dzidziusie jeszcze wychodzą i potrzebują duuuuużo czułości.

strzyga

i w tym pierwszym jest napisane w komentarzach, że to przecież gwara białostocka.

Mój też w pewnym wieku wiszczał o wszystko. Cholery można było dostać Wsciekly

Tak samo jest przy chorobach/ skokach rozwojowych....

Cera

Rodzicielstwo bliskości u mnie było naturalne jak to, że mam rodzinę o którą dbam i szanuje z miłości i troski. Nawet nie wiedziałam że to się jakoś nazywa.

1. Spanie z dzieckiem. Jak najbardziej! Nie tylko niemowlaki.
2. KP poród naturalny i noszenie, tulenie. Oczywiście.
3. Dyscyplina. Zdrowa kara i zdrowa nagroda. Wychowywać bez tego nie.

fiamma75

Cero, w rodzicielstwie bliskości nie ma kary Laughing

są jedynie konsekwencje

Cera

Wychodzę, że założenia, że kara za popełniony czyn to naturalna konsekwencja, jeśli inne metody zawiodły, bądź umarły śmiercią męczeńską. Nie ma czegoś takiego jak brak kary, jedynie nazewnictwo inne.
Zresztą konsekwencja to skutek jakiegoś działania czy dobrego czy też złego. Za jedno będzie dziecię wynagrodzone a za inne ukarane.

fiamma75

Tyle, że RB podkreśla to nazewnictwo -mi tam wsio rybka.

Cera

A to fakt. Nazewnictwa mają rzeczywiście wycukierkowane i wypacykowane. Zastanawiam się czy jest w tym ukryty cel. Czyżby dziecko ma być nie skrzywione brutalną nazwą i nie wejść w dorosłe życie z piętnem nazwy...

Już widzę kierownika w pracy szukającego odpowiedniej nazwy na bumelkę w pracy lub obcięcie premii czy naganę.
W dorosłym zyciu niekoniecznie stosujemy np. w pracy "szefostwo bliskości". Szkoda.

Aglaia

bakteria

bo "kara" to się źle kojarzy chyba. Zaraz że bicie albo na krzesełko do kąta.

ja to postrzegam tak, na jednym z naszych przykładów: córcia, jak nie umyjesz zębów już teraz (przedłuża, wygłupia się, testuje mnie), to nie będziesz miała czasu na wybór bajki przed snem.
I jak ona kolejne 10 minut udaje Chińczyka, a ja już przeczytam wybraną przez synka bajkę - to ona bajki nie ma. Dla mnie to żadna kara, ktoś to tak może nazwać Mruga

Ot, mamy zasady - trochę pożartować można, ale bez umiaru - to już nie starczy czasu na coś innego.

Addis

No to to jest konsekwencją: bajki nie ma bo zmarnowała czas bajki, nie z Twojej decyzji nieczytania tylko z braku czasu i nastania pory snu.
Kara polegajaca na braku czytania bajki może też być karą sama w sobie: bylas niegrzeczna więc idziesz od razu spać, bez bajki. I dla wielu osób to jest zdrowa kara. Tylko wg AP to byłaby jakby autorytarna decyzja rodzica a nie naturalna konsekwencja, dlatego to by było niezgodne z AP i dlatego w AP nie ma kary.

Aglaia

Busola

Też bym się o to pytała.

Cera

Tam wszystkie dzieci są grzeczne. To rodzice są niefajni. Nie wiem właśnie jak to jest.

bakteria

no tak, to dla mnie też konsekwencja. W sumie takie logiczne rozumowanie wymusza nasz syn, bo on zawsze dopytuje, dlaczego będzie tak kiepsko, jak zrobi to czy tamto. No i naturalnie wyszło, że trzeba to jakoś logicznie wiązać Mruga

W sumie zgadzam się, że kary i nagrody mogą przybrać formę tresury.
Ale jak nazwiemy to konsekwencjami i motywacją i TYM FAKTYCZNIE SĄ, to już inaczej to wygląda Mruga