..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

emma

Busola pewnie z tego samego powodu dlaczego jedni mają łaskę wiary a inni nie...
Generalnie życie nie jest łatwe...

Iskra

zazdroszczę Ci Edwardo i wewnętrznego spokoju i małżeństwa, w którym oboje jesteście przekonani do tej samej drogi Wesoly

i też się cieszę, że napisałaś, bo jak się zbierze 10 marud, które nie rozumieją to jedna Koszatniczka ich nie przekona

brain

Edwarda nie wiem skąd u Ciebie taka reakcja i drażliwość.. Nie miałam nic złego na myśli, przecież wykorzystałam cudzysłowie nie bez powodu.. Spokojnie.. Wesoly

koszatniczka, właśnie argumentację mialam na myśli, nawet napisałam ale zmieniłam z nieznanych mi bliżej powodów Mruga

ale to chyba nie utrudnia zrozumienia sensu, tak myślę.

Busola

to jak nie mam łaski - to jestem zwolniona z odpowiedzialności? w jakim stopniu?
takie niuanse mnie gubią. i kwestia różnej interpretacji, przez różne "decyzyjne" osoby - tych samych reguł (też pisałam do ks. Pierzchalskiego - i nie zaufałam jego odpowiedzi, bo stwierdził w niej m.in. że npr jest nieskuteczny i on nie może polecać nieskutecznej metody). i brak odpowiedzi co ja mam zrobić - gubię się generalnie.
A pierwsza rzecz, której nieakceptuję - to cała teoria o współudziale w grzechu współmałżonka - bo sama nazwa jakby zakłada, że mój maż grzeszy (i jeszcze się nie spowiada z tego). To tak jakby mi ktoś powiedział - dla ciebie może jest nadzieja jak się dostosujesz do zasad, ale z mężem to się już pożegnaj bo go po śmierci nie zobaczysz. No i jak mam w ogóle podchodzić do takiego seksu - który jest grzechem, mam to zaakceptować (bo niestety nie mam i pewnie nie będę miała możliwości 100% dostosowania do zasad)? a jak w czasie kolejnego okresu poporodowego będziemy pewnie z pełną świadomością używać prezerwatyw (bo brak seksu przez rok karmienia - czy nawet przez pół roku uwzględniając, że uda się stosować lam - jest dla mnie nie do zaakceptowania) i umrę w tym czasie - to pójdę do piekła też - fajnie. Albo zaakceptować, że nie uważam tego za grzech - więc nie zgadzam się z tym co mówi kościół, więc konsekwencją powinno być odejście z kościoła - też fajnie.
Ok - teraz przesadzam. Oby mi się w ogóle jeszcze kiedyś przytrafił okres poporodowy i jego dylematy - to i tak będę zadowolona.

Iskra

Gitka, też mnie to zastanawia Wesoly

ewcia87

Jeszcze na chwilę prawdziwe ufo wyląduje, mam nadzieję, że mi wybaczycie. Ja nikomu nic nie narzucam, absolutnie! Tylko się trochę staram zrozumieć, a trochę budzi się we mnie jakiś sprzeciw jednak...
...bo...
...tego drugiego człowieka nie znajduje się przecież na ulicy, jak, za przeproszeniem, leżącego niedopałka. To jest ogromne szczęście, to jest naprawdę łaska, znaleźć kogoś, kogo się z wzajemnością kocha i móc z nim dzielić życie. Ogromne szczęście. Ogromny dar. Ja tak to widzę. I to jest małżeństwo, tak?
Jeśli jakiekolwiek idee się do niego przykłada, choćby najwznioślejsze... to myślę, że na miejscu jest zadanie sobie pytania, czy to jest dla tego związku budujące albo czy da się zrobić tak, aby było. Jeśli jest, albo jeśli da się tak zrobić, jakąkolwiek praca (nad sobą, nad związkiem) - to super. Wspaniały pomysł. Jeśli to ma niszczyć - nawet jeśli w teorii jest bardzo piękne i spójne, to moim zdaniem jest po prostu złe. Zwyczajne złe. I dla mnie, dla tego ufo, to jest grzech - przeciwko miłości.

Już nie będę więcej truła. Powodzenia w rozważaniach. I wszystkiego dobrego wszystkim małżeństwom...

Trulek

Busola

Trulek - zauważamy
a jak zauważymy to nie ma żadnych wątpliwości ani kontrowersji w kwestii ich zaspokojenia

Gitka

Szukając w necie rachunku sumienia natrafiłam na ten artykuł: [link widoczny dla zalogowanych]
Myślę, że może komuś pomóc w rozważaniach nad dobrem i złem czynów. Ja sama już w trakcie czytania zaczęłam się nad sobą zastanawiać.

edit: I jeszcze coś na temat łaski: [link widoczny dla zalogowanych]

Iskra

Ja już sama nie wiem. Czytam Wasze wypowiedzi, równe artykuły i nic do mnie nie przemawia. Nadal uważam tak jak uważałam. Czy to oznacza, że jestem uparta i głucha na argumenty? A może mam niewrażliwe sumienie?
Najzabawniejszy wydaje mi się fakt, że nawet będąc tu na forum strasznie długo nie odróżniałam npr od fam.

A już przezabawne jest że po odkryciu tego postanowiłam, że NIE BĘDĘ się wypowiadać w podobnych wątkach, marudzić na zasady i nie daj Boże innym pokazywać co jest nie tak w nauczaniu Kościoła. I co? Dyskusja nagle się rozwinęła w wątku z MOIMI wykresami Laughing

Iskra

No i przegielam.
mialam zamiar mierzyć od 10dc, ale co rusz bylo cos co zaburzalo woec stwierdzalam, ze jeden dzien roznicy nie zrobi. A teraz pytam: wyznaczala juz ktoras z Was III fazę na podstawie przezwzrostowej dwójki?

emma

O na pewno nie będzie to dwójka. Szyjka jeszcze za nisko. Ty zawsze masz wysoko.

Iskra

No jak dzis wieczorem będzie wysoko to sie okaże ze mój organizm zrobil mi znowu niespodziankę

ta temp dzisiejsza mi powaznie dala do myślenia

babajaga

Ja nieraz późno zaczynałam mierzyć i sugerowałam się bardziej objawami przy wyznaczaniu i dzieci z tego nie było Wesoly

A już na pewno rzadko kiedy miałam 6 niższych.

Busola

zobaczysz co będzie jutro - na razie jeszcze nic nie jest pewne Wesoly