Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak przekonać męża do NPR?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:54, 02 Gru 2010    Temat postu:

Smużka napisał:
strzyga napisał:
kukułko, akurat tu nie chodzi o konkrety, tylko o odczucia, i niestety muszę się zgodzić z dziewczynami.

Tu chodzi o postawę. Wszystkim naszym upadkom przeciwstawiane są przykłady że da się. I jakoś tak samo się nam w głowach myśli, że jesteśmy te gorsze, bo przecież ciągle da się lepiej, a my sieroty jednak nie potrafimy. Sad

no ja wiele wiele lat nie potrafilam
coz, nie pisze o tych wielu latach w szczegolach, bo zbyt intymne rzeczy to sa do pisania na forum
kto mnei zna osobiscie( a jest tu kilka takich osob na forum), ten wie
waleczna - naprawdę tesknisz - w sensie ze nie do wytrzymania - o to mi chodzilo
mam wrazenie, ze wy oczekujecie jakichs postow z ekshibicjonizmem takim na maksa - nie umiem, nie potrafie - o innych kwestiah tak, nie oseksie - bo to dotyczy dwojga, a pisania o wielu rzeczach moj maz by sobie nie zyczyl - stad tak ogolnikowo o naszych przemianach pisze i niestety tego sposobu pisania nie moge zmienic
czy w takim razie mam przestac w ogole pisac? powaznie pytam
bo wiecie... nie obraxcie sie - coraz czesciej, mimo ze powiecam duzo czasu, staram sie pomoc jak moge, czuje sie na tym forum zbedna, niepotrzebna i przeszkadzajaca, ze lepiej byloby gdybym sobie poszla albo sie przynajmniej zamknela
ja sama pisze Wam to, co mnie by w tej sytuacji motywowalo i wspieralo
ech...
naprawde (nie myslcie ze sie obrazam czy cos, bo tak nie jest) mysle, ze nie ma sensu, zebym tu dluzej siedziala


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Czw 22:06, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12394
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:35, 02 Gru 2010    Temat postu:

silva napisał:


jak to widzicie, ludziom się w głowach przewraca?!
jak to możliwe?

silva

cisną mi sie na usta rózne komentarze.. nie chce bynajmniej zebys mnie jakos żle zrozumiała.... ale cos w tym jest...Mruga

etapy takiego nawracania przechodziłam pare lat temu i ja.. i faktycznie jak sie zaczyna od definicji "grzechu sosomskiego", to mozna sie wpedzic w niezłe (irracjonalne wg mnie dzisiaj) poczucie winy...(dziękuje p. Kippleyom Sad )

ja miałam problem, ze to ja do wszystkiego "dojrzewałam".. maz od zawsze był za npr...., nie do konca orto..

ale to mi odmówiono rozgrzeszenia.. to ja miałam "diabła" w sobie.. jak to wtedy odczuwałam..Sad
poczułam ten warunek: albo "to" przyjmujesz.. albo spadaj z mojego Koscioła.. takich tu nie potrzebujemy....Sad

moja "walka" trwała sporo...
czepiałam sie wszelkich drobiazgów, kazdego naszego "ruchu" w łózku..., cholernie bałam sie tej "łaski" w której miałabym uznac npr jako jedyna droge dla naszego małzenstwa...a jak na złosc kazda ewangelia i kazde kazanie dotyczyło własnie tego...Mruga..

tak sobie to wspominam.. co ja miałam wtedy w głowie....

potem były spowiedzi z całosci grzesznego zycia małzenskiego....Sad
wydawało mi sie ze odnalazłam Boga....

z tego wszystkiego została mi jedna "lekcja"..
nie bede zaczynac nawracania od seksu....!!

i odkad troche zdegradowałam w hierarchii waznosci cały ten npr.. odkad przestałam analizowac kazdy nasz kontakt w łózku.... potrafie zupełnie zdrowo reagowac na pewne sytuacje...
(wymuszonej wstrzemiezliwosci nie praktykuje od roku prawie wiec moze dlatego akurat patrze łagodnym okiem na npr Mruga
niestety nawet bedac w 100% w zgodzie z orto npr-em.. nigdy nie powiem, ze to "cos" moze byz zródłem jakiegos szczescia...



Ciesze sie z tego ze odnalazłas Boga w zyciu... naprawde pomyslałam, ze musi to byc naprawde straszne poczucie nie wierzyc ze ma sie dusze....Sad

ja wam życzę wielu sukcesów...


kukułko... nie przesadzaj...
czasami twój ton jest troche taki "narzucajacy".....ale wiadomo tez, ze kazdy moze odebrac to bardziej lub mniej osobiscie... na forum przeciez tylko czytamy litery...Mruga

no kogo jak kogo ale Ciebie to nie może na forum zbraknac...

popatrz ile juz osób napisało o tym co wniosły w ich zycie/swiadomośc/ wiare.. itd wszystkie informacje które nam tu linkujesz na forum...a ty tu jakies gadki o "zbędnosci" wypisujesz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:52, 02 Gru 2010    Temat postu:

Dono, to bardzo cenne, co mi napisałaś Wesoly
na szczęście seks i npr był ostatnim bastionem, za który się wzięłam..., że tak powiem
nie potrafiłam oddzielić tej części siebie i ją zostawić za drzwiami, jak kuternoga, mogłam albo tak stać w progu i nie móc wejść, albo sobie tę nogę przytrzasnąć, albo się cofnąć - postanowiłam wskoczyć cała do środka
co ma do stracenia ktoś, kto jeszcze pół roku temu nie wierzył w cokolwiek?

to zawsze ja byłam tą upadłą..., to ja staję okoniem i to ja latami unikałam spowiedzi jak ognia, bo jak tu iść, jak się niczego nie żałuje, nie wierzy w istnienie Boga i duszy, kościół ma się za instytucje, modlić się nie potrzebuje, tylko odgrywam teatr przed dziećmi, przed teściami, własną matką itd.
wiem, że wtedy byłam bardzo nieszczęśliwa i to głównie dlatego, że całą sobą zanegowałam własną tożsamość
kiedy wróciłam do źródeł, jest mi lepiej niż gdy wsysała mnie nicość

postanowiłam na jedną kartę, że wszystkie moje sfery życia będą zintegrowane
w końcu czuję, że jakoś jestem posklejana, szpary może widać, może nie jestem taka piękna Mruga itp., jednak mam nadzieję, że damy radę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:18, 03 Gru 2010    Temat postu:

silva napisał:

Cytat:
"Panna: nie lubię naleśników, są niedobre Smutny, w sumie wcinam sam dżem, bo z naleśnikami nie potrafię, nie przechodzi mi przez gardło, boli mnie potem brzuch i w ogóle mój mąż nawet dżemu nie jada, ba nie cierpi nawet zapachu dżemu...
K.: a ja lubię naleśniki i uważam, że są dobre, kiedyś mi nie smakowały, ale teraz mi smakują i nie wyobrażam sobie, by ich nie zjeść, szczególnie kiedy przyjdzie na nie chęć. mój mąż także lubi - jadamy razem naleśniki z dżemem, bo tak się je powinno jadać, z dżemem właśnie i uwielbiamy to
Panna: no ale są tacy ludzie, którym to przez gardło nie przejdzie...
K.: powinno się jeść naleśniki z dżemem, i mam prawo o tym mówić
Panna: no masz prawo, ale ja tego nie potrafię pojąć, tego dżemu na naleśniku
K.: to jest jasne, dżem z naleśnikami i naleśniki z dżemem jadamy z mężem wspólnie, bo tak i kropka, zatem sama widzisz, da się, choć po dżem muszę iść do sklepu z dwójką dzieci, niosąc je w chustach 10 km, to da się"


silva, dobra jesteś


kukułko, może i chcesz pomóc, nie twierdzę, że nie ale Twoje posty czasami działają jak płachta na byka, zrozumienia nie czuję od Ciebie ani trochę choć Twierdzisz, że sama kiedyś przechodziłaś różne etapy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misiczka
mistrz NPR-u



Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:19, 03 Gru 2010    Temat postu:

silva napisał:
walecznaS napisał:

to miła świadomość, że ktoś rozumie :)

:goodman:


Bóg chyba też rozumie.... (mam nadzieję)....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misiczka
mistrz NPR-u



Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:23, 03 Gru 2010    Temat postu:

strzyga napisał:
też bym chciała normalny cykl...


i ja.... Zalamany Wsciekly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:20, 03 Gru 2010    Temat postu:

dziś nie moge byc za długo w necie - wiec krótko
do silvy - w kwestii nalesnikow: tak, wlasnie tak pisze, tak, mysle i tak uważam, i tak będę dalej robić i pisac, jesli sie to komus nie podoba - trudno. dlaczego się tak upieram? bo npr to nie jest, jak nalesniki i dżem, kwestia gustów i upodobań, to nie jest rzecz względem łaski uświęcającej fakultatywna - to jest kwesta wyboru i decyzji rzucenia się na głęboką wodę, a nie upodobań, upodobanie przychodzi później i jest efektem ubocznym
do wszystkich zainteresowanych tematem: ja to wszystko pisze, bo próbuje wam pokazac naocznie to, czego naocznie doświadczam na co dzien: ze Bóg jest Panem rzeczy niemozliwych, co podkresla tez Biblia na każdym kroku. sek w tym, ze jak sie nie wypłynie na głębię (co jest łaską, o którą trzeba prosić), to sie cżłowiek tego nie dowie. Bóg jest Panem rzeczy niemozliwych, ja tego na co dzień doświadczam, chcę się tym dzielić, a jesli kogoś to denerwuje to trudno, czytac nie musi
jesli ktos twierdzi, ze Bóg Panem rzeczy niemozliwych nie jest - niech zarzuci to Jemu, a nie mnie - ja pisze to, czego doświdczam, kłamać, rozmydlac nie będę
Bóg ma dla każdego łąske taką, jaka mu jest potrzebna
ja tylko chcę pokazać, ze dzięki tej lasce da sie wszystko i ze to jest ogromna radośc. do tej radości dorastałam latami i dorastam ciągle 9mma przeciez swoje ukochane grzechy, które Bóg musi wyrywa z korzeniami, mam modlitwy, w których prosze Jego samym tyko wyrażniem mojej woli, by przełamał mnie sama, bo ja tego nie potrafie - ale to wszystko jest w wolności i tak rodzi sie radość.
dzielę się tak jak umiem, jesli to kogoś denerwuje, nikt do czytania nie zmusza.
zresztą nigdzi nie napisałam ani nigdy nie chciałam dac do zrozumienia, ze to ja sama jestem źródłem swojej siły. Bo to źródło jest z Góry.częśc z Was, myslę, ze znaczna część, wie co nieco wiecej o mnie, wie też, ze w kwestiach rodzinnych zycie mnie nie rozpieszcza - więc to, co pisze, pisze tylko, by pokazać, ze jesli w takich sytuacjach się da, to Bóg musi być naprawdę wielki. I daje każdemu dokąłdnie tyle łaski, ile mu jest potrzebne - jak to Jezus powiedział do św. Pawła: "wytarczy Ci mojej łaski".
ja tylko che powiedzieć, zę warto zaufac, ze łąski wytarcza rzeczywiście, ale tez - ze bez codziennej, w pore i nie w porę, modlitwy - modlitwy jako próby budowania relacji, nie jako pacierza -npr bez frustracji jest po prostu niemozliwy.
a z drugiej strony - Bóg, jesli zmienia nas, zmienia po pewnym czasie i naszych mężów.
Miłam ałe lata tak, ze próbowałam złapc Pana Boga na gorącym uczynku, przewidywac, co zrobi, jak odpowie na modlitwę, złapac jak przemienia mnie czy męża. Przemiana zaczęła sie wtedy jak przestałam po ludzku kalkulować, przewidywać, jak próbowałam się powierzać. wtedy to stało się troską o relację z Nim, która była najwazniejsza, to jest troche tak jak z przynoszeniem siebie i meża jako paralityków do nóg Jezusa. Jak już u tych nóg jesteś, to zaczynasz patrzeć w Jego twarz, gapisz się jak cielę, Bóg cię zaczyna zauroczać, przestajesz co chwilę patrzyć - uzdrowił czy nie, bo relacja staje sie ważniejsza. a potem okazuje się, ze to Relacja uzdrawia - sam działający PO SWOJEMU Bóg uzdrawia - Ciebie i cała rodzinę. Po swojemu
ale dopóki nie zdecydujesz sie na gapienie się, takie pozornie bez sensu, na Jezusa, nie stanie sie nic.

Tyle mam do powiedzenia w tym temacie, bardzej juz tego wyłuszczyć, o co mi chodziło, już nie potrafię.

Ewangelia z przedwczoraj (podkr moje, przy okazji wstawiam komentarz pewnego ks do tej Ewangelii:
Cytat:

Mt 15, 29-37

Stamtąd podążył Jezus dalej i przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela.



Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze. Na to rzekli Mu uczniowie: Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo? Jezus zapytał ich: Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: Siedem i parę rybek. Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.



Na początku Adwentu, tego wyjątkowego, wielowątkowego i wielowarstwowego czasu oczekiwania i przygotowania, Kościół, poprzez tę dzisiejszą Ewangelię przypomina nam o jeszcze jednej płaszczyźnie, o jeszcze jednej warstwie tego przygotowania. Mianowicie, o przygotowaniu na Eucharystię. W tym cudownym rozmnożeniu chleba odczytujemy przecież zapowiedź Eucharystii właśnie.

My jesteśmy w o tyle w lepszej sytuacji, że my Eucharystię już mamy, jest do naszej dyspozycji, w zasięgu naszej ręki. Nie trzeba nam jej jakoś specjalnie zapowiadać. Ale z pewnością trzeba się do niej przygotowywać i nie wiem czy nie bardziej niż tamci.

To dzisiejsze rozmnożenie chleba, którego jesteśmy świadkami przez opis św. Mateusza jest reakcją, odpowiedzią, konsekwencją tego, co stało się wcześniej.

Do Pana Jezusa przychodzą ludzie przyprowadzając do Niego tych, którzy są chorzy, niepełnosprawni, ułomni, potrzebujący pomocy, uzdrowienia. I kładą ich u Jego nóg, jakby chcieli powiedzieć: zrób coś, my jesteśmy już bezsilni, bezradni, może Tobie się uda? I Pan Jezus ich uzdrawia. To, co się stało, widok niemych, którzy mówią, ułomnych, którzy są zdrowi, chromych chodzących i niewidomych widzących, wprawił ich w zdumienie. Może jednak tak do końca to nie byli przekonani, że Pan Jezus jest w stanie zaradzić tym potrzebom, a może zaskoczyła ich skala Jezusowej pomocy? Jest jednak w ich zachowaniu coś pouczającego. Nawet, jeśli tak do końca nie byli przekonani w skuteczność Jezusowej pomocy, to potrzebujących, którym nie byli w stanie pomóc, oddali w Jezusowe ręce. Warto ich w tym naśladować. Tych wszystkich, którym nie jesteśmy w stanie pomóc, zaradzić ich potrzebom oddajmy w Jezusowe ręce, powierzmy Jezusowej opiece, polećmy Jezusowej łasce, nawet wtedy, kiedy sami, tak do końca nie będziemy przekonani w skuteczność Jezusowej pomocy.

Ale Pan Jezus idzie dalej. Jest Mu żal ludzi, którzy z Jego powodu nie mają co jeść. Widzi ich głód. Nie chce jednak nikogo wyręczać, dlatego najpierw prosi uczniów o samodzielność, dopiero potem, korzystając z tego, co mają, dokonuje cudu. I to też jest bardzo pouczające. Pan Jezus nigdy nikogo nie wyręcza, nie robi niczego za kogoś, nie pozbawia samowystarczalności. Nigdy też nie robi niczego bez wyraźnej potrzeby, na pokaz, tylko po to, żeby było zauważone.

Zanim więc prosić będziemy o Jezusową interwencję, to pomyślmy najpierw, czy wykorzystaliśmy wszystkie dostępne nam możliwości i sposoby zaradzenia potrzebom i rozwiązania spraw własnych i bliźnich?

Ks. Piotr Brząkalik


Moje doświadczenie od kilku lat jest takie - jak bedzie sie npr budowac na wlasnych silach, oczekiwaniach, an wlasnym sposobie myslenia - czlowiek sie przejedzie, i to mocno (probowalam - najpierw stosowalismy npr, potem antykoncepcje - różną, potem npr z opieraniem sie na wlasnych silach (co z tego, ze orto to bylo, skoro na wlasnych silach - i byla frustracja), 3 lata temu przeszlismy na orto, ale z budowaniem na Bogu, z takim bezzynnym z pozoru gapieniem się na Niego. Dopiero to działa, daje radośc i sprawia, ze czujesz pokój ze sobą, z męzem, ze czujesz, ze jestes tam, gdzie by powinienes,a wczesniej to Ty sie myliles, nie Koscioł. ja tego doświadczyłam.


Cytat:
Jezus rzekł do niej: "Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?" (J 11,40)
(to fragment z opisu wskrzeszenia Łazarza)

no i

Cytat:
Bóg jest większy od naszego serca (1 J 3, 20)


i tym cytatem z Biblii zakończę, nie mam juz nic do dodania)


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Pią 11:30, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:27, 03 Gru 2010    Temat postu:

Ja przyznam, że nie czytam większości Twoich postów kukułko, właśnie dlatego, że czuję sie jakbym znów była małą dziewczynką i znów Mama by mi pokazywała niedoścignione ideały. Znów Edytka umie gotować, a ja nie. Kamila umie czytać, choc jest młodsza ode mnie 3 lata - a ja nie umiem.. Anetka zrobiła śniadanie swoim rodzicom, a jest taka maleńka i ledwie do stołu dosięga - Ty nie umiesz (miałam 4 lata, gdy to usłyszałam i do dziś boli), Ola znalazła dobrą pracę, Kamila (znów!) ma 3 dzieci... To są autentyczne przykłady, nie zmyślone i mimo upływu lat palą tak bolesnym ogniem mojej jednej wielkiej porażki, że łzy mam w oczach..
Czasem Twoje posty kukułko brzmią jak słowa mojej Mamy.
Dlatego ich nie czytam (bo boję się zranienia własnym brakiem wiary we wszystko) - chyba że rzucę okiem i widzę, że są "niegroźne".


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Pią 11:28, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:31, 03 Gru 2010    Temat postu:

nikt nikogo do czytania nie zmusza, to jest indywidualny wybór każdego.
co do tego co napisala silva o swoim poprzednim braku wiary, ja dodam ze swojej strony - ja lata bylam ateistką (ja wtedy mowilam), w rzeczywistosci antyteistką, mam tez za sobą lata powiedzi świetokradczych, to tylko pokazuje, ze Bóg jest naprawdę większy.
Smuzka - tak, aj dziś jestem bezkompromisowa względem zła, dzis walę prosto z mostu - albo tak, albo nie. i zmienic tego nie zamierzam, skoro Jezus uważał, ze świat jest czarno-biały ("niech wasza mowa będzie tak- tak, nie-nie") to ja nie mam podstaw, by twierdzic inaczej


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Pią 11:37, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18853
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:42, 03 Gru 2010    Temat postu:

smuzka walnij kukulce ignora i bedzie z glowy Hyhy Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16673
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:53, 03 Gru 2010    Temat postu:

Cenię Cię, kukułko, za ogromną wiedzę, za ciepliwość w tłumaczeniu np. suie oczywistości.
Ale z drugiej strony bardzo wiele Twoich wypowiedzi odbieram jak "płachta na byka", wyraz braku empatii, tak jakbyś tylko Ty posiadała monopol na prawdę i tylko Twoje postępowanie jest właściwe.. Tak jak to, co napisała Silva jest dla mnie wspaniałym świadectwem, czymś, co umacnia, to to co Ty piszesz jest dla mnie zniechęcające. Nie jesteś dla mnie wiarygodna, jeśli chodzi o npr w małżeństwie itp. Nie wątpię za to w twoją szczerą i gorącą wiarę i relację z Jezusem.
Nie piszę to dlatego, że ci czegoś zazdroszczę. Sama przeszłam długą drogę. Jezus jest Kimś, kto uratował moje życie. Odnalazłam miłość w Bogu. Nie ma już we mnie tak gorących emocji, jak na początku nawrócenia, teraz raczej pustynia. Nie mam wyrzutów sumienia, że nie stosuję superortonpr (wolę się popieścić z mężem niż na niego burczeć) i ze nie jestem otwarta na kolejne dziecko (hipokrytką nie jestem - jak mam chcieć czegoś, czego nie wolno mi chcieć).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:54, 03 Gru 2010    Temat postu:

kukułka napisał:

do silvy - w kwestii nalesnikow: tak, wlasnie tak pisze, tak, mysle i tak uważam, i tak będę dalej robić i pisac, jesli sie to komus nie podoba - trudno. dlaczego się tak upieram? bo npr to nie jest, jak nalesniki i dżem, kwestia gustów i upodobań, to nie jest rzecz względem łaski uświęcającej fakultatywna - to jest kwesta wyboru i decyzji rzucenia się na głęboką wodę, a nie upodobań, upodobanie przychodzi później i jest efektem ubocznym
do wszystkich zainteresowanych tematem: ja to wszystko pisze, bo próbuje wam pokazac naocznie to, czego naocznie doświadczam na co dzien: ze Bóg jest Panem rzeczy niemozliwych, co podkresla tez Biblia na każdym kroku. sek w tym, ze jak sie nie wypłynie na głębię (co jest łaską, o którą trzeba prosić), to sie cżłowiek tego nie dowie. Bóg jest Panem rzeczy niemozliwych, ja tego na co dzień doświadczam, chcę się tym dzielić, a jesli kogoś to denerwuje to trudno, czytac nie musi
jesli ktos twierdzi, ze Bóg Panem rzeczy niemozliwych nie jest - niech zarzuci to Jemu, a nie mnie - ja pisze to, czego doświdczam, kłamać, rozmydlac nie będę
Bóg ma dla każdego łąske taką, jaka mu jest potrzebna
ja tylko chcę pokazać, ze dzięki tej lasce da sie wszystko i ze to jest ogromna radośc. do tej radości dorastałam latami i dorastam ciągle 9mma przeciez swoje ukochane grzechy, które Bóg musi wyrywa z korzeniami, mam modlitwy, w których prosze Jego samym tyko wyrażniem mojej woli, by przełamał mnie sama, bo ja tego nie potrafie - ale to wszystko jest w wolności i tak rodzi sie radość.
dzielę się tak jak umiem, jesli to kogoś denerwuje, nikt do czytania nie zmusza.
zresztą nigdzi nie napisałam ani nigdy nie chciałam dac do zrozumienia, ze to ja sama jestem źródłem swojej siły. Bo to źródło jest z Góry.częśc z Was, myslę, ze znaczna część, wie co nieco wiecej o mnie, wie też, ze w kwestiach rodzinnych zycie mnie nie rozpieszcza - więc to, co pisze, pisze tylko, by pokazać, ze jesli w takich sytuacjach się da, to Bóg musi być naprawdę wielki. I daje każdemu dokąłdnie tyle łaski, ile mu jest potrzebne - jak to Jezus powiedział do św. Pawła: "wytarczy Ci mojej łaski".
ja tylko che powiedzieć, zę warto zaufac, ze łąski wytarcza rzeczywiście, ale tez - ze bez codziennej, w pore i nie w porę, modlitwy - modlitwy jako próby budowania relacji, nie jako pacierza -npr bez frustracji jest po prostu niemozliwy.
a z drugiej strony - Bóg, jesli zmienia nas, zmienia po pewnym czasie i naszych mężów.
Miłam ałe lata tak, ze próbowałam złapc Pana Boga na gorącym uczynku, przewidywac, co zrobi, jak odpowie na modlitwę, złapac jak przemienia mnie czy męża. Przemiana zaczęła sie wtedy jak przestałam po ludzku kalkulować, przewidywać, jak próbowałam się powierzać. wtedy to stało się troską o relację z Nim, która była najwazniejsza, to jest troche tak jak z przynoszeniem siebie i meża jako paralityków do nóg Jezusa. Jak już u tych nóg jesteś, to zaczynasz patrzeć w Jego twarz, gapisz się jak cielę, Bóg cię zaczyna zauroczać, przestajesz co chwilę patrzyć - uzdrowił czy nie, bo relacja staje sie ważniejsza. a potem okazuje się, ze to Relacja uzdrawia - sam działający PO SWOJEMU Bóg uzdrawia - Ciebie i cała rodzinę. Po swojemu
ale dopóki nie zdecydujesz sie na gapienie się, takie pozornie bez sensu, na Jezusa, nie stanie sie nic.

Kukułko - chyba nie doczytałaś do końca mnie:
silva napisał:
to jakby zero słowa zrozumienia... jakiegoś ludzkiego współczucia itp., no ale z drugiej strony czemu ktokolwiek miałby od Kukułki tego oczekiwać?
Jedne się dzielą, a Kukułka tylko pisze, że kiedyś miała też z tym problem - co rzadsze - albo nie ma w ogóle z tym problemów,

z jednej strony swoim dialogiem o naleśnikach chciałam pokazać, jak to jest WIDZIANE przez odbiorcę, że taki może być odbiór dziewczyn, że o to im chodziło, a Ty poprosiłaś o konkrety - stąd wymyślony przykład, który miał pokazać poziom porozumienia "Ty-My"
i jak widzisz napisałam również, że nie wiem, na jakiej podstawie "My" miałybyśmy oczekiwać czegokolwiek od Ciebie
każda pisze, co jej na wątrobie leży i Ty również Wesoly
przykład z naleśnikami miał pokazać problem "komunikatu", a nie porównania kwestii wagi kulinarnych upodobań do npr'u i Boga

widzę, że zupełnie mnie nie zrozumiałaś, nie chciałam w Ciebie ugodzić, tylko pokazać, o co "odbiorcom" chodzi, gdy piszą
Smużka napisał:
strzyga napisał:

kukułko, akurat tu nie chodzi o konkrety, tylko o odczucia, i niestety muszę się zgodzić z dziewczynami.


Tu chodzi o postawę. Wszystkim naszym upadkom przeciwstawiane są przykłady że da się. I jakoś tak samo się nam w głowach myśli, że jesteśmy te gorsze, bo przecież ciągle da się lepiej, a my sieroty jednak nie potrafimy.

bo sama o to poprosiłaś:
Kukułka napisał:
nie rozumiem - poproszę o konkrety

zatem podam jeszcze jeden przykład, który wywołał ten wątek poboczny:
Kukuła napisał:
walecznaS napisał:
silva napisał:

teraz jeśliby się zdarzyło - choć nie planujemy przecież, nie staramy się o nie, bo nawet nie wiem, gdzie postawiłabym biurko młodszej córy, a gdzie łóżeczko nowonarodzonemu... - to jakoś bym to z trudem, ale zniosła, jakoś poradziłabym sobie, bo w końcu młoda w nocy przychodzi raz-dwa razy na miesiąc, a nie codziennie, bo młoda w końcu nie sika do łóżka nad ranem, gdy jest zmęczona i nie ma siły wstać do łazienki, i takie tam...

no ja mam niemowlę...

ja tez (moje niemowle ma jeszcze operacje w perspektywie)

czy ten konkret w świetle abstrakcyjnego przykładu z naleśnikami wystarczająco unaocznia odczucia jakie towarzyszą "odbiorcy" Twoich postów?

dla mnie temat zamknięty
aż mi głupio, że się odezwałam, bo nie chciałam nikogo urazić...
sorki...
co złego to nie ja Cool


Ostatnio zmieniony przez silva dnia Pią 11:57, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:22, 03 Gru 2010    Temat postu:

Smużka napisał:
Ja przyznam, że nie czytam większości Twoich postów kukułko, właśnie dlatego, że czuję sie jakbym znów była małą dziewczynką i znów Mama by mi pokazywała niedoścignione ideały. Znów Edytka umie gotować, a ja nie. Kamila umie czytać, choc jest młodsza ode mnie 3 lata - a ja nie umiem.. Anetka zrobiła śniadanie swoim rodzicom, a jest taka maleńka i ledwie do stołu dosięga - Ty nie umiesz (miałam 4 lata, gdy to usłyszałam i do dziś boli), Ola znalazła dobrą pracę, Kamila (znów!) ma 3 dzieci... To są autentyczne przykłady, nie zmyślone i mimo upływu lat palą tak bolesnym ogniem mojej jednej wielkiej porażki, że łzy mam w oczach..
Czasem Twoje posty kukułko brzmią jak słowa mojej Mamy.
Dlatego ich nie czytam (bo boję się zranienia własnym brakiem wiary we wszystko) - chyba że rzucę okiem i widzę, że są "niegroźne".


Smużko większość Twoich postów chwyta mnie za gardło.
Nie wiem, co Ci napisać, żeby nie wyszło na to, że znów ktoś Cię poucza.
Może tylko tyle: na ziemi nie ma świętych, święci są tylko w niebie.
Mam wrażenie, że cała jesteś tęsknotą za Bogiem. Życzę Ci, żebyś Go jak najszybciej odnalazła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:53, 03 Gru 2010    Temat postu:

fiamma, jak moge nie mie empatii skoro przeszlam troche i nei wyztsko bylo u mnei od razu.
silva pisze tak, ja inaczej
jeszcze sie taki nie urodzil, coby wszystkim dogodzil
jak kogos wkurzam, niech nie czyta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16673
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:08, 03 Gru 2010    Temat postu:

kukułko, empatia nie zalezy od tego, co się przeszło. Zresztą to nie licytacja. Każdy człowiek nosi w sobie ból, tragedię i jego jedynym ratunkiem jest Bóg.

Nie zastanawia Cię, że tak wiele osób odbiera Twoje posty tak a nie inaczej?
może to rzeczywiście kwestia pisania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 7 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin