Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NPR - styl życia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:20, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Nie zgadzam się z Tobą, Dono, że katolicki NPR to styl życia (na pewno dla niektórych tak). Jestem z tych bardziej ortodoksyjnych, bo bez gumek Yellow_Light_Colorz_PDT_02
NPR tyle wpływa na moje życie, że mogę sobie fajnie podyskutować Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Nigdy nie musiałam rezygnować z np. wina, bo mierzę temp. Nocki nieraz bywały zarwane i nic. Od jakiegoś czasu mierzę temp. z powrotem, chciałam się wprawić na nowo Mr. Green (a zresztą wg Rotzera już nie karmię ekologicznie, więc płodność może wrócić w każdej chwili) - nocne karmienia czy wstawania nie wpływają (ale nigdy na mnie to nie wpływało), zresztę teraz dziecię przesypia w przeciwieństwie do mamy noce.
Nie zależy mi na tym, żeby mąż śledził dokładnie moje zapiski.
Może mi łatwiej, bo mogę uważać się za doświadczoną Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:01, 18 Wrz 2006    Temat postu:

espree- tak mi przykro..

Channel- jestes chyba jedna z niewielu osób które twierdza, ze z NPR-em jest naprawde fajnie..

kurcze czasami mam wrazenie, że ze wszystkich stosujacych NPR, to moze , kilka % par jest naprawde zadowolonych
/oczywiście w domyśle mam tych ortodoksyjnych/


czy ktoś zna moze takie statystyki...????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 0:14, 19 Wrz 2006    Temat postu:

Cytat:
Nie zgadzam się z Tobą, Dono, że katolicki NPR to styl życia (na pewno dla niektórych tak)


fiammo, wydaje mi sie jednak, ze dla wiekszosci tak.....A przynajmniej tak mnie nauczaja katolickie publikacje, ze tak ma własnie być.

Ja, chcąc zgłębić swoja wiedze o NPR-, płodnosci, seksualnosci itd siegałam po katolickie zródła- Kipleyów, informacje ze stronki lmm, innych katolickich stron, ksiazki o seksie polecane na tychze stronach, jakies słuchowisko pulikowskiego ,... 'seks po chrzescijansku"...itp itd
W żadnym z tych zródeł nie spotkałam sie z okresleniem NPR-u jako jednej z wielu metod antykoncepcji ale własnie jako sposobu na zycie..

całe moje zycie ma swiadczyc o tym ze stosuje NPR..

Antykoncepcyjni mysla o swojej płodnosci tylko w momencie samego seksu- załozyć gume, albo tylko w chwili przyjecia pigułki....

A ja dzieki NPR powinnam cały czas być świadoma swojej płodnosci czy niepłodnosci, możliwości poczecia dziecka czy tez niemozliwości.
ba! W Npr oboje małzonkowie mają swiadomosc swojej płodnosci bo razem prowadza i notuja obserwacje... Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Tu mozna by cytowac wiele wiele takich określen, argumentów.....i "kwiatków" jak ten własnie o wspólnym "enpeerowaniu" w małzeństwie..

bardzo trafnie to okresliłas- NPR-metoda zarzadzania płodnoscia....

W takim wydaniu jaki prezentuje i nakazuje mi Kosciół Katolicki, nie daje mi sie NPR-u NIE POWIAZAC z innymi sprawami w moim zyciu...


Nawet sama nazwa-naturalne Planowanie świadczy o tym, ze to jest jakis proce, jakis plan, ktory realizujesz w swoim życiu i bynajmniej nie ma na celu tylko unikania poczęcia dziecka. Ten plan realizujesz przez jakiś okres w swoim życiu (zazwyczaj okres płodności kobiety) i - z którejkolwiek strony by na to nie spojrzeć- stanowi jakiś element twojego zycia, działania, myślenia i nie ogranicza sie tylko do tych 10 min dziennie na pomiar i badanie szyjki.

To są po prostu moje przemyslenia jakie wywnioskowałam własnie po lekturze katolickich opracowan o NPR.
Dlatego wlasnie musze sobie zakupić Roezera.
Ps. Uwaga! Nie do końca uwazam je za słuszne i "moje".

Fiammo
Nie wiem czemu uparcie bronisz sie przed tym zeby uznać NPR za styl zycia, bo wydaje mi sie ze to akurat ma byc jedna z wiekszych zalet NPR-u i stanowić o wyzszosci NPR nad wszystkimi innymi metodami.

Do tego chyba niezbitym dowodem niech będzie jeszcze to, ze tak naprawde , jako katolicy, nie mamy innego wyboru...........

I jakoś nie bardzo mogę określić NPR jako metody jednej z wielu ....
Bo dla mnie nie ma tych "wielu"...
I nie "jak każda inna"

Przeczytałam jeszcze raz twoją wypowiedz, faktycznie potwierdzasz to ze NPR jest istotnym elementem zycia...to chciałam własnie napisać...

A co do tego "stylu zycia"...
Teraz nalezałoby zdefiniowac czym jest owy "styl zycia" i czy NPR w ogóle mozna by podciagnac pod ta definicje...

Acha! Ciesz sie dziewczyno ze Ci córa przesypia nocki... Moje bobo skonczyło 16 miesiecy... budził sie w tym okresie w kazdej nocy!!!
Co ja bym dała zeby przespał mi noc!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 7:01, 19 Wrz 2006    Temat postu:

Dona, ja obok tematu - przeczytaj książkę "każde dziecko może nauczyć się spać". moje starsze dzieci na to poszły Very Happy. a najmłodsza jak u fiammy, po 2 ms życia chrapie przez 10 godzin, chyba że zębiska swędzą Yellow_Light_Colorz_PDT_06 . widać już zasłużyłam na odpoczynek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:58, 19 Wrz 2006    Temat postu:

Dono, zaczynałam od innych lektur (jako nastolatka czytałam teksty o NPR Fijałkowskiego, Kramarek), uczyłam się bez ideologii, potem sięgnęłam po Rotzera (nadal bez ideologii) - lmm i resztę poznałam dopiero później (i całe szczęście, bo spaczyłyby mi podejście do npr i seksu) Yellow_Light_Colorz_PDT_03
Zobacz jak lektura może wpływać na postrzeganie.
Dla mnie traktowanie npr jako stylu życia jest wadą.
Moje życie nie ma wcale świadczyć o tym, że stosuję npr. Moje życie (jako chrześcijanki wyznania rzym-kat) ma świadczyć o tym, że żyje we mnie Chrystus, że On mnie przemienia, że jest Panem mojego życia (to tyle o stylu życia).
Wielu moich znajomych stosuje npr i nie zauważyłam, żeby to był ich styl życia. Stylem ich życia widocznym na zewnątrz jest życie z Bogiem Smile
NPR nie jest antykoncepcją - obie się zgadzamy.
Mój znajomy najbardziej lubi nazwę "naturalne metody rozpoznawania płodności" NMRP.
Rotzer znowu "naturalna regulacja poczęć".
Te nazwy są chyba lepsze?
Owszem, npr daje swiadomość płodności, ale mnie to zawsze fascynowało z biologicznego punktu widzenia. Hmm, może jestem nietypowa.

PS. Pewnie, że fajnie mieć przespane noce (żeby tylko chodziła wcześniej spać - wczoraj o 1.30 - od 18 była trzeźwiutka) - ale jak się karmi piersią, to te 6-9 godz. przerwy to ból Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mag_dre
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:13, 19 Wrz 2006    Temat postu:

Ja też npr nie uważam ża styl życia, ani za antykoncepcje. Stosuję go bo raz że jestem katoliczką, zabardzo nie powinnam łykać anty bo w rodzinie mam ciotkę która miała problemy z rakiem sutka, no i chce byc spokojna czemu jeszcze nie mam @ a 28 dni już mineło.

Moja mama też nie uważała NPR jako antykoncepcji tylko jako naturalne metody planowania rodziny- tak zawsze mi mówiła i tak mi zostało. Dzięki npr poznałam swój rytm biologiczny, acha i niestosujemy gumek, bo po co. A co do książki kippleyów, to czytam tylko rozdziały które są mi potrzebne do interpretacji cyklu, inne omijam. Mruga Gdybym wszystko
czytała co piszą to nikt by ze mną w domu nie wytrzymał Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Wto 8:45, 19 Wrz 2006    Temat postu:

fiamma - Tobie nie wpływa - innym wpływa - Donie, czy mi na przykład. Każda kobieta reaguje inaczej - i już masz gotową osobę, dla której NPR staje sie częścią stylu życia.
Dalej: fazki - samemu można nic nei planować, ale jak ktoś Cię zaprosi, albo spontanicznie wpadnie na piwo o 21? Bo moi znajomi miewają takei pomysły. I co? Mam, choć od 2 mcy ich nei widziąłam pweidzieć: wpadnijcie za tydzień, bo my wreszcie po 2 tygodniach możemy sie pokochać? dla nie-NPRowców to żaden problem, nie dzis to jutro...
Nie widziałam sie z meżem od czwartku do poniedziałku, bardzo nam siebie brakowało... niestety, wg KK więcej czułości wolno mi okazać kotu niż jemu. A wszystko poza głaskaniem co zrobiłam z nim to już grzech ciężki., cieżka zniewaga i obraza Boga władcy wszechświata
Widzę fiamma że masz duże szczęście, gratuluje, czymś w życiu na to zasłużyłaś, ale postaraj sie też zrozumieć innych, którzy sie nei przyjaźnią z liberalnymi rektorami seminariów i dla których każda lampka wina oznacza zaciskanie zębów (i nietylko..) w towarzystwie ukochanej osoby.
Powrót do góry
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:10, 19 Wrz 2006    Temat postu:

abeba napisał:
Widzę fiamma że masz duże szczęście, gratuluje, czymś w życiu na to zasłużyłaś, ale postaraj sie też zrozumieć innych, którzy sie nei przyjaźnią z liberalnymi rektorami seminariów i dla których każda lampka wina oznacza zaciskanie zębów (i nietylko..) w towarzystwie ukochanej osoby.


Wiem,że są osoby, dla których npr jest trudne (z różnych względów) i bardzo im współczuję, bo nie wiem, czy dałabym radę na ich miejscu.
Z drugiej strony nie rozumiem tych osób, które tworzą sobie niemal na siłę problem.
Nie wiem tylko, czym zasłuzyłam na Twoją zgryźliwość :sad: Nic nie wiesz o moim życiu, o mojej przeszłości.
A tak przy okazji - Ty od 2 miesięcy nie widziałaś znajomych a to od ponad 2 miesięcy nie współżyłam z mężem i nie wiem kiedy będzie to możliwe tak normalnie (jak przed ciążą).
Yellow_Light_Colorz_PDT_32
Kto ma więcej szczęścia?
Zastanów się czasem nad tym, co piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:09, 19 Wrz 2006    Temat postu:

fiamma, u mnie okres powrotu do względnej normalności po porodzie dopiero się skończył, wiem co to znaczy Yellow_Light_Colorz_PDT_07 . chociaż jesteśmy chyba 4 razy starszym małżeństwem niż wy Wink , ale ten okres dla nas też jest nie do zniesienia. wrrrr!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Wto 12:16, 19 Wrz 2006    Temat postu:

fiammo, dawałaś wczesniej znaki co przeszłaś, co przeżyłaś. I w tym kontekście pisałam że zasłuzyłaś na to żeby teraz wreszcie mieć dobrze i szczęśliwie!!!!! (jednocesnie nei chciałam pisać nowym osobom tego co jest Twoją sprawą i od ciebie zależy czy i gdzie to poruszasz)
No 2 mce wstrzemięźliwośći po urodzeniu zaplanowanego dziecka to chyba nei jest wina mojej zgryźliwości, wybacz. Natomiast wstrzemięźliwość pary która jest w normalnym stadium życia jest frustrująca, i to że ktoś ma dłużej mnie nei pociesza.
Czy uważasz że ja i Dona na siłę wynajdujemy sobie problemy? tak to zabrzmiało...
Ja też nie zaczęłam od Kippleyów, tylko od PRLowskiej broszury mojej mamy i od strony www z info czysto technicznymi o PTC itp. Potem Fijałkowski. Książki Kippleyów nei miałam nigdy w ręce, znam tylko ze strony LMM. Jak widzisz to nie chroni przed poczuciem że NPR to cieżar.
Mi niestety NPR przeszkadza "życ Chrystusem" - np. oddala od przyjmowania Komunii z byle powodu, budzi żal do Boga, rodzi duże zgorzknienie, zazdrość wobec innych par, psuje więź z meżem (nie pamiętam kiedy ostatni raz sie kochalismy tak, by mi sie naprawdę chciało i nie odechciało w trakcie. Jak mam skupić sie na seksie gdy moje ciało pozostaje obojętne na bodźce? - a raczej już pamiętam - z prezerwatywą, w dzień skoku temperatury!!)
Powrót do góry
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:43, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Fiammo- nie wiem czy cie dobrze rozumiem
NPR to po prostu Twoja metoda zarządzania płodnością

I to, ze akurat KK do którego należysz jedynie tą metodę dopuszcza jako metodę regulacji poczęć to zupełny zbieg okoliczności, i nie ma to zadnego wpływu na Twoją motywację stosowania NPR….

Tylko czysta fizjologia. po prostu metoda.

Tak jakos odbieram Twoja wypowiedz…..
Wnioskując z Twoich wypowiedzi, jesteś bardzo blisko Boga. I troszkę mnie to dlatego dziwi.


Chyba wywale ta książkę kipleyów
Albo powyrywam te ich „cenne” ideologiczne kawałki
Bo jak zaglądam tam ponownie to znów się zaczynam dołować

Jest tam np. bardzo”ciekawy” tekst
„Nie czyn NPR odpowiedzialnym za problemy małżeńskie”

Jasne!
Bo przecież metoda idealna
A jak masz problemy z jej stosowaniem, albo przez to ze ja stosujesz…..to z Toba cos nie tak!!!

Dzieki Wielkie Kiplejowie!

Już i to DZIĘKI Waszej książce mam wbite w rozum, ze albo ”pokocham” NPR, przyzwyczaje się do rzadkiego współżycia.. i będę jakos zyc….bo widac tak ma być..moze nawet spróbuję znaleźć w tym jakies dobro…
Po prostu muszę zaakceptowac cos czego i tak nie mogę zmienic..
A ja jakoś nie mogę!!

A ze jak nawet z jakichś względów udałoby nam się częściej kochac- nawet nie wspomnę ze dzieki antykoncepcji…ale np. staran o dziecko…..
to i tak .. powiedzmy, nie przyniesie mi to zadnej radości….a współżycie satysfakcji….
Ze to będzie wówczas takie przedmiotowe…
i ze bedzie to karą za to ze nie umiem zaakceptowac i pogodzic sie z tym co mam...

Dlatego czasami powiem Wam szczerze, boje się nawet chcieć częściej współżyć z moim mężem….



Bo widać nam pisane jest rzadkie współzycie i mam się z tym pogodzic…

Czy to jest normalne???

Tak na mnie wpływa właśnie katolicka ideologia o NPR…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:07, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Moja motywacja jest dwojaka - i ideologiczna, i zdrowotna - i tak bym wybrała npr, bo jest wg mnie najlepsze a do tego w zgodzie z wyznawanymi wartościami.
Nie jest dla mnie stylem życia - czym innym nazywam styl zycia.
Poza tym nie jest idealną metodą - ma swoje wady np. wstrzemięźliwość (mam z tym większy problem od męża). Ale metod idealnych nie ma. Trudno...
Nie "kupuję" jednak ideologicznych kawałków a raczej z nich wyrosłam, bo one wcale nie odzwierciedlają prawdy o życiu w małżeństwie. Poza tym często wynikają z domorosłych przemyśleń autorów np. to cytowane przez Ciebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:12, 20 Wrz 2006    Temat postu:

Dona, w weź tych Kippleyów spal w kominku, albo wyrzuć przez okno.
NPR NIE jest metodą idealną. Mało tego, jest metodą, która w wersji ortodoksyjnej ma całą masę wad, o czym świadczą liczne posty różnych osób, nasze i tych z lmm.
Myślę, że podejście fiammy jest najzdrowsze, bo przynajmniej chroni przed schizofrenią...
Inna sprawa, że fiamma ma (a przynajmniej miała przed porodem) łatwiejszą sytsuację - o ile dobrze pamiętam, okres abstynecji udało się jej ograniczyć nawet do 9 dni!. Dla mnie byłaby to totalna abstrakcja, dla Dony i wielu innych osób pewnie też, więc trudno to porównywać.

A w temacie wątku - dla mnie to zdecydowanie tylko metoda zarządzania płodnością. Na styl życia wpływa co najwyżej planowanie potomstwa. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:23, 21 Wrz 2006    Temat postu:

kajanna napisał:
Inna sprawa, że fiamma ma (a przynajmniej miała przed porodem) łatwiejszą sytsuację - o ile dobrze pamiętam, okres abstynecji udało się jej ograniczyć nawet do 9 dni!. Dla mnie byłaby to totalna abstrakcja, dla Dony i wielu innych osób pewnie też, więc trudno to porównywać.


Dobrze piszesz, że miała. A teraz Yellow_Light_Colorz_PDT_21

A te 9 dni to nie było zawsze, choć faktycznie, najdłużej miałam chyba 14 dni abstynencji (tylko że my korzystaliśmy z I fazy)

Myślę, że za jakiś czas w związku z czasem poporodowym zacznę narzekać jak Dona, no chyba że zajdę wcześniej w ciążę i się powieszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:31, 21 Wrz 2006    Temat postu:

to już lepiej ponarzekaj... Mr. Green
ja cię rozumiem doskonale, okres poporodowy u mnie trwał do niedawna,brrr!. ale przeżyłam, znaczy - się da. a jak się będziesz wieszać to już się nie da napewno Wink
trzymam kciuki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin