Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto powinien uczyć npr?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:53, 15 Cze 2007    Temat postu: Kto powinien uczyć npr?

To takie poklosie dyskusji z koleżanka, która działała w poradnictwie, będąc jeszcze panną. Ona uważa, że nie ma znaczenia stan cywilny, a ja uważam, że osoby niezamężne są żadnym autorytetem w sprawie nauczania npr (i nie tylko ja tak uważam). Moim zdaniem, ktoś kto zabiera się za poradnictwo nie może być teoretykiem Uwaga Do tego powinien mieć kilkuletnie doświadczenie życia w małżeństwie, wraz z okresem unikania poczęcia, starania się o dziecko i okresem poporodowym.
Teorię to można z książek, ale przydaje się kontakt z kimś, kto wie, jak to się "je" w praktyce.
A jakie są Wasze doświadczenia, preferencje, uwagi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:55, 15 Cze 2007    Temat postu: trzy z minusem

1. Pani, u której byliśmy, nie powiedziała nam nic ponadto, co już wiedzieliśmy. Metody kazała nauczyć się z książki Roetzera lub broszury Wójcickiej, ale zachęcała do Roetzera, bo tam są wypadki szczególne - po porodzie i menopauza.

Nie było ani o plusach, ani o minusach metody. Roetzer też nie nie pisze o problemach ze zbyt długą wstrzemięźliwością. Ominęła nas także pogadanka o tym, jak to katolicy jedynie słusznie mają robić (w niektórych poradniach to wykładają). Czyżby Kościół w ten sposób próbował życie ułatwić tym, którzy nie szukają informacji, tylko żyją w nieświadomości? Gorzej mają Ci, którzy na tym forum, wiedzą, co hierarchowie o seksie w katolickim wydaniu napisali.

2. Dla mnie metody może uczyć każdy przygotowany, bo to jest pewna technika - jak obserwować śluz, mierzyć temperaturę, interpretować. Wielu do tego wystarcza książka - nie potrzebują instruktora w poradni. Jak są problemy z interpretacją, to taki ktoś może pomóc, ale mamy też Internet i takie jak to fora.

Od instruktora metody wymagałabym jednak dużo większej wiedzy niż wykucie Roetzera. Zasadniczo powinen znać całą medyczną otoczkę, sprawy hormonalne, ..., umieć jak są dziwne wykresy coś podpowiedzieć i wysłać do gina.

3. Zaś co do doświadczeń życiowych... Niestety odsetek katolików z małymi potrzebami, nie lubiącymi seksu czy z myśleniem zmodyfikowanym przez LMM jest nikły. Osoby "po przejściach", widzące nieżyciowość części katolickiej etyki seksualnej niestety nie dostaną papierka na nauczanie w imieniu Kościoła. Jak dla mnie ukrywanie minusów NPR przez Kościół jest celowe i z tego biorą się takie, a nie inne osoby w przyparafialnych poradniach rodzinnych.

Może jakby KK wreszcie zmierzył się z tym problemem, miał odwagę zobaczyć ilu katolików się z NPR bezsensu męczy i zmienił swoje oficjalne stanowisko, to osoby z wszelkimi doświadczeniami byłyby powszchnością w poradniach rodzinnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:56, 15 Cze 2007    Temat postu:

Całkowicie się z Toba zgadzam. Miałam podobne myśli ostatnio, rozmawiając ze znajomymi (parka kilka miesięcy po ślubie), ktorzy właśnie kończą kurs na nauczycieli npr i przymierzają się do uczestniczenia w poradnictwie... dużo zapału, dobrych chęci... a dobrymi chęciami bywa wybrukowana droga wiadomo dokąd.
Z perspektywy swojego, przecież niedłgugiego, dwuletniego małżeńśtwa widzę, jak są naiwni...

Choć nie wiem z drugiej strony, może osoby z dziećmi mają za mało czasu na taką działalność, z tego co wiem, społeczną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:00, 15 Cze 2007    Temat postu:

Dracena napisał:
Miałam podobne myśli ostatnio, rozmawiając ze znajomymi (parka kilka miesięcy po ślubie), ktorzy właśnie kończą kurs na nauczycieli npr i przymierzają się do uczestniczenia w poradnictwie... dużo zapału, dobrych chęci... a dobrymi chęciami bywa wybrukowana droga wiadomo dokąd.
Z perspektywy swojego, przecież niedłgugiego, dwuletniego małżeńśtwa widzę, jak są naiwni...


A może należą do tych nielicznych szczęśliwców, którzy mają idealne cykle, płodność tylko 5 dni w cyklu (2 dni przed i 2 dni po skoku), 16-dniową lutealną, małe potrzeby i .... nie widzą minusów w 10-dniowej wstrzemięźliwości?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:18, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ale tu nie chodzi tylko o npr - bardziej myślałam o życiu i relacjach małżeńskich... A ci znajomi raczej są z tych ortodoksyjnych katolików... mówią dużo o "radości z poznawania ciała", "bożym planie płodności", "radości wspólnego interpretowania wykresów" i "czekania na siebie". To też zaliczam do naiwności. Wesoly Ale kończę już obmawianie. Wesoly

A to o czym piszesz - podręcznikowe cykle z długa fazą lutealną to ja miałam i... to wcale nie ratuje przed zniechęceniem. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:21, 15 Cze 2007    Temat postu:

Dracena napisał:
"radości wspólnego interpretowania wykresów" Wesoly


A co to zza dziw Shocked Very Happy
Może ktoś bardziej doświadczony się wypowie Yellow_Light_Colorz_PDT_02 bo chyba jestem za młoda albo mam za małys taż albo nie wiem co Yellow_Light_Colorz_PDT_03
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:50, 15 Cze 2007    Temat postu:

Nie słyszałaś nigdy???
U nas to było ciągle na naukach przedmałżeńskich o integracyjnej roli npr, tak to się nazywało. I ta radość też mi zapadła w pamięć razem z zaangażowaniem męża... ktory z miłością podaje termometr co rano

U nas ta radość sprowadzała się do tego, że mąż czasem pytał: muszę sprawdzić wykresy, bo mnie chyba kitujesz, że to tak długo... Yellow_Light_Colorz_PDT_07


Ostatnio zmieniony przez Dracena dnia Pią 14:51, 15 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:51, 15 Cze 2007    Temat postu:

Ja tez mam nie najgorsze cykle - i co? boję się I fazy - bo czy dobrze wyliczyłam dowiem się po fakcie, II faza zakazana, a dla bespieczeństwa włazi mi zawsze na III i z 10 dni wstrzemięźliwości wychodzi maksymalnie 10 dni do współżycia, a przecież nie bedzie się człowek jak królik codziennie kochał tylko dlatego że można

dla mnie to nie kwestkia cykli, nie kwestia wygodności - ogólnie NPR nigdy nie jest i nie będzie zwykła linijka gdzie wiem że tu jest 2 a tu 3 cm. stąd zawsze ejst poczucie niepewności - w NPR nazwane szumnie otwartością....

osoby które wierzą w ideał NPR - są albo zakochani na zabój w Jezusie, a wszystko inne jest temu podpożadkowane, wszelkie ale sa "błogosławionym ćwiczeniem" - znam takie osoby, w innej kwestii co prawda, ale zdaję sobie sprawę, ze i tu tak można; albo sa to osoby które chcą miec liczną trzudkę - ot co.

uczyć?
ortodoksy- ortodoksów
normalni - normalnych

no chyba że narzeczeni chcą przestąpić z 1 grupy do 2-ej

ale taki program nauczania jest nie wykonalny.

PS na maszym kursie mieliśmy 1 spotkanie NPR i rozmawialiśmy o ... problemach współczesnego Kościoła Yellow_Light_Colorz_PDT_03
ale to dlatego że powiedziałam że znam NPR Yellow_Light_Colorz_PDT_06
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:31, 15 Cze 2007    Temat postu:

Niania - sprawia mi przykrość twój post, to znaczy ironia zawarta moim zdaniem w słowach "na zabój zakochani w Jezusie" i przeciwstawienie "ortodoksów" - "normalnym" Confused . nie czuje się nienormalna, mimo że Jezus jest mi bliski, oraz, że staram się (choc nie zawsze) przestrzegać norm proponowanych przez kościół.


a co do istoty rzeczy, to oczywiście uważam że nauczanie npr jest w większości naiwnie radosne, przez co nieprawdziwe. jeżeli by uwzględnić bardziej realny czyli mniej optymistyczny obraz npr, metody może uczyć każdy, sądzę że własne doświadczenie nie jest tu konieczne, tak jak diabetologowi nie jest potrzebna własna cukrzyca żeby dobrze leczyć. wystarczy wiedza i empatia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:49, 15 Cze 2007    Temat postu:

juka napisał:
Niania - sprawia mi przykrość twój post, to znaczy ironia zawarta moim zdaniem w słowach "na zabój zakochani w Jezusie" i przeciwstawienie "ortodoksów" - "normalnym" Confused . nie czuje się nienormalna, mimo że Jezus jest mi bliski, oraz, że staram się (choc nie zawsze) przestrzegać norm proponowanych przez kościół.
.


:sad: może nie precyzyjnie się wyraziłam. ale pod pojęciem "zakochanych w Jezusie" o "ortodoksów" miałam na myśli osoby ślepo patrzące w jeden punkt, z którymi nie da się gadać, nic nie rozumieją bo wiara każe tak, więc ja tak postapie bez refleksji i krzyknę "alleluja i do przodu"
co innego zakochany w Jezusie, a co innego wierzący czy nawet kochający Jezusa. sama kiedyś taka byłam, może dlatego mnie to teraz tak mierzi...

dla mnie pod tymi pojęciami jest szał młodych a'gniewnych przyszłych mocherówek Yellow_Light_Colorz_PDT_06
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:16, 15 Cze 2007    Temat postu:

Bystra napisał:

A może należą do tych nielicznych szczęśliwców, którzy mają idealne cykle, płodność tylko 5 dni w cyklu (2 dni przed i 2 dni po skoku), 16-dniową lutealną, małe potrzeby i .... nie widzą minusów w 10-dniowej wstrzemięźliwości?

Taa, żeby tylko 10-dniowej...

Ja też uważam, że lepiej, aby takie kursy prowadzili praktycy, a nie teoretycy. Ale należy pamiętać o tym, że oni też mają określone pole manewru i poza pewne ramy wyjść przecież nie mogą.
Póki traktujemy poradnię jako miejsce, od którego oczekujemy fachowej pomocy w analizie cyklów, nie ma problemów. Jeśli oczekujemy czegoś więcej, to raczej na pomoc bym nie liczyła - ale zawsze lepiej się rozmawia z kimś, kto ma jakieś doświadczenie w omawianej kwestii, a nie tylko przeczytał o niej w książkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:31, 15 Cze 2007    Temat postu:

juka napisał:

a co do istoty rzeczy, to oczywiście uważam że nauczanie npr jest w większości naiwnie radosne, przez co nieprawdziwe. jeżeli by uwzględnić bardziej realny czyli mniej optymistyczny obraz npr, metody może uczyć każdy, sądzę że własne doświadczenie nie jest tu konieczne, tak jak diabetologowi nie jest potrzebna własna cukrzyca żeby dobrze leczyć. wystarczy wiedza i empatia.


Jest naiwnie radosne - mnie ta naiwność zniechęcała strasznei na pozcątku, ale się zawzięłam, żeby spróbować, bo ważne było dla nas pozostanie w zgodzie z Kościołem. I przekonałam się, że działa (w moim przypadku jak w zegarku... ), ale nie jest to metoda zasługująca na taki hurraoptymizm.

Techniki - masz rację, może uczyć każdy: nas uczyła dziewczyna, która sama zastrzegła, ze jest teoretykiem i rumieniła się, jak mąż zadawał wnikliwe pytania o śluz i szyjkę... teksty o różnych radościach npr, to ksiądz na naukach.

Tylko jeśli to ma być tylko nauka technicznego postępowania, to po co cała ideologia i słodzenie? A jeśli, jak to się też mawia, npr jako styl życia, czy pewna postawa wobec siebie, wobec płodności - to raczej dobrze by było, gdyby mówiły o tym osoby z doświadczeniem życiowym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:30, 15 Cze 2007    Temat postu:

Kazdy kurs jest inny, to jest naprawde zalosne.
U nas pan (malzonka w domu zostawala) byl fajny i ciekawie opowiadal np o rozwiazywaniu problemow. Jednak na samym poczatku spotkania zaznaczyl, ze mamy malo czasu (zawsze byl spozniony ok pol godz!!!) i nie bedzie zadnej dyskusji. O npr powiedzial tylko, ze to jedyna droga, ktora nie zniszczy naszego malzenstwa i drodzy mlodzi szkoda, ale nie ma czasu na dyskusje...Pani na 2 spotkaniach w poradnii nie powiedziala mi NIC a NIC oprocz tego, ze zle zapisuje, glupia jedza Twisted Evil .Wkurzyla sie na mnie bo nie chcialam kupic zeszyciku z kratkami do zapisu tempki za 3 zl Yellow_Light_Colorz_PDT_31 Ludzie, ktorzy o npr nie slyszeli, z kursu zupelnie nic nie wyniesli.

Tez wydaje mi sie, ze kurs powinny prowadzic osoby zyjace w malzenstwie, bo npr to o wiele wiecej niz technika
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4860
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:20, 15 Cze 2007    Temat postu:

Moja mama pracowała w poradni - więc z "urzędu" nie musiałam zaliczać. Idiotyczne było to że znając metody - zaszłam w ciąże. Wprawdzie była to tylko objawowa Billingsów, ale zawsze. Całą obecną wiedzę wyniosłam dzięki Forum Mr. Green i dzięki Fiammie. To ona zachęciła mnie do kupna podręcznika Roetzera (nie wiem jak się go pisze) i pomagała w pierwszych intrpretacjach (zresztą robi to nadal Yellow_Light_Colorz_PDT_02 dzięki). Więcej mi daje poużalanie sobie na długą II fazę, krótką III fazę na forum , gdzie sporo z nas ma podobne problemy niż gdyby miała miała to robić Pani z poradni, która niekoniecznie tak samo odczuwa. Juka ma rację, empatia jest bardzo ważna. Dlatego chciałabym nauczyć kiedyś swoją córkę nie tylko teorii NPRu ale też móc rozmawiać z nią o trudnosciach jakie ze sobą niesie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:51, 15 Cze 2007    Temat postu:

channel napisał:
empatia jest bardzo ważna..


no właśnie - a to jest takie zjawisko, które oznacza, że niekoniecznie trzeba przezywać to samo, żeby zrozumieć to co czuje inna osoba
ja nigdy instruktorów nprowych nie sprawdzałam pod względem doświadczeń własnych - i wydaje mi się, że wszyscy byli na podobnym poziomie (w tym jedna zakonnica )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin