Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

kobiety kontra mężczyźni - czyli o co się kłócimy ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:35, 07 Kwi 2014    Temat postu:

Jasnym jest że ustalanie kto jest winny nie ma sensu. Jednak zastanawia mnie taki paradoks: z jednej strony wyżywania sie nie można usprawiedliwić, z drugiej jednak strony wskazujesz, że można zrozumieć jego zachowanie.

Czyli jak ona go odsunęła z jakiś przyczyn, to można zrozumieć, że nie umiał sobie z tym poradzić i zaczął zwracać na siebie uwagę jak dziecko - w sposób negatywny.
Ja znów wrócę do mężczyzn, bo mnie to wciąż frapuje - czy to nie jest tak, że pokutuje w naszym myśleniu taki rodzaj "matkowania" - można zrozumieć że on sie tak zachował. My kobiety możemy zrozumieć, bo oni mężczyźni tacy są. Trąci mi to patriarchatem i matką - polką.

Od razu zaznaczam, że nie chcę negować twojego zdania Polly - tylko coś we mnie ruszył ten wątek i nie za bardzo wiem co. Chyba źle oceniam wyrozumiałe podejście do słabości mężczyzny w momencie kiedy ja sobie wyobrażam, że on właśnie będzie potrafił stanąć na wysokości zadania.

Pieknie opisałaś to jak jesteście razem w ciąży. I chyba właśnie o czymś takim myślę, o totalnym wsparciu i wspólnym działaniu, skupieniu na wspólnym celu i ochronie wzajemnej - tak wyobrażam sobie dobrą postawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hikari
mistrz NPR-u



Dołączył: 20 Kwi 2011
Posty: 823
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CB
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:03, 07 Kwi 2014    Temat postu:

Mój mąż na terminach medycznych się nie zna. Jasny komunikat, że lekarz nakazał mi leżeć, bo to zagraża ciąży wystarczył. Terminy takie jak łozysko przodujące czy inne tego typu nic mu nie mówiły, a z drugiej strony zacząłby grzebać w sieci i czytać różne, niekoniecznie prawdziwe informacje. Tylko po co? Tak jak często ciężarnym trzeba zabrać internet tak mężom ciężarnym również Mruga
No ale to nie o to chodzi w pytaniu zasadniczym.

Właśnie, nie znamy dokładnie sytuacji, nie znamy zdania drugiej strony. Może ma powód a kobieta nie jest święta i dolewa oliwy do ognia?
Moja siostra przez całe swoje małzeństwo udawała świętą a gdy co do czego dochodziło, to była tą gorszą stroną w kłotniach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:28, 07 Kwi 2014    Temat postu:

koszatniczka napisał:
Jasnym jest że ustalanie kto jest winny nie ma sensu. Jednak zastanawia mnie taki paradoks: z jednej strony wyżywania sie nie można usprawiedliwić, z drugiej jednak strony wskazujesz, że można zrozumieć jego zachowanie.

Czyli jak ona go odsunęła z jakiś przyczyn, to można zrozumieć, że nie umiał sobie z tym poradzić i zaczął zwracać na siebie uwagę jak dziecko - w sposób negatywny.
Ja znów wrócę do mężczyzn, bo mnie to wciąż frapuje - czy to nie jest tak, że pokutuje w naszym myśleniu taki rodzaj "matkowania" - można zrozumieć że on sie tak zachował. My kobiety możemy zrozumieć, bo oni mężczyźni tacy są. Trąci mi to patriarchatem i matką - polką.

Od razu zaznaczam, że nie chcę negować twojego zdania Polly - tylko coś we mnie ruszył ten wątek i nie za bardzo wiem co. Chyba źle oceniam wyrozumiałe podejście do słabości mężczyzny w momencie kiedy ja sobie wyobrażam, że on właśnie będzie potrafił stanąć na wysokości zadania.


Poprzez "bardziej zrozumieć jego zachowanie" miałam na myśli to, że nie musi on ponosić całkowitej odpowiedzialności za sytuację w ich rodzinie. Może źle się wyraziłam, bo oczywiście jego zachowanie jest złe, chciałam tylko pokazać, że nie zawsze takie zachowanie wynika ze złej woli i postępowania z premedytacją, ale czasem jest wynikiem nieumiejętności właściwego reagowania na problemy czy poczucie odrzucenia ze strony żony. Czyli, podsumowując, rozumiem, że jeśli żona go odrzuciła, to poczuł się dotknięty, rozumiem jego frustrację, rozumiem, że najłatwiej było mu zareagować w ten sposób, ale uważam, że ten sposób reakcji jest zły i powinien nauczyć się panować nad swoimi emocjami. Analogicznie, jeśli żona go nie odrzuciła, to nie rozumiem skąd pojawiło się u niego takie zachowanie. O to mi tylko chodzi z tym "rozumieniem".

