..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

agu

Polly, u mnie też tak było... ale gorsze od teściów zachowanie szwagierki. Zazdrość jakby mój mąż był odbitym jej narzeczonym a nie bratem

Polly

Agu, u nas zazdrość była na początku naszego spotykania się, ale szwagierka miała wtedy 13 lat, to można jej wybaczyć

Za to obserwuję taką przeniesioną zazdrość u teściów: "Jedziecie na wakacje, a A. nie zabierzecie?". Albo jak przyjedziemy do rodzinnego miasta na jakieś święta czy coś i chcemy gdzieś wyjść, to musimy ją wszędzie ze sobą zabierać, bo teściowie twierdzą, że jak ich dzieci były małe to wszędzie razem chodziły i były nierozłączne, i teraz nie powinnam psuć ich dobrych stosunków Mad

mamma

to ja z jego siostrami mam dość dobre relacje, zwłaszcza ze starszą, bo młodsza jest trochę pod wpływem teściów, ale też nie widujemy się za często bo jedna studiuje daleko, a druga wyjechała z mężem za granice,
Ale pod tym względem Polly też jest podobnie, teściowie by uważają oczywiście, że siostry są dla brata ważniejsze niż żona, żona to tak naprawdę nie rodzina w ogóle Mruga

Iskra

Nawet mi się kilka razy dostało, że niby szwagierka (tak to się mówi, prawda?) nic dla mnie nie znaczy, bo byłam gdzieś/robiłam coś i jej ze sobą nie zabrałam

Polly

A myślałam, że tylko ja tak mam... Co oni mają z tymi siostrami? Shocked

Iskra

No jak to co? Siostry są idealne, a my do niczego. Co w nas ci mężowie widzą? Nie wiem...

babajaga

Jest takie powiedzonko: siostra mężowa - głowa wężowa

walecznaS

babajaga

Byłam kiedyś z takim, dla którego zdanie siostry liczyło się bardziej i z jej powodu zawalał nasze sprawy.
Teraz nie mogę narzekać, ale żebym była jakoś bardzo zaprzyjaźniona to też nie powiem...

KamilaAnia · Wysłany: Śro 20:56, 26 Mar 2014 Temat postu:

Obie siostry mojego męża są do mnie bardzo życzliwie nastawione, czasem nawet milsze niż dla własnego brata

Monte

Jak byłam młodsza, miałam 20 lat i swojego chłopaka i razem jeździliśmy gdzieś na wakacje - np. z jego rodzicami, to spaliśmy razem. Nikt nie robił z tego problemu. Ale w drugą stronę - żeby on jechał ze mną i z moją rodziną gdzieś to już raczej nie sypialiśmy razem ze względu np. na babcię, która z nami jeździła.