Ludzie dorośli czasem (chyba nawet dość często) zachowują się jak dzieci i mam wrażenie, że dotyczy to w równym stopniu kobiet co mężczyzn. Jeśli ja się tak zachowam, to oczekuję od męża, że zwróci uwagę na moje zachowanie i wytłumaczy, dlaczego jest niedojrzałe. Nie wydaje mi się, żeby w tej kwestii mężczyźni byli jakoś bardziej uprzywilejowani. Piszesz, że my staramy się zrozumieć, że "mężczyźni tacy są", tymczasem mnie się wydaje, że czasem "ludzie tacy są", kobiety również, Jasnym jest, że oczekujemy od współmałżonków, że zawsze staną na wysokości zadania, ale to też są tylko ludzie i trzeba czasem (w obie strony) wykazać wyrozumiałość, jeśli ktoś nie potrafi radzić sobie w "dorosły" sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:16, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Polly napisał:


Ludzie dorośli czasem (chyba nawet dość często) zachowują się jak dzieci i mam wrażenie, że dotyczy to w równym stopniu kobiet co mężczyzn. Jeśli ja się tak zachowam, to oczekuję od męża, że zwróci uwagę na moje zachowanie i wytłumaczy, dlaczego jest niedojrzałe. Nie wydaje mi się, żeby w tej kwestii mężczyźni byli jakoś bardziej uprzywilejowani. Piszesz, że my staramy się zrozumieć, że "mężczyźni tacy są", tymczasem mnie się wydaje, że czasem "ludzie tacy są", kobiety również, Jasnym jest, że oczekujemy od współmałżonków, że zawsze staną na wysokości zadania, ale to też są tylko ludzie i trzeba czasem (w obie strony) wykazać wyrozumiałość, jeśli ktoś nie potrafi radzić sobie w "dorosły" sposób.


bardzo ładnie to ujęłaś Wesoly zgadzam się w 100% Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:26, 08 Kwi 2014    Temat postu:

To co mnie wzburzyło to może nawet nie sama sytuacja, którą Paulina opisuje, bo rzeczywiście nie wiemy kto tam komu bardziej dopieka. Choć jednak sądzę, że to ona znajduje się w słabszej psychicznie sytuacji. Zdenerwowały mnie "dobre rady" męskich forumowiczów.


Cytat:
Ludzie dorośli czasem (chyba nawet dość często) zachowują się jak dzieci i mam wrażenie, że dotyczy to w równym stopniu kobiet co mężczyzn. Jeśli ja się tak zachowam, to oczekuję od męża, że zwróci uwagę na moje zachowanie i wytłumaczy, dlaczego jest niedojrzałe. Nie wydaje mi się, żeby w tej kwestii mężczyźni byli jakoś bardziej uprzywilejowani. Piszesz, że my staramy się zrozumieć, że "mężczyźni tacy są", tymczasem mnie się wydaje, że czasem "ludzie tacy są", kobiety również, Jasnym jest, że oczekujemy od współmałżonków, że zawsze staną na wysokości zadania, ale to też są tylko ludzie i trzeba czasem (w obie strony) wykazać wyrozumiałość, jeśli ktoś nie potrafi radzić sobie w "dorosły" sposób.


Tak Polly. Chyba dotknęłaś tego co mnie tak wkurzyło. Rozróżnianie kobiet i mężczyzn, szufladkowanie, stereotypy. Ludzie tacy są - ani bardziej mężczyźnie ani bardziej kobiety. Jak bym rozmawiał z facetem to pewnie dała bym mu prawo do przeżywania trudnych uczuć i emocji, choć na pewno zaprotestowała bym przeciwko wyżywaniu się na żonie.
Albo argument z seksem - coraz częściej widzę, że popęd zależy od osoby, a nie od płci.
Albo argument - bo ona pewnie sie skupiła na dziecku i odsunęła męża. Tu jest bardziej skomplikowana sprawa, bo pewnie wiele kobiet w ten sposób niszczy swoje małżeństwo, z drugiej jednak strony wiele też zależy od pary...
Chociaż rada, żeby kobieta po awanturze przemogła się i poszła z mężem do łóżka jest ostro chybiony. Tak jak życzenia na dzień faceta, pomimo złej atmosfery

Wydumałam sobie, że chyba tez przeżywam to ze względu na własną sytuację. Że w jakiś sposób rzuciłam soje emocje i przemyślenia a sytuację Pauliny. I znów włączył mi sie lęk przed dzieckiem


Ostatnio zmieniony przez koszatniczka dnia Wto 10:17, 08 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:18, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Kosztaniczka, lęk będzie zawsze, to normalne Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:05, 08 Kwi 2014    Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?v=3e4WTZ52ZT4

Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miriam
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Kwi 2014
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:12, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Moim skromnym zdaniem, kobieta nie boi się macierzyństwa. Myślę, że jest rozdarta wewnętrznie między pierwotnym instynktem, a obyczajowością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:51, 08 Kwi 2014    Temat postu:

pierwotne kobiety rodzić się nie bały, bo wiedziały, że muszą oszczędzać psychikę na ew. konfrontację z mastodontami i triceratopsami
dzisiejszym kobietom po prostu za dobrze i wymyślają sobie lęki Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisc
za stara na te numery



Dołączył: 23 Maj 2013
Posty: 2359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:08, 09 Kwi 2014    Temat postu:

pierwsze kobiety nie bały się rodzić też przez to, że... nie miały internetu i nie za bardzo były świadome wszystkich ekhm niedogodności
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:57, 09 Kwi 2014    Temat postu:

A ja mysle ze tez sie baly zwlaszcza jak widzialy jak to wyglada u innych i tez czesto konczy sie smiercia, ale nie mialy wyboru, ani gumek ani antykow no i kazdy organizm na Ziemi jest zaprogramowany na przekazywanie DNA a to jest silniejsze od strachu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:20, 09 Kwi 2014    Temat postu:

Zgadzam się z Iką - ja myślę, że one się meeega bały porodu, bo nie zawsze go przezywały - nawet w dzisiejszych czasach poród to nie jest do końca bezpieczna sprawa

Oprócz tego, że jak było cos nie tak z budową bioder to cesarskiego cięcia nikt im nie zrobił. W dodatku mogły zejść w wyniku gorączki popołogowej

Teraz niech ciężarne tego nie czytają: dziewczynie źle poszło rodzenie łożyska i lekarze nie zauważyli tego. Ono zaczęło się psuć wewnątrz niej i trafiła tydzień po porodzie do szpitala - ledwo ją odratowali. współcześnie

Poza tym narodziny to było wydarzenie wspólnotowe - przyjeżdżały wszystkie ciotki, siostrzenice, żeby pomóc takiej matce w połogu. Maryja - szła do swej szwagierki Elżbiety - żeby je pomóc w ostatnich miesiącach ciąży i w połogu. Myślę, że w takich warunkach trudniej o baby bluesa

No i jaki prestiż miał zawód akuszerki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:12, 09 Kwi 2014    Temat postu:

tak na serio, to też myślę tak jak Wy.
lęk to jest właśnie coś pierwotnego dla człowieka, nie sądzę, by tamte kobiety były od niego tak po prostu wolne, nie sądzę też by były pod wyłączną władzą instynktu. pewnie płynniej poddawały się popędowi (Mruga), ale bały się niewiadomego, tak samo jak my.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:33, 09 Kwi 2014    Temat postu:

No popędowi, ale też uznawały, że taki ich los. Taki był podział, tak je Bóg stworzył. One nie szły na wojnę. W PŚ jest sporo opisów tego, że kobiety często były "brane" - jako niewolnice, rzadziej zabijane. Podobnie w innych starożytnych społecznościach.
Ale czy to była reguła to nie wiem.


W ogóle lęk przed macierzyństwem - to ciekawe, bo z jednej strony można powiedzieć, że jest pierwotny, odziedziczony po przodkiniach.

Ale z drugiej na pewno liczy się tez fakt tego, że mamy inne społeczeństwo. Kobieta współczesna więcej traci, tak z czysto materialnego punktu widzenia.
Lęk też może się wiązać z podołaniem nowym rolom: z jednej strony roli matki, z drugiej strony roli matki pracującej.

A wracając do tematu - myślę, że wiele kobiet boi się też kryzysu w małżeństwie. Np z powodu braku wsparcia u męża nie chcą się decydować na drugie dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brain
za stara na te numery



Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:45, 09 Kwi 2014    Temat postu:

dobra, skoro o tym lęku, to na mnie najbardziej działa myśl, że to wszystko jest takie nieodwołalne.. przygnębia mnie to
właśnie o tym, kiedyś pisałam, że rozum wziął górę i w ciąży jednak nie jestem. to przychodzi wtedy, kiedy jestem bliska podjęcia ostatecznej decyzji o ciąży, bo kiedy mniej się w to wgryzam, to bardzo, bardzo chcę mieć dzieci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin